Jest takie przysłowie – jedyną pewną rzeczą jest zmiana. I tak odbieram szeroko zakrojone zjawisko globalizacji. Nawet gdyby nie wystąpiła pandemia, nawet gdyby nie doszło do wojny na Ukrainie, globalizacja przybrałaby inny kształt, ponieważ stanowi ciągłą zmianę – mówi Gediminas Šimkus, Prezes Zarządu Banku Litwy.
– Łańcuchy dostaw stają się krótsze i prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie uzyskać takiej przewagi konkurencyjnej dzięki globalizacji, zatem koszt produkcji rośnie. Wiemy również, że są pewne obszary produkcji takie jak: sprzęt wojskowy, wysokie technologie, przemysł farmaceutyczny, które chcemy zachować w Unii Europejskiej, a przynajmniej gdzieś bliżej naszych granic zamiast handlować z nazwijmy to – geopolitycznie ryzykownymi krajami – mówił Gediminas Šimkus w wywiadzie dla „Obserwatora Finansowego”.
Eksplozja generatywnej sztucznej inteligencji wywołuje niepokój przedstawicieli zawodów twórczych i w ogóle wszelkich branż kreatywnych. Nic dziwnego – wszak ChatGPT, DALL-E lub Midjourney automatyzują zadania związane z pisaniem, projektowaniem czy produkcją artystyczną. W efekcie coraz więcej twórców traci pracę.
W ciągu ostatnich trzech lat z chińskiej giełdy wyparowało 6 bln dol., co stanowi około 9-krotność polskiego PKB. Jeszcze w lutym główne indeksy notowały dotkliwe spadki. Po wydaniu w kwietniu przez Pekin wytycznych dotyczących rozwoju rynku kapitałowego pojawiły się oznaki odbicia. Istnieje jednak sporo wątpliwości, czy proponowane zmiany przekonały inwestorów.
Do największych instytucji kredytowych w Ameryce Łacińskiej należą brazylijskie banki, co raczej nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Brazylia jest potęgą gospodarczą w tym regionie świata. To kraj wielu kontrastów i problemów natury politycznej oraz ekonomicznej, co nie pozostaje bez wpływu na sektor bankowy. Można tam dostrzec skrajną biedę w fawelach i zaawansowany przemysł, czego przykładem jest Embraer, producent samolotów, użytkowanych od wielu lat również przez Polskie Linie Lotnicze LOT.
Istnieje brytyjska spółka technologiczna, która wydaje się niezastąpiona w skali globu. Przyszła na świat w dawnej stodole na fermie indyków. Jej fascynującą historię i miejsce na niezwykle skomplikowanej dziś mapie biznesowo-geopolitycznej przybliża James Ashton w książce „Druga rewolucja krzemowa”.
Globalnym problemem, dotyczącym zarówno krajów zamożnych, jak i biednych, stała się otyłość. Rozpowszechnienie leków ją ograniczających wywoła skutki w wielu sektorach gospodarki.
Chiny napotkały wyzwania o charakterze strukturalnym, a więc dalekosiężnym i długofalowym, po raz pierwszy na taką skalę od zainicjowania prorynkowych reform z końcem 1978 r. Co prawda niektórzy tamtejsi eksperci, a nawet oficjele mówią o „kryzysie cyklicznym”, ale trudności i problemy są poważne.
Minął prawie rok, odkąd Javier Milei objął rządy nad Argentyną, wypowiadając wojnę inflacji i etatyzmowi. Entuzjaści pieją z zachwytu nad sukcesami, krytycy twierdzą, że ponosi sromotną klęskę. Obu grupom przyda się zimny prysznic.
Wybitny amerykański ekonomista John Kenneth Galbraith w napisanej w wieku 96 lat, dwa lata przed śmiercią, ostatniej swej książce „Gospodarka niewinnego oszustwa: prawda naszych czasów”, zauważa, że w ekonomii i polityce rzeczywistość bardziej niż w jakiejkolwiek innej dziedzinie jest zaciemniana przez obiegowe i nawykowe poglądy. Tak naprawdę jest inaczej niż się powszechnie i zwyczajowo mówi – mamy zatem do czynienia z rutynowym zakłamaniem rzeczywistości. Oszustwem jest, jak twierdzi, że mamy kapitalizm, bo władzę nad gospodarką dzierżą nie właściciele kapitału, lecz menedżerowie; nie istnieje system rynkowy, bo jest poddawany takim manipulacjom, że faktycznie nie istnieje; a w ogóle kłamstwem są opowieści o gospodarce rynkowej, w której konsument jest suwerenem – bo przecież jest manipulowany przez wyrafinowane systemy sterujące jego wyborami.
Rosyjska gospodarka od przeszło pięciu kwartałów rośnie w tempie ponad 5 proc. To rekordowe tempo, ostatni raz odnotowywane na takim poziomie na przełomie lat 2011 i 2012. Czy Rosja, mimo sankcji, odcięcia od najnowszych technologii, inwestycji zagranicznych i wiodących światowych rynków eksportu oraz importu zaczyna osiągać to o czym od dawna mogła tylko marzyć? Czy też jest to wstęp do sagi „miłe złego początki”?
Polskie rezerwy złota osiągnęły już ponad 400 ton. Tym samym Polska aspiruje do bycia w elitarnej grupie krajów posiadających największe rezerwy złota na świecie. Podjęte działania wpisują się w długoterminową strategię budowania wiarygodności i wypłacalność polskiej gospodarki – ogłosił prezes NBP prof. Adam Glapiński podczas październikowej konferencji poświęconej ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej.
Choć korzystanie z rajów podatkowych to głównie domena firm międzynarodowych, jednak pierwszymi ich beneficjentami byli koloniści oraz zamożni arystokraci i elity wielu państw.
Współczesne problemy prawne Unii Europejskiej, sztuczna inteligencja w bankowości oraz polityka pieniężna były tematami grudniowego zjazdu na podyplomowych studiach MBA organizowanych w ramach drugiej edycji projektu „Akademia NBP”.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Przełomowym pomysłem ekonomicznym zrywającym z dotychczasowym paradygmatem opieki społecznej okazuje się bezwarunkowy dochód podstawowy. Część osób uznaje go za klucz do pokonania bolączek stechnicyzowanej gospodarki. Zdaniem innych – to idea tyleż kosztowna co utopijna.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Wprowadzenie euro jest niebezpieczne z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia. Polska gospodarka jest jeszcze niedojrzała, różnice technologiczne, rozwój systemu finansowego, poziom konkurencyjności wymagają przyspieszonej modernizacji. Nasza gospodarka wychodzi dopiero z rozwoju zależnego, potrzebny jest czas.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?