– Łańcuchy dostaw stają się krótsze i prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie uzyskać takiej przewagi konkurencyjnej dzięki globalizacji, zatem koszt produkcji rośnie. Wiemy również, że są pewne obszary produkcji takie jak: sprzęt wojskowy, wysokie technologie, przemysł farmaceutyczny, które chcemy zachować w Unii Europejskiej, a przynajmniej gdzieś bliżej naszych granic zamiast handlować z nazwijmy to – geopolitycznie ryzykownymi krajami – mówił Gediminas Šimkus w wywiadzie dla „Obserwatora Finansowego”.
Wywiad z prezesem Banku Litwy (PDF)