Autor: Jerzy Rutkowski

Były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju

Bezsilna Rosja w okowach sankcji

W wyniku sankcji Rosja stała się krajem peryferyjnym. Straciła największe rynki zbytu dla swoich towarów, została bez zachodnich kredytów, specjalistów, inwestycji i technologii. Przez długi okres, ponosząc wysokie koszty, Rosji udawało się osłabiać dolegliwość sankcji, pozyskując wiele towarów objętych embargiem przez rozbudowany system pośredników i firm z krajów „zaprzyjaźnionych”. Ostatnie decyzje Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej wskazują, że ta życiodajna dla Rosji furtka została definitywnie zamknięta.
Bezsilna Rosja w okowach sankcji

Getty Images

Głównym atutem Zachodu stały się tu sankcje wtórne. Teraz wszystkie kraje, które nie wspierają sankcji i współpracują z Rosją stają przed wyborem – albo zaczną przestrzegać zakazy sankcyjne i przerwą współpracę, albo kontynuując ją zostaną objęte systemem kar, tracąc dostęp do rynku Stanów Zjednoczonych i Europy oraz innych wiodących rynków światowych.

Efektywność sankcji

Po lutym 2022 r. Zachód zaczął stopniowo osłabiać rosyjską gospodarkę, tak aby wraz z kolejnymi sankcjami jej pogarszająca się kondycja zmniejszała zdolność do pozyskiwania środków na finasowanie działań wojennych. Głównym narzędziem sankcji stało się wyłączanie Rosji z globalnego handlu i ograniczenie dostępu do nowoczesnych technologii, zarówno wojskowych, jak i cywilnych.

Kiedy wprowadzano różnego rodzaju zakazy, obejmując nimi wyłącznie bezpośrednie dostawy wrażliwych towarów z Zachodu do Rosji, początkowo był szok i totalna zapaść rosyjskiego importu. Z czasem jednak wszystko zaczęło szybko wracać do normy. Pomogły „zaprzyjaźnione” kraje. Przez sieć pośredników do Rosji zaczęło trafiać coraz więcej towarów objętych embargiem, w tym tych służących bezpośrednio celom wojennym.

W 2023 r. Rosja zaimportowała towary o wartości 12,5 mld dol., które Unia Europejska, Stany Zjednoczone i ich partnerzy objęli sankcjami, uznając je za szczególnie istotne dla rosyjskiej produkcji zbrojeniowej. Należą do nich mikroelektronika, sprzęt komunikacyjny i maszyny do produkcji broni. Chociaż Rosja ponosi znaczące dodatkowe koszty, pozyskując towary objęte kontrolą wywozu, z wykorzystaniem sieci pośredników, przywóz tych produktów osiągnął już poziom sprzed inwazji w lutym 2022 r. Władze ukraińskie sygnalizują przy tym, że w dalszym ciągu, w rosyjskiej broni są te same zachodnie komponenty, co dwa lata temu, przy czym ponad 90 proc. wszystkich obcych komponentów wykrytych w sprzęcie wojskowym pochodzi od zachodnich producentów.

Zobacz również:
Słabnąca Rosja traci zaplecze

W ciągu ostatnich dwóch lat głównymi kierunkami importowymi dla Rosji (wraz z krajami Azji Centralnej) stały się Turcja i Chiny. Za ich pośrednictwem w dużych ilościach napływają zarówno towary konsumpcyjne, jak i urządzenia przemysłowo-technologiczne, w tym niezbędne do produkcji broni. W 2023 r. Rosja sprowadziła z Chin 90 proc. komponentów mikroelektronicznych wykorzystywanych do produkcji rakiet, czołgów i samolotów. W tym samym czasie, gdy Stany Zjednoczone i UE zakazały dostaw do Rosji zaawansowanych technologicznie produktów, które można wykorzystać w produkcji broni, a w 2023 r. UE nałożyła sankcje na eksport obrabiarek, Chiny stały się głównym dostawcą tych towarów. Umożliwiło to Rosji zwiększenie produkcji zbrojeniowej, przy czym w czwartym kwartale 2023 około 70 proc. obrabiarek zakupionych przez Rosję w Chinach o wartości 900 mln dol. stanowił reeksport.

Na tle wojny i zerwania z Zachodem 2022 r. obfitował w sukcesy i rekordy w rozwoju współpracy Rosji również z krajami Bliskiego Wschodu. Kraje regionu nie przyłączyły się do presji sankcyjnej Zachodu, a kręgi biznesowe dostrzegły nowe możliwości gospodarcze w rosnącej izolacji Rosji. W efekcie handel, w tym w szczególności import, z Turcją, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (w mniejszym zakresie dotyczyło to również innych krajów Zatoki Perskiej) i Iranem rósł bardzo dynamicznie. Wiodącą pozycję zajęła tu Turcja, której eksport do Rosji zwiększył się w 2022 r. o 60,3 proc. (z 5,8 mld dol. do 9,3 mld) i o dalsze 18,3 proc. (do 11 mld dol.) w 2023 r., co oznacza prawie jego podwojenie w ciągu dwóch lat.

Znaczącym wsparciem Rosji w konfrontacji z Zachodem stały się również państwa Azji Centralnej oraz Armenia. To przez te kraje płynął potok towarów objętych zakazem eksportu. Rosyjski import z Kazachstanu wzrósł dzięki temu o 25 proc. w 2022 r. i o dalsze 12 proc. – w 2023 r. (w ciągu dwóch lat o 40 proc.), z Uzbekistanu – o 50 proc. w 2022 r. i o 5 proc. w 2023 r., z Kirgizji 2,5-krotnie w 2022 r. i o dalsze 30 proc. w 2023 r. Rekordzistą stała się Armenia, która prawie potroiła swój eksport do Rosji w 2022 r. (wzrost z 641 mln dol. do 2411 mln), zwiększając go o dalsze prawie 40 proc w 2023 r. (do 3419 mln dol.).

Powołując się na sukcesy w pozyskiwaniu towarów objętych embargiem, Moskwa, wraz z kolejnym pakietem sankcji, utrwalała narrację o odporności rosyjskiej gospodarki na te działania i szybkiej adaptacji do zmieniających się uwarunkowań. Nie mogło również zabraknąć końcowego wywodu, że koszty sankcji ponoszą przede wszystkim sami ich autorzy, z dodatkiem prześmiewczej nuty, że państwom zachodnim zabraknie za chwilę pomysłów na nowe pakiety zakazów.

Zobacz również:
Rosja 2024 – wojna, sankcje i sukcesy

Wszystko to jednak wskazuje na niską efektywność i łatwość w obchodzeniu sankcji. Grzechem pierworodnym jest tu objęcie zakazami wyłącznie bezpośrednich dostaw określonych towarów do Rosji. Powoduje to, że firmy zachodnie z państw wprowadzających sankcje, stawały się de facto współautorami sukcesu Rosji, eksportując to co jest zakazane na objęty embargiem rynek rosyjski, do takich krajów jak Turcja, Kazachstan, Kirgizja czy Armenia. Nie jest to łamaniem zakazów, chociaż wskazana byłaby refleksja, że towary, które wcześniej importowała Rosja, szczególnie te o podwójnym zastosowaniu, maszyny, urządzenia i mikroelektronika, teraz kupują nowi partnerzy i to od razu w znaczących ilościach, mimo że nigdy wcześniej nie były im potrzebne i dotychczas nie importowane. Statystyka lustrzana, wskazująca na ścisłą korelację wysokiej dynamiki eksportu krajów „zaprzyjaźnionych” do Rosji, z równie wysoką dynamiką wzrostu ich zakupów w krajach nakładających sankcje ma tu jednoznaczną wymowę.

W takich uwarunkowaniach priorytetem stało się zwiększenie szczelności i efektywności wprowadzonych sankcji.

Uszczelnianie sankcji

Kraje UE osiągnęły porozumienie w sprawie kryminalizacji naruszania oraz pomocy w obchodzeniu sankcji. W maju 2024 r. weszły w życie nowe przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej i kar za naruszenie zakazów sankcyjnych, które to czyny jako przestępstwa mogą być przedmiotem dochodzeń i ścigania w UE. Na liście znajdują się nie tylko te dotyczące zabronionego eksportu, ale również niezamrażanie rosyjskiego mienia podlegającego zamrożeniu, naruszanie zakazów podróżowania oraz świadczenie zabronionych lub objętych ograniczeniami usług finansowych.

Nowe przepisy wprowadzają zatem odpowiedzialność karną za handel towarami objętymi sankcjami, przeprowadzanie transakcji z państwem lub organizacjami objętymi sankcjami, świadczenie usług finansowych lub prowadzenie innej zabronionej działalności finansowej.

Dodatkowo zaostrzono odpowiedzialność za obrót materiałami wojskowymi. Teraz przestępstwo wystąpi nie tylko wtedy, gdy zostało popełnione umyślnie, ale także w przypadku rażącego zaniedbania.

Maksymalna odpowiedzialność przewiduje karę pozbawienia wolności na okres co najmniej jednego roku, jeżeli przestępstwo zostanie uznane za poważne – od pięciu lat.

Podstawowym czynnikiem „dyscyplinującym” na rynku sankcyjnym była decyzja z grudnia 2023 r. prezydenta USA Joe Bidena, która umożliwiła nakładanie sankcji na banki i instytucje finansowe państw trzecich współpracujące z rosyjskimi firmami, powiązanymi z kompleksem wojskowo-przemysłowym. W jej wyniku Departament Skarbu USA otrzymał uprawnienia do nakładania sankcji na banki w innych krajach za pomoc w transakcjach na rzecz podmiotów rosyjskich objętych sankcjami oraz za ułatwianie dostaw niektórych materiałów i sprzętu dla rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. Obostrzenia groziły zerwaniem relacji z amerykańskimi bankami i zamrożeniem środków na ich rachunkach.

Stany Zjednoczone, dysponując rozwiniętym systemem służb i aparatem analitycznym do śledzenia transakcji, mogą na bieżąco identyfikować, powiązane z przemieszczaniem się towarów, najbardziej aktywne łańcuchy transferu środków finansowych do i z Rosji. Służby USA monitorują otwieranie rachunków korespondencyjnych rosyjskich banków w zagranicznych bankach i wzrost ich obrotów. Umożliwia to szybką identyfikację zagranicznych instytucji finansowych zaangażowanych w obsługę obrotów z Rosją.

Zobacz również:
Dokąd zmierza Rosja

W ślad za działaniami amerykańskimi również UE zapowiedziała sankcje wtórne wobec podmiotów naruszających sankcje, a nawet włączyła trzy przedsiębiorstwa chińskie i jedno z Hongkongu do 13. pakietu sankcji. W wyniku zakulisowych ustaleń ze stroną chińską, firmy te nie znalazły się na ostatecznej liście sankcyjnej.

Pierwszą reakcją Państwa Środka na groźbę objęcia chińskich podmiotów sankcjami wtórnymi było zaostrzenie kontroli eksportu towarów podwójnego zastosowania, a rodzime banki wzmocniły kontrolę nad transakcjami z Rosją. Ostateczną zaś reakcją największych banków, w tym również państwowych w takich krajach, jak Chiny, Turcja, Indie, ZEA, Katar, a nawet WNP (kraje poradzieckie) na groźbę znalezienia się na amerykańskiej liście sankcyjnej było ograniczenie, a nawet zaniechanie współpracy z Rosją.

Turcja i Chiny oraz inne kraje, które wykorzystały zachodnie sankcje wobec Rosji i znacznie zwiększyły dostawy towarów własnych i reeksportowanych, wyraźnie zmniejszyły w tym roku zapał handlowy. Groźba wtórnych sankcji amerykańskich, na jakie narażone zostały ich banki oraz sankcji UE na ich podmioty gospodarcze, osłabiła boom eksportowy. Z powodu problemów z płatnościami firmy zaczęły odmawiać współpracy z Rosją (czas przetwarzania płatności w głównych chińskich bankach wydłużył się z dni do miesięcy). Spowodowało to postępujące ograniczenie eksportu do Rosji z krajów, które dotychczas obsługiwały reeksport towarów objętych sankcjami, a globalny import Rosji, który w 2023 r. powrócił niemal do poziomu „przedwojennego”, w marcu 2024 r. spadł o 18 proc. (według danych tureckiego Ministerstwa Handlu eksport do Rosji spadł w pierwszym kwartale o 33,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2023 r.).

Zgodna z oczekiwaniami autorów sankcji reakcja banków z „zaprzyjaźnionych” z Rosją krajów wynikała z dwóch powodów. Z jednej strony z wiedzy o wysokiej efektywności i skuteczności działania amerykańskich służb odpowiedzialnych za przestrzeganie sankcji, z drugiej strony natomiast z rachunku ekonomicznego. Utrata Rosji jako klienta jest dla nich znacząco mniej kosztowna niż utrata dostępu do amerykańskiego i światowego rynku finansowego i możliwości obsługiwania płatności w dolarach.

Zacieśnianie sankcji

Wprowadzenie sankcji wtórnych w grudniu 2023 r. zaczęło szybko przynosić wyniki. Narastające kłopoty Rosji i jej podmiotów gospodarczych potwierdziły skuteczność podjętych decyzji, wskazując jednocześnie kierunek następnych. Idąc za ciosem Stany Zjednoczone w czerwcowym pakiecie sankcji znacząco rozszerzyły zakres sankcji wtórnych. O ile grudniowa decyzja prezydenta Bidena zakazywała współpracy z około 1200 rosyjskimi podmiotami z listy sankcyjnej, które postrzegano jako powiązane z kremlowskim kompleksem wojenno-przemysłowym, to aktualnie groźbą sankcji podlegała będzie jakakolwiek współpraca z wszystkimi podmiotami, które znalazły się na liście sankcyjnej w liczbie ponad 4500, nawet tymi niezwiązanymi bezpośrednio z sektorem wojennym. Stany Zjednoczone wskazują tym samym, że cała coraz bardziej zmilitaryzowana rosyjska gospodarka de facto pracuje na rzecz wojny.

Ministerstwo Finansów USA 12 czerwca 2024 r. wpisało na listy sankcyjne Moskiewską Giełdę i jej kluczowe struktury rozliczeniowe (Krajowe Centrum Rozliczeniowe i Krajowy Depozyt Rozliczeniowy). W efekcie zawieszone zostały giełdowe obroty dolarem, euro i dolarem hongkońskim. Udział obrotów tymi walutami w całym wolumenie transakcji giełdowych w maju 2024 r. wyniósł 51,6 proc. Sankcje objęły także zagraniczne spółki zależne od rosyjskich banków w Chinach, Indiach, Hongkongu i Kirgizji, w szczególności VTB Shanghai, z którego usług aktywnie korzystali rosyjscy importerzy.

Po zawieszeniu transakcji amerykańską walutą, euro i dolarami hongkońskimi na giełdzie pojawiły się problemy z lirą turecką. Wolumen transakcji w lirach, który w 2023 r. osiągnął rekordowe 2–3 mld rubli dziennie, skurczył się do 20–30 mln rubli. Tureckie banki niemal całkowicie ograniczyły współpracę z Rosją. Wszystko wskazuje na to, że również chińskie banki pójdą w tym kierunku, stopniowo ograniczając współpracę z Moskiewską Giełdą. W następstwie konieczne może być wstrzymanie handlu juanem (aktualnie na walutę tą przypada 99,6 proc. obrotów giełdowych), na co wskazywała już szefowa Banku Rosji Elwira Nabiullina.

Zobacz również:
Chiny i Rosja chcą dedolaryzacji bloku BRICS+

Amerykańskie sankcje nałożone na moskiewską giełdę mogą zakończyć erę handlu walutami w Rosji. Z dziesięciu walut, którymi przed wybuchem wojny obracała giełda, pozostały cztery: lira turecka, rubel białoruski, kazachskie tenge i chiński juan – główny beneficjent tych zmian

Zdaniem analityków dolar i euro będą przedmiotem obrotu na rynek międzybankowym, który będzie jednak mniej korzystny, szczególnie dla importerów, z dużym spreadem i mniej przejrzystym kursem. Sankcje przeciwko giełdzie mogą skutkować dalszym ograniczeniem importu o 15–20 proc. i przełożeniem tego na inflację.

W kierunku dalszego uszczelnienia sankcji i ograniczenia możliwości ich obchodzenia idą również postanowienia 14 pakietu sankcji UE, przyjętego 24 czerwca. Odpowiedzialność za obchodzenie sankcji, która dotychczas ograniczała się do podmiotów zarejestrowanych w UE, została rozszerzona na ich odpowiedzialność za nieprzestrzeganie antyrosyjskich sankcji przez ich spółki zależne działające w krajach trzecich. UE nałożyła również na przedsiębiorstwa eksportujące towary o przeznaczeniu militarnym obowiązek wdrożenia mechanizmów należytej staranności, w celu ograniczenia ryzyka związanego z ewentualnym reeksportem do Rosji.

Unia Europejska w swoim kolejnym pakiecie sankcji również wprowadziła całkowity zakaz korzystania z Systemu Przesyłania Informacji Finansowych (SPIF) Banku Rosji (CBR), rosyjskiego odpowiednika międzynarodowego systemu SWIFT, od którego Moskwa jest odcięta. System ten stworzony przez Bank Rosji w 2014 r., zapewnia transmisję informacji między współpracującymi bankami i instytucjami finansowymi. Według CBR na początku 2024 r. do SPIF przyłączonych było 557 banków i firm (ze SWIFT korzysta 11 tysięcy organizacji z 200 krajów). Spośród nich 159 to nierezydenci z 20 krajów, m.in. z Chin, Białorusi, Armenii, Tadżykistanu i Kazachstanu.

Zobacz również:
Nowa strategia dla europejskiego sektora obronnego

Zakaz stosowania SPIF to kolejny cios w rosyjski system finansowy, który może doprowadzić do spowolnienia transakcji płatniczych i wydłużenia czasu przetwarzania płatności. Zablokowanie SPIF skomplikuje i tak już trudną sytuację. Zwiększy to ryzyko niestabilności na rynku walutowym i prawdopodobnie doprowadzi do wzrostu inflacji, gdyż skomplikują się dostawy importowe do Rosji. Dłuższe terminy płatności spowodują wydłużenie czasu dostaw i dodatkowe koszty, a to przełoży się na wzrost cen. Taki scenariusz jest tym bardziej realny, że bankom i podmiotom unijnym oprócz zakazu korzystania z SPIF, zablokowano również możliwość współpracy i dokonywania jakichkolwiek transakcji z podmiotami zagranicznymi korzystającymi z SPIF. W takiej sytuacji banki zagraniczne staną przed podobnym wyborem jak w przypadku amerykańskich sankcji wtórnych – czy kontynuować współpracę z bankami rosyjskimi, tracąc jednak dostęp do unijnego rynku finansowego, czy też ją przerwać. Rosjanie zdają sobie sprawę, że realia biznesowe jednoznacznie wskazują, że decyzje nie będą dla nich korzystne. Jeśli banki korzystające z SPIF zaczną blokować płatności z Rosją, spadek importu z Chin może osiągnąć krytyczny poziom nawet 20 –25 proc.

Ratuj się kto może

Nowy pakiet sankcji amerykańskich i unijnych jest niezwykle bolesny dla rosyjskiej gospodarki. Zdaniem analityków, w tym również kremlowskich, sankcje wobec Moskiewskiej Giełdy okazały się bardzo celne „trafiły w sedno, w splot słoneczny”, ponieważ wiele branż jest zależnych od importu, a co za tym idzie, od płatności w dolarach. Jeżeli obecna sytuacja ze znikającym dolarem wpłynie również na chińskiego juana, co jest już przyjmowane w najnowszych scenariuszach CBR, może to oznaczać koniec rynku walutowego w Rosji.

Nowa fala zachodnich sankcji z masowym blokowaniem płatności bankowych, w tym za pośrednictwem krajów, które są uważane za „przyjazne”, może doprowadzić do śmierci rosyjskiej gospodarki. Zostało to stwierdzone pod koniec czerwca na sesji Międzynarodowego Forum Prawniczego w Petersburgu przez pierwszego wiceprezesa Banku Rosji Vladimira Chistyukhina. Według niego, aby rozwiązać problemy, przedsiębiorstwa powinny korzystać z wszelkich metod płatności transgranicznych, nie odrzucając tych mechanizmów, które mogą być postrzegane jako egzotyczne lub przestarzałe. Jako przykład podał swapy, clearingowe systemy rozliczeniowe i kryptowaluty (w praktyce przywoływane są też bartery), stwierdzając, że jeśli biznesowi nie uda się rozwiązać problemu płatności międzynarodowych, rosyjskiej gospodarce grozi zapaść.

Katastroficzna diagnoza położenia w jakiej znalazła się Federacja Rosyjska po ostatnich sankcjach, odzwierciedla powagę sytuacji i mgliste perspektywy funkcjonowania tamtejszej gospodarki, a apel w stylu „ratuj się kto może” (i jak może) uzasadnia postrzeganie całości jako jednoznaczne przyznanie się CBR, że nie jest już w stanie pomóc w rozwiązywaniu problemów z płatnościami transgranicznymi.

Retorycznym pozostaje zatem pytanie: czy w końcu Zachodowi, jak chce Rosja, wyczerpią się pomysły na nowe sankcje, czy też wyczerpanie dosięgnie drugą stronę omawianego problemu?

Skromne wyniki majowych rozmów prezydentów Rosji i Chin, z którymi strona rosyjska wiązała możliwości udrożnienia systemu rozliczeń transgranicznych, pokazały jednoznacznie, że czym innym są głośne deklaracje polityczne popierające Rosję w jej zmaganiach z zachodnimi sankcjami, a czym innym decyzje w sferze ekonomicznej, gdzie w grę wchodzą własne i to niemałe interesy gospodarcze.

 

 

Getty Images

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Produkcja antyimportowa nie zastąpi Rosji importu

Kategoria: Trendy gospodarcze
Nasilające się sankcje coraz bardziej ograniczają dostęp Rosji do rynku międzynarodowego. Najwięcej uwagi skupia rosyjski eksport surowców (ropy, gazu, węgla), jednak dla Kremla dużo groźniejsze są ograniczenia dotyczące importu.
Produkcja antyimportowa nie zastąpi Rosji importu

Słabnąca Rosja traci zaplecze

Kategoria: Trendy gospodarcze
Odkąd Rosja, w wyniku zaatakowania Ukrainy znalazła się w pozycji konfrontacji z całym światem, jej strefa wpływów szybko się kurczy, a liczba „przyjaciół” gwałtownie spada. Proces ten dotarł już nawet do kręgu, zdawałoby się jej niepodważalnych wpływów i najbardziej jej oddanych (jak chce Rosja) czy też najbardziej od niej zależnych (według obiektywnych ocen) państw Azji Centralnej.
Słabnąca Rosja traci zaplecze

Dokąd zmierza Rosja

Kategoria: Trendy gospodarcze
Skuteczne wkomponowanie się w system gospodarki światowej w pierwszej dekadzie XXI wieku zapewniło Rosji pozyskiwanie olbrzymich środków z tytułu wzrostu cen eksportowanych surowców, napływu kapitału zagranicznego, inwestycji i technologii. Wydawało się, że stwarza to trwałe fundamenty dla budowy jej pozycji jako jednej z wiodących potęg gospodarczych świata.
Dokąd zmierza Rosja