Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Ekonomia jednego wirusa

„Czy powinienem mieć prawo, żeby narazić twoją babcię na zarażenie wirusem?”, „Ile byś wydał, by uratować mi życie?”, „Dlaczego ten gość w masce tak bardzo się do mnie zbliża?”. To tylko część pytań, na które odpowiada Ryan A. Bourne w książce „Economics in One Virus: An Introduction to Economic Reasoning through COVID-19”.
Ekonomia jednego wirusa

W kwietniu 2020 r. do autora publikacji (jej polski tytuł to „Ekonomia jednego wirusa: Wstęp do rozumowania ekonomicznego za pomocą COVID-19”) zadzwonił przyjaciel, nazywany umownie Dave’em. Otóż Dave mieszka w Wielkiej Brytanii, która wówczas była objęta lockdownem z powodu pandemii COVID-19. Autor zapytał znajomego, jak sobie radzi w związku z kryzysem, a ten, co było zaskoczeniem dla rozmówcy, oświadczył, że „z ekonomicznego punktu widzenia” funkcjonuje lepiej niż przed pandemią.

Tu trzeba dodać, że Dave nie jest właścicielem firmy produkującej środki odkażające czy maseczki, nie jest również analitykiem, którego zatrudniono, by zarekomendował politykę zwalczania pandemii. Nie pracuje też w żadnym innym zawodzie, który bezpośrednio skorzystał na nagłym rozprzestrzenieniu się wirusa. Dave był pierwszą osobą, z którą zetknął się autor publikacji, a która oznajmiła, że radzi sobie lepiej w sytuacji, gdy miliony ludzi na całym świecie zostały zamknięte w domach, a wielu straciło pracę. Jego oświadczenie było dla autora książki tak zdumiewające, że poprosił znajomego o wyjaśnienia.

„Moje wydatki na restauracje, kino, mecze piłki nożnej spadły dramatycznie. Nie licząc podstawowych rachunków, wydaję o 70 proc. mniej. Ale pensja mi się nie zmniejszyła, jako że mogę wykonywać swoją pracę z domu. W efekcie oszczędzam znacznie więcej niż przed lockdownem. Ostatnio spojrzałem na swoje konto bankowe i byłem zdumiony, ile pieniędzy na nim było. Finansowo radzę sobie znacznie lepiej niż wcześniej” – tłumaczył Brytyjczyk.

Autor publikacji wyjaśnia, że faktycznie jego przyjaciel w wyniku pandemii stał się zamożniejszy, tak więc w powszechnym rozumieniu tego wyrażenia „radził sobie lepiej” niż przed rozpowszechnieniem się wirusa. Ale czy czuł się lepiej niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej? Okazuje się, że nie.

Dave jest bowiem bardzo towarzyską osobą. Zwykle grywa w drużynie rugby, chodzi na siłownię, regularnie bywa w barach, restauracjach i kinie. Autor książki zauważa, że patrząc na media społecznościowe Dave’a w czasie pandemii, można było dojść do wniosku, że „umiera on z nudów”. A zatem, jak ekonomista może pogodzić twierdzenia Dave’a, że „ekonomicznie radzi sobie lepiej”, z jego uczuciami? Czyż nie jest to dowód na to, że ekonomia jest oderwana od rzeczywistości? Otóż nie.

Ekonomia to nauka oceniająca przede wszystkim nasze wybory. A skutkiem pandemii jest to, że mamy znacznie mniej możliwości wyboru w naszym życiu.

Bo choć ciągle wiele osób łączy ekonomię z pieniędzmi, to nie zajmuje się ona tylko stanem naszych rachunków bankowych czy płacami. Ekonomia to nauka oceniająca przede wszystkim nasze wybory. A skutkiem pandemii jest to, że mamy znacznie mniej możliwości wyboru w naszym życiu. I to te ograniczenia sprawiły, że choć Dave stał się bardziej majętną osobą, to jednak stracił.

Ekonomia pozwala także wytłumaczyć wiele innych zjawisk związanych z pandemią. Oto w maju 2020 r. autor omawianej publikacji był na zakupach w sklepie spożywczym w Waszyngtonie przy 14 ulicy. Wybierał właśnie warzywa, kiedy inny klient bardzo blisko podszedł do niego, by wziąć cebulę. Kilka sekund później znowu nagle zmniejszył dystans, by wybrać paczkę pomidorów. Kiedy zbliżył się po raz trzeci, autor przypomniał mu, że ciągle obowiązuje rekomendacja, by poza domem zachowywać dystans wobec innych osób przynajmniej sześciu stóp (około 1,5 m).

Bardzo wysoka cena postępu

„Tak, ale teraz powiedziano nam, by nosić maski” – odparł rozmówca. W ten sposób dał do zrozumienia, że noszenie masek zmniejsza ryzyko przeniesienia wirusa. Na tyle, że może sobie pozwolić na zbliżanie się do obcych bardziej, niż gdyby nie miał maski. W języku ekonomicznym oznacza to, że uznał on maskę za substytut trzymania dystansu, a nie działanie, które jest komplementarne. Ekonomiści od razu też poznają, że zachowanie klienta sklepu spożywczego z Waszyngtonu pokazuje działanie słynnego efektu Peltzmana.

Ekonomista z Uniwersytetu Chicago Sam Peltzman w 1975 r. wykazał, że niektóre regulacje mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa mogą nie wywołać takich efektów, jak się przewiduje, ponieważ ludzie w wyniku ich wprowadzenia czują się bezpieczniej i zaczynają się zachowywać bardziej ryzykownie. W skrajnym przypadku jest możliwe zmniejszenie bezpieczeństwa wskutek regulacji mających na celu jego zwiększenie.

W skrajnym przypadku jest możliwe zmniejszenie bezpieczeństwa wskutek regulacji mających na celu jego zwiększenie.

Przykładowo, ekonomista Michael Munger zauważył w artykule opublikowanym w 2017 r. na łamach „The New York Times”, że w amerykańskim futbolu, gdzie jest obowiązek noszenia kasków przez zawodników, jest trzy razy więcej kontuzji niż w rugby, gdzie takiego obowiązku nie ma. I to pomimo, że mecze rugby trwają dłużej, a graczy jest więcej. Zdaniem Mungera gracze w kaskach czują się bezpieczniejsi i grają bardziej agresywnie.

Mieszkańcy Grafton nie lubią podatków

„Economics in One Virus” to publikacja warta uwagi, ale nie dla każdego. Trzeba bowiem pamiętać, że nie jest to książka stricte popularnonaukowa, nie jest napisana w sposób, który może zaciekawić kogoś, kto nie interesuje się ekonomią. To przede wszystkim podręcznik ekonomii, tylko o tyle unikatowy, o ile ekonomia jest w nim tłumaczona na przykładach, z którymi zetknęliśmy się w czasie pandemii.

To z jednej strony dobrze, bo książka jest bardzo aktualna i tłumaczy wiele zjawisk, którymi jeszcze przed chwilą ekscytowały się media, jak nagłe zwyżki cen artykułów sanitarnych czy to, dlaczego niektórym pracownikom może się obecnie bardziej opłacać nie pracować, niż chodzić do „roboty”. Z drugiej jednak może ona szybko stracić na aktualności i kiedy pandemia minie, jej atrakcyjność dla czytelników drastycznie się zmniejszy.

To przede wszystkim podręcznik ekonomii, tylko o tyle unikatowy, o ile ekonomia jest w nim tłumaczona na przykładach, z którymi zetknęliśmy się w czasie pandemii.

Trzeba jednak przyznać, że autor postarał się, by wydawnictwo było maksymalnie interesujące, bo każdy tytuł rozdziału jest jednocześnie ciekawym pytaniem, na które znajdziemy w publikacji odpowiedź, np.: „Czy powinienem mieć prawo zaryzykować zarażenie twojej babci wirusem?” czy „Ile byś wydał, by uratować mi życie?”. Dla polskiego czytelnika książka ma tę wadę, że jest pisana z punktu widzenia Amerykanina i większość podanych przykładów dotyczy właśnie Stanów Zjednoczonych.

Należy także pamiętać, że autor Ryan A. Bourne jest pracownikiem wolnorynkowego think tanku Cato Institute, który jest również wydawcą książki, i ten wolnorynkowy punkt widzenia jest w publikacji zauważalny. Podsumowując, „Economics in One Virus” to publikacja warta uwagi, ale głównie dla osób interesujących się ekonomią.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Mit przedsiębiorczego państwa

Kategoria: Trendy gospodarcze
Idąc tropem myślenia Mariany Mazzucato przedstawionym w ‘Przedsiębiorczym państwie’ uznać należy, że za moje liberalne poglądy, za mój libertarianizm i anarchokapitalizm, odpowiedzialne jest państwo.
Mit przedsiębiorczego państwa