Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

więcej publikacji autora Aleksander Piński

Argentyńska zagadka

Argentyna to jedyny kraj na świecie, który 100 lat temu był w elicie najbogatszych krajów świata (nazywano go Stany Zjednoczone Ameryki Południowej), a dzisiaj jest zaledwie nie najlepiej sobie radzącym krajem rozwijającym się. O tym jak do tego doszło opowiada książka Vito TanziArgentina: An Economic Chronicle. How one of the richest countries in the world lost its wealth.”
Argentyńska zagadka

Vito Tanzi, Argentyna: Kronika ekonomiczna. Jak jeden z najbogatszych krajów świata stracił swój majątek.

Vito Tanzi to urodzony we Włoszech ekonomista, który pierwsze 20 lat życia spędził w USA. Przez 27 lat (do emerytury w 2000 r) pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Ma doktorat z ekonomii z Uniwersytetu Harvarda, a w latach 1976-1978  był przez MFW wysyłany do Argentyny, by pomóc tamtejszym władzom w poprawieniu sytuacji finansowej państwa.

W ekonomii jego nazwisko znane jest z tzw. efektu Tanziego, czyli mechanizmu w wyniku którego przy bardzo wysokiej inflacji realne wpływy podatkowe do budżetu spadają. Jego szczegóły wyjaśnił w wydanym przez MFW w 1977 r. opracowaniu. Napisał je, bo wówczas Argentyna borykała się z wysoką inflacją. Nazwę efekt Tanziego podchwyciły popularne gazety i wkrótce jego nazwisko znał prawie każdy taksówkarz w Ameryce Południowej.

Tanzi przez ostatnie 40 lat odwiedził Argentynę ponad 30 razy. W czasie pierwszych wizyt (na przełomie lat 60. i 70. XX w.) PKB na obywatela Argentyny wynosiło mniej więcej tyle, co PKB na obywatela Włoch i połowę PKB na obywatela USA. W czasie ostatnich była to już tylko jedna trzecia PKB na obywatela Włoch i jedna piąta PKB obywatela USA. Tanzi twierdzi, że taki spadek w zamożności nie jest łatwo zaakceptować, o czym świadczy to, że Argentyna ma jeden z najwyższych na świecie odsetek psychologów w społeczeństwie.

A jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej sprawy wyglądały zupełnie inaczej.  W 1910 r. Argentyna była dziesiątym najbogatszym krajem świata. Odpowiadała za 7 proc. światowego eksportu i połowę PKB całej Ameryki Południowej.

W 1914 r. PKB na obywatela Argentyny wynosiło 470 USD. Dla porównania, we Francji było to wówczas 400 USD, we Włoszech 225 USD, a w Japonii 90 USD. Stawki za godzinę pracy w siedmiu najpopularniejszych zawodach były w Buenos Aires o 80 proc. wyższe, niż w Marsylii. W większości z tych zawodów były o 25 proc. wyższe, niż w Paryżu. Emigrant w Buenos Aires mógł liczyć na podobny zarobek jak emigrant w Nowym Jorku.

Bogactwo Argentyny zbudowano głównie na eksporcie zboża. Jeszcze w 1872 r. uprawy pszenicy w tym kraju zajmowały zaledwie 72 tys. ha. W 1912 r. było to już 6 918 tys. ha. Eksport zbóż wzrósł z 389 tys. ton w 1885 r. do 5 294 tys. ton w 1914 r.  Jeszcze w 1880 r. PKB na osobę Argentyny wynosił zaledwie 35 proc. PKB USA. W 1905 r. było to już 80 proc. To mniej więcej tak, jak gdyby Polska w ciągu 25 lat dogoniła w rozwoju gospodarczym Niemcy.

Najciekawsze jest to, w jaki sposób to bogactwo roztrwoniono. W 1946 r. wybrano na prezydenta generała Juan Domingo Peróna. Rozpoczęło się tworzenie pierwszego na świecie (obok Urugwaju) państwa opiekuńczego. Do 1954 r. wydatki publiczne wzrosły o połowę do 30 proc. PKB, co było wówczas najwyższym poziomem na świecie. Peron próbował stworzyć w Argentynie coś pomiędzy włoskim faszyzmem (był attache wojskowym w ambasadzie Argentyny we Włoszech w czasach Mussoliniego), a radzieckim socjalizmem.

Znacjonalizował elektrownie, dostawców gazu, firmy telekomunikacyjne, koleje, transport miejski, stacje radiowe. Na masową skalę zaczęto rozdawać świadczenia socjalne. Zadłużenie wystrzeliło w górę. Zaczęto masowo drukować pieniądze doprowadzając do wysokiej inflacji. Powołano Instituto Argentino para la Promoción y el Intercambio (Argentyński Instytut do spraw Promocji i Wymiany), który wyeliminował z rynku prywatnych eksporterów. Ustalił krajowe ceny produktów rolnych poniżej cen światowych, skupował je po nich, sprzedawał za granicę a różnicę odprowadzał do budżetu.

Argentyna była wówczas tak bogatym krajem, że jeszcze w 1965 r. (czyli po prawie 20 latach od wyboru Perona na prezydenta) ciągle miała PKB na osobę wyższy niż Japonia czy Irlandia. O tym jak Argentyńczycy myśleli wówczas o sobie świadczy krążący wówczas żart o Argentyńczyku, który w czasie wakacji trafił do Rzymu i był zdumiony olbrzymią ilością „argentyńskich” nazwisk znajdujących się w tamtejszej książce telefonicznej (Włosi stanowili obok Hiszpanów największą grupę wśród imigrantów w Argentynie).

Książka Tanziego nie jest tylko książką ekonomiczną. To także trochę pamiętnik i pełen osobistych relacji reportaż z kolejnych wizyt w Argentynie w okresie 40 lat.  Tanzi opisuje na przykład jak na początku lat 60. po raz pierwszy zobaczył Buenos Aires i był zdumiony pięknem tego miasta (przy jego budowie wzorowano się na Paryżu). Bogactwo manifestowało się na każdym kroku. Na przykład parki pełne były ludzi, którzy w zamian za opłatę wyprowadzali psy mieszkańców miasta (niektórzy trzymali nawet po 20 smyczy).

„Argentina: An Economic Chronicle. How one of the richest countries in the world lost its wealth” to nie tylko ciekawa, ale i pouczająca lektura. Tanzi pokazuje, że nie istnieje taki poziom bogactwa przy którym można przestać przywiązywać wagę do wyboru odpowiedniej polityki gospodarczej państwa.

Aleksander Piński

Vito Tanzi, Argentyna: Kronika ekonomiczna. Jak jeden z najbogatszych krajów świata stracił swój majątek.

Otwarta licencja


Artykuły powiązane

Kiedy Argentyna straciła swoją magiczną siłę?

Kategoria: Demografia
Słabe wyniki argentyńskiej gospodarki to powracający temat debaty. W niniejszym artykule autorzy próbują scharakteryzować różnice pomiędzy Argentyną i grupą krajów o wyjściowo porównywalnych dochodach na mieszkańca, a także ustalić moment, w którym różnice te zaczęły być widoczne. Autorzy stwierdzają, że dywergencja Argentyny od poziomu, na którym znajduje się ta grupa, zaczęła się wcześniej niż to się powszechnie przyjmuje, zarysowując etapy tego procesu przypadające na pierwszą połowę XX wieku i okres po II wojnie światowej. Wskazują oni konkretne daty punktów zwrotnych, przedstawiają towarzyszące okoliczności, starają się wyjaśnić przyczyny trwałej dywergencji i opisują niestabilną sytuację Argentyny od lat 90-tych XX wieku.
Kiedy Argentyna straciła swoją magiczną siłę?

Mick Jagger wśród reformatorów

Kategoria: Instytucje finansowe
Minął prawie rok, odkąd Javier Milei objął rządy nad Argentyną, wypowiadając wojnę inflacji i etatyzmowi. Entuzjaści pieją z zachwytu nad sukcesami, krytycy twierdzą, że ponosi sromotną klęskę. Obu grupom przyda się zimny prysznic.
Mick Jagger wśród reformatorów

Życzenia wszelkiej pomyślności pełne obaw

Kategoria: Instytucje finansowe
Ciężko jest przejść obojętnie obok nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei. Wzbudza on albo aplauz, albo niechęć. Przez jednych postrzegany jest jako zbawiciel, a przez innych jako swoistego rodzaju szaleniec, który w swoje nieodpowiedzialne ręce wziął stery argentyńskiej gospodarki.
Życzenia wszelkiej pomyślności pełne obaw