Już w 2040 r. algorytm może zabrać ci pracę

Większość badaczy sztucznej inteligencji prognozuje, że między 2040-2050 roku algorytmy osiągną poziom ogólnej inteligencji człowieka. Ta perspektywa niebezpiecznie się zbliża, a za mało mówimy o tym w debacie publicznej – uważa prof. Jakub Growiec z Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP.

„Obserwator Finansowy”: Przed tą rozmową w ChatGPT wpisałem: „przygotuj mi pytania do profesora Jakuba Growca” i mam mieszane uczucia. Z jednej strony aplikacja przygotowała mi pytania, które można zadać każdemu naukowcowi, co mnie zasmuciło, że będę musiał to zrobić sam. Z drugiej strony się ucieszyłem, że może mój zawód okaże się zbędny kilka lat później, niż myślałem. Czy sztuczna inteligencja to bardziej marketing, czy może potencjał na prawdziwą rewolucję?

Jakub Growiec: Wbrew temu, co pan powiedział, jest to jednak ogromna zmiana, która ma potencjał na prawdziwą rewolucję. Zwłaszcza że ChatGPT ma już bardzo dużo możliwości i jest kolejnym kamieniem milowym w drodze do jeszcze bardziej rozwiniętych algorytmów. W tym przypadku są to tzw. duże modele językowe, których zadaniem jest przewidywanie następnego słowa w zdaniu i w inteligentny sposób mają dokończyć pytania czy odpowiedzi. I ChatGPT jest takim chatbotem, który robi to tak jak by to robił człowiek.

Czy sztuczną inteligencję będzie widać we wskaźnikach PKB? Czy będzie miała jakieś implikacje makroekonomiczne w przyszłości?

Myślę, że będzie miała i to jest trochę tak, że my bierzemy ten rozwój według standardowych wskaźników, takich jak PKB per capita czy wielkość produkcji sprzedanej itd. i te wskaźniki rzeczywiście rosną wyraźnie wolniej niż wzrost w erze cyfrowej. Jeśli mierzymy wolumen mocy obliczeniowej komputerów na świecie czy wolumen gromadzonych i przesyłanych danych, to on się podwaja co 2–3 lata, a światowe PKB podwaja się co 20–30 lat i to jest ta różnica. Skąd się to bierze?

Etap rozwoju technologii cyfrowych był na tyle wczesny, że to przełożenie na wzrost PKB jeszcze nie nastąpiło, ponieważ występują wąskie gardła, czy to w produkcji, czy w działalności gospodarczej, że nawet jeśli potrafimy coś zautomatyzować, to jedynie częściowo. Potrzebny jest więc człowiek, a w szczególności potrzebna jest praca umysłowa. I tutaj potencjał nie rośnie tak szybko jak potencjał technologii cyfrowych, a to ogranicza wzrost. Gdy jednak automatyzacja zacznie się na szerszą skalę i pewne procesy będą w całości zautomatyzowane, to ta bariera może zostać pokonana i być może zaobserwujemy przyspieszenie wzrostu gospodarczego.

Wpłynie to też na wskaźniki bezrobocia? Sztuczna inteligencja potrafi już generować obrazy, zdaje egzaminy adwokackie i jest świetna w programowaniu. Czy z tego powodu niektórzy ludzi okażą się zbędni?

Czy roboty faktycznie zabiorą nam pracę? To jest bardzo ważne pytanie, jeśli chodzi o konsekwencje wprowadzania sztucznej inteligencji. Do tej pory nie przekładało się to na spadek zatrudnienia ze względu na fakt, że w procesie produkcyjnym wciąż były etapy, w których niezbędny był człowiek. I tak długo, dopóki te etapy będą, to będzie zapotrzebowanie na ludzką pracę. Ale nie wiadomo jaki to stanowi procent i jak bardzo kompetentnych pracowników potrzeba do wykonywania tych prac. To będzie się płynnie zmieniać. Na razie ta automatyzacja do wykonywania niektórych zadaniach jest droga, ale być może kiedyś stanieje i wtedy firmom bardziej się będzie opłacało zwalniać pracowników i zatrudniać maszyny oraz tak przeorganizować biznes, żeby dzięki tej nowej technologii był on efektywniejszy.

Z jednej strony są zatem potencjalne zyski korporacji, które zaoszczędzą na redukcji etatów, a z drugiej strony koszty społeczne związane z utratą miejsc pracy. Czy to się jakoś bilansuje? Czy nam się w ogóle opłaca w to wchodzić?

Z każdą zmianą technologiczną jest tak, że nie wszystkim się ona opłaca, a już na pewno nie w równym stopniu. I rzeczywiście można sobie wyobrazić, że automatyzacja, a w szczególności aplikacja sztucznej inteligencji będzie sprzyjała nierównościom dochodowym, dlatego że praca ma tą piękną cechę, że jest rozdystrybuowana równo między ludzi. Każdy ma dwie ręce, jeden mózg i nie może sobie kupić dziesięciu mózgów. Jeśli chodzi natomiast o algorytmy i moc obliczeniową komputerów, to mogą mieć dużo silniejsze serwery, dużo silniejsze baterie procesorów, dużo więcej mocy obliczeniowej oraz dostęp do najnowocześniejszych technologii, jeśli chodzi o software. Bo to da się kumulować i w przeciwieństwie do przymiotów ludzkiego ciała jest to kumulacja per capita. Już dziś największe fortuny mamy w branży oprogramowania i to się może tylko pogłębiać.

Mówimy o nierównościach społecznych, ale tu chodzi też o nierówności między gospodarkami. Czy takie warunki, żeby stworzyć sztuczną inteligencję, którą można później komercjalizować mogą zajść gdzie indziej niż w Dolinie Krzemowej? Czy zwycięży ten, który będzie pierwszy?

W tym momencie efekty tego, że ktoś jest pierwszy mogą być ogromne. I jeśli patrzymy na historię świata to widzimy, że pierwsza rewolucja przemysłowa dokonała się w Anglii, a następnie w części Europy Zachodniej. Do dziś te kraje są wśród najbogatszych państw świata. I można sobie wyobrazić, że ta przewaga Doliny Krzemowej może również w przyszłości przełożyć się na to, że USA, a w szczególności Kalifornia, uciekną reszcie świata i to doganianie będzie utrudnione.

Czy gospodarka europejska powinna się zatem ścigać na te innowacje? Czy i tak nie mamy szans i powinniśmy znaleźć na siebie inny pomysł?

Myślę, że przy takich przełomowych technologiach, dotyczących w szczególności sztucznej inteligencji, nie ma dla nich alternatywy, bo będą one ciągnęły wzrost w przyszłości w skali globalnej. Wytworzy się ekosystem, w którego centrum nas nie ma i pewnie nie wyprzemy z niego Doliny Krzemowej. Trzeba będzie jednak się odnaleźć w tym ekosystemie, aby być blisko lidera, a nie na szarym końcu.

Ale jak to zrobić? Czy powinno się takie rzeczy stymulować np. polityką państwa, czy to nie ma sensu we współczesnej gospodarce?

To nie ma sensu z tego powodu, że technologie cyfrowe mają bardzo silnie rosnące przychody. Mamy rynek globalny i dzięki temu bardzo łatwo wypuścić nowy produkt jednocześnie na całym świecie. Nie wytworzymy więc takiej niszy, że w różnych częściach świat będą firmy, które będą robić to samo, bo rynek opanuje lepsza firma. Jest natomiast możliwy scenariusz kreatywnej destrukcji, który doprowadzi do tego, że gdzieś w Europie powstanie lepsza firma, która w kluczowych zastosowaniach będzie wygrywać. Nie można tego wykluczyć. Jak na razie widzimy jednak zakamuflowaną przewagę Doliny Krzemowej.

Po 2000 r. i pęknięciu bańki internetowej, pieniądze popłynęły jednak na zewnątrz USA w tradycyjne sektory przemysłu. Czy można sobie wyobrazić innowacje gdzie indziej niż w informatyce?

Niewątpliwie innowacje mogą się pojawić w każdej dziedzinie gospodarki i w każdym zastosowaniu mogą poprawić, czy produktywność, czy jakość życia. Jeśli mówimy o tych cyklach, to bym się do tego za bardzo nie przywiązywał, bo obserwujemy tu systematyczny trend wzrostowy. Nic dziwnego, że w branżach cyfrowych jest podobnie. Moce obliczeniowe będą tu jednak, przynajmniej przez pewien czas, nadal rosły szybciej niż rośnie światowe PKB. I teraz pytanie, co się stanie z ogólnością zastosowania sztucznej inteligencji? Pamiętajmy jednak, że wykonywanie zadań o charakterze umysłowym wiąże się z podejmowaniem strategicznych decyzji menedżerskiej. I jeśli mamy potencjał, żeby zautomatyzować całe procesy, to również tego typu rzeczy będziemy automatyzować. Patrząc zatem na to, co się dzieje w branży sztucznej inteligencji, to widzimy, że jest ona świadoma problemu zgodności celów, algorytmów z tym, co byśmy chcieli. Ale ta świadomość w niewielkim stopniu, zwłaszcza jeśli porównamy finansowanie, przekłada się na badania naukowe niż w problem zgodności.

A jeśli możemy ekstrapolować rozwój kompetencji tych algorytmów, to większość badaczy w tej branży prognozuje, że około lat 40., 50., 60. XXI w. algorytmy dościgną poziomu człowieka w sensie ogólnej inteligencji w szerokim spektrum problemów. Bo wiemy przecież, że w szachach albo w odwracaniu macierzy sztuczna inteligencja już dawno temu przegoniła człowieka, ale w rzeczach szerokiego zastosowania adaptacyjnego jeszcze nie. Ta perspektywa jednak się niebezpiecznie zbliża. Wydaje mi się, że tego typu kwestia jest zbyt rzadko poruszana w debacie publicznej przez ekonomistów. Myślimy o tym jak o science fiction, ale to jest zbyt bliska perspektywa czasowa, żeby myśleć o tym w ten sposób.

Jaki zatem zawód czy zajęcie wybrać, żeby do 2040 r., zanim komputery zrównają się z nami, mieć jeszcze pracę?

Nie jestem w stanie podać konkretnie, jaki kierunek dokładnie wybrać. Mogę jedynie zacytować głównego ekonomistę Google – prof. Hal Varian powiedział, że kluczową rzeczą jest to, żeby być komplementarnym do tego, co jest automatyzowane, czyli żeby umieć współpracować i zarządzać procesami, które są automatyzowane, bo one będą miały bardzo duży wzrost produktywności. I kiedy jesteśmy komplementarni do tego, to możemy zgarnąć dużą część wartości dodanej, którą w takim procesie wspólnie wytwarzamy. Myślę, że to z punktu widzenia ekonomicznego ma dużo sensu. Trudniej natomiast przełożyć to na odpowiedź kim dokładnie powinno się zostać.

Jest więc o czym myśleć.

-Rozmawiał Marek Pielach, oprac. JJ

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Kategoria: Trendy gospodarcze
W ciągu ostatniej dekady wykorzystanie sztucznej inteligencji w codziennych zadaniach gwałtownie wzrosło. W badaniu CfM-CEPR z maja 2023 r. poproszono członków europejskiego panelu o oszacowanie wpływu sztucznej inteligencji na globalny wzrost gospodarczy i stopy bezrobocia w krajach o wysokich dochodach w nadchodzącej dekadzie.
Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Nowe horyzonty i możliwości zastosowania sztucznej inteligencji w biznesie

Kategoria: Trendy gospodarcze
Ciekawe, kiedy sztuczna inteligencja (SI) wysadzi z rynku ekspertów tej dziedziny, któ-rzy podejmują próby opisywania procesów i pytań, na które jeszcze nie ma odpowiedzi – szczególnie w sytuacji, kiedy stała się ona bardzo szybko jedną z najbardziej transforma-cyjnych technologii naszych czasów, rewolucjonizując branże i zasadniczo zmieniając sposób działania przedsiębiorstw i inicjatyw biznesowych.
Nowe horyzonty i możliwości zastosowania sztucznej inteligencji w biznesie

Sztuczna inteligencja: bilans nadziei i obaw

Kategoria: Trendy gospodarcze
Artificial Intelligence, czyli sztuczna inteligencja, stała się nieodłącznym elementem naszej codzienności, chociaż wciąż dla wielu osób pozostaje pojęciem, które trudno zdefiniować. Przez ostatnie lata AI zrewolucjonizowała wiele dziedzin naszego życia, m.in. w jaki sposób są prowadzone firmy, metody komunikacji międzyludzkiej. Ponadto, wpływa ona na podejmowanie decyzji i postrzeganie otaczającego nas świata.
Sztuczna inteligencja: bilans nadziei i obaw