Hiszpańska gospodarka znów zwalnia

Hiszpanii znów grozi recesja, wynika z najnowszego raportu Instytutu Flores de Lemus Uniwersytetu Carlosa III w Madrycie, ale w 2011 roku powinno być już lepiej.

Według analityków Instytutu Flores de Lemus, pomimo początkowych wzrostów zanotowanych od stycznia do marca br., w drugim kwartale hiszpańskie PKB spadło o 0,1 proc. Podobnie w trzecim kwartale gospodarka zwolniła o 0,3 proc. Recesja ma jednak trwać krótko, bo już w październiku PKB znów zacznie rosnąć. – Są to tylko prognozy i nie mamy gwarancji, że się spełnią – zastrzega Emiliano Carluccio, koordynator badań makroekonomicznych w Instytucie Flores de Lemus. – Finanse publiczne są w złym stanie, w dodatku, nie mamy pewności czy oficjalne dane nie są specjalnie upiększane. Nie wiadomo również, w jakim stopniu zostaną ograniczone wydatki publiczne – dodaje Carluccio.

Oficjalne komunikaty rządu są sprzeczne z prognozami Instytutu. Według premiera Jose Luisa Zapatero w drugim kwartale br. hiszpańska gospodarka znacząco przyspieszyła. Pod koniec bieżącego tygodnia swoją prognozę dotyczącą PKB w drugim kwartale ma opublikować Banco de Espana, a 13 sierpnia pojawią się oficjalne dane statystyczne z Instituto Nacional de Estadistica. Tymczasem analitycy Instytutu Flores de Lemus tłumaczą, że wyniki ich badań są oparte na wciąż niepewnych danych dotyczących cięć w sektorze publicznym. Ich zdaniem, wzrost gospodarczy może być tak nieznaczny, że ostateczny poziom wydatków sektora publicznego może przeważyć wyniki kwartalne zarówno na stronę spadków, jak i wzrostów. Zresztą, według E. Carluccio, to czy PKB wzrośnie czy spadnie o 0,1 proc., i tak nie będzie miało znaczenia, dopóki z recesji nie wyjdzie sektor prywatny.

Na przyszły rok Instytut Flores de Lemus przewiduje średni wzrost PKB na poziomie 0,6 procent. Swoje prognozy opiera m.in. na lepszej niż się spodziewano sytuacji w sektorze usług.

Espanarecesja

Otwarta licencja


Tagi