Energetyka, wojna i bankowość centralna

Dwa niezbywalne fakty mówią nam, że to nie jest kryzys lat 70. XX w., bowiem USA są dziś liderem w produkcji ropy naftowej i gazu naturalnego, a dolar amerykański jako waluta rezerw i bezpieczna przystań dla inwestorów trzyma się niezwykle mocno. W 1973 r. kraje arabskie zrzeszone w kartelu OPEC wprowadziły embargo na eksport ropy naftowej do USA i państw Europy Zachodniej, w odpowiedzi na ich wsparcie udzielone Izraelowi w wojnie z Egiptem. Cena podskoczyła z 2 do 35 (maksimum) dol. za baryłkę ropy, a okres ten naznaczony był słabością amerykańskiej waluty.

Gospodarka światowa – czy historia się powtórzy?

Niedobór ropy i szok cenowy w rezultacie wywołały recesję, której towarzyszyła uporczywa, wysoka inflacja. Ten splot okoliczności nazwano od tego czasu stagflacją. A że recesji zwykle towarzyszy deflacja – przy kurczącym się popycie, to o stagflacji należy mówić wtedy, gdy mechanizmy ekonomiczne zostają zakłócone przez nadzwyczajne wydarzenia, takie jak wojna czy pandemia. Skoro mamy i wojnę, i pandemię, czy grozi nam zatem okres z recesją gospodarczą i wysoką inflacją, a więc stagflacja? Moim zdaniem nie, lecz jak zwykle w ekonomii i bankowości centralnej należy poczynić szereg zastrzeżeń i rozróżnień.

Fed daje radę

USA weszły w 2022 r. ze wzrostem PKB w 2021 r. w wysokości 5,7 proc. (aż 6,9 proc w IV kwartale 2021 r.!), a więc rozpędzoną gospodarką, która właśnie zachłysnęła się wolnością po zduszeniu pandemii COVID-19. Podobnie też inne wysoko rozwinięte kraje Europy Zachodniej odnotowały szybką dynamikę wzrostu. Już wtedy znacznie rosły ceny ropy, gazu i węgla wraz z odradzającym się popytem, ale też z ograniczaniem podaży ze względu na wieloletnie niedofinansowanie sektora wydobywczego węglowodorów. O kryzysie energetycznym możemy jednak mówić za sprawą Rosji Putina dopiero po zakończeniu budowy Nord Stream 2, gdy rosyjski Gazprom drastycznie ogranicza dostawy gazu ziemnego do krajów UE stosując szantaż energetyczny,  gdy 24 lutego 2022 r. rosyjska armia bestialsko zaatakowała suwerenną Ukrainę rozpoczynając wojnę w Europie na niespotykaną od drugiej wojny światowej skalę…

Jak skończy się ta wojna?

W ciągu niespełna pół roku wojsko rosyjskie traci 80–90 tysięcy zabitych i rannych żołnierzy, a samą Rosję poddano bezprecedensowym sankcjom gospodarczym, łącznie z wyeliminowaniem lokalnych banków z systemu rozliczeń międzynarodowych SWIFT. Dochodzi do nadwyrężenia lub zerwania łańcuchów dostaw wielu surowców i produktów, takich jak ropa i jej pochodne, gaz, nawozy sztuczne, pszenica oraz inne zboża czy też nikiel i pallad, a walczące strony pogrążają się szybko w depresji gospodarczej. Do tego rośnie napięcie między USA a Chinami o niezależny od CHRL Tajwan. Państwo Środka zmaga się zaś z lockdownami w największych ośrodkach przemysłowych, które hamują międzynarodową wymianę handlową, a także głęboką zapaścią na rynku nieruchomości. Można by rzec, że wszystko razem składa się na scenariusz światowego gospodarczego Armagedonu czytaj: globalną stagflację. A jednak Rezerwa Federalna zdaje się dawać radę na polu walki z inflacją, utrzymując jednocześnie niemal pełne zatrudnienie w gospodarce!

Media zachłystują się informacją o spadku inflacji (większym niż oczekiwano) w USA z poziomu 9,1 proc. w czerwcu do 8,5 proc. (rok do roku) w lipcu. Co ważniejsze jednak przedstawiony wykres pokazuje, że inflacja bazowa znajduje się w trendzie spadkowym już od kwietnia 2022 r. Słowem wysokie ceny energii „przelały się” już do innych grup produktów, takich jak między innymi żywność w takim stopniu, że bieżące spadki cen paliw (diesel i benzyna) pomogą jeszcze bardziej zbić dynamikę wzrostu cen w nadchodzących miesiącach. Czy FED może już ogłosić zwycięstwo w walce z inflacją? Nie – w żadnym wypadku!

Fed stoi w obliczu kolejnych wyzwań i dylematów

Inflacja bazowa 5,9 proc. znajduje się dziś prawie na 3-krotnie wyższym poziomie niż cel inflacyjny…, a miesięczne dane mogą okazać się zwodnicze w dłuższym okresie, biorąc pod uwagę gorący rynek pracy i potencjalnie groźną spiralę podwyżek płac. Stąd też comiesięczny cykl znacznych (0,5 do 0, 75 proc.) podwyżek stóp procentowych dalej pozostanie w mocy zwiększając siłę nabywczą dolara amerykańskiego w stosunku do innych walut, a w szczególności w stosunku do euro, jena i juana. Z końcem roku euro do dolara amerykańskiego może znaleźć się na poziomie 0,8 do 0,9 zamiast obecnego kursu bliskiego parytetowi – wg mojej opinii. I to w sytuacji, gdy Europa podoła z zaopatrzeniem w gaz ziemny i energię elektryczną w okresie jesienno-zimowym… Sile dolara amerykańskiego sprzyja ponadto rozwój sytuacji w wojnie Ukrainy z Rosją, jej długotrwały charakter, a jednocześnie osłabienie Rosji Putina oraz szala zwycięstwa przechylająca się powoli na stronę Ukrainy.

EBC w potrzasku

Europejski Bank Centralny znalazł się w potrzasku, a polityka monetarna złożona została na ołtarzu zachowania status quo, gdy zamożna Północ (głównie Niemcy) drenuje kieszenie zadłużonego Południa (Włochy, Grecja, Hiszpania). Należności RFN tj. Bundesbanku (Niemiecki Bank Centralny) w systemie rozliczeń Target2 banków centralnych strefy euro sięgają już astronomicznej kwoty 1,2 biliona euro, a dłużnikami pozostają oczywiście Włochy, Hiszpania, Grecja i Portugalia. To swoisty „kaganiec”, który każe politykom Południa „siedzieć cicho”, gdyż rzeczywiste długi ich państw są wiele wyższe niż te oficjalne, choć pilnie skrywane w wadliwie działającym systemie banków centralnych strefy euro.

Gospodarcze problemy strefy euro dopiero nadchodzą

W tej sytuacji EBC podwyższył w lipcu stopy procentowe o 50 punktów bazowych, tak że stopa depozytowa z minus 0,5 proc. znalazła się na poziomie… 0 proc. i zamierza dokonać kolejnej podwyżek o 0,5 proc. we wrześniu. Trzecia, kolejna z nich, miałaby jednak nastąpić dopiero w marcu 2023 r. i tylko o 0,25 proc. wg zapowiedzi Banku (forward quidance)! Nietrudno oszacować, że główna stopa proc. obowiązująca w strefie euro może być niższa nawet o 300 punktów bazowych niż stopa funduszy Fed w USA na koniec 2022 r. A przecież szantaż gazowy Rosji i zagrożenia związane z wojną w Ukrainie dotyczą w znacznie większym stopniu UE niż USA. O ile zatem USA nie grozi stagflacja, to odpowiedź na tak zadane pytanie w przypadku strefy Euro i UE nie będzie w żadnym przypadku tak prosta i jednoznaczna.

Przeciwnie, strefa euro pozostaje zagrożona zarówno perspektywą recesji gospodarczej jak i wysokiej inflacji ze względu na złą sytuację na rynku energetycznym (rosnące ceny gazu i energii elektrycznej) oraz zagrożenie przerw w dostawach energii (ograniczenie dostaw gazu z Rosji) w okresie jesienno-zimowym, a także po części ze względu na słabość wspólnej waluty oraz związane ręce EBC. Przytoczony wyżej jakże realny scenariusz pozwala zrozumieć, jak dalece EBC znalazł się w potrzasku własnej niemocy i braku siły sprawczej.

Strefa euro pozostaje zagrożona zarówno perspektywą recesji gospodarczej jak i wysokiej inflacji ze względu na złą sytuację na rynku energetycznym oraz zagrożenie przerw w dostawach energii w okresie jesienno-zimowym, a także po części ze względu na słabość wspólnej waluty oraz związane ręce EBC.

Jaką więc prowadzić politykę monetarną? Czy tę odpowiadającą Krajom Bałtyckim ze stopami inflacji powyżej 20 proc.? Czy może taką, która podtrzyma gospodarkę Republiki Włoskiej z poziomem długu publicznego sięgającego 150 proc. PKB? A może punktem odniesienia winno być wysokie bezrobocie w Hiszpanii, które w czerwcu 2022 r. wynosiło wciąż 12,5 proc.?

Odpowiedź jest niezwykle prosta. EBC zrobi wszystko, by nie dopuścić do rozpadu strefy euro i podtrzymać obecny status quo, a takie decyzje ograniczą możliwość walki z inflacją poprzez znaczące podwyżki stóp procentowych. A to może doprowadzić do dalszego niepohamowanego wzrostu cen (jak w Turcji, lecz w tym przypadku przez zaniechanie) i represji finansowej, ale też dotkliwego obniżenia poziomu życia obywateli w krajach Południa i Europy Środkowej, które znalazły się pod reżimem EBC i posługują się wspólną walutą.

NBP i rząd robią swoje

Sprawczość NBP i rządu polskiego polega na tym, że przewidywaliśmy rozwój sytuacji, z którym mamy dziś do czynienia, czyli szantaż gazowy Rosji wobec Unii. I tak, Polska weszła w 2022 r. ze wzrostem PKB wynoszącym 5,9 proc. PKB w 2021 r. (ponad 7 proc w IV kwartale i ponad 8 proc. w I kwartale 2022 r.!). W tym kontekście należy wskazać na kluczowe inwestycje, takie jak Terminal Gazowy w Świnoujściu i Baltic Pipe, tj. gazociąg z Norwegii i Danii biegnący po dnie Bałtyku do Polski. Dlatego to nasz kraj jest dziś w dużo lepszej sytuacji gospodarczej niż nasi sąsiedzi z zachodu – Niemcy, którzy popełnili błąd „stawiając wszystko” na gaz z Rosji. Taka katastrofalna pomyłka może okazać się niezwykle kosztowna.

Sprawczość NBP i rządu polega na tym, że przewidywaliśmy rozwój sytuacji, z którą mamy dziś do czynienia, czyli szantaż gazowy Rosji wobec Unii.

Polska z drugiej strony powinna pozostać beneficjentem trafionych inwestycji oraz postawienia na bezpieczeństwo energetyczne poprzez uniezależnienie się od dostaw z Rosji rządzonej przez Putina. NBP jeszcze w październiku 2021 r. (5 miesięcy przed Fed) wszedł w cykl podwyżek stóp procentowych, by ustalić podstawową referencyjną stopę na 6,5 proc. w lipcu 2022 r. Analitycy Banku Gospodarstwa Krajowego przewidują, że cykl podwyżek zakończy się na poziomie 6,75 proc., czeka nas zatem – być może – jeszcze jedna ostatnia zwyżka o 25 punktów bazowych we wrześniu 2022 r.

Bank Czech tymczasem, wg ostatniego komunikatu, zakończył już cykl podwyżek pozostawiając główną stopę na poziomie 7 proc. w lipcu 2022 r. Niestety, polski złoty (jak i inne waluty regionu) może dostawać rykoszetem, zawsze wtedy gdy euro będzie osłabiać się do dolara, a jego siła bądź słabość zależy w dużej mierze od przebiegu wojny między Ukrainą a Rosją.

W tej sytuacji Polska winna, jako priorytet rozwoju, stawiać na wzmocnienie swoich zdolności obronnych w ścisłej współpracy z USA, rozwój zdywersyfikowanej energetyki od węgla do atomu włączając również OZE, a w szczególności morskie farmy wiatrowe i indywidualne instalacje słoneczne oraz rozwój sieci transportowej i logistycznej, która może spozycjonować nas jako „państwo środka” na osi Północ-Południe i Wschód-Zachód w handlu międzynarodowym. A zakończenie z sukcesem projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz połączeń kolejowych i drogowych ułatwiających dostęp do CPK może okazać się momentem, w którym złoty polski stanie się walutą odporną na zawirowania w strefie euro i UE!

Rosyjski syndrom wojenny?

Moim zdaniem, to nie od Rosji zależą losy naszego regionu, gdyż jej rola została skutecznie zmarginalizowana w momencie ataku na Ukrainę. Ta wojna już jest przegrana przez Putina, który w sposób oczywisty okazywał strach, nie tyle przed COVID-19, ile przed utratą władzy w wyniku zamachu lub przewrotu pałacowego. Uciekł tchórzliwie w wojnę… Obawiam się jednak, że syndrom rosyjski mógłby się rozszerzyć na Chiny. Szczególnie niepokoi nieracjonalny wzrost napięcia wokół Tajwanu na linii Waszyngton-Pekin, gdy już jesienią 2022 r. Kongres Komunistycznej Partii Chin ma zdecydować o trzeciej kadencji Prezydenta Xi Jinpinga…

Widziane z Warszawy

Przeprowadzona w ostatnim czasie zaskakująca obniżka podstawowej stopy procentowej przez Centralny Bank Chin daje nadzieję, że Państwo Środka wciąż na pierwszym miejscu stawia gospodarkę i międzynarodową współpracę. Polska pozostaje zainteresowana rozwojem handlu z Chinami na Nowym Jedwabnym Szlaku, a do tego jako warunek konieczny należy określić stabilność w regionie Azji Środkowej i Europy Wschodniej, w tym zakończenie wojny w Ukrainie w duchu poszanowania jej suwerenności oraz integralności terytorialnej.

 

Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.

Artykuł został jednocześnie opublikowany w numerze 9. wydania papierowego  „Obserwatora Finansowego” w magazynie weekendowym „Dziennika Gazety Prawnej”, wraz z innymi artykułami autorów piszących dla OF.

Otwarta licencja


Tagi