©Getty Images
Grupa BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA), powstała w 2006 r., to koalicja państw definiujących się jako rynki wschodzące. Główną motywacją sygnatariuszy (pierwotnie bez RPA, która dołączyła w 2011 r.) był sprzeciw wobec dominacji Zachodu w wielostronnych instytucjach finansowych z Bretton Woods. Drugim kluczowym celem, który stawia sobie ta grupa, jest promocja zrównoważonego rozwoju w krajach rozwijających się oraz przeciwdziałanie wyzyskowi tradycyjnie spotykanemu w stosunkach handlowych Zachód–Globalne Południe.
Podczas szczytu, który odbył się w Johannesburgu w sierpniu 2023 r., ogłoszono przełomową decyzję o przyjęciu sześciu nowych członków – Argentyny (która decyzją nowego prezydenta Javiera Mileia wycofała jednak swoją akcesję), Egiptu, Etiopii, Iranu, Arabii Saudyjskiej (waha się) i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dało to początek nazwie BRICS+.
Potężny, ale heterogeniczny
Po rozszerzeniu, blok BRICS+ stanowi prawie połowę światowej populacji (46 proc.) w porównaniu z nieco poniżej 10 proc. w przypadku grupy G7. Ma też większy niż G7 udział (ponad jedną trzecią) w światowym PKB według parytetu siły nabywczej. Dominującą pozycję w grupie utrzymują Chiny, które odpowiadają za 52 proc. jej całkowitego PKB (według parytetu siły nabywczej), co jest zbliżone do wagi USA w grupie G7. Przepaść między BRICS+ a G7 będzie się zwiększać dzięki solidnemu wzrostowi gospodarczemu w krajach wschodzących: według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2027 r. BRICS+ będzie odpowiadał za 37,6 proc. światowego PKB wobec 28,2 proc. w przypadku G7.
Czynnikiem, który utrudnia współpracę w ramach BRICS+, jest wewnętrzne zróżnicowanie państw tworzących grupę, począwszy od wielkości populacji i gospodarki, przez wyniki gospodarcze, inwestycje w kapitał ludzki, po integrację rynkową, co prowadzi do rzadko tożsamych interesów.
Kraje eksportujące ropę naftową (Rosja i Arabia Saudyjska) oraz Chiny mają nadwyżki na rachunku obrotów bieżących, podczas gdy wszystkie pozostałe państwa bloku notują deficyty. W zakresie międzynarodowej pozycji inwestycyjnej netto, Egipt, Brazylia i Indie są dłużnikami netto, natomiast pozostałe kraje BRICS+ to wierzyciele netto.
Asymetrie gospodarcze między członkami grupy, wynikające w szczególności z przewagi gospodarczej Chin, doprowadziły do ustanowienia stosunków handlowych z centralną rolą Pekinu. To spowodowało, że pozostali członkowie tracą na rzecz Chin pozycję w eksporcie, np. Brazylia w eksporcie do krajów Ameryki Południowej, a RPA – do krajów Afryki. Handel dwustronny między członkami BRICS+, innymi niż Chiny, pozostaje niezwykle niski.
Zobacz również:
Skąd i dokąd wiedzie droga Chin
BRICS+ czerpie siłę ze słabości swoich konkurentów w zakresie przywództwa w stosunkach międzynarodowych. Kraje bloku zagospodarowują przestrzeń w dawnym „trzecim świecie”, angażując państwa, które do tej pory były marginalizowane w stosunkach międzynarodowych. Każdy członek BRICS+ działa jako regionalna potęga, próbująca oddziaływać na swoje sąsiedztwo, ale to Rosja i Chiny zdecydowanie górują nad wszystkimi pozostałymi. Rosyjska agresja na Ukrainę zbliżyła Moskwę do Pekinu zarówno politycznie, jak i gospodarczo, jakkolwiek Władimir Putin występuje w roli petenta u Xi Jinpinga.
O ile Chiny i Rosja chcą odsunąć zachodnie mocarstwa na boczny tor, o tyle inni członkowie wykazują bardziej zniuansowaną postawę: podobnie jak kraje rozwijające się spoza grupy BRICS+, balansują między blokiem chińsko-rosyjskim a Zachodem w dążeniu do realizacji swoich interesów. Chodzi np. o preferencyjne warunki zakupu technologii i sprzętu wojskowego czy restrukturyzacji zadłużenia. Z kolei USA próbują kanałami dyplomatycznymi, handlowymi i finansowymi rozbijać zdominowany przez Chiny i Rosję BRICS+.
Zrzucenie „jarzma” dolara
Kraje BRICS+ łączy niezadowolenie z polityki pieniężnej prowadzonej przez amerykańską Rezerwę Federalną, która spowodowała gwałtowne wahania przepływów kapitałowych i kursów walutowych na świecie. Obwiniają Fed o wywoływanie zamieszania na światowych rynkach finansowych i znaczną deprecjację innych walut. Stąd coraz głośniej artykułowany przez nie postulat reformy globalnej architektury finansowej zdominowanej przez dolara.
Biorąc pod uwagę, że w dolarach dokonuje się 88 proc. transakcji międzynarodowych i przechowuje 58 proc. światowych rezerw walutowych, globalny prymat amerykańskiej waluty pozostaje obecnie niekwestionowany. Dyskusja o dedolaryzacji światowej gospodarki nabrała jednak tempa w gronie BRICS+ po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Chociaż mówi się o planach stworzenia waluty BRICS, to na razie nic nie wskazuje na to, by miały się one zmaterializować. Negocjowanie wspólnej waluty byłoby trudne, zważywszy na asymetrię sił gospodarczych i złożoną dynamikę polityczną w ramach BRICS+. Aby nowa waluta ujrzała światło dzienne, kraje BRICS+ musiałyby ustalić mechanizm kursowy, posiadać efektywne systemy płatnicze oraz uregulowane, stabilne i płynne rynki finansowe, wreszcie przekonać innych, że ich pieniądz jest wiarygodny.
Zobacz również:
Przyspieszenie procesu internacjonalizacji chińskiego renminbi
Wprowadzenie jednolitej waluty BRICS+ jest mało prawdopodobne także dlatego, że żaden z zaangażowanych krajów nie wykazuje woli odejścia od swojej jednostki monetarnej. Obecnie głównym celem jest raczej stworzenie skutecznego zintegrowanego systemu płatności transgranicznych.
Kraje BRICS+ zawierają ze sobą umowy bilateralne, aby rozliczać transgraniczne transakcje handlowe i inwestycyjne w swoich walutach. Ułatwiają to dwustronne linie swapowe otwierane przez ich banki centralne. Te bilateralne porozumienia transgraniczne nie stanowią jednak zagrożenia dla pozycji dolara, ponieważ żadne z państw BRICS+ nie dysponuje alternatywną walutą, która byłaby w pełni wymienialna i powszechnie akceptowana.
Największe znaczenie jako waluta używana w dwustronnych płatnościach transgranicznych ma chiński juan. Umożliwia to rozległa sieć dwustronnych umów swapowych podpisanych przez Ludowy Bank Chin z bankami centralnymi 41 krajów na łączną kwotę 3,5 bln juanów (480 mld dol.). Saldo środków aktywowanych z tych walutowych linii swapowych osiągnęło rekordowy poziom 15,6 mld dol. na koniec marca 2023 r. (dane cytowane za Atlantic Council). Oznacza to, że Chiny około połowy swoich transgranicznych transakcji handlowych i inwestycyjnych rozliczyły w juanach.
Rosja, która została objęta zachodnimi sankcjami (zamrożenie rezerw walutowych Banku Rosji o wartości 330 mld dol. w zachodnich jurysdykcjach oraz wykluczenie wielu rosyjskich banków z systemu SWIFT), ma trudności z rozliczaniem transakcji międzynarodowych w dolarach. Dlatego np. z Chinami rozlicza się w juanach i rublach. Co ciekawe, FR jest wiodącym partnerem handlowym Państwa Środka w bloku BRICS+, ale dopiero 10. co do wielkości partnerem na świecie.
Na szczycie w Johannesburgu w sierpniu 2023 r., podczas którego ogłoszono decyzję o rozszerzeniu, kraje BRICS zadeklarowały chęć szerszego wykorzystania walut lokalnych w płatnościach transgranicznych. Wyzwaniem pozostaje stworzenie wielostronnego (obejmującego więcej niż dwa państwa) systemu płatności transgranicznych w walutach lokalnych. Największe apetyty mają tu oczywiście Pekin i Moskwa z juanem i rublem. Trwają prace nad instytucjonalizacją tego rozwiązania poprzez pogłębienie działającego od 2010 r. Mechanizmu Współpracy Międzybankowej BRICS oraz BRICS Pay – platformy umożliwiającej transakcje pomiędzy krajami BRICS bez konieczności przeliczania lokalnej waluty na dolary.
Zobacz również:
Nowy, wielobiegunowy świat kruszy fundamenty globalizacji, jaką znamy
Stanowią one uzupełnienie dla Nowego Banku Rozwoju (NDB) BRICS – instytucji założonej w 2014 r., która dysponuje stosunkowo niewielkim (w porównaniu z Bankiem Światowym) kapitałem na finansowanie projektów w zakresie zrównoważonego rozwoju. W umowie założycielskiej banku określono, że będzie on zapewniać finansowanie w walucie kraju, w którym prowadzona jest operacja. Obecnie jednak funkcjonowanie banku pozostaje w dużym stopniu zależne od dolara. Finansowanie w walutach lokalnych stanowi tylko około 22 proc. portfela banku.
Blok BRICS+, zwłaszcza po ostatnim rozszerzeniu, ma z jednej strony większy potencjał gospodarczy i demograficzny, z drugiej zaś jest bardzo niejednorodny gospodarczo i targany wewnętrznymi tarciami. Niska integracja handlowa między członkami ogranicza zdolność grupy do wpływania na handel światowy i międzynarodowy system walutowy. Projekt wspólnej waluty to pieśń odległej przyszłości. W krótkim horyzoncie czasowym kraje BRICS+ skupią się na prowadzeniu wymiany handlowej i inwestycji w większym stopniu w walutach lokalnych oraz na dywersyfikacji walut rezerwowych w bankach centralnych.