Surowcowe przetasowania w Afryce
Kategoria: Trendy gospodarcze
(©Envato)
Republika Angoli świętuje swoją niepodległość 11 listopada, czyli tego samego dnia co Polska, choć historia obu państw jest zupełnie różna. W przeszłości była kolonią portugalską. Nic dziwnego, że znajduje się pod znacznym wpływem kultury portugalskiej, a językiem urzędowym jest portugalski. Używają go prawie wszyscy Angolczycy, a znajomość innych języków, w tym angielskiego, jest niewielka nawet wśród przedstawicieli administracji publicznej i w kręgach biznesowych.
Położona w południowo-zachodniej części kontynentu Angola jest siódmym pod względem powierzchni (ponad 1,2 mln km2) i dwunastym pod względem liczby ludności (ok. 36 mln) państwem Afryki. Dysponuje znacznymi zasobami ropy naftowej, gazu i diamentów. Mocno ucierpiała w wyniku wojny domowej trwającej – z przerwami – od 1975 r. do 2002 r. Wiele min, zwłaszcza w głębi kraju, wciąż zagraża mieszkańcom. Stolicą kraju jest ponad 9-milionowa Luanda założona pod koniec XVI w. przez – jak się nietrudno domyślić – portugalskiego żeglarza.
Negocjacje nie poszły na marne
Umowa o ułatwieniach w zrównoważonych inwestycjach (ang. sustainable investment facilitation agreement – SIFA) zawarta między Unią Europejską a Republiką Angoli na okres 20 lat z możliwością automatycznego odnowienia weszła w życie 1 września 2024 r. To efekt długich negocjacji zakończonych w połowie listopada 2022 r. Umowa została podpisana w połowie listopada 2023 r. podczas Forum Biznesu UE-Angola w Luandzie, organizowanego w celu nawiązywania współpracy i poszerzania możliwości biznesowych. Parlament Europejski wyraził zgodę na jej zawarcie na początku lutego 2024 r., a miesiąc później zielone światło ostatecznie dała Rada UE.
Zobacz również:
Surowcowe przetasowania w Afryce
„Cieszę się, że weszła w życie pierwsza w swoim rodzaju umowa z Angolą, która jest jedną z kluczowych gospodarek w południowej części Afryki. To niezwykle ważny krok w kierunku zaangażowania UE w handel i inwestycje na tym kontynencie” – powiedział Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący wykonawczy Komisji Europejskiej odpowiedzialny za gospodarkę. Komisarz ma nadzieję, że przełoży się to na wzrost gospodarczy. „Umowa pobudzi zrównoważone inwestycje w Angoli, stworzy nowoczesne i bardziej zrównoważone środowisko inwestycyjne w tym kraju oraz pomoże zdywersyfikować angolską gospodarkę, wzmacniając partnerstwo z Unią Europejską” – dodał Valdis Dombrovskis.
UE jest głównym partnerem handlowym i inwestycyjnym Angoli. To państwo jest piątym pod względem wielkości miejscem lokowania inwestycji unijnych w Afryce. Na ten kraj przypada 8 proc. bezpośrednich inwestycji zagranicznych UE na tym kontynencie. W 2022 r. wyniosły one 21,7 mld euro, a inwestycje angolskie w Unii – 2,9 mld euro. Gospodarka Angoli w dużym stopniu opiera się na paliwach kopalnych, a eksploatacja ropy naftowej i gazu stanowi znaczną część dochodów państwa. Ale władze w Luandzie chcą to jednak zmienić.
Czego dotyczy umowa?
Głównym celem jest przyciąganie i rozwój bezpośrednich inwestycji zagranicznych, aby dywersyfikować angolską gospodarkę oraz skierować ją na tory zrównoważonego rozwoju. Komunikat opublikowany na oficjalnej stronie internetowej Rady UE i Rady Europejskiej wyraźnie mówi, że umowa obejmuje wszystkie sektory gospodarki, co ma zachęcać do rozwijania współpracy w obszarze produkcji i usług. Nowe przepisy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom co do wzmocnienia pewności prawa, zwiększają rozliczalność agencji i urzędników publicznych oraz wprowadzają zobowiązania wobec inwestorów.
Komisja Europejska jest przekonana, że umowa poprawi otoczenie biznesowe dla inwestorów. Większej przejrzystości i przewidywalności w obszarze działalności gospodarczej ma sprzyjać m.in. publikowanie z wyprzedzeniem nowych przepisów i warunków dotyczących inwestycji, promocja portalu informacyjnego dedykowanego inwestorom, uproszczenie procedur wydawania zezwoleń na inwestycje oraz zachęcanie do korzystania w tym celu z formy elektronicznej. Inwestowanie ma być łatwiejsze także dzięki punktom kontaktowym służącym za miejsca pierwszego spotkania.
„Poprawa klimatu biznesowego pomoże odblokować inwestycje w sektorach o niewykorzystanym potencjale, takich jak zielona energia, rolnictwo, innowacje cyfrowe, rybołówstwo, logistyka i surowce krytyczne” – napisano na stronie internetowej Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. W komunikacie dodano, że rozmaite ułatwienia przyniosą korzyści inwestorom zagranicznym, jak i lokalnym, a zwłaszcza małym i średnim przedsiębiorstwom. Umowa zabrania przyciągania inwestycji kosztem obniżania standardów w zakresie ochrony środowiska lub prawa pracy. Regulacje nie mogą być też wykorzystywane do dyskryminacji partnerów z zagranicy lub ograniczania inwestycji międzynarodowych.
Zobacz również:
Surowce z Afryki to szansa dla UE
Brama do Afryki
Bruksela podkreśla, że umowa zawarta z Angolą jest wyrazem dążenia do zacieśnienia współpracy z Afryką oraz wpisuje się w cele strategii Global Gateway, która zakłada rozbudowę połączeń infrastrukturalnych w różnych częściach świata. Oficjalnie Global Gateway ma być unijnym wkładem w lukę inwestycyjną, ale w rzeczywistości chodzi tu m.in. o odpowiedź na chińską Inicjatywę Pasa i Szlaku (ang. Belt and Road Initiative – BRI). To dzięki niej Pekin znacząco zwiększył swoje wpływy polityczne i gospodarcze w Afryce. Unijny plan obejmuje inwestycje na tym kontynencie o wartości 150 mld euro, które zostaną zrealizowane do 2027 r. „Obecnie badamy możliwości negocjowania umów o ułatwieniach inwestycyjnych z innymi zainteresowanymi krajami partnerskimi w Afryce” – poinformowała Komisja Europejska.
Chigozie Nweke-Eze, szef Integrated Africa Power (IAP), firmy specjalizującej się w rozwoju energetyki i infrastruktury, powiedział w rozmowie z „The Parliament Magazine”, że z uwagi na położenie geograficzne Angola jest ważnym graczem w regionie i bramą do rynku afrykańskiego, a wzmocnienie wzajemnych relacji powinno otworzyć UE nowe możliwości na kontynencie. W jego opinii dla Angoli, w której ponad 13 mln osób doświadcza ubóstwa, najistotniejszą kwestią jest tworzenie nowych miejsc pracy, natomiast Bruksela może upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. „Umowa o ułatwieniach w zrównoważonych inwestycjach ma kluczowe znaczenie dla UE, aby zapewnić stabilne dostawy surowców krytycznych i zmniejszyć zależność od jednego źródła. Dzięki współpracy z Angolą Unia dywersyfikuje swój łańcuch dostaw i wzmacnia pozycję w Afryce, przeciwdziałając wpływom Chin” – podkreślił szef Integrated Africa Power.
Zacieśnianie stosunków z państwami tego kontynentu jest istotne w kontekście dywersyfikacji dostaw surowców, które są niezbędne UE do rozwoju gospodarczego i utrzymania przewag konkurencyjnych, co nabiera dużego znaczenia w obliczu wzrostu napięcia między Zachodem a Pekinem. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w niedawno opublikowanym raporcie pt. „Afrykańskie surowce krytyczne i bezpieczeństwo ekonomiczne Unii Europejskiej” wskazał, że na tym kontynencie pozyskuje się aż 24 kategorie surowców z listy 34 surowców krytycznych. Są one newralgiczne z powodu znaczenia dla unijnej gospodarki i poważnego ryzyka wystąpienia braku dostaw.
W Afryce znajduje się około jedna trzecia światowych rezerw metali, w tym 59 proc. złóż platynowców, 75 proc. kobaltu, 68 proc. manganu, 67 proc. fosforytów, 59 proc. grafitu, a także duże złoża „białego złota” – litu. Niewykluczone, że pod ziemią kryje się jeszcze więcej bogactw naturalnych, ponieważ ten kontynent jest stosunkowo słabo przebadany przez geologów. PIE w swoim raporcie wytypował dziesięć najbardziej perspektywicznych państw zarówno z punktu widzenia posiadanych surowców, jak i współpracy w zakresie ich pozyskiwania. Wprawdzie na tej liście nie ma Angoli, ale jest troje z czterech jej sąsiadów (Demokratyczna Republika Konga, Namibia i Zambia). W tej sytuacji współpraca z władzami w Luandzie wydaje się jeszcze bardziej pożądana.
Kontekst krajowy
Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) przekazało „Obserwatorowi Finansowemu”, że Angola jest najważniejszym partnerem handlowym i inwestycyjnym Polski w regionie Afryki Środkowej, ale wzajemne stosunki nie są zbyt intensywne. „O ile relacje polityczne układają się dobrze, to, biorąc pod uwagę potencjał obu krajów, konieczna jest intensyfikacja współpracy gospodarczej. Strona angolska jest żywotnie zainteresowana utrzymywaniem stałych kontaktów odnośnie do możliwości inwestycyjnych w celu dywersyfikacji dotychczasowych partnerów gospodarczych, jak również podnoszenia swojej pozycji na arenie regionalnej i międzynarodowej” – poinformowało MSZ.
Z punktu widzenia współpracy polsko-angolskiej szczególnie interesującymi sektorami wydaje się m.in. rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze, nowe technologie oraz energetyka odnawialna. „Polska jest gotowa do dzielenia się swoimi doświadczeniami i w tej kwestii nawiązuje do projektu GreenEvo jako istotnego instrumentu wspierającego proces tworzenia zrównoważonego rozwoju” – przekazał resort. Władze w Luandzie interesują się także polskimi doświadczeniami w reformowaniu administracji i uszczelnianiu systemu podatkowego.
Zobacz również:
Miedź, piasek i sól ważniejsze niż ropa
W lutym 2023 r. w stolicy Angoli odbyły się ostatnie konsultacje polityczne na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych, uwzględniające komponent gospodarczy. Udział w nich wzięli przedstawiciele polskich firm, a także Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH), Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Kilka miesięcy później miała miejsce rewizyta strony angolskiej, podczas której omawiano kwestie gospodarcze dotyczące m.in. polityki rolnej czy nowych technologii.
Druga strona medalu
Inwestowanie w wielu państwach afrykańskich jest obarczone podwyższonym ryzykiem. Angola to nie oaza bezpieczeństwa, co w dużym stopniu jest następstwem wieloletniej wojny domowej. Choć walki zakończyły się ponad dwie dekady temu, konflikt odcisnął trwałe piętno na gospodarce i relacjach międzyludzkich. Normalizacji nie sprzyja skrajne ubóstwo milionów obywateli, ale to nie tylko spuścizna powojenna, lecz także efekt korupcji kwitnącej za prezydentury José Eduardo dos Santosa – jednego z najdłużej panujących przywódców świata. Stał na czele państwa w latach 1979–2017, czyli aż 38 lat i w tym czasie zgromadził ogromny majątek, tak jak również część osób z jego najbliższego otoczenia.
Polski resort spraw zagranicznych odradza podróże, jeżeli nie są konieczne, do prowincji Kabinda (poza stolicą tej jednostki administracyjnej), oddzielonej od głównej części Angoli przez terytorium Demokratycznej Republiki Konga. „Operują tam uzbrojone grupy separatystyczne i może dochodzić do napadów” – napisano w serwisie internetowym, w którym są publikowane informacje dla podróżujących przygotowane przez polskie placówki dyplomatyczne we współpracy z MSZ. Ministerstwo odradza też podróżowanie, jeśli nie jest to konieczne, do znajdujących się w północno-wschodniej części kraju prowincji Lunda Północna i Lunda Południowa, gdzie wydobywane są diamenty. Miejscowe władze mogą tam wprowadzić czasowe obostrzenia w poruszaniu się dla podróżnych.
„Na pozostałym terytorium Angoli zalecamy zachowanie szczególnej ostrożności w związku z podwyższonym poziomem przestępczości pospolitej, a także wysokim ryzykiem sanitarno-epidemiologicznym” – napisano. Niebezpiecznie jest nawet w stolicy, gdzie w szczególności w pobliżu banków, bankomatów, hoteli, restauracji, dyskotek, a także na plażach i głównych szlakach komunikacyjnych dochodzi do kradzieży oraz napadów rabunkowych z użyciem broni. „Odradzamy noszenie przy sobie dużych sum pieniędzy, biżuterii, laptopów oraz innych drogocennych przedmiotów. Należy unikać spacerów po zmroku, a podróżując samochodem, zalecamy zamykanie okien i blokowanie drzwi” – zaznaczono w serwisie internetowym MSZ.