Gdzie będzie Polska za 5 i 10 lat

Polityka rozwoju oparta na własnym potencjale, zaangażowanie domeny państwowej i obywatelskiej, głęboka zmiana instytucjonalna oraz inne podejście do członkostwa w Unii Europejskiej. To ma zapewnić dalszy rozwój gospodarczy Polski w ciągu następnych 5-10 lat.
Gdzie będzie Polska za 5 i 10 lat

Od lewej: Krzysztof Bień, redaktor naczelny Obserwatora Finansowego, prof. Jerzy Hausner, UEK i członek RPP, prof. Wiesław Gumuła, dyr. oddziału NBP w Krakowie ( Fot. NBP)

Takie wnioski płyną z debaty zorganizowanej w ramach Dni otwartych „NBP – skarbnica wiedzy o pieniądzu”. Tematem przewodnim debaty były rozważania „Gdzie będzie polska gospodarka za lat 5, lat 10 w stosunku do państw Europy Zachodniej? Jakie są największe wyzwania?”

Skąd wzięło się zainteresowanie tak szeroko rozumianym rozwojem gospodarczym ze strony NBP? Do jego obowiązków należy prowadzenie polityki pieniężnej i emisja pieniądza, ale też działalność edukacyjna i informacyjna. Podstawowym zadaniem banku centralnego jest utrzymanie stabilnego poziomu cen oraz ustabilizowanie inflacji. Na jej wysokość  wpływ ma jednak wiele innych czynników, na które NBP nie ma bezpośredniego wpływu. Dlatego tak istotne jest jak będzie kształtowała się polska gospodarka w przyszłości – wyjaśnił moderujący dyskusję Krzysztof Bień, redaktor naczelny portalu Obserwator Finansowy.

Zielona wyspa

„Polska, czasami złośliwie jest nazywana zieloną wyspą, ale rzeczywiście nią jest. Na tle swoich sąsiadów znajdujemy się w naprawdę dobrej kondycji” – ocenił prowadzący dyskusję. Przypomniał jednak, że równocześnie jest wiele czynników, które mogą niepokoić, jak np. utrzymująca się od dłuższego czasu na wysokim poziomie inflacja.

„W Polsce zwiększają się też koszty pracy, które jeszcze do niedawna były naszym największym atutem w porównaniu do krajów rozwiniętych. Z tego względu zasadne wydaje się pytanie co stanie się naszą przewagą konkurencyjną za kilka, kilkanaście lat?” – dodał. Wskazał również na odpowiednie podejście do innowacji i dobrego wykorzystania skoku edukacyjnego, który miał miejsce w ostatnich latach. „To szereg pytań, które rzadko są poruszane w debacie publicznej – zachęcał prowadzący do dyskusji.

Rozwijamy się coraz wyższym kosztem

Co jest najważniejsze w perspektywie 5-10 lat? Odpowiedzi na to pytanie udziela m.in. raport przygotowany przez zespół pod przewodnictwem prof. Hausnera „Kurs na innowacje. Jak wyprowadzić Polskę z rozwojowego dryfu?”. Autor wskazał, że wyczerpał się obecny model rozwoju. „Bardziej ekstensywnie wykorzystujemy zasoby, tzn. rozwijamy się coraz wyższym kosztem”.

Równolegle na świecie ma miejsce kryzys finansowy, z którym świat sobie nie radzi – zarówno globalnie, jak i w poszczególnych krajach. Pogarszają się więc zewnętrzne warunki naszego rozwoju gospodarczego. „Z tego powodu mamy przed sobą dekadę niskiego wzrostu gospodarczego” – ocenił prof. Hausner. Jego zdaniem Polska powinna zrezygnować z molekularnego modelu rozwoju, w którym eksploatuje się głównie zasoby prywatne. Znacznie gorzej wyglądają obecnie domeny państwowa i obywatelska, co według prof. blokuje wykorzystanie w pełni naszego potencjału gospodarczego.

Dla ekonomisty coś jest innowacyjne, gdy powoduje wzrost produktywności. W tym kontekście Polska jest więc innowacyjna, tyle, że drogą dyfuzji, naśladownictwa, kupowania gotowych rozwiązań, a nie dzięki własnym metodom badawczym. „Rzecz w tym, aby to, co kupimy, umieć praktycznie zaadaptować i twórczo rozwinąć. Nie uda się tego zmienić bez zaangażowania domeny państwowej i obywatelskiej. Potrzebna jest głęboka zmiana instytucjonalna” – postulował kierownik katedry Gospodarka i Administracja Publiczna UEK.

Europa jak brukselka

By przewidzieć co stanie się za 5-10 lat, trzeba się zastanowić na czym ma się oprzeć polski wzrost gospodarczy i to w sytuacji, gdy większość wskaźników ekonomicznych maleje. Spada już spożycie zbiorowe, będzie spadało spożycie indywidualne, będą problemy z eksportem. Inwestycje publiczne osłabną, rosną jedynie inwestycje prywatne, ale i to nie wiadomo jak długo.

Według prof. Hausnera zmianie musi ulec podejście Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. „Obecnie chcemy z niej wycisnąć najwięcej, ile tylko się da. Powstaje wiele inwestycji, które później nie jesteśmy w stanie rozwijać, ani nawet utrzymać” – zauważył. „Trzeba sobie odpowiedzieć w jaki sposób wykreować inne przewagi konkurencyjne oraz jaka jest nasza perspektywa do UE – Europy nie tylko dwóch prędkości, ale kilku różnych prędkości” – mówił autor raportu „Kurs na innowacje”. Jego zdaniem potrzeba dobrej strategii i sprawnej administracji, która to wdroży. „Niestety nie widzę żadnej spójnej wizji po stronie naszego państwa w kwestii rozwoju” – zakończył.

Demografia i konwergencja

Z perspektywy samorządów zagadnienie analizował Jacek Woźniak. Pełnomocnik Zarządu Województwa Małopolskiego wskazał na dwa wyzwania, z którymi musi się zmierzyć Polska. Pierwsze to kwestia demografii. Według prognoz w 2030 liczba mieszkańców Polski zmniejszy się o 2 mln. Z wielu województw zniknie nawet do 150 tysięcy mieszkańców, czyli równowartość średniego miasta.

Drugim wyzwaniem jest proces konwergencji. Co roku Polska odrabia 1,5 proc. dystansu do europejskiej czołówki. Obecnie PKP per capita wynosi 63 proc., a w 2020 wyniesie 76 proc. Prelegent zwrócił uwagę, że nie zawsze wysokie PKB odzwierciedla faktyczną zamożność kraju, za przykład podając sytuacji Irlandii i Anglii. „Powinno się dążyć do zbudowania polityki rozwoju, która nie musi funkcjonować w oparciu o politykę zewnętrzną, lecz polega na własnym potencjale”.

Woźniak poruszył też kwestie grantów dla przedsiębiorstw, które według raportów naukowych w większej skali nie dają zysku netto. Zdecydowanym przeciwnikiem dotacji dla przedsiębiorstw jest Grzegorz Hajdarowicz, właściciel wydawnictwa Presspublika. W jego ocenie administracja państwowa nie tylko nie pomaga, ale czasami wręcz przeszkadza w prowadzeniu biznesu. Ze smutkiem przyznał też, że po 20 latach od transformacji ustrojowej w Polsce, przedsiębiorcy nadal nie doczekali się swojej reprezentacji politycznej w Sejmie. „Nawet PO, która kreowała się na taką partię, zamiast obniżać podatki, wręcz je podnosi” – zauważył.

Świat też biegnie

Zdaniem Hajdarowicza dla dalszego rozwoju gospodarczego Polski najważniejsze będą dwie kwestie: technologie i podatki. Biznesmen przywołał przykład ze swojej branży – treści publikowane w formie elektronicznej obciążone są 23 proc. podatkiem VAT, podczas gdy drukowane – 8 proc. „Nie da się zrobić rewolucji technologicznej, jeżeli te opłaty nie będą zrównoważone lub wręcz preferencyjne” – mówił właściciel Presspubliki.

Tymczasem wolny rynek sprawia, że przedsiębiorca może wytwarzać i płacić podatki na całym świecie. W Luksemburgu stawka VAT na te same usługi wynosi tylko 3 proc. Nieprzypadkowo właśnie tam są zarejestrowani najwięksi potentaci w branży – firmy Google, czy Amazon. Jak przyznał Hajdarowicz również rozważa podobne rozwiązanie w przypadku swojego wydawnictwa.

Biznesmen zwrócił też uwagę na kwestie demograficzne, które jego zdaniem nie należy rozwiązywać iluzorycznymi programami jak np. becikowe, lecz podjąć działania, by ludzie nie wyjeżdżali z kraju. „Polska, nawiązując do swoich tradycji, powinna być też krajem otwartym na Słowian ze Wschodu. Aby ich tutaj przyciągnąć, trzeba posiadać mocne zaplecze kulturalne. To jedyna szansa, aby stać się liczącym, 40 milionowym krajem” – ocenił. „My gonimy świat, ale ten świat też biegnie. Mamy szczęście, że się potyka”.

Krok przed światem

Jan Pamuła, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice  podkreślał, że trzeba przestawić się z modelu entuzjastycznego rozwoju, na bardziej pragmatyczne wykorzystanie środków. „Przedsiębiorcy dadzą sobie radę, tylko muszą mieć stworzone odpowiednie warunki do rozwoju”.

W swojej dziedzinie wskazał na konieczność stworzenia spójnej strategii rozwoju transportu, uwzględniającej, gdzie najlepiej sprawdzają się połączenia drogowe, kolejowe, bądź lotnicze. Wszystko po to, by uniknąć sytuacji powstawania wielkich lotnisk, które później nie są wykorzystywane. Obecnie efektywne są bowiem tylko dwa: w Krakowie i w Warszawie.

Z punktu widzenia Tomasza Owsiaka, dyrektora finansowo-Administracyjnego CH2M HILL Polska państwo powinno się skupić na wykorzystaniu i wzbogacenie swojego największego zasobu, jakim jest kapitał ludzki. Za 5 lat w Polsce będziemy dysponować dobrze wykształconą, obytą międzynarodowo kadrą. Wyzwaniem będzie natomiast stworzenie modelu edukacji zaangażowanej społecznie. „Rywalizujemy z całym światem, dlatego musimy być zawsze krok przed nim”.

Jego własnym wskaźnikiem przejścia Polski z socjalizmu do gospodarki wolnorynkowej jest stan znajdującego się w sąsiedztwie uniwersytetu szkielotora (mieszkańcom Krakowa nie trzeba tłumaczyć o co chodzi, to szkielet niedokończonego biurowca stojącego przy Rondzie Mogilskim. przyp. red), który od wielu lat nie może zostać dokończony. „Kiedy w końcu się to uda, gdy budynek ten będzie tętnił życiem, będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy krajem rozwiniętym” – dodał dyrektor finansowo-administracyjny CH2M HILL.

Refleksyjni, ale nieracjonalni

Wiesław Gumuła, dyrektor oddziału okręgowego NBP i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego zauważył, że w wyniku kryzysu finansowego społeczeństwo zaczęło bardziej interesować się gospodarką i finansami. Jednocześnie pojawiło się też nowe zjawisko – po raz pierwszy ludzie uważają, że kolejnym pokoleniom będzie żyło się gorzej. „Kryzys obnażył, że jesteśmy społeczeństwem refleksyjnym, ale nie do końca racjonalnym. Jesteśmy bardziej podatni na perswazję, marketing, niż wiedzę ekonomiczną i przetwarzanie informacji” – mówił prof. Gumuła.

Zagrożenie dostrzega też w postępującej dysproporcji między sferą finansową a gospodarką realną oraz w nierównowadze walutowej. Ponadto na całym świecie nasila się proces polaryzacji społeczeństwa na zamożnych i biednych, kurczy się natomiast grupa klasy średniej.

Uda się wiele, ale…

W drugiej części debaty prelegenci odpowiadali na pytanie co ich zdaniem faktycznie uda się zrobić za 5-10 lat. Jacek Woźniak za kilka lat widzi Kraków jako stabilizatora metropolii sieciowych – systemu powiązań między największymi polskimi miastami. Tomasz Owsiak stwierdził, że Polacy nauczą się inwestować i pracować zespołowo. Do kraju wróci wielu zdolnych absolwentów, dzięki czemu uda się odzyskać część talentów, które utraciliśmy. Owsiak ma też nadzieję, że na lepsze zmieni się prawo zamówień publicznych.

Zdaniem Grzegorza Hajdarowicza za 5 lat nie będzie już wspólnej europejskiej waluty, a za 10 lat przestanie istnieć Unia Europejska w obecnej formie („na samym haśle ‘jesteśmy Europejczykami’ nie da się zbudować takiej wspólnoty”). Jako miłośnik surfingu, biznesmen zobrazował, że Polska musi zanurkować i pokonać wysoką falę, co w przyszłości umożliwi jej stabilny rozwój. Namawiał też do większego inwestowania w siebie, by móc później zbierać tego owoce.

Prof. Hausner polemizował z wizją upadku UE. „Politycy nie są zdolni by ją zreformować, a zdemontowanie tego systemu jest jeszcze bardziej trudne. Strefa euro przetrwa, ale w mniejszym składzie” – oceniał członek Rady Polityki Pieniężnej. Profesor wyraził też nadzieję, że uda się odbudować publiczną przestrzeń inicjatywy i aktywność społeczną.

Polacy to optymiści

Na zakończenie sala została podzielona na pesymistów i optymistów. Okazało się, że zdecydowana większość uczestników debaty pozytywnie ocenia szansę dalszego rozwoju gospodarczego Polski.

Jak słusznie zauważył Jan Pamuła, choć ciągle narzekamy, trzeba też dostrzec jak bardzo Polska zmieniła się po 1989 roku, co daje podstawy by wierzyć w jej dalszy rozwój. „Polacy to bardzo zdolny naród. Wystarczy, że państwo wytyczy dobrą strategię”.

Paweł Kubik

Autor jest studentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, publikuje w „Kurierze UEK”

Relacja video z konferencji, czas: 49:15

 

Od lewej: Krzysztof Bień, redaktor naczelny Obserwatora Finansowego, prof. Jerzy Hausner, UEK i członek RPP, prof. Wiesław Gumuła, dyr. oddziału NBP w Krakowie ( Fot. NBP)

Tagi


Artykuły powiązane

Za mało Europy w G20

Kategoria: Trendy gospodarcze
Brak w G20 takich krajów jak Hiszpania, Holandia, Polska czy Nigeria zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że uczestnikami tego forum stały się państwa o największym produkcie krajowym brutto i liczbie ludności.
Za mało Europy w G20

System z Bretton Woods i jego dziedzictwo – wnioski z konferencji naukowej

Kategoria: Analizy
Po upadku systemu z Bretton Woods zwiększyła się skala dyskrecjonalności polityki pieniężnej. Rosnąca popularność kryptowalut wymusiła na bankach centralnych zainteresowanie pieniądzem cyfrowym, który ponownie może zmienić zasady rządzące polityką pieniężną.
System z Bretton Woods i jego dziedzictwo – wnioski z konferencji naukowej