(©GettyImages)
Wynalazek generatywnej sztucznej inteligencji (GAI) znacznie przyśpieszył inwestycje w cały globalny sektor zastosowań AI. Można wręcz mówić o swoistym wyścigu w tym zakresie między głównymi ośrodkami gospodarczo-politycznymi na świecie. Suma inwestycji w sztuczną inteligencję wyniosła, według analizy na potrzeby Parlamentu Europejskiego, w 2023 r. ponad 130 mld euro. A według różnych szacunków pod koniec dekady mogą one opiewać od biliona do prawie 2 bln euro. Obecnie większość inwestycji w AI stanowią inwestycje prywatne. Liderem w tym względzie są Stany Zjednoczone – 62,5 mld euro w 2023 r., następnie Chiny (7,3 mld) oraz UE i Wielka Brytania – łącznie 9 mld euro w 2023 r. Uwzględniając długookresowe trendy bilans jest równie niekorzystny dla Europy, gdyż suma inwestycji w latach 2018–2023 na Starym Kontynencie przekraczała 30 mld euro, w USA było to czterokrotnie więcej. Pojawienie się generatywnej AI jeszcze bardziej pogłębiło lukę między Europą a Ameryką. Inwestycje w nią dotyczą trzech segmentów rynku: infrastruktury, aplikacji i modeli, a twórcy tych ostatnich pozyskali ponad 70 proc. prywatnego finansowania GAI w latach 2019–2023.
Niskie inwestycje w Europie
Istniejąca różnica w wartości inwestycji między Europą a USA wynika przede wszystkim z aktywności inwestorów venture capital (VC), dysponujących znacznie większymi środkami na inwestycje pochodzącymi w dużej mierze od wielkich firm technologicznych, których w Europie nie ma. Na całym świecie w 2023 r. inwestycje VC w startupy zajmujące się sztuczną inteligencją wyniosły 42,5 mld dol. rosnąc w USA o 14 proc. w stosunku do 2022 r., gdy w Europie spadły one z 11,5 mld do 7 mld dol., co wynika z danych firmy analitycznej Dealroom. Prognozy na rok bieżący są znacznie lepsze i wskazują na możliwość powrotów do poziomu finansowania sprzed dwóch lat, a AI odpowiada już za rekordowy udział (18 proc.) finansowania VC w Europie.
Europejskim liderem jest Wielka Brytania z wartością 1,2 mld dol. inwestycji w pierwszej połowie 2024 r. Do tej pory skumulowana wartość inwestycji VC przekracza jednak 100 mld dol., których beneficjentami było ponad 2 tys. startupów, w tym wyceniany na 3 mld dol. Wayve zajmujący się autonomicznym transportem. Na drugim miejsce na europejskim podium znajduje się Francja, gdzie młode firmy technologiczne zajmujące się AI pozyskały do połowy 2024 r. 1,2 mld dol., a skumulowany całkowity napływ kapitału do sektora wyniósł około 60 mld dol., który wsparł tysiąc startupów. Najbardziej znanym z nich i wycenianym na 6 mld dol. jest Mistral AI, udostępniający developerom i firmom, rozwiązania z zakresu generatywnej sztucznej inteligencji. Dwa wymienione państwa wraz z Niemcami (0,8 mld dol.) odpowiadały w latach 2023–2024 za ponad 70 proc. wartości inwestycji VC w Europie. Dla porównania, polskie startupy pozyskały w pierwszej połowie bieżącego roku zaledwie 10,5 mln dol. Pochodzącym z Polski startupem AI mającym siedzibę w Kolonii jest wyceniany na 2 mld dol. DeepL, oferujący usługi translatorskie.
Warto zwrócić uwagę, że inwestorzy spoza Europy, głównie z USA, odpowiadają za ponad 80 proc. rund finansowania startupów AI o wartości ponad 250 mln dol. w porównaniu z mniej niż 25 proc. młodych firm na wczesnym etapie rozwoju. Inwestorzy, do których należy czołówka amerykańskich Big Techów, z jednej strony gwarantują wsparcie w skalowaniu działalności europejskich startupów i dostęp do mocy obliczeniowych, z drugiej strony kreują ryzyko, że startupy przeniosą swoje siedziby do USA. Niska podaż europejskiego kapitału VC, nie tylko w dziedzinie sztucznej inteligencji jest więc istotną barierą rozwoju AI na Starym Kontynencie. Zwraca na to uwagę analiza Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W ciągu ostatniej dekady inwestycje VC w Unii Europejskiej wyniosły średnio 0,2 proc. PKB rocznie, czyli ponad trzy razy mniej niż w przypadku USA, gdzie na innowacyjne startupy wyłożone o 800 mld dol. więcej niż w UE.
Niewykorzystany potencjał
Eksperci MFW wskazują, że „słaby sektor venture capital negatywnie wpływa na konkurencyjność Europy, słabsze perspektywy wzrostu innowacyjnych firm hamują także zieloną transformację. Wynika to w dużej mierze z jego fragmentaryczności – europejski rynek kapitałowy jest rozdrobniony, a pule kapitału prywatnego są ograniczone do granic państwowych, co jest także pochodną różnic regulacyjnych i podatkowych. Przeciwdziała to jego konsolidacji”. W odpowiedzi na globalne wyzwania, a z pewnością należy do nich walka o dominację w zakresie AI, Europa w dalszym ciągu ogranicza się w dużej mierze do narodowych strategii nie wykorzystując synergii potencjałów technologicznych państw UE. Europa może się wprawdzie pochwalić dużo wyższą niż w USA i Chinach koncentracją ekspertów AI na jednego mieszkańca wśród inżynierów oprogramowania, to jednak liczba przyznanych patentów w dziedzinie AI jest nieproporcjonalnie niska.
Udział Starego Kontynentu w ich globalnej liczbie od 2012 r. wynosi wg Dealroom tylko 2,5 proc., gdy w przypadku USA było to 21, a Chin – aż 57 proc. Europa jest zaawansowana w zastosowaniach sztucznej inteligencji na rynku finansowym, odkrywaniu leków, robotyce i bezpieczeństwie. Wyraźnie odstaje pod względem rozwoju podstawowych modeli GAI oraz układach i procesorach. Europejskie korporacje i uniwersytety pozostają w tyle za amerykańskimi pod względem często cytowanych publikacji w obszarze AI, amerykańskie duże firmy technologiczne dominują również w uruchamianiu istotnych modeli AI. To właśnie sektor prywatny wiedzie prym we wdrażaniu największej liczby wielkich modeli językowych (LLM), na których oparta jest GAI. W 2023 r. było ich 51, gdy ośrodki naukowe i akademickie odpowiadały za uruchomienie tylko 15, natomiast współpraca naukowców i przemysłu stała za 21 wdrożeniami – wynika z analizy Uniwersytetu Stanforda. Europa mająca w pierwszej setce globalnych centrów badawczych podobną liczbę instytucji, tak jak USA i więcej niż Chiny, nie wykorzystuje swojego potencjału. Przyczyny tego stanu to awersja do ryzyka i niedostateczny poziom finansowania. Wystarczy wspomnieć, że koszty szkolenia modeli językowych są ogromne – w przypadku Chat GPT-4 bliskie były 80 mln dol.
Wsparcie UE
W Europie rozwój sztucznej inteligencji wspiera państwo i organy UE. Od sierpnia obowiązuje na jej obszarze akt prawny, który znosi niepewność regulacyjną dotyczącą sztucznej inteligencji, na razie nie wiadomo jednak czy wpłynąć może także hamująco na rozwój jej zastosowań. Tymczasem inwestycje i wsparcie nie są w stanie zniwelować luki dzielącej Europę od USA i Chin. Dla przykładu, w ramach programu Cyfrowa Europa wsparcie dla AI w latach 2021–2027 ma opiewać na kwotę 2,1 mld euro. Z kolei w styczniu 2024 r. UE wprowadziła środki mające na celu wsparcie europejskich startupów oraz małych i średnich firm w rozwijaniu sztucznej inteligencji poprzez przyznanie dostępu do finansowania, w tym programów Horyzont Europa, Cyfrowa Europa, Akcelerator EIC i InvestEU. Ponadto w trakcie zmian jest rozporządzenie dot. ustanowienia europejskiego wspólnego projektu w zakresie obliczeń o wysokiej wydajności, aby firmy z UE mogły uzyskać dostęp do superkomputerów AI w celu szkolenia LLM. Poza tym w ramach Krajowych Planów Odbudowy na projekty związane ze sztuczną inteligencja przeznaczono 4,4 mld euro.
Najwięcej z budżetów krajowych wykorzystuje na te projekty Dania (8,7 proc.) i Hiszpania (6,4 proc.), to jednak średnia unijna stanowi tylko 3 proc. Za wykorzystanie aż 70 proc. wszystkich środków UE odpowiadają jednak Hiszpania i Włochy. Analiza Biura Badań Parlamentu Europejskiego (EPRS), zwraca zaś uwagę na powolne wdrażanie zastosowań sztucznej inteligencji w Europie w kluczowych sektorach, takich jak opieka zdrowotna i administracja publiczna. UE stoi wciąż przed wieloma wyzwaniami, które utrudniają szersze wdrażanie AI, w tym barierami regulacyjnymi, problemami z zaufaniem, niedoborem umiejętności cyfrowych i niskim poziomem digitalizacji firm. Brakuje też specjalistów w zakresie sztucznej inteligencji. Jedynie Francja i Niemcy mogą się wykazać stosunkowo wysoką liczbą absolwentów kierunków naukowo-technologiczno-matematycznych (STEM), odpowiednio 220 i 216 tys., co daje im miejsce w czołowej dziesiątce państw na świecie.
Aby wykorzystać ekonomiczny potencjał sztucznej inteligencji Europa musi zwiększyć podaż specjalistów w tej dziedzinie i dokonać transformacji rynku pracy. Analiza McKinsey wskazuje, że do 2030 r. około 27 proc. obecnie przepracowanych godzin pracy w Europie i 30 proc. w USA mogłoby zostać zautomatyzowanych na podstawie AI. Przełożyłoby się to na wzrost produktywności w europejskiej gospodarce i mogłoby zwiększyć jej międzynarodową konkurencyjność. Osiągnięcie tego celu będzie wymagać dokonania około 12 mln zmian na stanowiskach pracy (w większości w postaci zmian specjalizacji i szkoleń), co dotknęłoby 6,5 proc. obecnego stanu zatrudnienia w Europie. Badanie McKinsey przeprowadzone wśród dyrektorów dużych firm w pięciu krajach wskazuje, że już obecnie jedna trzecia z nich zmaga się z wyzwaniami polegającymi na niedopasowaniu umiejętności pracowników do ich potrzeb, szczególnie w zakresie umiejętności technologicznych, wyższych umiejętności poznawczych oraz umiejętności społecznych i emocjonalnych. Odnośnie do kompetencji technologicznych firmy wskazywały, że ich najpoważniejsze niedobory dotyczą zaawansowanych umiejętności informatycznych i programowania, zaawansowanej analizy danych i umiejętności matematycznych. Tu problemem może być mała elastyczność europejskiego rynku pracy. W USA co roku pracę zmienia 1,2 proc. zatrudnionych – na Starym Kontynencie wskaźnik ten jest trzy razy niższy.
Szanse i wyzwania
Do chwili obecnej według badań Strand Partners jedna trzecia firm w Europie może wykazać się przynajmniej jednym zastosowaniem sztucznej inteligencji, a w ciągu roku ich liczba wzrosła o 32 proc. Dotyczy to przede wszystkim dużych firm, bo ponad połowa z nich wdraża rozwiązania oparte na AI w porównaniu z 31 proc. MŚP. Jeśli wskazana dynamika zostałaby utrzymana, to mogłoby to wykreować do końca dekady dodatkowe 600 mld euro wartości dodanej brutto (GVA). To kwota porównywalna z wartością europejskiego sektora budowlanego. Pełne wykorzystanie potencjału AI wymaga jednak:
- stworzenia środowiska bardziej sprzyjającego innowacjom;
- zapewnienia firmom każdej wielkości dostępu do najnowszych technologii;
- podniesienia kompetencji cyfrowych siły roboczej.
Ich brak jest najczęściej wymienianym wyzwaniem. Ponad 60 proc. europejskich przedsiębiorstw stwierdziło, że luka w umiejętnościach cyfrowych wpływa na wyniki ich działalności, podczas gdy ponad jedna czwarta uważa, że uniemożliwia im to przyjęcie AI. Pozytywny wpływ sztucznej inteligencji na europejskie firmy jest zauważalny – trzy czwarte z tych, które korzystają z AI, zgłasza wzrost przychodów i produktywności. Obserwacje te nie dotyczą jednak najnowszego wcielenia sztucznej inteligencji, czyli GAI.
Europa nie jest więc bez szans w globalnym wyścigu technologicznym. Analiza Goldman Sachs wskazuje Niemcy, Francję i Niderlandy jako głównych europejskich beneficjentów zastosowań sztucznej inteligencji. Wynika to także z faktu, że ostatni wymieniony kraj dysponuje najnowocześniejszymi możliwościami technologicznymi w zakresie maszyn litograficznych do produkcji mikrochipów firmy ASML. Kraje te mają również największe możliwości rozbudowy infrastruktury do budowy układów zasilających centra danych AI. Problemem może być uzyskanie wystarczającego poziomu finansowania, gdy tymczasem amerykańskie firmy technologiczne wydać mogą do końca dekady nawet bilion dolarów! Wyzwaniem będzie zatem także określenie w jakich sektorach gospodarki Europa ma największe możliwości rozwoju przewag konkurencyjnych opartych na sztucznej inteligencji z jej generatywną wersją włącznie.
AI nie tak rentowna
Powstające w ciągu ostatnich miesięcy wątpliwości dotyczące opłacalności rozwoju GAI mogą jednak zmienić podejście do inwestycji w ten obszar technologii. Na początku sierpnia 2024 r. znamiennym tego wyrazem był kilkunastoprocentowy spadek wartości giełdowej firm technologicznych, takich jak NVIDIA, Microsoft, Meta, Google czy Amazon, a także wycen startupów specjalizujących się w rozwijaniu zastosowań GAI. Nawet ikoniczna dla tej technologii firma OpenAI, startup o wartości 80 mld dol., mogła przepalić 5 mld dol. inwestycji, spisując je na straty – wynika z informacji branżowego portalu Sifted. Inwestorzy poczuli się więc rozczarowani, gdyż perspektywy wysokich zwrotów z inwestycji w AI okazały się znacznie mniej optymistyczne.
Daron Acemoglu, profesor z MIT i ekspert MFW, również podziela opinię o przesadzonych oczekiwaniach dotyczących generatywnej sztucznej inteligencji. Uważa on, że technologia ta nie jest zaprojektowana do rozwiązywania złożonych problemów, co uzasadniałoby ponoszone koszty. Prognozuje zaledwie 0,5 proc. wzrostu produktywności i jeden procent wzrostu PKB w ciągu następnych 10 lat dzięki AI. Różni się to zasadniczo od niedawnych szacunków ekonomistów Goldman Sachs, którzy przewidywali 9 proc. wzrost produktywności i ponad 6 proc. wzrostu PKB. W podanym horyzoncie czasowym technologia AI ma przede wszystkim zwiększać wydajność istniejących procesów produkcyjnych poprzez automatyzację niektórych zadań lub podnosić produktywność pracowników wykonujących te zadania. Powołując się na badania Neila Thompsona z MIT Acemoglu wskazuje, że około jednej czwarta zadań, które AI mogłaby wykonać, można by zautomatyzować w sposób opłacalny w ciągu 10 lat. To odnośnie do całej gospodarki ma się przełożyć na automatyzację zaledwie 4,6 proc. zadań. Stąd wzrost produktywności związanej z AI na poziomie 0,5-06 proc. i wzrost PKB o około jeden procent.
Jakie wnioski może wyciągnąć dla siebie Europa? Znaczenie samej AI dla wzrostu produktywności i konkurencyjności jest ograniczone, choć synergicznie w połączeniu z innymi technologiami może być większe. Z uwagi jednak na wielkość i czasochłonność inwestycji oraz efekty skali przejąć je mogą największe firmy technologiczne świata i państwa, w których są one ulokowane.