Europa w nietypowej recesji, typowe recepty nie pomogą

Gospodarka Europy Zachodniej jest w fazie stagnacji lub recesji, z której nie widać wyjścia. Nie jest to typowa recesja, wynikająca z cyklu koniunkturalnego, która trwa zwykle kilka kwartałów i przechodzi w fazę ożywienia. Europa ma bowiem kilka innych problemów, które opóźniają ożywienie.
Europa w nietypowej recesji, typowe recepty nie pomogą

Nietypowa recepta dla gospodarki - gdzie jej szukać? (CC BY-NC incurable_hippie)

Podstawowe europejskie problemy to:

– Gospodarka jest nadmiernie zadłużona i konieczna jest dalsze zmniejszenie poziomu długu;

– Większość krajów Europy Zachodniej ma zbyt wysoki poziom długu publicznego, nieakceptowany przez rynki finansowe, w związku z czym konieczna jest redukcja deficytów, czyli cięcia wydatków i podniesienie podatków;

– Europejskie banki mimo dokapitalizowania i poddawaniu stress-testom są narażone na szok, związany z niewypłacalnością Grecji, a być może także kilku innych krajów. Banki hiszpańskie wciąż nie wyszły z kryzysu, spowodowanego załamaniem się rynku nieruchomości. Dwie niskooprocentowane pożyczki z Europejskiego Banku Centralnego (EBC) dla banków komercyjnych zostały w dużej części zainwestowane w obligacje rządowe, w tym obligacje o wysokiej rentowności krajów, zagrożonych niewypłacalnością. To zwiększa ryzyko ponownego wybuchu kryzysu finansowego i zniechęca do rozszerzania działalności produkcyjnej;

– Europejskie banki muszą do końca czerwca 2012 r. podnieść wskaźnik adekwatności kapitałowej (core tier 1) do 9 proc., co dodatkowo ogranicza podaż kredytów;

– Na problemy finansowe nakłada się kryzys demograficzny, który sprawia, że podaż siły roboczej się kurczy, a utrzymanie emerytów staje się coraz większym ciężarem dla gospodarki. Jeśli Europa nawet rozwiąże problemy zadłużenia, wzrost gospodarczy nie wróci do poziomu, sprzed kilkudziesięciu lat. To samo zjawisko obserwujemy w Japonii, która od dwóch dekad rozwija się w średnim tempie ok. 1 proc.

Działania polityków europejskich mające na celu wyjście z kryzysu są chaotyczne. Z jednej strony bankom zalecana jest bardziej konserwatywne podejście do polityki kredytowej, z drugiej zaś otrzymują one dodatkową płynność z EBC. Obligacje rządowe wciąż są uznawane przez nadzory bankowe za obciążone zerowym ryzykiem, choć wiadomo, że są one bardzo ryzykowne. Rządy prowadzą konsolidację swych budżetów, a jednocześnie dyskutują o konieczności wykorzystania środków publicznych dla pobudzenia gospodarki. W dodatku nie ma zgody na poziomie europejskim, jakie działania ponadnarodowe są konieczne. Nie ma też zgody europejskich wyborców na działania, które byłyby niezbędne dla wyjścia z kryzysu.

Podwójne dno

W I kwartale 2012 roku Unia Europejska i strefa euro osiągnęły zerowy wzrost. Dane z większości krajów nie są jeszcze dostępne, ale wiadomo, że spośród krajów Europy Zachodniej relatywnie najszybciej rosła gospodarka niemiecka: 0,5 proc. w stosunku do IV kwartału 2011. W przeliczeniu na cały rok oznacza to wzrost 2-procentowy.

Bez gospodarki niemieckiej reszta strefy euro miałaby wzrost ujemny.  Zerowy wzrost zanotowała gospodarka francuska, ujemny (spadek o 0,3 proc., czyli w skali roku o 1,2 proc.) gospodarka brytyjska. To już drugi, kolejny kwartał spadku PKB w Wielkiej Brytanii. Gospodarka włoska kurczyła się już trzeci kwartał z rzędu. W ubiegłym roku zanotowała nikły wzrost o 0,4 proc. W technicznej recesji jest też gospodarka hiszpańska – zanotowała spadek w czwartym kwartale 2011 i pierwszym kwartale 2012 r. Prognozy na cały rok 2012 są pesymistyczne – spadek PKB wyniesie od 1 do 2 proc.

Eurostat nie dysponuje jeszcze sezonowo wyrównanymi danymi z Portugalii i Grecji, ale według wstępnych informacji gospodarka grecka skurczyła się w I kwartale 2012 o kolejne 1,6 proc., a portugalska o 0,6 proc. W Grecji jest to już dziewiąty kwartał spadku PKB, w Portugalii szósty.

Opr. DG (CC BY by Public Domain Photos)

Opr. DG (CC BY by Public Domain Photos)

Informacje, dotyczące poziomu koniunktury wskazują, że gospodarka niemiecka spowalnia w porównaniu z pierwszym kwartałem, a recesja w innych krajach pogłębia się. W maju indeksy PMI (Purchasing Managers’ Index  – wskaźnik aktywności finansowej, odzwierciedlający aktywność manedżerów nabywających różnego rodzaju dobra i usługi) spadł w tempie najszybszym od czerwca 2009 roku. Mieszany wskaźnik PMI dla strefy euro, obejmujący przemysł i usługi spadł z 46,7 do 45,9 punktów w maju. Jeśli indeks jest poniżej poziomu 50, oznacza to kurczenie się gospodarki.

Szczególnie silny spadek zanotowała gospodarka francuska – z 45,9 do 44,7 punktów. Ale indeks PMI spadł także w Niemczech z 50,5 do 49,6 punktów. Również indeks zaufania biznesowego, tworzony przez monachijski instytut IFO spadł ze 109,9 w kwietniu do 106,9 punktów w maju – najniższego poziomu od listopada 2011 r. Był to jeden z najgłębszych spadków od blisko czterech lat.

Ponieważ indeks PMI jest silnie skorelowany z PKB, ekonomiści przewidują, że w drugim kwartale gospodarka strefy euro skurczy się o 0,5 proc. W drugim półroczu gospodarce europejskiej będzie sprzyjać osłabienie euro, ale w optymistycznym wariancie cała strefa euro zakończy rok zerowym wzrostem, co oznacza spadek PKB w większości krajów. W wariancie pesymistycznym nastąpi spadek PKB w całej strefie.

Wzrost, czy oszczędności

Kraje, których gospodarki są w najtrudniejszej sytuacji: Grecja, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Irlandia są pod silnym naciskiem rynków finansowych, oczekujących znacznego obniżenia deficytu, z drugiej zaś wyborców, oczekujących na szybkie efekty reform. Tymczasem efekty te jak na razie nie przychodzą. Według prognozy Komisji Europejskiej z wiosny 2012 r. gospodarka grecka w tym roku skurczy się o 4,7 proc. włoska o 1,4 proc. hiszpańska o 1,8 proc., portugalska o 3,3 proc. Spadek zanotują także Cypr, Holandia i Słowenia. PKB całej strefy euro spadnie o 0,3 proc. W tej sytuacji politycy kilku krajów europejskich zaczęli poszukiwać kompromisu pomiędzy oszczędnościami budżetowymi, a wzrostem gospodarczym.

Opr. DG (CC BY by dimnikolov)

Opr. DG (CC BY by dimnikolov)

Przełomem były wybory we Francji, wygrane przez socjalistę François’a Hollande, który podczas kampanii wyborczej zapowiedział korektę paktu fiskalnego. Według niego Unia Europejska musi wypracować metody pobudzania gospodarki, gdyż prowadząc politykę austerity, czyli oszczędności budżetowych nie da się wyrwać gospodarki z recesji. We Francji 17 czerwca odbędzie się druga tura wyborów parlamentarnych. Dopiero po nich będzie wiadomo, w którą stronę pójdzie polityka gospodarcza tego kraju. Obserwatorzy francuskiej sceny uważają, że poparcie przez François’a Hollande dla pomysłu emisji euroobligacji jest elementem kampanii wyborczej. Emisji takiej sprzeciwiają się Niemcy i poprzedni prezydent Francji popierał ich stanowisko. Emisję euro obligacji poparł natomiast premier Włoch Mario Monti.

Jeszcze zanim odbyły się francuskie wybory premier Włoch Mario Monti, stojący na czele rządu ponadpartyjnego, uważanego za reformatorski, wezwał Olli Rehna, komisarza ds. gospodarczych i monetarnych do rozmowy o tym, jak przełamać stagnację. Zaproponował między innymi zmianę zasad budżetowych w Unii Europejskiej w taki sposób, by wydatki inwestycyjne (Monti określił je jako „cnotliwe”) były traktowane inaczej niż konsumpcyjne. Takie poluzowanie budżetowe umożliwiłoby niektórym rządom regulowanie rachunków wobec sektora prywatnego.

Opóźnienie płatności sektora publicznego dla prywatnych wykonawców jest istotnym problemem Włoch. Zaległe zobowiązania państwa są szacowane na 60 mld euro, czyli ok. 3 proc. PKB. Dla sektora prywatnego oznacza to brak płynności. Firmy, które nie otrzymują pieniędzy od państwa nie płacą swoim dostawcom. Monti wezwał polityków niemieckich do dyskusji o tym, jak przyspieszyć wzrost gospodarczy poprzez inwestycje publiczne.

Pochodzący z Finlandii Olli Rehn, uchodził dotychczas za twardego zwolennika dyscypliny fiskalnej. Przemawiając 18 maja w Oxfordzie powiedział jednak, że Komisja Europejska stara się zwiększyć kapitał Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), by stworzyć w ten sposób wehikuł dla finansowania dużych projektów. Kraje członkowskie Unii Europejskiej musiałyby wyłożyć pieniądze na podniesienie kapitału EBI, ale zdolności pożyczkowe banku wzrosłyby kilkakrotnie.

Zwolennikiem bardziej aktywnej roli EBI w pobudzaniu wzrostu europejskiego jest przewodniczący Rady Europejskiej, Herman van Rompuy. Na początku maja w Parlamencie Europejskim przedstawił wyliczenie, z których wynika, że dodatkowe 10 mld euro kapitału dla EBI mogłoby wygenerować 60 mld euro pożyczek w ciągu trzech lat, a to z kolei pobudziłoby inwestycje rzędu 180 mld euro.

EBI będzie także emitować „obligacje projektowe”. Projekt pilotażowy ma ruszyć jeszcze w czerwcu 2012 r. Będą one służyły do finansowania dużych projektów infrastrukturalnych w UE. Środki EBI będą łączone ze środkami budżetu europejskiego, który w nowej perspektywie budżetowej będzie bardziej nastawiony na wzrost.

Projekty pobudzania wzrostu negatywnie ocenia kanclerz Niemiec. – Wzrostu gospodarczego w UE nie można finansować nowymi długami – stwierdziła podczas wystąpienia Bundestagu. – Wzrost na kredyt oznaczałby powrót do początku kryzysu – ostrzegła.

Pobudzeniu wzrostu miałaby służyć także luźniejsza polityka pieniężna. EBC wprawdzie nie prowadzi operacji Quantitative Easing, ale kredyty LTRO są jego namiastką. Zwolennicy zaangażowania się EBC w ratowanie gospodarki europejskiej (np. minister Jacek Rostowski) proponują, by bank zapewnił płynność bankom komercyjnym w przypadku pojawienia się runu lub w przypadku poniesienia przez banki komercyjne strat, na skutek inwestowania w obligacje zadłużonych krajów.

Dyskusja o faktach i teorii

W 2009 roku kraje Unii Europejskiej gwałtownie powiększyły swoje deficytu budżetowe. W efekcie dług Unii Europejskiej wzrósł z 62,5 proc. PKB w roku 2008 do 74,8 proc. w następnym oraz do 80 proc. w 2010 r. Stymulowanie fiskalne sprawiło, że gospodarka europejska dość szybko wyszła z recesji – już w czwartym kwartale 2009 roku.

Opr. DG (CC BY-NC-SA by Li'l Wolf)

Opr. DG (CC BY-NC-SA by Li'l Wolf)

Wzrost był jednak niewielki, a ożywienie krótkotrwałe. W liczbach bezwzględnych dług Unii Europejskiej w latach 2008-2010 wzrósł o ponad 2 bln euro, a w strefie euro o 1,34 bln euro. Efektem przyrostu długu był przyrost PKB w latach 2009-2011: 884 mld euro w Unii Europejskiej, w tym 491 mld euro w strefie euro. 1 euro przyrostu długu w UE dawało w efekcie przyrost PKB o 44 centymy, a w strefie euro 37 centymów. Mnożnik Keynesa (a właściwie mnożnik Kahna) określający relację przyrostu produkcji do przyrostu wydatków jest wyraźnie mniejszy od 1. To znaczy, że stymulacja fiskalna nie działa.

Mimo to wielu ekonomistów, przywiązanych do recept Keynesa uważa, że tylko rezygnacja z cięć i ponowna stymulacja fiskalna może wyrwać gospodarkę europejską ze stagnacji. „Dla mnie od początku było jasne, że polityka oszczędności nie zadziała” – mówił przed dwoma tygodniami w wywiadzie dla „Der Spiegel” profesor Paul Krugman. „Taka polityka, jeśli miałaby jakikolwiek sens to tylko poprzez masowe bezrobocie, które obniżałoby płace. Ile lat musi utrzymywać się 25-procentowe bezrobocie, by płace dostosowały się do sytuacji? (..) Mamy 2,5-letnie doświadczenia, jak ta polityka działa w rzeczywistości. I mimo oczywistych dowodów, że nie działa, wciąż jest stosowana”.

Krugman pomija jednak doświadczenie krajów bałtyckich, a także Irlandii, które przeprowadziły „wewnętrzną dewaluację” (to znaczy obniżyły poziom wynagrodzeń i świadczeń społecznych, utrzymując stabilne waluty). Nie bierze też pod uwagę faktu, że zadłużone kraje strefy euro nie mogą sobie pozwolić na poluzowanie fiskalne, gdyż utraciłyby zaufanie rynków finansowych, co odbiłoby się na oprocentowaniu długu.

Zagadka gospodarki brytyjskiej

Wielka Brytania nie jest członkiem strefy euro i nie zamierza podporządkować się paktowi fiskalnemu. Bank Anglii (BoE) prowadzi politykę pieniężną bardziej przypominającą politykę Fed niż EBC. 9 marca 2009 r. Komitet Polityki Pieniężnej Banku Anglii po raz pierwszy zapowiedział rozpoczęcie programu zakupu aktywów – głównie rządowych obligacji.

Jednocześnie BoE obniżył stopę procentową do 0,5 proc., a więc znacznie poniżej inflacji. Początkowo BoE kupił papiery za 75 mld funtów, w maju 2009 r. podniósł tę pozycję w swym bilansie do 125 mld funtów, w sierpniu 2009 r. do 200 mld funtów,  co stanowiło 14 proc. PKB Wielkiej Brytanii. W październiku 2011 roku Bank Anglii zaczął kolejną serię poluzowania ilościowego, kupując obligacje za 75 mld funtów, a w lutym 2012 r. za kolejne 50 mld funtów. Ostatecznie w jego portfelu są papiery rządowe o wartości nominalnej 325 mld funtów. Według Banku Anglii pierwsza runda QE dała gospodarce brytyjskiej impuls w wysokości 1,5-2 proc. PKB.

Jednocześnie prowadzona była luźna polityka fiskalna. Dług publiczny w latach 2008-2010 wzrósł o blisko 25 punktów procentowych, a zatem bardziej niż w całej UE i w strefie euro (odpowiednio dług przyrósł o 17,5 oraz 15,2 punktów proc.). W 2009 roku deficyt budżetowy Wielkiej Brytanii wzrósł o 6,5 punktów procentowych, gdy średnia dla Unii Europejskiej wynosiła 4,5 punkty.

Opr. DG (CC BY by LaertesCTB)

Opr. DG (CC BY by LaertesCTB)

W efekcie Wielka Brytania relatywnie szybko wyszła z głębokiej recesji i w roku 2010 uzyskała wzrost PKB 2,1 proc. Ale ożywienie okazało się nietrwałe. Rząd Camerona, pomimo zapowiedzi reform bardzo nieznacznie obniżył w 2011 roku deficyt budżetowy, który w ubiegłym roku był jednym z najwyższych w Unii Europejskiej. Wielka Brytania mimo wysokiego zadłużenia nie ma kłopotów z finansowaniem długu publicznego, gdyż pomaga w tym Bank Anglii. Stopy procentowe są niskie, a mimo to gospodarka kraju jest w recesji. A brytyjscy ekonomiści zastanawiają się, dlaczego mimo silnego pobudzania gospodarka nie chce się ożywić.

Witold Gadomski

Nietypowa recepta dla gospodarki - gdzie jej szukać? (CC BY-NC incurable_hippie)
Opr. DG (CC BY by Public Domain Photos)
Zadłużenie-i-wzrost-PKB-Unii-Europejskiej
Opr. DG (CC BY by dimnikolov)
Kwartalny-wzrost-PKB-w-Unii-Europejskiej
Opr. DG (CC BY-NC-SA by Li'l Wolf)
Przyrost-długu-i-przyrost-PKB
Opr. DG (CC BY by LaertesCTB)
Deficyt-sektora-finansów-publicznych-Wielkiej-Brytanii-w-proc.-PKB

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?