Energetyka stanowi fundament rozwoju

O wyzwaniach krajowej energetyki i szansach jakie niesie transformacja opowiada prof. Marek Grzybowski, prezes Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego.

Artur Kiełbasiński: Przed Polską bezprecedensowe inwestycje związane z energetyką morską, wiatrową i jądrową. Jak to wpłynie na gospodarkę?

Prof. Marek Grzybowski: Obraliśmy kierunek, w jakim poszły wszystkie rozwinięte kraje, czyli dywersyfikację dostaw źródeł energii. Zróżnicowanie dostaw jest bardzo istotne dla bezpieczeństwa gospodarczego państwa, bo ma silny związek z bezpieczeństwem żywnościowym, a to wymaga, aby były zapewnione dostawy energii do fabryk nawozów, fabryk chemicznych czy fabryk, które z nimi kooperują. Jest jeszcze kwestia cen. Aktualnie wysoka cena energii dla zakładów pracy wynika właśnie z tego, że nie mamy dywersyfikacji tych źródeł.

Wchodzimy późno, ale w dobrym momencie, ponieważ po pandemii dyskutuje się na temat deglobalizacji i przenoszenia produkcji w regiony, gdzie jest odbiorca finalny. Amerykanie zmniejszyli zamówienia w Chinach o 40 proc., bo przenoszą produkcję pewnych wyrobów przemysłowych do własnego kraju. To samo czeka Europę.

Chodzi o bezpieczeństwo dostaw?

Chodzi o bezpieczeństwo dostaw i skrócenie łańcuchów logistycznych, bo towary przemysłowe w Chinach zaczęły drożeć. Dlatego my też musimy rozwijać energetykę – to zapewni nam bezpieczeństwo dostaw elementów do produkcji przemysłowej. Mówiąc „nam”, mam na myśli Europę, bo Polska jest dostawcą wielu towarów do krajów Unii Europejskiej, a w ostatnim czasie odnotowała nawet znaczący wzrost tego eksportu.

Kiedyś konkurowało się tanią siłą roboczą, dzisiaj elementem przekonywania inwestorów będzie tania energia i stabilne źródła dostaw?

Musi być stabilna energia, żeby można było planować eksport czy produkcję na rynek krajowy. Energetyka zapewnia stabilną sytuację w kraju, bo jej koszty są wszędzie, są włączane w różne rodzaje działalności.

Odczuwamy je potem płacąc rachunki.

Jeśli ludzie będą mieli tańszą energię, to komfort ich życia wzrośnie. Jeśli tańszą energię będą miały sklepy – to ich marże będą niższe itd. Energetyka jest podstawą działalności gospodarczej we wszystkich obszarach.

A czy my jesteśmy gotowi na tak wielkie inwestycje? Powstaną lokalne krajowe łańcuchy dostaw np. dla farm wiatrowych?

My po prostu musimy to zrobić. A jeśli zaczniemy budować morskie farmy wiatrowe i zdobywać na tym polu doświadczenie, to jest szansa, że na ten rynek wejdziemy z własnymi produktami, własną siłą roboczą i produkcja stoczniowa czy produkcja elementów farm wiatrowych będzie wytwarzana w Polsce. Jednak żeby była ona konkurencyjna, musi mieć zapewnioną stabilną cenę energii, przewidywalną w okresie kontraktowym, czyli roku, dwóch czy trzech lat. Dywersyfikacja źródeł energii jest niezwykle ważna dla bezpieczeństwa gospodarczego naszego państwa, we wszystkich jego obszarach.

A nie zabraknie nam wykwalifikowanych pracowników? Offshore i energetyka jądrowa to zupełnie nowe dziedziny.

O siłę roboczą inżynierów i techników obawiałbym się, gdyby ta rozmowa odbywała się trzydzieści lat temu. Dzisiaj wiele procesów jest zautomatyzowanych – wprowadzamy roboty przemysłowe, zautomatyzowane linie produkcyjne. Owszem, trzeba będzie zmienić strukturę kształcenia, bo bardziej niż inżynierów-projektantów, potrzeba będzie inżynierów-menedżerów, którzy będą zarządzali projektami oraz inżynierów z wiedzą informatyczną. Trzeba będzie zarządzać całymi liniami produkcji, a nie ludźmi. I tu jest to pole do kształcenia.

Czy uczelnie wyższe już reagują na to zapotrzebowanie?

Uczelnie szybko na to zareagowały, ale pracy wymaga przygotowanie kadr technicznych na niższym poziomie. Potrzebne jest wsparcie szkół zawodowych, bo będzie duża potrzeba kształcenia ustawicznego. Postęp technologiczny postępuje tak szybko, jak zmieniamy dziś smartfony i to samo dotyczy techniki produkcji energii. Prawdopodobnie ludzie po liceach będą się uczyli na krótkich kursach rocznych czy dwuletnich, a po nich będą szli na kolejne kursy. Podobnie jak marynarze czy oficerowie na statkach, którzy co dwa lata muszą odnawiać swoją wiedzę, czy samochodowi serwisanci poddawani co dwa lata egzaminom.

Czy polskie stocznie są technologicznie gotowe na to co ma nadejść?

Choć Polska jest w regionie Morza Bałtyckiego w ogonie innowatorów, to akurat innowacyjność naszego przemysłu stoczniowego jest na najwyższym poziomie. Ponieważ budownictwo i remonty okrętów muszą realizować zadania zgodnie ze standardami obowiązującymi na świecie, gdzie priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi i towarów, to wiele zakładów działających w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej to zakłady innowacyjne. Przykładem może być Flex, który ma zrobotyzowane i zautomatyzowane linie, a to pozwala np. na zbadanie kilku tysięcy lutów na linii, czego ludzie nie są w stanie zrobić. Takie spełniające najwyższe standardy fabryki jak Flex czy budowana Northvolt będą w całej Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej i okolicy, bo musimy sprostać potrzebom rynku Unii Europejskiej, który jest głównym odbiorcą naszych produktów. Warto zaznaczyć, że nasi inżynierowie i technicy reprezentują ten sam poziom co inżynierowie i technicy w Unii Europejskiej. Jesteśmy w stanie odpowiedzieć na tę szansę, jaką niesie deglobalizacja i przenieść wiele elementów produkcji towarów finalnych do Polski.

Wracając do offshore – to nawet 10 mld zł do wydania w pierwszym tylko etapie. W jaki sposób te pieniądze będą pracować w naszej gospodarce?

Będą pracować w obszarze logistyki, w obszarze układania kabli i urządzeń, które związane są z infrastrukturą dostarczania energii. Infrastruktura zapewniająca dostarczanie energii z farm wiatrowych będzie bardzo nowoczesna i będzie musiała być połączona z nowoczesną infrastrukturą przesyłu energii, więc musimy zrównoważyć i zmodernizować system przesyłu w całej Polsce.

Do tej pory energia w Polsce z reguły płynęła z południa na północ albo z zachodu na północ, a teraz tym źródłem energii stanie się Pomorze i Bałtyk?

Tak, a jeśli będzie energia z Bałtyku i z elektrowni jądrowej, to nastąpi zrównoważenie dostaw energii. Sieć energetyczna w Polsce musi zostać przebudowana i zmodernizowana, żeby zakłady przemysłowe, które powstaną w wyniku tej deglobalizacji, mogły pracować. A ten trend nas dosięgnie, bo jeśli robią to Stany Zjednoczone, to Europa z reguły podąża za tym z ok. 2–5-letnim opóźnieniem, dlatego należy założyć, że i u nas to samo będzie się działo. Dla nas to szansa.

 

Oprac. red. OF

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Farmy wiatrowe na Bałtyku nadzieją polskiej energetyki

Kategoria: Trendy gospodarcze
Polska energetyka wiąże duże nadzieje z rozwojem farm wiatrowych na Bałtyku, czyli z sektorem offshore wind. Pierwsza morska farma wiatrowa w krajach bałtyckich została zbudowana w Danii już w 1991 r., natomiast Polska do dziś nie ma takich elektrowni.
Farmy wiatrowe na Bałtyku nadzieją polskiej energetyki

Coraz bardziej ambitne cele energetyczne

Kategoria: Ekologia
Udział źródeł odnawialnych w konsumpcji energii wynosi w Polsce około 16 proc. Do 2030 r. powinien on wzrosnąć do 23 proc., a dekadę później co najmniej do 28,5 proc. W obliczu zagrożeń klimatycznych i geopolitycznych oczekuje się, że nasze cele będą bardziej ambitne.
Coraz bardziej ambitne cele energetyczne

Krótkoterminowe trudności, długoterminowe szanse

Kategoria: Trendy gospodarcze
Napływ imigrantów z Ukrainy w czasie obecnej wojny krótkoterminowo powoduje trudności, natomiast w długim terminie jest szansą na uzupełnienie polskiego rynku pracy - mówi Obserwatorowi Finansowemu Beata Javorcik, Główna Ekonomistka EBOR.
Krótkoterminowe trudności, długoterminowe szanse