Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Jak sztuczna inteligencja odbiera pracę i co z tym począć

Dla wielu osób praca jest nie tylko źródłem dochodu, ale także źródłem tożsamości i osobistego spełnienia. Wypieranie miejsc pracy przez sztuczną inteligencję może podważyć sens życia, pozostawiając wielu zwolnionych pracowników w poczuciu dewaluacji własnej wartości – ostrzega Daniel Marques w książce „AI and the Lost Work”.
Jak sztuczna inteligencja odbiera pracę i co z tym począć

Okładka książki

W połowie listopada 2024 r. social media obiegła sensacyjna wiadomość, że znana marka odzieżowa rezygnuje z prawdziwych, żywych modelek i zastąpi je awatarami kreowanymi przez AI. Wszystko w imię szybszego tworzenia kampanii reklamowych i oszczędności, bo przecież korzystanie z usług awatara jest o wiele tańsze niż prawdziwa sesja z prawdziwymi modelkami. Brak sesji to brak na „liście płac” nie tylko modelek, ale i fotografów, makijażystek i stylistów, również brak kosztów wynajęcia odpowiedniej przestrzeni czy podróży w ciekawe miejsca.

Taka jest już prawda, to się dzieje. Sztuczna inteligencja (AI) zabiera miejsca pracy. Jak AI redefiniuje kariery i automatyzuje siłę roboczą? W jaki sposób można zapewnić masom ludzkim doniosłe znaczenie w przyszłości zdominowanej przez technologię? To są niezwykle ważne pytania, w kontekście faktu, iż dla wielu ludzi praca to całe życie, to coś co ich definiuje. Czy to możliwe, że AI zabierze pracę większości ludzi? Co wtedy?

Nad tymi kwestiami zastanawia się Daniel Marques w wydanej własnym sumptem książce „AI and the Lost Work: From Historical Shifts to Future Survival” (w wolnym tłumaczeniu „Sztuczna inteligencja i utracona praca: Od historycznych zmian do przetrwania w przyszłości”). Marques jest menedżerem i prawnikiem oraz entuzjastą nowych technologii. Założył Zero Pro Hero – opartą na sztucznej inteligencji i analizie danych – akademię piłkarską we współpracy z Telefonica Spain. Opracowywał strategię wdrażania innowacji w Grupie A1 Digital International. Jest także mentorem w Founder Institute w Belo Horizonte w Brazylii, gdzie prowadzi początkujących przedsiębiorców.

Renesans AI jeży włos na głowie

Na początku dostajemy bardzo konkretny wstęp autorstwa prof. Victora Chitolina Schetingera z University of Applied Sciences w St. Pölten, który zapewnia, że w ciągu ostatnich 2 lat doszło do swoistego „renesansu AI”. „Śledzenie najnowszych osiągnięć w dziedzinie AI i zrozumienie aktualnego stanu wiedzy nigdy nie było tak trudne. Co tydzień pojawiała się rewolucyjna nowinka. Nie jesteśmy gotowi na wyzwania, jakie wiążą się ze sztuczną inteligencją, dopiero zaczynamy rozumieć, na co trzeba się przygotować” – alarmuje naukowiec.

Zobacz również: 
AI stanowi ryzyko systemowe dla cywilizacji

Prof. Schetinger uważa, że takie technologie jak AI nie mogą być kontrolowane przez prywatne monopole. „W ciągu ostatnich 30 lat globalna gospodarka odnotowała gwałtowny wzrost produktywności spowodowany automatyzacją, który nie został zrównoważony wzrostem płac. To doprowadziło do rozpadu klasy średniej w wielu krajach Zachodu. Społeczeństwa nie powinny pozwolić, aby sztuczna inteligencja była wykorzystywana jako dźwignia do pompowania bogactwa, działająca przeciwko pracownikom. Niestety, w tej chwili wszystko wydaje się przygotowane na kolejny cykl boom-and-bust z nieprzewidywalnymi konsekwencjami” – ostrzega.

Podkreśla, że w kapitalizmie praca jest postrzegana zarówno jako powszechny obowiązek, jak i cenny towar. A to jest sprzeczność, nie może być zarówno egzystencjalną koniecznością, jak i towarem spekulacyjnym – uważa Schetinger. Przyznaje, że mechanizmy pozytywnego sprzężenia zwrotnego można znaleźć w przyrodzie, i wolny rynek również nieustannie stara się znaleźć różnice w potencjale do wykorzystania. „Problem w tym, że mamy wiele bardzo złych przykładów z biologii i innych dyscyplin na to, jak może wyglądać system hiperkapitalistyczny. Najbardziej oczywistym jest rak. Nieograniczony wzrost jest sednem naturalistycznego kapitalizmu, podobnie jak w przypadku raka. Miarą sukcesu stał się nie wzrost, ale wzrost wzrostu. Kiedy firma raportuje niższy kwartalny wzrost w porównaniu z poprzednimi okresami, jest to postrzegane jako problem do rozwiązania” – wskazuje naukowiec.

I przechodząc do problematyki AI, przypomina, że międzynarodowe korporacje nie świecą przykładem, jeśli chodzi o etykę biznesu, więc „znacznie lepszym rozwiązaniem jest rozwój ekosystemu organizacji, które są w stanie oferować i regulować usługi AI na mniejszą, lokalną skalę”. W opinii Schetingera nie ma potrzeby polegania tylko na zamkniętych modelach, takich jak ChatGPT, tylko dlatego, że są one masowe. „Możliwości są naprawdę nieograniczone, co widzimy dzięki ciągłym falom innowacji. Dostępność informacji pozwala trenować i uruchamiać modele uczenia maszynowego na swoim domowym komputerze. Zamiast pozwalać na to, by AI była narzędziem dużych firm do redukcji siły roboczej, powinniśmy wykorzystać sztuczną inteligencję do wzmocnienia pozycji mniejszych graczy, aby byli konkurencyjni” – podkreśla Schetinger.

Rzadko się zdarza, że omawiamy wstęp, jednak kilka uwag poczynionych przez naukowca z uniwersytetu w St. Pölten jest godnych zacytowania. Poza tym, będzie musiało upłynąć wiele wody w Wiśle, aby czytelnik otrzymał kilka równie interesujących i frapujących myśli na temat wpływu AI na rynek pracy. O tym, czy je w końcu dostanie i czy coś z tego wynika, dalej. Renesans sztucznej inteligencji, o którym pisze we wstępie Schetinger, w takim ujęciu zaczyna już jeżyć włos na głowie…

Miecz obosieczny automatyzacji

Gdy do głosu dochodzi w końcu Daniel Marques, to już na samym początku, w swoim wstępie, stawia odważną tezę, że krajobraz technologiczny zmienia się tak szybko, iż zmiany, które nastąpią w następnej dekadzie przyćmią te obserwowane w ciągu ostatnich trzydziestu lat. „Internet to był początek rewolucji, teraz nadchodzi kolejna jej odsłona pod znakiem AI, co będzie mieć daleko idące konsekwencje dla siły roboczej. Zdolność sztucznej inteligencji do autonomicznego uczenia się, adaptacji i wprowadzania innowacji na nowo definiuje znaczenie pracy” – uważa Marques.

Zobacz również: 
Generatywna AI kontra twórcy

Ostrzega także, że tradycyjne miejsca pracy, szczególnie w sektorach, takich jak produkcja przemysłowa i branża usługowa, stoją w obliczu bezprecedensowych zagrożeń. Sztuczna inteligencja przekształca te branże w sposób, który zmniejsza znacząco zapotrzebowanie na tradycyjne formy pracy ludzkiej. „Co więcej, rozwój automatyzacji i sztucznej inteligencji stanowi miecz obosieczny. Z jednej strony zwiększa wydajność i tworzy nowe kategorie miejsc pracy, zwłaszcza w sektorach technologii i usług. Z drugiej strony prowadzi do wypierania znacznej części siły roboczej. Przesiedlenia nie są jedynie problemem statystycznym, ale także społecznym, rodzącym pilne pytania o przyszłość pracy i los tych, których źródła utrzymania zostały zakłócone” – alarmuje autor omawianej książki.

Często wskazuje się na projekty infrastrukturalne jako potencjalne remedium na kurczenie się rynku pracy, bo w ramach budowy kluczowej infrastruktury można stworzyć krótkoterminowe możliwości zatrudnienia. „To jednak tylko plasterek na coraz większą ranę, bo nie rozwiązuje problemu zmiany dynamiki zatrudnienia napędzanej postępem technologicznym” – ostrzega Marques.

Oczywiście, jednymi z rozwiązań długofalowych są szkolenia i reforma edukacji. Jak podkreśla Marques, na wartości w dobie AI mogą zyskać takie zapomniane dziedziny, jak sztuka czy filozofia. „Zastanawiając się nad przyszłością pracy, musimy zdać sobie sprawę, że wymaga ona nie tylko zdolności adaptacyjnych i innowacji, ale także głębokiego zaangażowania w integrację i zrównoważony rozwój. Naszym zadaniem jest zapewnienie sprawiedliwego podziału korzyści płynących z tej cyfrowej rewolucji oraz wdrożenie strategii wspierających osoby znajdujące się na marginesie postępu technologicznego. Jest to kluczowy moment w historii, w którym po raz pierwszy ludzie nie są popychani w kierunku coraz bardziej złożonych zajęć, lecz są eliminowani z powtarzalnych zadań. Zagrożone jest stanowisko pracy zarówno neurochirurga, jak i pracownika fabryki. Znajdujemy się w punkcie krytycznym. Dlaczego nie angażujemy się aktywnie w dyskusje na temat tego, co nastąpi po kapitalizmie i komunizmie? Jaki będzie następny system gospodarczy, który wpisze się w ewoluujący krajobraz pracy i technologii? Jest potrzeba tworzenia społeczeństwa, które gwarantuje harmonijną równowagę między postępem technologicznym a ludzkim spełnieniem” – przekonuje autor „AI and the Lost Work”.

Po wstępie czytelnik zostaje uraczony kilkoma rozdziałami stanowiącymi wprowadzenie do tematu. Marques przypomina za Benjaminem Franklinem, że „człowiek jest zwierzęciem tworzącym narzędzia”. Prowadzi rozważania na temat greckiego „tékhnē” – co oznacza umiejętność, sztukę – naprowadzając na twierdzenie, iż technologia to znacznie więcej niż tylko narzędzia, maszyny i procesy, to dowody ludzkiej kreacji. Podaje dane pokazujące w jaki sposób automatyzacja linii montażowej w fabryce Forda przełożyła się na spadek cen auta (w 1908 r. cena Modelu T wynosiła około 825 dol., a do 1912 r. spadła do około 575 dol.), ale i na zwyżkę płac pracowników z 1,50 dol. dziennie do 5,00 dol. dziennie. Przywołuje frapujące dane Światowej Organizacji Zdrowia z 2021 r. na temat szkodliwości tzw. Gig Economy (gospodarka oparta na zleceniach) dla zdrowia.

Zobacz również: 
Nic co ludzkie nie będzie nam obce

Marques prezentuje również cały wachlarz zatrważających prognoz. Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego „The Future of Jobs Report 2023” ponad 75 proc. firm chce wykorzystać AI jako sposób na obniżenie kosztów i zwiększenie wydajności, tymczasem według McKinsey Global Institute do 2030 r. nawet 800 mln miejsc pracy może zostać utraconych w wyniku postępującej automatyzacji. Z drugiej strony Oxford Economics przewiduje, że sztuczna inteligencja może stworzyć do 20 mln nowych miejsc pracy do 2030 r., a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) prawie 40 proc. miejsc pracy zostanie – na skutek rozwoju AI – zastąpionych innymi. Miło, że otrzymujemy także rozważania na temat tego, które zawody są mniej, a które bardziej narażone na likwidację przez AI (nie chcemy siać paniki, ale podobno w tej chwili 40 proc. pracowników na całym świecie wykonuje zawody o wysokim stopniu zagrożenia przez AI…).

UBI, szkolenia i pytania o godność

Co z tym począć? Jak przygotować rynek pracy na AI-rewolucję? „Wdrażanie programów przekwalifikowania i podnoszenia kwalifikacji w celu dostosowania się do stale zmieniających się wymagań ma kluczowe znaczenie w świecie, w którym technologia i zmiany gospodarcze nieustannie przekształcają krajobraz rynku pracy. Zdolność do uczenia się przez całe życie i podnoszenia kwalifikacji stała się niezbędna, aby utrzymać szanse na zatrudnienie na stale ewoluującym rynku pracy. […] Jednym z przykładów jest Upskill America w Stanach Zjednoczonych, inicjatywa uruchomiona w 2015 r. oferująca szkolenia w zakresie nowych technologii, umiejętności cyfrowych i innych kompetencji potrzebnych na stanowiskach pracy przyszłości. Ponadto wiele firm inwestuje w programy rozwoju umiejętności dla swoich pracowników i tak np. Google, Microsoft i IBM oferują programy szkoleniowe w obszarach takich jak sztuczna inteligencja, nauka o danych i rozwój oprogramowania” – napisał Marques.

Rozwój AI rodzi jednak nie tylko problemy natury ekonomicznej, ale i dylematy etyczne. Pojawiają się pytania dotyczące ludzkiej godności i znaczenia pracy. „Dla wielu osób praca jest nie tylko źródłem dochodu, ale także źródłem tożsamości i osobistego spełnienia. Wypieranie pracowników z ich miejsc pracy przez sztuczną inteligencję może podważyć sens życia […] pozostawiając wielu z nich w poczuciu dewaluacji własnej wartości. W ten sposób powstaje konflikt między społeczną funkcją biznesu a dewaluacją ludzi w łańcuchu produkcyjnym, co znajduje odzwierciedlenie w fundamentalnym napięciu między imperatywami ekonomicznymi firm, a względami etycznymi i społecznymi związanymi z dobrostanem ludzi. Dzieje się tak dlatego, że chociaż podstawową funkcją firmy jest generowanie zysków, to jednak społeczna funkcja firmy wiąże się z jej odpowiedzialnością za pozytywny wkład w życie społeczne, czy to poprzez promowanie równości, tworzenie miejsc pracy, poszanowanie środowiska i promowanie etycznych praktyk, czy też poprzez poprawę dobrobytu całej społeczności. Aby rozwiązać ten konflikt w sposób etyczny i odpowiedzialny, ważne jest, aby firmy brały pod uwagę nie tylko imperatywy ekonomiczne, ale także społeczne i etyczne skutki swoich decyzji. Może to obejmować przyjęcie społecznie odpowiedzialnych praktyk biznesowych, inwestowanie w programy szkoleniowe dla pracowników dotkniętych automatyzacją oraz angażowanie interesariuszy w celu zapewnienia zrównoważonego i integracyjnego podejścia do automatyzacji w łańcuchu produkcyjnym” – filozofuje Marques.

Zobacz również: 
Sztuczna inteligencja w bankowości

Według Marquesa, rządy państw muszą być aktywne we wspieraniu firm w globalnej ewolucji technologicznej nie tylko poprzez dotacje, pożyczki i zachęty podatkowe, ale także na drodze współpracy w ramach partnerstw publiczno-prywatnych, a może to obejmować tworzenie wspólnych programów badawczo-rozwojowych, dzielenie się infrastrukturą i zasobami oraz współpracę przy projektach innowacyjnych. Marques postrzega jednak dochód podstawowy (UBI – universal basic income) jako coś co mogłoby zasadniczo zmienić dynamikę gospodarczą i społeczną w dobie szalonego rozwoju AI. „Gwarantowane źródło dochodu pozwoliłoby jednostkom podejmować decyzje, opierając na ich zainteresowaniach i pasjach. Nie byłyby już uwięzione w niechcianej pracy tylko po to, by przetrwać. Mogłoby to prowadzić do większego spełnienia osobistego i satysfakcji z pracy, a to prowadziłoby do powstania zdrowszego i bardziej produktywnego społeczeństwa. Ponadto UBI może pomóc sprostać pojawiającym się wyzwaniom wynikającym z automatyzacji i sztucznej inteligencji” – uważa Marques.

Rządy mają jeszcze wiele do zrobienia w zakresie tworzenia uniwersalnych koncepcji prawnych ochrony pracowników, podziału zysków w firmach prywatnych (zdaniem Marquesa, pracownicy powinni bezpośrednio korzystać ze wzrostu wydajności spowodowanego automatyzacją). „Rewolucja AI ma podwójne oblicze: z jednej strony wydajność i oszczędność, a z drugiej potencjalne wyzwania społeczno-gospodarcze. Przepisy proponowane w tym modelu transformacji muszą równoważyć te siły, gwarantując ochronę pracowników i przygotowując społeczeństwo na głębokie zmiany strukturalne. Kluczowe jest, aby debata na ten temat wykroczyła poza kręgi rządowe i akademickie oraz objęła całe społeczeństwo” – konkluduje Marques.

Lektura „AI and the Lost Work” może dać spore zadowolenie, jeśli nie czytało się innej podobnej publikacji na temat wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy. Pozycja ta jest dość cenna, bo nie tylko omawia problem, ale i stara się proponować konkretne rozwiązania. Niestety, sporą część książki zajmują rozdziały wprowadzające do tematyki wpływu AI na rynek pracy. Przypominamy sobie z musu, w skrócie, historię rewolucji przemysłowej i rozwoju komputerów oraz musimy przebrnąć przez zachwyty nad tym jak wydatnie internet ułatwia życie czy wspominki o pękaniu bańki internetowej lub o tym jak pandemia koronawirusa w 2020 r. wpłynęła na rynek pracy. Wydaje się, że w tak specjalistycznej publikacji można było ten rozwleczony wstęp – który de facto zajmuje cztery pierwsze rozdziały – albo jeszcze bardziej skrócić, albo go w ogóle pominąć.

Okładka książki

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Kategoria: Trendy gospodarcze
W ciągu ostatniej dekady wykorzystanie sztucznej inteligencji w codziennych zadaniach gwałtownie wzrosło. W badaniu CfM-CEPR z maja 2023 r. poproszono członków europejskiego panelu o oszacowanie wpływu sztucznej inteligencji na globalny wzrost gospodarczy i stopy bezrobocia w krajach o wysokich dochodach w nadchodzącej dekadzie.
Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Kategoria: Trendy gospodarcze
W miarę jak sztuczna inteligencja wkracza do systemu finansowego to pogłębia istniejące kanały niestabilności i tworzy nowe. W niniejszym artykule opisano kilka takich kanałów: złośliwe i dezinformujące wykorzystanie sztucznej inteligencji, niewłaściwe dostosowanie i unikanie kontroli, a także monokulturę ryzyka i oligopole. Wszystkie one pojawiają się, gdy podatność na zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji i problemy gospodarcze, takie jak strategiczna komplementarność, problemy z zachętami i niekompletne umowy, wzajemnie na siebie oddziałują.
Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Sztuczna inteligencja redefiniuje pojęcie pracy

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wiele emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych budzi sztuczna inteligencja. W swojej doniosłości dorobiła się porównania do rewolucji przemysłowej. Konsekwencje dla gospodarek i społeczeństw są nadal trudne do przewidzenia, szczególnie w kontekście rynków pracy. Gdy o tym mowa, jedni przyklaskują, że obniżą się koszty i poprawi się produktywność przedsiębiorstw, a tym samym nastąpi wzrost gospodarczy, inni zaś boją się, że miejsca pracy zostaną zredukowane. W perspektywie kilku czy kilkunastu lat przez rynek pracy przetoczy się walec sztucznej inteligencji.
Sztuczna inteligencja redefiniuje pojęcie pracy