(©Envato)
Umowa zapewnia Chinom bardziej stabilne i solidne połączenie z gospodarkami Azji i Pacyfiku. Pozwala na dalsze wykorzystanie potencjału handlowego i zwiększenie dostępu do rynków w regionie. Chińska oferta do krajów RCEP jest dobrze skrojona – eksportowane są produkty, w których kraj ma przewagę komparatywną, natomiast sprowadzane – dobra związane z budowaniem bazy kluczowych technologii, komponentów oraz surowców niezbędnych do wytwarzania. Branżami, które szczególnie zyskują na RCEP, są przede wszystkim: elektronika, mechanika oraz e-commerce. Beneficjentami umowy mają być przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) regionu (w tym mikroprzedsiębiorstwa), które stanowią ponad 90 proc. wszystkich firm w krajach członkowskich (np. w Wietnamie udział takich podmiotów to aż 98 proc.). Umowa wzmacnia globalny łańcuch wartości, bo obejmuje zarówno cła, inwestycje, usługi czy kwestie własności intelektualnej. RCEP dąży do tego, aby co najmniej 65 proc. branż usługowych (m.in. finansów, telekomunikacji, dystrybucji i logistyki) było otwartych dla inwestorów zagranicznych.
Chińska oferta do krajów RCEP jest dobrze skrojona – eksportowane są produkty, w których kraj ma przewagę komparatywną, natomiast sprowadzane – dobra związane z budowaniem bazy kluczowych technologii, komponentów oraz surowców niezbędnych do wytwarzania.
W umowie przyjęto „regułę pochodzenia”, aby ułatwić zarządzanie regionalnym łańcuchem dostaw, zwiększyć możliwości zaopatrzenia wewnątrzregionalnego, obniżyć koszty transakcji oraz włączyć MŚP do handlu i inwestycji. Zasada pochodzenia wymaga w konkretnej dostawie co najmniej 40 proc. zawartości regionalnej, aby uzyskać prawo do korzystania z preferencyjnych ceł. Wszyscy sygnatariusze RCEP są traktowani jako jeden obszar gospodarczy, co pozwala na uznanie towarów pochodzących z jednego państwa członkowskiego, wykorzystanych jako nakłady do produkcji nowego produktu w innym państwie członkowskim, jako pochodzących z drugiego państwa członkowskiego. Przykładowo, chińska bawełna przetwarzana w Kambodży będzie uznawana za pochodzącą z Kambodży w przypadku eksportu tego towaru do innego kraju RCEP. Powinno to zachęcić firmy w regionie do zwrócenia uwagi na tańsze miejsca produkcji, takie jak Wietnam, Laos czy wspomniana Kambodża.
Garść statystyk
Obecnie dysponujemy danymi chińskiej General Administration of Customs za pierwszy kwartał. Pokazują, że handel Chin z krajami RCEP wzrósł o 6,9 proc. rok do roku, do 448 mld dol., a kraje ASEAN pozostają głównym partnerem handlowym dla Chin. Eksport i import osiągnęły odpowiednio 216 mld dol. i 232 mld dol., co stanowi wzrost o 11,1 proc. i 3,2 proc. rok do roku. W chińskim eksporcie dominowały produkty mechaniczne i elektryczne oraz produkty pracochłonne, osiągając odpowiednio 52,1 proc. i 17,8 proc. Natomiast import wyrobów mechanicznych i elektrycznych, rud metali oraz produktów rolnych stanowiły odpowiednio 48,5 proc., 9,6 proc. i 6 proc. Chiny sprowadzały również sporo produktów rolnych z ASEAN (6,79 mld dol., 14,1-proc. wzrost rok do roku, co stanowiło 13,7 proc. całkowitej wartości chińskiego importu rolnego).
Korea Południowa okazała się najważniejszym partnerem handlowym Chin wśród pojedynczych gospodarek. Wartość handlu dwustronnego wzrosła w pierwszym kwartale o 14,4 proc. do 90,3 mld dol. Na drugim miejscu znalazła się Japonia, która po raz pierwszy podpisała umowę o wolnym handlu z Chinami. Chińsko-japońska wymiana zamknęła się na poziomie niewiele niższym niż z Koreą (89,6 mld dol.) i wzrosła o 3,8 proc. Handel ze wspomnianym wcześniej ASEAN skoczył w pierwszym kwartale o 10,9 proc., do 212,2 mld dol. Największy wzrost (ponad 39 proc.) miał miejsce w przypadku Kambodży oraz Indonezji (ponad 31 proc.).
Trudne do przewidzenia skutki
Prognozy na ten rok także są dobre, należy jednak podchodzić z dużą ostrożnością do prezentowanych w niektórych raportach obliczeń związanych chociażby z kreacją czy przesunięciem handlu. Niektóre oceny skutków handlowych RCEP wydają się wskazywać, że wiele krajów, takich jak Australia, Myanmar i Nowa Zelandia, stanie się tylko większymi dostawcami produktów rolnych i surowców do Chin, Japonii i Korei Południowej. Korzyści te są z pewnością znaczące, ale nie wskazują na to, by RCEP zmieniał skład handlu lub był katalizatorem przebudowy łańcuchów dostaw. Raport UNCTAD z ubiegłego roku (https://unctad.org/webflyer/new-centre-gravity-regional-comprehensive-economic-partnership-and-its-trade-effects) przestrzegał, że kraje ASEAN pogorszą swoją sytuację, ponieważ prawdopodobnie będą importować więcej niż eksportować. W związku z tym deficyty handlowe części członków mogą się pogłębić.
Informacji odnoszących się do inwestycji chińskich podmiotów w krajach RCEP za pierwszy kwartał tego roku na razie brak, opierając się jednak na danych o inwestycjach w ramach Inicjatywy Pasa i Drogi (tzw. nowego jedwabnego szlaku) oszacowano, że wynosiły one około 3,3 mld dol., co stanowiło 1/5 inwestycji zagranicznych. Kapitały trafiały głównie do krajów ASEAN, przede wszystkim Singapuru, Indonezji, Malezji i Wietnamu. Można zatem przypuszczać, że omawiana umowa silnie pobudzi inwestycje chińskie w regionie, ale też będzie przyciągać inwestorów do Chin.
Pozostaje pytanie, czy pozostałe kraje też skorzystają na przepływach kapitału. Według niektórych badań Chiny umocnią swoją pozycję kraju docelowych inwestycji, co może stać się kosztem pozostałych członków RCEP. Trzeba pamiętać, że Pekin zbudował niespotykany ekosystem dla inwestorów. Dzięki stworzeniu kompletnych łańcuchów dostaw wraz z coraz potężniejszą przewagą technologiczną Państwo Środka pozwoli włączyć się innym uczestnikom RCEP w swoją strategię „podwójnego obiegu”. Należy mieć też na względzie efekt uboczny zniesienia ceł. Często inwestycje zagraniczne pozwalają uniknąć tych obciążeń, więc w przypadku regionu może być to element zniechęcający do inwestowania. Teraz trudno wyrokować, czy zjawisko ograniczania inwestycji będzie miało miejsce. Chociaż już widać, że korporacje japońskie i południowokoreańskie celują ze swoimi kapitałami w rynki spoza RCEP.
Jasny plan
Chiny doskonale wiedzą, co chcą osiągnąć dzięki umowie. W niecały miesiąc po jej wejściu w życie wprowadziły wytyczne mające promować handel. Zasadniczym celem władz jest odpowiednie pokierowanie samorządami, przemysłem i przedsiębiorstwami krajowymi, aby lepiej dostosowały się do bardziej otwartego rynku regionalnego i potrafiły stawić czoła ostrej konkurencji. Już w pierwszym kwartale tego roku Pekin wydał rodzimym firmom 109 tys. certyfikatów RCEP, zachęcając do korzystania z obniżonych ceł przy eksporcie towarów (średnio cła mają zostać zredukowane o 90 proc.). Wyliczono nawet, ile firmy skorzystały na preferencyjnych warunkach handlowych: na imporcie zyskały ponad 20 mln dol., a eksporcie – prawie 40 mln dol. Wchodzenie na różne rynki zagraniczne zmotywuje chińskie przedsiębiorstwa do optymalizacji procesów wytwarzania i usług czy poprawiania ich jakości. Takie działania sprzyjają modernizacji przemysłu nie tylko w Chinach, ale będą też oddziaływać na kraje rozwijające się, które uczestniczą w umowie. Porozumienie wymusi także na Pekinie ustalanie zasad gospodarczych i handlowych zgodnych z międzynarodowymi standardami.
Pomalutku, po cichutku Chiny obalają istniejący ład finansowy
Przy okazji umowy Chiny przemycają też ideę internacjonalizacji juana. Rola rozliczeń w juanie będzie rosła w gospodarkach RCEP. W ten sposób Pekin będzie promował inwestycje i wspierał handel. Stopniowe wypieranie, a może docelowo zastąpienie dolara amerykańskiego chińską walutą w rozliczeniach transgranicznych, zwiększyłoby efektywność chińskiej wymiany w regionie.
Waga e-commerce
Jednym z ważniejszych elementów RCEP jest rozwój e-commerce, a co za tym idzie obniżenie kosztów handlu, większa integracja powiązań produkcyjnych i odstąpienie od papierowej dokumentacji. W 2021 r. obroty chińskiego transgranicznego e-commerce wyniosły około 311,5 mld dol., co oznacza 15-proc. wzrost rok do roku, z czego sam eksport wyniósł około 226 mld dol., co oznacza wzrost o 24,5 proc. rocznie. Szczególnie zachęca się MŚP do korzystania z handlu elektronicznego, dzielenia się najlepszymi praktykami, tworzenia struktur ochrony konsumentów, większej przejrzystości regulacyjnej i współpracy w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Jednak przepisy RCEP dotyczące e-handlu są dość elastyczne, co daje większą przestrzeń polityczną, a także pozwala na pewne ograniczenia tej branży, jeżeli zbytnio by się rozrosła. Można znaleźć też pewne wyjątki w zapisach lub celowe pominięcia niektórych kwestii, które dotyczą zamówień czy informacji rządowych. Reguły także nie zapobiegają ograniczeniom związanym z lokalizacją danych. Ponadto, żeby e-commerce się rozwijało, na zunifikowane przepisy muszą się zgodzić wszystkie gospodarki RCEP, a koszty logistyki będą musiały spaść.
Podsumowując, obszar RCEP zmierza w kierunku ujednoliconego rynku ze swobodnym przepływem czynników produkcji. Osiągnięcie pełnej funkcjonalności bloku spowoduje znaczne zmiany w łańcuchach dostaw i przepływach wartości dodanej, opartych na przewagach komparatywnych. Wpłynie to także na przepływ technologii i kapitału, zdynamizuje ruch pracowników, a sama wymiana handlowa będzie wygodniejsza i konkurencyjna. Część badań wskazuje jednak na ograniczone bądź negatywne skutki porozumienia dla krajów członkowskich, poza Chinami. Jednak do tych osądów warto podchodzić z rezerwą, gdyż uzyskanie dobrych szacunków wpływu umowy na gospodarkę jest bardzo skomplikowane. RCEP także nie jest wolny od wad. Dobrego podsumowania dotychczasowych osiągnięć porozumienia dostarcza majowy raport Azjatyckiego Banku Rozwoju „Umowa o Regionalnym Kompleksowym Partnerstwie Gospodarczym: nowy paradygmat w azjatyckiej współpracy regionalnej?” (https://www.adb.org/sites/default/files/publication/792516/rcep-agreement-new-paradigm-asian-cooperation.pdf). Wskazano w nim obszary wymagające poprawek, aby porozumienie uczynić bardziej atrakcyjnym dla firm i inwestorów. Z raportu wynika też, że pomimo niedociągnięć, RCEP stwarza cenne możliwości pogłębienia regionalnej integracji gospodarczej, szczególnie dla Chin. Potwierdzeniem czego są przytoczone statystyki.