Padnijmy na kolana,
To Dziecię to nasz Bóg,
Uczcijmy niebios Pana,
Wdzięczności złóżmy dług.
Obchodzone Święta Bożego Narodzenia skłaniają do zadumy i przemyśleń. Przemyślenia powinny dotyczyć również trwałości i niezmienności panujących w ekonomii paradygmatów oraz konieczności ich modyfikacji. W sytuacji gdy „The Economist” rozpisuje się na ten temat, a „Financial Times” analizuje sytuację w dobie kryzysu, próbując przewidzieć kierunek zmian trendów w naukach ekonomicznych, warto byłoby się zastanowić nad rolą wskazań, które mają wielowiekową tradycję. Gdy trwa debata dotycząca gospodarki, kryzysu i jego wpływu na przyszłość, w dyskusji zabrał głos także papież Benedykt XVI, który wypowiedział się w encyklice „Caritas in veritate”. Wprawdzie język encykliki jest trudny dla ekonomistów, niemniej warto, aby zainteresowali się oni spostrzeżeniami największego autorytetu moralnego świata i to nie tylko przy okazji przeżywanego Święta Bożego Narodzenia.
Charakterystyczne, że na pierwszych stronach słowem – kluczem encykliki jest „prawda”. Później wyjątkowo często używanym określeniem staje się „globalizacja”. „Caritas in veritate”, tzn. „miłość w prawdzie” według encykliki „to wielkie wyzwanie dla Kościoła w świecie postępującej i szerzącej się globalizacji.” Jak czytamy, „ryzyko naszych czasów, w których żyjemy polega na tym, że faktycznej, wzajemnej zależności między ludźmi i narodami nie odpowiada etyczne współdziałanie sumień i umysłów, którego wynikiem mógłby być rozwój naprawdę ludzki”.
Biorąc pod uwagę tematy omawiane w encyklice, można odnieść wrażenie, że opisują one wszystkie procesy, jakie następują w gospodarce. Jeśli uwzględnimy stwierdzenia dotyczące dotychczasowej nauki ekonomicznej, jak też wyzwania przed nią stojące, to odnajdujemy tu bardzo krytyczne uwagi, dotyczące zakresu zbadania procesów, których jesteśmy poddawani, czego dowodem jest kategoryczne stwierdzenie w punkcie 40: „Obecne międzynarodowe nurty ekonomiczne, charakteryzujące się poważnymi zniekształceniami i zaburzeniami, wymagają głębokich zmian także w sposobie pojmowania przedsiębiorstwa”. To zarówno negatywna ocena, jak i potężne wyzwanie.
Inne zagadnienia podjęte w encyklice, a dotyczące całego spectrum sytuacji światowej, to procesy globalizacji, delokalizacji działalności przedsiębiorstw oraz związany z tym eksport kapitału. Ekonomiści w tym miejscu mogą zauważać pewną niekonsekwencję. O ile kwestia dotycząca zakładania przedsiębiorstw i tworzenia miejsc pracy w krajach biednych jest bardzo pozytywna, o tyle krytyce podlega dumping społeczny, jak też wszelkie działania, które sprawiają, że praca ludzka w tych biedniejszych krajach może okazać się formą „wyzysku” przez koncerny globalne, które tam lokują. Z drugiej strony mamy stwierdzenia, że eksport kapitału może spowodować pogorszenie sytuacji samych przedsiębiorstw, jak też krajów, w których funkcjonują, które można odczytać jako faworyzujące społeczeństwa krajów bogatych: „Paweł VI zachęcał do poważnej oceny szkód, jakie może wyrządzić własnemu narodowi transfer za granicę kapitałów dla wyłącznej korzyści osobistej. […] Nie można zaprzeczyć, że pewien kapitał może przynieść dobro, jeśli jest zainwestowany raczej za granicą niż w ojczyźnie. Trzeba jednak ocalić więzi sprawiedliwości, biorąc również pod uwagę to, jak powstał ten kapitał oraz szkody dla osób, jakie przyniesie brak jego inwestowania w miejscu którym został wytworzony.”
W encyklice podkreśla się to, że w tworzącym się świecie relacja rynek-państwo, sprawiedliwie realokujące dochody w społeczeństwie, przeżywa pewne ograniczenia. Nie jest to wieszczenie końca ery państw, ale zwrócenie uwagi na pewne niebezpieczeństwa – działania w sferze globalnej przekraczającej jego granice. Powinno to prowadzić do tego, aby procesy decyzyjne w każdej fazie były zgodne z decyzjami etycznymi. W encyklice podkreśla się także rozpad systemu zabezpieczenia społecznego, związanego z procesami globalizacji. Niepokój budzi także fakt zapaści demograficznej oraz jej wszelkich konsekwencji, które łączą się z brakiem pewności co do zabezpieczenia społecznego szybko starzejących się społeczeństw, a tym samym potrzebujących wsparcia ze strony młodej generacji.
„Moralnie odpowiedzialne otwarcie na życie stanowi bogactwo społeczne i ekonomiczne. Wielkie narody mogły wyjść ze swej nędzy również dzięki wielkiej liczbie i zdolnościom swoich mieszkańców. I przeciwnie, narody niegdyś kwitnące doświadczają obecnie fazy niepewności, a w niektórych przypadkach upadku właśnie z powodu zmniejszenia liczby urodzin, będącego kluczowym problemem społeczeństw zaawansowanego dobrobytu. Zmniejszenie się liczby urodzin, niekiedy poniżej tak zwanego «wskaźnika wymiany», powoduje również kryzys systemów opieki społecznej, zwiększa jej koszty, pomniejsza nagromadzone oszczędności i w rezultacie środki finansowe potrzebne do inwestycji, redukuje liczbę kwalifikowanych pracowników, zacieśnia zasoby «mózgów», do których można sięgać dla potrzeb narodu. Ponadto małe, a czasem bardzo małe rodziny są narażone na ryzyko zubożenia więzów społecznych i niemożności zagwarantowania skutecznych form solidarności. Są to sytuacje ujawniające symptom ograniczonego zaufania wobec przyszłości, jak również zmęczenia moralnego. Dlatego też staje się koniecznością społeczną, a nawet ekonomiczną, ponowne proponowanie nowym pokoleniom piękna rodziny i małżeństwa, oraz że instytucje te odpowiadają na najgłębsze potrzeby serca i godności osoby. W tej perspektywie zadaniem państw jest prowadzenie polityki, która promuje centralny charakter i integralność rodziny, opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety, będącej pierwszą i żywotną komórką społeczeństwa, troszcząc się także o jej problemy ekonomiczne i fiskalne, z poszanowaniem jej natury relacyjnej.” W efekcie procesy globalizacji prowadzą do migracji. W encyklice mamy uwagi dotyczące sposobów następowania procesów migracyjnych oraz konieczności wsparcia dla imigrantów.
Dla autora kluczowe jest podkreślenie konieczności ukierunkowywania działalności podmiotów gospodarczych: „rynek może być ukierunkowany negatywnie, nie dlatego, że taka jest jego natura, ale ponieważ pewna ideologia może nadać mu inny kierunek. Nie trzeba zapominać, że rynek nie istnieje w stanie czystym. Przyjmuje on kształt od konfiguracji kulturowych, które go specyfikują i ukierunkowują. Istotnie, ekonomia i finanse jako narzędzia mogą być źle używane, kiedy posługujący się nimi ma jedynie zamiary egoistyczne. W ten sposób można przekształcić narzędzia same w sobie dobre w narzędzia szkodliwe. […] Sfera ekonomiczna nie jest ani etycznie neutralna, ani ze swej natury nieludzka i antyspołeczna. Należy ona do działalności człowieka, i właśnie dlatego, że jest ludzka, powinna być etycznie strukturyzowana i instytucjonalizowana”.
Istotnym przesłaniem encykliki staje się wezwanie do przeciwdziałania klęsce głodu na naszej planecie. Encyklika zwraca się uwagę, że etyka powinna być wymogiem na każdym etapie działalności gospodarczej, przy tym jednocześnie zauważa się, że procesy związane z turystyką międzynarodowa często przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, ale również mogą mieć charakter demoralizujący. W przeciwdziałaniu tym procesom bardzo istotna jest konieczność współdziałania wszystkich krajów oraz pomoc ze strony państwa. Mówi, że podmioty funkcjonujące na rynku to nie tylko podmioty prywatne, ale także organizacje non-profit.
W kwestiach mikroekonomicznych podkreśla konieczność ukierunkowywania państw, wyborców, takiego uformowania infrastruktury rynkowej, by prowadziła do powiązania procesów gospodarczych z etyką. To co krytykuje się, to obecność korupcji, w tym w dużych firmach międzynarodowych, oraz niekorzystne oddziaływanie silniejszych państw.
W aspekcie regulacyjnym należałoby temu przeciwdziałać. W encyklice mówi się także o procesach związanych z kryzysem. To, co budzi powszechny niepokój, to fakt niepewności co do posiadania pracy, który ogranicza kreatywność ludzi, a bezrobocie młodych powoduje zahamowanie innowacyjności. Należy pamiętać, że bezrobocie generuje patologię, stąd silny nacisk w punkcie 40 na konieczność szerszego spojrzenia – nie tylko nastawienia na zysk ze strony instytucji gospodarczych, ale podejścia typu „stockholders”. Oznacza ono, że dla przedsiębiorstw istotne powinno być nie tylko uwzględnienie interesów właścicieli, ale też pracowników, klientów i dostawców. Powinno brać się pod uwagę także wspólnotę terytorialną, w której przedsiębiorstwo funkcjonuje. W encyklice podkreśla się kwestie sprawiedliwej płacy, która zabezpiecza najniższe potrzeby bytowe, m.in. emerytalne, oraz konieczność podjęcia działań etycznych, które nie wiążą się jedynie z nazwaniem procesów czy produktów etycznymi – co może okazać się zwykłym nadużyciem.
W encyklice odnajdujemy także pewne wskazania, które możemy odnieść do naszego kraju, mając w tle dotykające nas niekorzystne zjawiska. Silnie występuje u nas przecież niebezpieczeństwo załamania demograficznego oraz zerwania relacji wiążących społeczeństwo. Nakłada się na to kwestia nierówności dochodów, która zgodnie z encykliką, ogranicza energię społeczną. Osłabia ją także delokalizacja, globalizacja i migracja. Wprawdzie przenoszenie miejsc pracy do Polski daje szereg możliwości, to z drugiej strony procesy migracyjne rozbijają rodziny i są przyczyną wielu nieszczęść. W encyklice porusza się bliskie Polsce kwestie dotyczące bezrobocia, ograniczające kreatywność pracowników. Mówi się o światowej polityce klimatycznej i odpowiedzialności za środowisko, co w przypadku nadużyć może oznaczać nadmierne nakłady inwestycyjne w celu odejścia od energii opartej na węglu. Przypomina o walce o surowce w świecie, co znamionuje troskę o bezpieczeństwo energetyczne społeczeństw. Uwzględniając aspekty globalizacji w sytuacji zwiększonej integracji europejskiej, trzeba zastanowić się, w jakim stopniu wspomaga ona nasze działania, a w jakim stopniu ogranicza. Czy przypadkiem nie forsuje się działań niezgodnych z etyką?
Wydaje się, że jej lektura jest bardzo ważnym głosem w dyskusji, która toczy się na forach medialnych, a która obejmuje procesy kryzysu, jak też przedefiniowania paradygmatów we współczesnej nauce ekonomii.
Debata dotycząca wyzwań ekonomicznych stojących przed całym światem, jak też nauki zarówno w zakresie mikroekonomicznym, jak i makroekonomicznym musi przebiegać na polu, które zostało zaprezentowane w ostatniej encyklice i to nie tylko przy okazji obchodzonych Świąt.