Autor: Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, pracuje w NBP

Epidemiczny stress-test

Pandemia koronawirusa zaskoczyła świat. Poza bezpośrednimi skutkami dla zdrowia publicznego, zaczyna również ujawniać istniejące słabości gospodarcze i może zagrozić stabilności finansowej. Kryzys przypomina również o tym, że żyjemy w głęboko powiązanym świecie.
Epidemiczny stress-test

(©Envato)

Czas trwania i skala kryzysu związanego z pandemią COVID-19 będą zależeć od trzech zmiennych: jak szybko i gdzie rozprzestrzenia się wirus, jak długo zajmie naukowcom znalezienie szczepionki (obecnie trwają testy jej eksperymentalnej wersji) oraz jak skuteczna będzie reakcja decydentów w celu złagodzenia skutków kryzysu. Niepewność związana z każdą z tych zmiennych dodatkowo zwiększa poczucie niepokoju, co stanowi czwartą zmienną, która będzie kształtować przebieg kryzysu.

Konsekwencje ekonomiczne związane z nowym wirusem są nie tylko kwestią czasu i zaufania, ale bardziej kwestią przywództwa politycznego oraz koordynacji potrzebnej do zminimalizowania negatywnych skutków.

Zmniejszenie zaufania konsumentów i inwestorów jest najbardziej bezpośrednią oznaką rozprzestrzeniania się efektu domina wynikającego z początkowego szoku, ale większe wyzwania polityczne stanowią: spadek cen aktywów, słaby zagregowany popyt, zwiększone ryzyko związane z wysokim poziomem zadłużenia i pogarszająca się dystrybucja dochodów.

Skuteczna reakcja na konsekwencje ekonomiczne kryzysu COVID-19 wymaga nie tylko aktywnych i ukierunkowanych działań makroekonomicznych, ale także szeregu polityk naprawczych i reform instytucjonalnych potrzebnych do stworzenia podstaw dla przyszłego wzrostu gospodarczego.

Widmo światowej recesji

Oprócz bezpośredniego wpływu na zdrowie publiczne kryzys COVID-19 może mieć wiele poważnych skutków ekonomicznych, najprawdopodobniej, doprowadzając światową gospodarkę do recesji

Jednocześnie zsynchronizowane recesje są zazwyczaj głębsze i trwalsze niż pogorszenia koniunktury wpływające na poszczególne gospodarki i szczególnie dotkliwie dotykają otwartych gospodarek (jak na przykład UE).

Istnieją przy tym trzy główne kanały zakłóceń: popyt, podaż i sektor finansowy. Po stronie popytowej można oczekiwać, że połączenie malejących dochodów, zmiennych nastrojów wywołanych strachem przed zarażeniem i brakiem szczepionki wpłynie negatywnie na wydatki prywatne – szczególnie w sektorze usług.

Koronawirus osłabi globalny wzrost

Skutkami pandemii zostały dotknięte zwłaszcza sektory turystyki i transportu: nie tylko ze względu na ograniczenia w podróżach, które są zarządzane przez rządy krajowe, ale także z powodu dobrowolnej postawy ludzi w postaci „dystansu społecznego” i ograniczenia przemieszczania się.

Według szacunków Center for Aviation, firmy doradczej w dziedzinie lotnictwa, do końca maja większość linii lotniczych zbankrutuje z powodu ograniczeń podróży wprowadzanych przez rządy na całym świecie. Ponadto skrócony czas pracy oraz możliwe zwolnienia zmniejszą wydatki gospodarstw domowych i zwiększą niepewność ekonomiczną dla tych, którzy nie mają dostępu do systemu opieki społecznej.

Wzrost niepewności dotyczący skutków szoku COVID-19 opóźni również inwestycje prywatne. Z drugiej strony, w wielu krajach może wzrosnąć popyt rządowy związany z walką z pandemią.

Po stronie podaży nagłe zaprzestanie działalności produkcyjnej w najbardziej dotkniętych regionach spowodowało zatory w globalnych łańcuchach wartości. Upłynnianie zapasów może przez jakiś czas wspierać podaż, ale biorąc pod uwagę zglobalizowane struktury produkcji just-in-time należy założyć, że dotychczasowy czas trwania i rozmiar kryzysu COVID-19 wyczerpał już zapasy magazynowe.

Takie zakłócenie z kolei spowoduje powszechne zamykanie fabryk z powodu braku dostaw komponentów. Na przykład zawieszenie produkcji podstawowych chemikaliów farmaceutycznych w Chinach zakłóca produkcję leków w Indiach, co z kolei ogranicza ich wysyłkę do Stanów Zjednoczonych.

Wiele przedsiębiorstw, szczególnie małych i średnich, może zostać zmuszonych do zamknięcia.

W miarę rozprzestrzeniania się wstrząsów wiele przedsiębiorstw, szczególnie małych i średnich, może zostać zmuszonych do zamknięcia, co doprowadzi do zwolnień, utraty zaufania konsumentów oraz dalszego ograniczenia konsumpcji i zagregowanego popytu.

Wszystko to doprowadzi do narastania strat ekonomicznych dla gospodarki światowej, która już od dawna cierpi z powodu niewystarczającego popytu – szczególnie z powodu rosnących nierówności dochodowych.

Istnieje również potencjał wstrząsów pośrednich, takich jak niedawny gwałtowny spadek cen ropy naftowej po tym, jak Arabia Saudyjska i Rosja nie uzgodniły skoordynowanych cięć wydobycia. A nagły i znaczący spadek cen ropy był zwykle zwiastunem globalnej recesji.

Skutki dla stabilności finansowej

Spowodowany pandemią wzrost awersji do ryzyka na rynkach finansowych i ucieczka inwestorów w stronę aktywów płynnych doprowadziły do dużych korekt na rynkach akcji w wielu krajach.

W niektórych przypadkach nagłe spadki wycen były podobne do tych, które miały miejsce podczas ostatniego, globalnego kryzysu finansowego. Jednocześnie gwałtownie wzrosła zmienność rynkowa.

W szczególności na rynku walutowym oczekuje się dalszych, dużych wahań – dotyczy to zarówno walut rynków wschodzących, jak i krajów niestabilnych finansowo, ponieważ rośnie premia za ryzyko w głównych krajach eksportujących, a kursy walut między głównymi walutami rezerwowymi na świecie dostosowują się do reakcji w ramach polityki pieniężnej.

Łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo

Jednocześnie takie zawirowania występują w warunkach ogromnego zadłużenia na świecie – zarówno publicznego, jak i (zwłaszcza) prywatnego, które znacząco wzrosło po ostatnim kryzysie, by na koniec 2018 roku wynieść 229 bln dolarów, czyli ponad dwa i pół razy więcej niż globalny PKB.

W przypadku krajów rozwijających się całkowity dług (prywatny, publiczny, krajowy i zewnętrzny) był w 2018 r. równy prawie dwukrotności ich łącznego PKB. Przy czym do niedawna rosnące ceny aktywów – z powodu długiego okresu wyjątkowo luźnej polityki pieniężnej w gospodarkach rozwiniętych – ukrywały rosnące poziomy zadłużenia.

Szczególnie niepokojący jest wzrost zadłużenia prywatnych firm niefinansowych, który w krajach rozwijających się stanowi obecnie prawie trzy czwarte całkowitego zadłużenia (znacznie więcej niż w gospodarkach rozwiniętych). Ponadto około jedna trzecia prywatnego niefinansowego długu korporacyjnego w krajach rozwijających się (z wyjątkiem Chin) jest denominowana w walucie obcej i znajduje się w rękach wierzycieli zewnętrznych.

Także kredyty lewarowane – charakteryzujące się bardzo wysokim stosunkiem zadłużenia do zysków, których liczba podwoiła się w stosunku do okresu sprzed ostatniego kryzysu – stają się coraz większym źródłem obaw, szczególnie w gospodarkach rozwiniętych.

Wysoko zadłużeni eksporterzy towarów będą prawdopodobnie pierwszymi, którzy doświadczą problemów związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa – szczególnie w krajach, w których rezerwy walutowe wykazują tendencję spadkową.

Jednocześnie ryzyko braku możliwości obsługi zobowiązań przez podmioty gospodarcze o dużej dźwigni może prowadzić do większych strat w globalnym systemie finansowym. Ograniczyłoby to płynność i dostęp do kredytu oraz spowodowało radykalne zaostrzenie warunków finansowych.

Prognozy dotyczące przyszłej sytuacji mogą wahać się: od czasowego ograniczenia „entuzjazmu” na rynkach finansowych po globalny kryzys.

W zależności od tego, w jakim stopniu taki scenariusz urzeczywistniłby się i jakie będą reakcje w ramach polityki monetarnej i fiskalnej, prognozy dotyczące przyszłej sytuacji w systemie finansowym mogą wahać się: od czasowego ograniczenia „entuzjazmu” na rynkach finansowych po globalny kryzys finansowy.

Zwłaszcza wschodzące gospodarki azjatyckie, które są głęboko zintegrowane finansowo i gospodarczo z Chinami, epicentrum pandemii, są bardzo wrażliwe. Gwałtowny spadek eksportu, zakłócenia w zaopatrzeniu w surowce i półprodukty oraz straty w transporcie i turystyce już teraz mają poważne skutki dla zatrudnienia w tamtych krajach. Potęgują to jeszcze obawy rynkowe o wysoki poziom zadłużenia w regionie.

W tym kontekście można przywołać przykład rozwoju sytuacji podczas kryzysu azjatyckiego pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jednak kryzys ten miał miejsce, gdy Chiny miały o wiele mniejszy wpływ gospodarczy na inne kraje, a gospodarki rozwinięte były w dość dobrej kondycji ekonomicznej, co niekoniecznie stanowi ich dzisiejszą charakterystykę.

Rozwiązania

Mimo, że pandemia mogłaby wzmocnić nacjonalizm i pogłębić tendencje izolacjonistyczne oraz przyspieszyć odwrót od globalizacji, jej wybuch może również pobudzić nową falę współpracy międzynarodowej.

Obecnie bowiem potrzeba przywództwa, aby zaradzić bezpośrednim skutkom pandemii koronawirusa i jego konsekwencjom ekonomicznym.

Chiny powoli wracają do gry

Pewną nadzieją napawa to, że w ostatnim czasie główne gospodarki G7 (USA, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Japonia) zobowiązały się zrobić „wszystko, co konieczne”, aby ustabilizować globalną gospodarkę wstrząśniętą pandemią koronawirusa, a jej przywódcy obiecują skoordynować działania w obliczu możliwej światowej recesji.

Wydaje się jednak, że oprócz skoordynowanych działań monetarnych i fiskalnych, ważne będzie rozwiązanie problemów związanych z ogromnym poziomem zadłużenia, na przykład poprzez restrukturyzację – a historia daje w tym zakresie wiele przykładów.

Byłby to rodzaj przyszłościowej, skoordynowanej i międzynarodowej strategii restrukturyzacji długów, która wydaje się niezbędna w dzisiejszym połączonym i współzależnym świecie.

Podobnie jak w przypadku zagrożeń egzystencjalnych związanych z pandemiami i zmianami klimatu, nie ma innej drogi. Jednocześnie w przeszłości zdarzało się, że największe postępy i poświęcenie w działaniu były możliwe w niekorzystnych czasach, a przykładem może być tutaj Unia Europejska i jej reformy po ostatnim kryzysie finansowym.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi