Autor: Jacek Suder

Specjalista w Wydziale Analiz Rynków Finansowych NBP

Chiny wzmacniają swoją pozycję w wojnie technologicznej z USA

Stany Zjednoczone po raz pierwszy wykorzystały „półprzewodniki jako broń” w 2018 r. Nałożyły wtedy ścisłą kontrolę eksportu na chińską spółkę technologiczną ZTE, ponieważ ta dostarczała nielegalnie amerykańską technologię do Iranu. Blokada dostępu do niezbędnych komponentów produkcyjnych spowodowała to, że chińska spółka stanęła przed ryzykiem bankructwa. Ostatecznie jednak ZTE uratowała interwencja Donalda Trumpa, ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który złagodził sankcję na prośbę chińskiego prezydenta Xi Jinpinga.

W kolejnych miesiącach lista sankcjonowanych spółek pochodzących z Państwa Środka została rozszerzona o Huawei i o SMIC. A holenderska spółka ASML ogłosiła, że nie wyrazi zgody na dalszą sprzedaż do Chin najnowocześniejszych maszyn do procesu fotolitografii w technologii EUV, czyli w tak zwanym ekstremalnym ultrafiolecie. W rezultacie, władze w Pekinie rozpoczęły przygotowania do większego konfliktu o rozwój technologii półprzewodnikowych z USA i ich sojusznikami. Ich pierwsze działania były bardzo często ukrywane, ponieważ Chiny zaczęły postrzegać rozwój lokalnego segmentu półprzewodników w kategoriach bezpieczeństwa narodowego. Obawiano się także tego, że Amerykanie będą próbować nakładać ograniczenia w segmentach, w których Chińczycy robią największe postępy.

Zapobiegawcze działania Państwa Środka

Chiny w pierwszej fazie przygotowań stosowały pewne zabiegi zapobiegawcze.

Po pierwsze, kupowały na zapas ogromne ilości półprzewodników oraz maszyn i sprzętu do ich produkcji. Już w 2018 r., gdy Stany Zjednoczone nałożyły pierwsze ograniczenia eksportowe na spółkę ZTE, Państwo Środka zaczęło silnie dotować tamtejsze spółki technologiczne, aby te gromadziły ponadnormatywne ilości zapasów najnowocześniejszych półprzewodników oraz maszyn do ich wytwarzania. Dla przykładu, w 2020 r. sprzedaż maszyn z holenderskiej spółki ASML do Chin wzrosła o ponad 68 proc. w ujęciu rdr do 2,324 mld dol., z kolei w 2021 r. sprzedaż amerykańskich spółek do Chin wzrosła o 38 proc. dla Applied Materials do 7,535 mld dol. oraz o ponad 22 proc. dla KLA do 1,831 mld dol.

Po drugie, stosowały strategię design out, polegającą na tym, że chińskie spółki miały wykorzystywać w pierwszej kolejności do własnej produkcji lokalne półprzewodniki. Gdyby ich nie było, miały szukać niezbędnych komponentów poza Stanami Zjednoczonymi, aby ominąć konieczność korzystania z amerykańskiej myśli technologicznej. Z kolei, gdyby i to się nie udało, miały próbować opracować nowe chipy i komponenty do ich budowy we współpracy z zagranicznymi poddostawcami. W tym kontekście amerykańscy sojusznicy, głównie Korea Płd. czy Japonia, zwiększyły współpracę z chińskimi spółkami technologicznymi, aby dostarczać im produkty lub usługi umożliwiające rozwój lokalnego rynku półprzewodników z wyłączeniem amerykańskiej myśli technologicznej.

Po trzecie, próbowały stosować strategię design around, polegającą na opracowaniu nowej technologii, która opanowałaby część rynku półprzewodników i zostałaby powszechnie stosowana, w celu ominięcia amerykańskiego know-how.

Po czwarte, próbowały przejąć 80 proc. rynku półprzewodników produkowanych w technologii powyżej 14 nanometrów (tj. w starszej technologii, nie objętej amerykańskimi sankcjami, tzw. ang. legacy system). W tym kontekście Chiny udzielały licznych dotacji lokalnym spółkom technologicznym, aby te budowały i unowocześniały produkcję chipów starszej generacji. Uzyskane środki finansowe miały ułatwiać pokonanie zagranicznej konkurencji i przejmowanie kolejnych rynków zbytu, a następnie pozwolić na opanowanie jak największej części rynku i pozyskanie środków na kolejne badania oraz rozwój w segmencie bardziej zaawansowanych technologicznie półprzewodników. Ponadto uzyskana pomoc finansowa ograniczałaby ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, co jest bardzo istotne, gdyż budowa nowych fabryk półprzewodników cechuje się bardzo dużą kapitałochłonnością – ich koszt przekracza dziesiątki miliardów dolarów.

Amerykański atak na sektor półprzewodników

Po kilku latach względnego spokoju, w październiku 2022 r. amerykańska administracja Joego Bidena przeprowadziła kolejny atak na chiński sektor półprzewodników. Działania miały na celu istotnie ograniczyć eksport do Państwa Środka niektórych, zaawanasowanych półprzewodników wykorzystywanych w procesach AI oraz sprzętu i maszyn do ich produkcji tj. najnowocześniejszych typów pamięci DRAM i NAND oraz półprzewodników o wielkości poniżej 14 nanometrów. Chińskim spółkom technologicznym ograniczono przy tym dostęp do amerykańskiego kapitału ludzkiego – osoby, które posiadały amerykański paszport, aby móc dalej świadczyć usługi na rzecz Pekinu, musiały uzyskać stosowną licencję. W rezultacie, z dnia na dzień duża część kadry zarządzającej oraz wysoce wyspecjalizowani pracownicy opuścili Chiny i wrócili do Stanów Zjednoczonych.

Odpowiedź chińskich władz

Pierwsza reakcja Chin na wprowadzenie powyższych sankcji przez Stany Zjednoczone była bardzo stonowana. Władze w Pekinie wiedziały, że nie mogą zastosować strategii „wet za wet”, jaką realizowały w I wojnie handlowej z amerykańskim prezydentem Trumpem w latach 2018–2019, gdyż pozycja chińskich spółek technologicznych nie była wystarczająco silna do przeprowadzenia takich działań. W rezultacie otwarcie skrytykowały działania amerykańskiej administracji i złożyły oficjalną skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w grudniu 2022 r. W dalszym ciągu wspierały też lokalne spółki, aby te gromadziły ponadnormatywne ilości zapasów

W marcu 2023 r. Chiny przeszły do bardziej bezpośredniej odpowiedzi na sankcje USA, rozpoczynając przegląd cyberbezpieczeństwa u największego amerykańskiego producenta chipów pamięci flash DRAM i NAND – spółki Micron Technology Inc. Kontrola spowodowała nałożenie ograniczeń co do możliwości dalszego dostarczania produktów tej spółki do operatorów infrastruktury krytycznej w Państwie Środka (produkty nie przeszły pomyślnie kontroli bezpieczeństwa sieci), a to przełożyło się na istotny spadek jej sprzedaży do tego kraju. Pekin mógł wykonać taki ruch, ponieważ był w stanie dość łatwo zastąpić produkty nabywane od amerykańskiego producenta pamięci.

W drugiej połowie 2023 r. Chińczycy zaostrzyli także przepisy umożliwiające nabywanie niektórych minerałów krytycznych. W pierwszej kolejności nałożono ograniczenia eksportowe na gal i german, a te weszły w życie 1 sierpnia 2023 r. Według amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) Państwo Środka jest największym na świecie producentem galu (produkują blisko 90 proc. tego surowca) oraz jednym z głównych producentów germanu (około 68 proc. globalnego wydobycia). Metale te są bardzo istotne we współczesnej gospodarce, ponieważ wykorzystuje się je do produkcji m.in. półprzewodników, sprzętu komunikacyjnego i satelitarnego oraz produkcji samochodów elektrycznych, a także odnawialnych źródeł energii. W październiku 2023 r. Chiny ogłosiły natomiast ograniczenia eksportowe na niektóre produkty grafitowe, wykorzystywane przy produkcji samochodów elektrycznych. Według danych USGS w 2022 r. produkowały dwie trzecie światowego grafitu naturalnego i dominowały w produkcji jego syntetycznej wersji.

Wsparcie dla lokalnych firm

Władze w Pekinie wsparły również lokalne spółki technologiczne kolejnym strumieniem środków finansowych poprzez utworzenie trzeciego już Narodowego Funduszu IC (tzw. Big Fund III), w wysokości 47,5 mld dol. (tj. 340 mld juanów) w maju 2024 r. W tej transzy władze skupiły się na pomocy dla najważniejszych spółek technologicznych w Chinach, aby te zwiększyły produkcję półprzewodników starszej generacji. Jednocześnie wydłużono czas trwania programu do 15 lat. W ten sposób chciano ułatwić proces wydatkowania środków oraz zwiększono nacisk na centralizację podejmowania decyzji o przydzielaniu środków, co miało ograniczyć problem ich marnotrawienia i zapewnić lepszą koordynację między przedsiębiorstwami.

Chiny w grudniu 2024 r. ograniczyły natomiast eksport niezbędnych komponentów używanych przy produkcji dronów, czyli bezzałogowych statków powietrznych (ang. UAV), do USA i Europy. Ograniczenia objęły silniki, baterie oraz kontrolery lotu. Państwo Środka jest liderem w produkcji komercyjnych dronów na świecie. Chińska firma DJI Technology ma blisko 80 proc. udziału w globalnym rynku dronów konsumenckich. Z kolei spółka Contemporary Amperex Technology jest największym producentem baterii do budowy dronów. Zdaniem analityków jest to odpowiedź Pekinu na pogłębiający się spór dyplomatyczny i handlowy ze Stanami Zjednoczonymi. W tym samym czasie Amerykanie pogłębili ograniczenia sprzedaży Chinom w zakresie zaawansowanych chipów wykorzystywanych w technologii wojskowej i sztucznej inteligencji. Tymczasem prezydent-elekt Donald Trump zagroził nową wojną handlową z Chinami, gdy obejmie urząd w styczniu 2025 r. Zapowiedział, że podwyższy o 10 pkt proc. cła na towary importowane z tego kraju. Dodał też, że w przypadku, gdy Państwo Środka będzie kontynuowało prace wraz z grupą krajów BRICS nad ograniczeniem roli dolara w międzynarodowych przepływach kapitałowych, to nałoży na nich cła w wysokości 100 proc.

Problemy dla UE i USA

Obecnie w Chinach znajduje się 24 proc. globalnych mocy produkcyjnych sektora półprzewodników, z tego blisko 27 proc. globalnej mocy produkcyjnej półprzewodników o wielkości między 20 a 45 nanometrów oraz niemal 30 proc. dla chipów o wymiarach od 50 do 180 nanometrów. Państwo Środka cały czas dąży również do zwiększania posiadanej mocy produkcyjnej w zakresie półprzewodników. Chińskie spółki konsolidują się w segmencie fabless (firmy zajmujące się wyłącznie zaawansowanym projektowaniem półprzewodników, które nie mają lub dysponują jedynie ograniczoną możliwością ich wyprodukowania oraz pakowania), co powinno zaowocować jego istotnym rozwojem w perspektywie nadchodzącej dekady.

Podejmowane przez Chiny działania oraz finansowe wsparcie spółek produkujących półprzewodniki mogą utrudnić plany Unii Europejskiej w zakresie odbudowania rodzimego segmentu półprzewodników i przełożyć się na uzależnienie europejskich przedsiębiorstw od importu chipów z Chin. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w branży paneli fotowoltaicznych i częściowo w segmencie samochodów elektrycznych. Z podobnym problem co Unia Europejska mogą się zmagać również przedsiębiorstwa w Stanach Zjednoczonych, choć w zdecydowanie mniejszej skali. Aktualnie inwestorzy oczekują na zaprzysiężenie prezydenta-elekta i na jego kroki w toczącej się wojnie technologicznej z Chinami.

Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Widmo drugiej wojny handlowej między USA a Chinami

Kategoria: Trendy gospodarcze
Skutki pierwszej wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami (w latach 2018–2020 ) oraz przekierowanie uwagi Amerykanów na ograniczenie rozwoju chińskiego sektora półprzewodników wpływają na międzynarodową współpracę gospodarczo-handlową.
Widmo drugiej wojny handlowej między USA a Chinami

Chiny nie ustąpią przed presją USA

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wzrost potęgi Chin sprawił, że po dziesięcioleciach globalizacji i liberalizacji handlu Zachód, zwłaszcza USA, wykonał woltę w kierunku protekcjonizmu, zapewnienia sobie bezpieczeństwa dostaw i suwerenności technologicznej. Rywalizacja technologiczna trwa w najlepsze.
Chiny nie ustąpią przed presją USA

Amerykańsko-chiński decoupling

Kategoria: Trendy gospodarcze
Mimo narastającej rywalizacji strategicznej Chin i USA oraz powiązanego z tym procesu wzrastającego zakresu amerykańskich sankcji - obroty wzajemnego handlu osiągnęły w zeszłym roku rekordowy poziom. Osłabiają się jednak wzajemne powiązania na poziomie przepływu technologii i towarów objętych wysokimi cłami.
Amerykańsko-chiński decoupling