Autor: Anna Wielopolska

Korespondentka Obserwatora Finansowego w USA.

Kłopoty z mierzeniem nie tylko chińskiej gospodarki

USA i Unia Europejska muszą zdecydować czy traktować Chiny jako gospodarkę wolnorynkową – napisał Dani Rodrik z Harvard University, co wywołało szerszą dyskusję o szansach na wolnorynkową transformację chińskiej gospodarki. Uwagę przykuwają poglądy na gospodarkę kandydatów na prezydenta USA.
Kłopoty z mierzeniem nie tylko chińskiej gospodarki

autorzy2Dani Rodrik przypomina na łamach Project Syndicate, że światowy system handlowy ma w tym roku poważne wyzwanie: USA i Unia Europejska muszą zdecydować czy zacząć traktować Chiny jako gospodarkę wolnorynkową (>>czytaj więcej), tak jak traktują ją już Brazylia, Argentyna, Chile czy Południowa Korea, czy nadal jako bardziej centralnie sterowaną.

Kiedy kraje zachodnie przyjęły w 2001 roku Chiny do Światowej Organizacji Handlu (WTO), kraj ten otrzymał klauzulę „gospodarki nie-rynkowej”. Klauzula ułatwiła ograniczenie chińskiego eksportu w ramach antydumpingowej polityki, ale termin jej ważności upływa z końcem bieżącego roku. Pytanie zatem, czy gospodarka chińska staje się wolnorynkowa. Rodrik pyta też czy dbałość o równe szanse ekonomiczne firm z różnych krajów nie powinna iść w parze z dbałością o równe warunki dla pracowników tych firm/krajów.

makroekonomiaOdpowiedź na to ostatnie pytanie daje ekspert Fundacji Heritage William T. Wilson, który ocenia, że szanse na wolnorynkową transformację chińskiej gospodarki są wątpliwe. Autor uważa, że Chiny nie są w recesji, ale krótko- i średnioterminowa perspektywa nie jest optymistyczna. Chińska gospodarka rośnie obecnie najwolniej od 25 lat.

Wilson przypomina, że podczas kryzysu finansowego pakiet stymulacyjny, jakim rząd w Pekinie ratował gospodarkę wynosił 600 miliardów dolarów, co odpowiadało 13,4 proc. PKB Chin. Spowolnienie wzrostu Chin jakie nastąpiło w minionych 4 latach było spodziewane, jako że rozpoczęła się transformacja z gospodarki nastawionej na eksport i inwestycje w fizyczne aktywa (infrastruktura, maszyny, nieruchomości, etc.), do modelu opartego na usługach i konsumpcji.

To dobra strona. Zła polega głównie na niejasności na ile rzetelne są makroekonomiczne dane Chin. Inaczej niż wielu analityków, którzy wskazują, że Chiny potrzebują akumulacji kapitału, William uważa, że Chiny cierpią na jego nadmiar, czego dowodem jest gwałtowny spadek zysku na kapitale w ostatnim czasie.

Więcej – o długu, demografii i innych zmianach w chińskiej gospodarce można przeczytać tutaj

wkaznikiKłopot z oceną jak wielka jest w rzeczywistości gospodarka nie dotyczy wyłącznie Chin, gdyż statystyki nie dość szybko i nie dość dokładnie rejestrują konsekwencje digitalizacji światowej gospodarki. Jej wartość jest w rzeczywistości większa, a przyjmowane wskaźniki np. wzrostu zaniżone.

O gospodarce niewiele więc w istocie wiemy. To dobra okazja – co uczynił z okazji 117-tej rocznicy urodzin Friedricha Hayek’a (była 8 maja) James Pethokoukis z American Enterprise Institute przytaczając jeden z cytatów ze spuścizny austriackiego ekonomisty „zadaniem ekonomii jest wykazanie jak mało ludzie faktycznie wiedzą o tym co, jak im się wydaje, mogą zaplanować” (ze „Zgubnej pychy rozumu. O błędach socjalizmu”, 1988). Cytat przypomina o koniecznej dyscyplinie intelektualnej jeśli nie pokorze w polityce ekonomicznej.

wywiady - KopiaNie bardzo to widać w wizjach i obietnicach na temat gospodarki jakie przedstawiają kandydaci na urząd prezydenta USA. „Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o gospodarce – są dobre i złe źródła. Najgorsze obecnie pod względem wiarygodności to informacje powtarzane przez kandydatów na urząd prezydenta USA – pisze Gregory Mankiw ekonomista z Harvard University w artykule dla New York Times.

Mankiv podaje sześć przykładów kardynalnie mylnych „mitów” powtarzanych w kampanii wyborczej. Nie jest prawdą – pisze Mankiw – że gospodarka USA jest w żałosnym stanie jak twierdzą Bernie Sanders i Hillary Clinton. Nie jest prawdą też, że Ameryka niczego już nie produkuje, jak twierdzi Donald Trump. Mankiw wskazuje, że właśnie obecnie Ameryka osiągnęła rekordową wielkość produkcji – 47 procent więcej niż 20 lat temu, natomiast zatrudnienie przy produkcji jest o 29 procent mniejsze niż 20 lat temu.

Donald Trump wzbudził falę krytycznych komentarzy także ze strony innych szanowanych ekonomistów i publicystów, kiedy ogłosił, że jako prezydent USA, bez względu na to czy Janet Yellen prowadzi politykę jaka podoba się Trumpowi, odwoła ją ze stanowiska szefa Federalnej Rezerwy, ponieważ Yellen nie jest z partii Republikanów. W obronie niezależności stanowiska szefa banku centralnego stanął m.in. Martin Wolf w Financial Times, wskazując, że nie tylko byłoby to wbrew amerykańskiej tradycji, ale jak dobitnie określił to Rob Cox, publicysta Reutersa należy do realiów bananowych republik.

Drugim oświadczeniem które wzbudziło fundamentalną krytykę była zapowiedź Donalda Trumpa w jaki sposób ma zamiar traktować kwestię zadłużenia federalnego USA. Koncepcja polega na zwiększenie jeszcze bardziej zadłużenia i nie spłacaniu go „bo – jak powiedział – zawsze możesz osiągnąć porozumienie i mniej wypłacić posiadaczom obligacji”. Ekspert Michael D. Tanner z CATO Institute podsumował, że plany tego kandydata mieszczą się przedziale od „bezużytecznych do katastrofalnych”.

makroekonomiaWracając do globalizacji – analitycy firmy doradczej McKinsey wyliczyli, że zdigitalizowanie gospodarek świata przysporzyło 97 krajom (razem wziętych) tylko w 2014 roku 7,8 biliona dolarów. Jedną trzecią, 2,2 biliona dolarów, więcej niż wartość inwestycji zagranicznych w tych krajach, wygenerował bezpośredni przepływ danych. McKinsey wyliczył te dane używając własnego modelu ekonometrycznego, jaki jest zbudowany na danych wypływu i wpływu towarów, usług, finansów, osób i danych w 97 badanych krajach. Model wykazał także, że w ciągu minionej dekady digitalizacja podwyższyła PKB w tych krajach średnio o ok.10 procent.

Raport dostępny jest tutaj.

wiadomosci - KopiaAnalitycy konkurencyjnej firmy doradczej, PricewatershouseCoopers, zaprezentowali cytowany u Bloomberga raport o przydatności dronów dla gospodarki. Obecnie wartość globalnego rynku użytkowania dronów wynosi ok. 2 miliardy dolarów, za 4 lata sięgnie 127 miliardów. Polska przoduje w pracach nad legislacją tego sektora. Jak powiedział Bloombergowi Piotr Romanowski z PwC rynek rośnie szybko ponieważ szybko spadają koszty użytkowania dronów.

Raport dostępny tutaj.

finanse-publiczne - KopiaZ kolei zespół Financial Times dostarczył w ostatnim czasie dwa raporty –pierwszy o połączonym biznesie w chmurze obliczeniowej, drugi – o stanie bogactwa i przedsiębiorczości, która prowadzi do dużych pieniędzy. O ile dzięki chmurze wzrasta liczba inteligentnych usług, o tyle przeniesienie ciężaru przetwarzania danych do systemu chmury to sprawa przyszłości, jeśli w ogóle, zdaniem autorów raportu. Firmy są ostrożne z wielu powodów, w tym dlatego że nie widać na horyzoncie rozwiązania kontrowersji wokół ochrony prywatności.

Raport o bogactwie i przedsiębiorczości jest ciekawszy. Ciekawa jest na przykład historia pracowników upadłego banku Lehman Brothers, którzy radzą sobie świetnie dzięki kulturze przedsiębiorczości jaką wynieśli z banku. W raporcie ponadto o tym, jak rośnie moda na filantropię wśród chińskich bogatych.
Na koniec dwa publiczne apele i wywiad o wyścigu w kosmos.

pieniadzePierwszy apel skierowany jest do liderów świata, aby przyznali, iż raje podatkowe nie przynoszą korzyści gospodarczych i wobec tego aby uczynić dane jawnymi. List w tej sprawie podpisało około 300 ekonomistów, m.in. Thomas Piketty, Jeffrey Sachs, Olivier Blanchard, a ogłoszony on został na szczycie antykorupcyjnym w minionym tygodniu w Londynie. Jeffrey Sachs przyznał w wywiadzie dla BBC Radio 4, że obawia się jednak, iż pomimo apelu politycy ulegną lobbyingowi bogatych.

Drugi apel zawarty jest w liście podpisanym przez 196 brytyjskich ekonomistów, w tym trzech byłych szefów Banku Anglii, o pozostanie Wielskiej Brytanii w Unii Europejskiej. List przedstawia argumenty przeciw wyjściu. Sygnatariusze wskazują, że wszystkie dotychczas przedstawione w Wielkiej Brytanii analizy i ostrzeżenia m.in. ministerstwa skarbu i Banku Anglii, pokazujące negatywne krótko- i długoterminowe skutki i koszty dla brytyjskiej gospodarki, są wysoce wiarygodne.

mobilnaŚwiatło z ekonomicznego punktu widzenia na temat tego, czy możemy spodziewać się wkrótce wycieczek na Marsa, czyli wyścigu o kosmos, rzuca wywiad jaki James Pethokoukis przeprowadził z Allenem Steele, który jest jednym z promotorów wyścigu. Steele uważa, że nie tylko otworzyłby on nowe możliwości dla rasy ludzkiej (za 2-3 stulecia), ale w bliższej perspektywie znakomicie ożywiłby gospodarki świata. Przyniósłby bowiem wymierny w pozytywnych skutkach postęp technologiczny. Niestety nie należy się już oglądać na NASA, albowiem jeżeli cały budżet USA reprezentuje 1 dolara, to budżet NASA wynosi mniej niż 1 penny (czyli cent). Szansa tkwi w prywatnych fundacjach multimiliarderów.

autorzy2
makroekonomia
wkazniki
wywiady - Kopia
makroekonomia
wiadomosci - Kopia
finanse-publiczne - Kopia
pieniadze
mobilna

Otwarta licencja


Tagi