Dr Zagłada i jego kryzys

Jeśli ktoś handluje przepowiedniami gospodarczej apokalipsy, to wystąpienie zjawiska, które przypomina apokalipsę, musi podnieść sprzedaż. „Crisis Economics”  jest idealnym podręcznikiem dla każdego, kto lubi opowieści o panikach i huśtawkach rynkowych, podlane sosem gładkich podsumowań, wszechogarniających uogólnień, częstych napadów samozachwytu i apeli o kolejne końskie dawki interwencji państwowej - pisze Terence Corcoran o najnowszej książce Nouriela Roubiniego „Crisis Economics: A Crash Course in the Future in Finance” .
Dr Zagłada i jego kryzys

„Crisis Economics: A Crash Course in the Future in Finance” Nouriel Roubini, Allen Lane 2010

Pośród całego tego zamieszania Nouriel Roubini wystąpił w CNBC, aby wygłosić nowe ostrzeżenia przed kryzysami, które wciąż nas czekają. – Widzę, że od tej chwili sytuacja będzie się pogarszała – powiedział Roubini, przewidując dalszy spadek indeksów giełdowych o 20 proc., recesję o podwójnym dnie i kryzysy wewnętrzne w Japonii, Chinach i gdzie indziej.

Roubini, którego nowa książka –„Crisis Economics: A Crash Course in the Future in Finance” („Ekonomika kryzysowa: szybki kurs z przyszłości finansów”) – właśnie pojawiła się w księgarniach Wielkiej Brytanii, nakładem wydawnictwa Allen Lane, nie mógł trafić na lepszy moment. Jeśli ktoś handluje przepowiedniami gospodarczej apokalipsy, to wystąpienie zjawiska, które przypomina apokalipsę, musi podnieść sprzedaż. „Crisis Economics” (książka napisana we współpracy z historykiem Stephenem Mihmem) jest idealnym podręcznikiem dla każdego, kto lubi opowieści o panikach i huśtawkach rynkowych, podlane sosem gładkich podsumowań, wszechogarniających uogólnień, częstych napadów samozachwytu i apeli o kolejne końskie dawki interwencji państwowej.

W wywiadzie dla „Financial Times” Roubini wyznał niedawno, że przydomek dr Zagłada [Doom] wolałby zastąpić innym, ale trudno w to uwierzyć, ponieważ pierwszy rozdział „Crisis Economics” (napisany, jak mamy prawo się domyślać, przez niego samego) zawiera liczne wzmianki – w trzeciej osobie – o „Roubinim” jako wielkim proroku zagłady, który przewidział załamanie na rynku kredytów subprime i kryzys gospodarczy w 2008 roku. „To były straszne katastrofy, ale Roubini przedstawił jeszcze bardziej przerażający scenariusz”, mówi Roubini o sobie samym.

Kiedy kończy się dęcie w trąbę Roubiniego – i zmiatanie z drogi wszystkich innych –„Crisis Economics” przechodzi do Roubiniego wielkiej wizji gospodarki światowej i wspaniałych koncepcji ekonomicznych, które stoją za jego umiejętnościami prognostycznymi oraz kierują jego myśleniem i analizą ekonomiczną. W pierwszych partiach książki Roubini i współautor prezentują najbardziej efekciarskie i uproszczone streszczenia historii myśli ekonomicznej, jakie kiedykolwiek zostały napisane. Ani przez chwilę nie ma wątpliwości, w którą stronę skierowany jest wektor ideologiczny„Crisis Economics”. „Kryzysy są normą”, czytamy na pierwszych stronach. Kryzysy są „wpisane w genom kapitalizmu”.

„Ta książka przywraca kryzysy na należne im miejsce w centrum badań ekonomicznych. Jednym słowem, jest to książka o ekonomice kryzysowej. Pokazuje, że kryzysy są normą, a nie wyjątkiem nie tylko w gospodarkach wschodzących, ale także w rozwiniętych gospodarkach przemysłowych. Kryzysy – nietrwałe przyspieszenia, po których następują katastrofalne załamania – zawsze były i zawsze będą. Można dowodzić, że są starsze od kapitalizmu, ale łączą je z nim szczególne stosunki. Pod pewnymi ważnymi względami kryzysy są wpisane w genom kapitalizmu”. Tak na stronie 4. Kiedy dotrzemy do strony 46, konkluzja, że kapitalizm jest zasadniczo niestabilny i stanowi przyczynę problemów gospodarczych świata, zawiśnie na drzwiach katedry: „Kapitalizm JEST kryzysem. Wprowadził taki poziom niestabilności i niepewności, który nie miał precedensu w historii ludzkości”. Aby dojść do tego wniosku, Roubini z lekceważeniem prześlizguje się po Adamie Smithie i innych zwolennikach wolnego rynku i kapitalizmu, łącznie z Miltonem Friedmanem i grupą myślicieli ekonomicznych, zwaną szkołą austriacką. Austriacy, na przykład Friedrich Hayek i Ludwig von Mises, przekonywali, że głównych przyczyn wielkich wahań koniunktury dostarczają rządy, poprzez tworzenie monopoli monetarnych, zniekształcanie struktury wydatków i poważne błędy regulacyjne.

„Crisis Economics” odrzuca większość teorii wolnorynkowych jako „skrajne”. Autorzy znacznie przychylniej potraktowali Johna Maynarda Keynesa i innych interwencjonistów. Jak wiadomo, Keynes bardzo surowo ocenił kapitalizm. „Dekadencki międzynarodowy, lecz indywidualistyczny kapitalizm nie jest sukcesem – powiedział Keynes po I wojnie światowej. – Nie jest inteligentny, nie jest piękny, nie jest sprawiedliwy, nie jest cnotliwy – i nie dostarcza tego, co powinien”.

W wywiadzie dla „Financial Times” Roubini ustawił się pośrodku ekonomicznego spektrum. „Toczy się wielka debata pomiędzy szkołą keynesowską i szkołą austriacką, ale ja jestem pragmatyczny i eklektyczny”. Lepszym wskaźnikiem kierunku myślenia Roubiniego jest fakt, że „Crisis Economics” ma więcej do powiedzenia na temat Marksa niż Hayeka. Poglądy Marksa, mówi Roubini, nie do końca się potwierdziły, „ale jego szersza teza – że kryzys jest organicznie wrośnięty w kapitalizm – jest niezwykle doniosła”. To Marks wymyślił, że „kryzys jest organicznie wrośnięty w kapitalizm”.

Wszystko to jest absurdalne już na pierwszy rzut oka – wystarczy spojrzeć na twórcze osiągnięcia kapitalizmu i gigantyczne wpadki interwencjonizmu i etatyzmu.„Crisis Economics” – jakże by inaczej – nie przedstawia żadnych dowodów na poparcie swoich wniosków, stwierdzeń i ocen. W gruncie rzeczy nie jest to praca ekonomiczna, tylko populistyczny pamflet, który ma na celu promowanie i uzasadnienie gigantycznych wydatków rządowych, monetarnego szaleństwa i regulacji.

Jest jednak trochę prawdy w słowach Roubiniego, że lokuje się on gdzieś pomiędzy szkołą keynesowską i austriacką. Kiedy„Crisis Economics” przechodzi od przedstawionej w krzywym zwierciadle historii do bieżących wydarzeń, jednocześnie posługuje się obiema tymi teoriami. W ślad za Keynesem autorzy konsekwentnie opowiadają się za wydatkami rządowymi i innymi rodzajami interwencji państwowej dla unikania kryzysów i zapobiegania im. „W krótkim okresie ma sens stosowanie się do reguł ustalonych przez Keynesa”, aby uniknąć głębszego kryzysu.

Wzorując się na modelu keynesowskim, Roubini chwali reakcję świata na kryzys z 2008 roku. „Wszystkie te posunięcia monetarne i fiskalne były stosowane w sposób trochę nieskoordynowany przez dwa lata, […] ale w końcu najwyraźniej zadziałało”. To jest Roubini keynesista, lansujący gigantyczne działania rządowe w celu położenia kresu rzekomemu kryzysowi. Kilka zdań później wkracza do akcji Roubini Austriak. „Niestety ta stabilność została kupiona za ogromną cenę”.

Bałagan wywołany przez rozwiązanie keynesowskie teraz wisi nad nami jako łatwo przewidywalna austriacka katastrofa. „Fiskalny ciężar reakcji na kryzys jest tylko początkiem naszych problemów”, stwierdza Roubini, mimo że fiskalna rozrzutność była czystym przykładem keynesowskiego myślenia krótkookresowego. Zaleciwszy dalsze wydatki i obniżki podatków, teraz Roubini rekomenduje cięcia wydatków i podwyżki podatków, aby wyjść z nowego, tym razem keynesowskiego kryzysu. Na horyzoncie nie widać żadnych kapitalistów.

W dalszym ciągu „Crisis Economics” kataloguje rozmaite interwencje – zaostrzenie przepisów, przymusowy podział banków, kolejne wybryki monetarne i fiskalne. Pragmatyzm Roubiniego najwyraźniej polega na stosowaniu teorii austriackiej do przewidywania keynesowskiego kryzysu, a następnie proponowania keynesowskich środków zaradczych. W „Crisis Economics” doktor Zagłada zamienia się w doktora Krótkookresowego. Nouriel Roubini zarządza swoim wiecznym keynesowskim kryzysem osładzanym przez skuteczne austriackie prognozowanie.

Powyższa recenzja ukazała się 22 maja br. na portalu: www.nationalpost.com

„Crisis Economics: A Crash Course in the Future in Finance” Nouriel Roubini, Allen Lane 2010

Tagi