Gospodarcze problemy strefy euro dopiero nadchodzą

Tempo wzrostu PKB w strefie euro w II kwartale 2022 r. okazało się wprawdzie wyższe od oczekiwań, ale prognozy ekonomistów wskazują na pogarszanie się koniunktury w tym regionie.
Gospodarcze problemy strefy euro dopiero nadchodzą

(©Envato)

Opublikowane przez Eurostat w ostatnim tygodniu lipca dane pokazały, że gospodarka strefy euro wzrosła w II kwartale o 0,7 proc. w porównaniu do I kwartału (dane uwzględniają czynniki sezonowane). Tymczasem prognozy ekonomistów wskazywały na wzrost o 0,2 proc.  Statystyki okazały się także lepsze niż kwartał wcześniej, kiedy tempo wzrostu wyniosło 0,5 proc.

Odrabianie strat po pandemii

– Siła europejskiej gospodarki jest pozorna. W drugim półroczu, przede wszystkim pod wpływem szoku energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie, sytuacja zdecydowanie się pogorszy – ocenia główny ekonomista XTB Przemysław Kwiecień.

Dane opublikowane przez Eurostat mają wstępny charakter i nie pokazują wpływu poszczególnych składowych na zmianę PKB. Jednak pewne wnioski można sformułować na podstawie sytuacji w poszczególnych gospodarkach strefy euro. Niespodziewanie  dobry wynik unii walutowej to zasługa pozytywnych zaskoczeń ze strony Hiszpanii (wzrost o 1,1 proc. w porównaniu do I kwartału, w porównaniu do 0,2 proc. wzrostu w pierwszych trzech miesiącach 2022 r.), Włoch (+1,0 proc. wobec odpowiednio +0,1 proc.) i Francji (+0,5 proc. wobec odpowiednio -0,2 proc.). Jedną z cech wspólnych każdego z wymienionych państw jest wyraźny wzrost ruchu turystycznego, tłumionego przez niemal dwa lata ze względu na pandemię koronawirusa.  Wyraźne spowolnienie zanotowały za to Niemcy. PKB naszych zachodnich sąsiadów nie zmienił się w II kwartale, choć na początku roku wzrósł o 0,8 proc.

– Niektóre państwa strefy euro wciąż jeszcze odrabiają straty po pandemii koronawirusa.  Niemniej słaby wynik Niemiec, dotkniętych przez ograniczenia w handlu międzynarodowym czy braki mikroprocesorów, co szczególnie odczuł przemysł motoryzacyjny największej gospodarki strefy euro, nie jest pozytywnym sygnałem na przyszłość. Więcej o jakości wzrostu w strefie euro będzie można powiedzieć po publikacji szczegółowych danych – mówi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska. Zwraca też uwagę, że odbiegający od prognoz wynik państw, w których duże znaczenie ma turystyka, sam w sobie nie jest zaskoczeniem.

Przemysław Kwiecień zwraca przy tym uwagę na różnice w zachowaniu w ostatnich kwartałach gospodarki USA i strefy euro. – Amerykanie mają obecnie problemy, w dużej części dlatego, że w poprzednim roku przesadzili ze stymulowaniem swojej gospodarki. Jednak dzięki temu, jeśli spojrzymy na wartość PKB w cenach stałych, to okaże się, że USA już dawno odrobiły straty po załamaniu związanym z covidem, tymczasem strefa euro dopiero wyrównała poziom PKB z początku 2020 r. To także jeden z powodów, dla których trudno jest powiedzieć, że Europa znajduje się w dobrej kondycji – mówi główny ekonomista XTB.

Będzie szok energetyczny

Choć globalna gospodarka miała w tym roku rozwijać się wolniej niż w poprzednim, to jeszcze w styczniu perspektywy wydawały się niezłe. Prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego na poziomie 4,1 proc. była wyższa, niż średnie tempo wzrostu w poprzedniej dekadzie, do wybuchu pandemii w 2020 r. Jednak agresja Rosji na Ukrainę wiele zmieniła. Kolejna runda prognoz, którą międzynarodowe instytucje tradycyjnie opublikowały w połowie roku, była już znacznie mniej optymistyczna.

Według Banku Światowego rosyjska agresja i wynikający z niej wzrost cen surowców, spotęgowały istniejące problemy w globalnej gospodarce, wywołane pandemią COVID-19, takie jak zakłócenia w łańcuchach dostaw czy powtarzające się lockdowny w Chinach. W efekcie światowa gospodarka narażona jest na przedłużający się okres słabego wzrostu i podwyższonej inflacji. Prezes Banku Światowego David Malpass ocenił, że w wielu krajach trudno będzie uniknąć recesji.

Na razie recesja ominęła Chiny, ale tamtejsza gospodarka bardzo mocno wyhamowała. Jak wynika z opublikowanych w połowie lipca danych, w II kwartale tempo wzrostu PKB wyniosło 0,4 proc. rdr. Odkąd w 1993 r. Chiny zaczęły publikować porównywalne dane, tylko raz zanotowały gorszy wynik, kiedy po wybuchu pandemii w Wuhan w I kw. 2020 r. PKB spadł o 6,4 proc. w ujęciu rocznym.

O pogarszającej się koniunkturze w gospodarce strefy euro świadczą także wskaźniki obrazujące nastroje przedsiębiorców i konsumentów, które spadły do najniższych poziomów od 10 lat.

– Konflikt w Ukrainie zwiększa poziom niepewności, co w naturalny sposób wpływać będzie negatywnie na inwestycje. Niepewność wynika z możliwego silnego wzrostu cen energii, a także możliwych problemów z dostępnością surowców energetycznych, jeśli Rosja zdecyduje się na odcięcie dostaw gazu. Sytuacja Stanów Zjednoczonych wygląda pod tym względem dużo lepiej, ze względu na niezależność energetyczną – ocenia Łukasz Tarnawa.

Siłę nabywczą konsumentów ograniczać będzie utrzymująca się na wysokim poziomie inflacja. Łukasz Tarnawa zwraca uwagę, że także tutaj sytuacja Stanów Zjednoczonych wygląda lepiej, ze względu na silniejszy niż w Europie rynek pracy.

– W Europie już jakiś czas temu zatarły się silniki wzrostu, na co wpływ ma starzenie się społeczeństwa, postępująca biurokracja czy mniejsza niż na przykład w USA innowacyjność. W okresie globalnego spowolnienia słabość Europy będzie szczególnie widoczna – mówi Przemysław Kwiecień.

Południe znów pod presją

Strefa euro pozostaje mocniej narażona na negatywne konsekwencje spowolnienia, bo wciąż nie w pełni rozwiązane zostały problemy strukturalne. Echem globalnych turbulencji z lat 2008-2009 w Europie był kryzys zadłużenia krajów Południa, który pod znakiem zapytania postawił dalsze istnienie strefy euro. Obawy o powtórzenie się tej sytuacji już są na rynkach finansowych widoczne, czego przejawem jest rosnąca różnica między rentownością obligacji państw południa strefy euro i rentownością obligacji niemieckich. W szczególności dotyczy to obligacji włoskich, których rentowność w czerwcu przekroczyła 4 proc. i była najwyższa od ponad ośmiu lat.

Strefa euro pozostaje mocniej narażona na negatywne konsekwencje spowolnienia, bo wciąż nie w pełni rozwiązane zostały problemy strukturalne.

– Spowolnienie gospodarcze negatywnie wpłynie na przychody finansów publicznych, a z drugiej strony rosnąca rentowność obligacji oznacza, że wzrosną koszty obsługi długu. Na rynku już trwa spekulacja na pogorszenie się sytuacji Włoch, gdzie dodatkowym czynnikiem ryzyka jest kryzys polityczny – mówi Łukasz Tarnawa.

Jednocześnie jednak ekonomista BOŚ zwraca uwagę, że od czasu kryzysu sprzed ponad dekady, kilka czynników się zmieniło.

– W tym czasie państwom południa Europy udało się zrolować wysokooprocentowany dług  i korzystając z rekordowo niskich stóp procentowych, zastąpić go dużo tańszymi w obsłudze obligacjami.  Więc teraz wzrost kosztów obsługi długu będzie następował z bardzo niskiego poziomu i nie powinien być zbyt szybki. Znacznie poprawiła się też sytuacja sektora bankowego, który został dokapitalizowany. Także Europejski Bank Centralny nauczył się zarządzać tego rodzaju kryzysem – dodaje Tarnawa.

Na ostatnim, lipcowym posiedzeniu, decydując się na pierwszą od 11 lat podwyżkę stóp procentowych , Europejski Bank Centralny ustanowił  nowy instrument (Transmission Protection Instrument, TPI), w celu wspierania efektywnej  transmisji polityki pieniężnej, który ma zapobiegać wzrostowi rentowności obligacji Południa Europy.

Według Przemysława Kwietnia możliwe, że pod wpływem długotrwałego spowolnienia, na rynku długu pojawią się nowe ogniska zapalne.

– Potencjalne kłopoty z długiem mogą mieć przedsiębiorstwa, które w okresie rekordowo niskich stóp procentowych mocno zwiększyły zadłużenie. W sytuacji, kiedy z jednej strony wzrosną koszty obsługi długu, a z drugiej pogorszą się wyniki finansowe, firmy mogą mieć kłopoty ze spłatą zadłużenia – mówi Kwiecień.

Tomasz Jóźwik

Dziennikarz od niemal 30 lat związany z rynkiem kapitałowym. Pracował w Gazecie Giełdy Parkiet, tygodniku Forbes, PAP Biznes. Przez kilka lat dziennikarz, a nadal współpracownik Dziennika Gazety Prawnej. W 2017 r. otrzymał nagrodę Grand Press Economy

 

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?