Archiwum własne
„Obserwator Finansowy”: W jakiej kondycji są gospodarki krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii? I czemu Estonia najwolniej wychodzi z łagodnej recesji, w jaką one nie tak dawno wpadły?
Jakub Čery: Gospodarki Łotwy i Litwy zmierzają w kierunku ożywienia gospodarczego. Prognozy Komisji Europejskiej z maja 2024 r. wskazują na wzrost o 2 proc. dla Litwy i 1,7 proc. dla Łotwy w 2024 r. Odczyty dla Łotwy w II kwartale 2024 r. były jednak niższe niż oczekiwano, a ich efektem był skromny wzrost o 0,1 proc. rdr w I połowie 2024 r., co sugeruje, że prognoza KE mogła być zbyt optymistyczna. Ożywienie w tych krajach jest napędzane głównie przez konsumpcję krajową i korzystny bilans handlowy, wspomagany przez spadek wartości importu. Co więcej, Litwa odnotowała również wzrost eksportu i przeżyła odrodzenie w sektorze produkcyjnym.
Sytuacja Estonii zasługuje na osobne omówienie. Po dziewięciu kolejnych kwartałach spadku PKB, gospodarka Estonii w końcu wzrosła w II kwartale 2024 r. Powolne ożywienie można przypisać wielu czynnikom. Kluczowym z nich jest spowolnienie gospodarcze, którego doświadczyli główni partnerzy handlowi Estonii – Finlandia i Szwecja – co znacząco wpłynęło na sektor budowlany i nieruchomości, bijąc w estońską produkcję. Dodatkowo, sektor transportu nadal cierpi z powodu zakłóceń w tranzycie na wschodzie Starego Kontynentu. Sektory IT i technologiczny również stoją w obliczu wyzwań ze względu na rygorystyczne warunki finansowania. Te utrzymujące się niekorzystne czynniki doprowadziły do stłumionego wzrostu płac i wzrostu bezrobocia, wywierając dalszą presję na wzrost gospodarczy Estonii.
Jak zachowuje się inflacja w krajach bałtyckich? Czy są jakieś różnice w stosunku do innych krajów UE, a jeśli tak to co je spowodowało?
Region bałtycki doświadczył najwyższej inflacji w strefie euro, tylko Węgry odnotowały porównywalny roczny wzrost cen wśród krajów UE. W Estonii ceny konsumpcyjne wzrosły o 41 proc. od początku dekady, podczas gdy na Łotwie i Litwie koszt koszyka konsumpcyjnego wzrósł o około 35 proc. Obecnie stopy inflacji na Łotwie i Litwie są zgodne z celami tamtejszych banków centralnych. Estonia odnotowała jednak niewielki wzrost inflacji w I kwartale 2024 r., głównie z powodu podwyżki podatku VAT, która wywindowała styczniową stopę inflacji do 5 proc.
Oczekuje się jednak, że roczne stopy inflacji w krajach bałtyckich pozostaną na poziomie docelowym lub zbliżą się do niego, tak jak w przypadku Estonii. Z kolei niektórzy członkowie UE, tacy jak Polska i Węgry, przygotowują się na wtórną falę inflacji. Ten oczekiwany wzrost może wynikać z różnych czynników, w tym z odmrożenia cen regulowanych, dostosowania płac lub efektu bazy.
Jak mocno w gospodarki bałtyckie uderzyła wojna w Ukrainie i związane z nią ryzyko geopolityczne? Czy widać ucieczkę inwestorów zagranicznych?
Gospodarki krajów bałtyckich rzeczywiście odczuły reperkusje wojny w Ukrainie. Zmagają się z poważnymi wyzwaniami w utrzymaniu wzrostu gospodarczego i kontrolowaniu inflacji. Trudności te wymagały kosztownych interwencji rządowych. Na tle UE region bałtycki ucierpiał szczególnie mocno. Dowodem na to jest sytuacja w gospodarce Estonii, która w 2023 r. doświadczyła najgłębszej recesji w krajach wspólnoty i oczekuje się, że w 2024 r. nadal będzie borykać się ze stagnacją gospodarczą.
Obecne dane, pomimo tych wyzwań, nie potwierdzają istnienia zjawiska wycofywania bezpośrednich inwestycji zagranicznych. W rzeczywistości trend wskazuje na coś wręcz przeciwnego. Utrzymujące się jednak ryzyko geopolityczne i niepewna sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w regionie mogą potencjalnie zniechęcić przyszłych inwestorów. Takie skutki, jeśli wystąpią, prawdopodobnie pojawią się w dłuższym okresie, a nie natychmiast.
Jaka jest kondycja przemysłu w krajach bałtyckich. Wydaje się, że na Litwie jest ona najlepsza – jakie czynniki miały na to wpływ?
Sytuacja w przemyśle Estonii i Łotwy odzwierciedla szerszy trend w UE, wyniki tego sektora pozostają nieco słabsze niż innych. Przemysł obu krajów boryka się z problemami ze względu na spowolnienie u głównych partnerów handlowych, ograniczony dostęp do rynku rosyjskiego i przygniatający ciężar stosunkowo wysokich cen energii.
Obraz litewskiego przemysłu jest jednak bardziej złożony. Warto wspomnieć, że Litwa doświadczyła ostrzejszego spadku produkcji w 2023 r. niż Łotwa, co obecnie powoduje bardziej dynamiczne ożywienie. Znaczące odbicie widać w sektorze produkcji chemicznej, który stanowi około 11 proc. całkowitej produkcji przemysłowej. W 2024 r. sektor ten odnotował imponujący średni roczny wzrost o ponad 16 proc. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę z tego, że na ten wzrost częściowo wpływa efekt niskiej bazy po poważnym kryzysie w przemyśle chemicznym na przełomie lat 2022 i 2023.
A inne sektory?
Produkcja metali i motoryzacja również odnotowały znaczny wzrost, przyczyniając się do poprawy bilansu handlowego Litwy. Wskaźniki nastrojów w litewskim przemyśle wysłały pozytywne sygnały już w II połowie 2023 r. i od tego czasu się ustabilizowały. W związku z tym w najbliższej przyszłości można się spodziewać bardziej umiarkowanej trajektorii wzrostu dla litewskiego przemysłu.
Handel na Litwie i kondycja tamtejszych konsumentów wydają się być ożywione, w odróżnieniu od Łotwy i Estonii. Czemu kraj ze stolicą w Wilnie radzi sobie relatywnie najlepiej? Czy chodzi o bliskość z Polską?
Ożywienie konsumpcji na Litwie można w dużej mierze przypisać dynamice płac w tym kraju. Pomimo tego, że wszystkie trzy kraje bałtyckie doświadczyły inflacji w podobnej skali, to litewscy konsumenci poradzili sobie lepiej ze względu na szybsze tempo wzrostu płac. W 2022 r. tamtejsi pracownicy odczuli mniejszy wpływ inflacji na swoje realne dochody, a płace wzrosły im o prawie 13,5 proc., w porównaniu ze wzrostem na Łotwie. Od tego czasu stopy wzrostu płac na Łotwie i Litwie jednak się wyrównały. Rynek pracy w Estonii jest w trudniejszej sytuacji, ze względu na wzrost płac poniżej 10 proc. i rosnącą stopę bezrobocia.
Jeśli chodzi o handel, Litwa skorzystała na poprawie bilansu handlowego, szczególnie w sektorze energetycznym, w tym gazu i energii elektrycznej, a także w sektorze maszyn, pojazdów i chemicznym. Gdy popatrzymy na mapę i na obierane kierunki handlowe przez kraje bałtyckie, to okaże się, że widać różnice. Na handel Litwy zdecydowanie pozytywnie wpływa ożywienie w Polsce, która jest dla państwa ze stolicą w Wilnie drugim co do wielkości rynkiem eksportowym i ma szansę stać się najważniejszym.
Jak wygląda wzrost wydatków na obronność w krajach bałtyckich i jakie będzie miał przełożenie na kondycję fiskalną tych państw? I jaki w ogóle jest stan ich finansów publicznych na dziś?
Biorąc pod uwagę bliskość konfliktu w Ukrainie, kraje bałtyckie znalazły się w grupie najbardziej narażonych członków UE i NATO. W odpowiedzi na to nastąpił znaczny wzrost wydatków na obronność. Łotwa i Litwa przeznaczą około 3 proc. swojego PKB na obronę, podczas gdy Estonia 3,4 proc. w 2024 r. Co więcej, estońscy urzędnicy zasygnalizowali zamiar zwiększenia wydatków na obronę do 5 proc. PKB w nadchodzących latach.
W przeszłości kraje bałtyckie były znane ze swojej ostrożności fiskalnej. Niemniej jednak rosnące budżety obronne będą wywierać dodatkową presję na ich finanse publiczne. Estonia, ze swoim stosunkowo niskim poziomem zadłużenia wynoszącym około 20 proc. PKB, została poddana ocenie pod kątem procedury nadmiernego deficytu, ale nie została nią objęta. Zadłużenie Łotwy i Litwy oscyluje wokół 40 proc. PKB. Mimo ogromnej presji na wydatki obronne, ogólna kondycja fiskalna krajów bałtyckich pozostaje dobra, z możliwością manewru.
Czy Estonia wciąż może być postrzegana jako jeden z najbardziej innowacyjnych krajów w UE? Pamiętamy, że to ojczyzna Skype i kraj, w którym sporo usług publicznych ma wersję cyfrową. Jak wygląda obecnie jej innowacyjność, jak może być oceniona jako środowisko dla technologicznych startupów?
Estonia nadal jest uznawana za centrum innowacji w Europie, co podkreślono w raporcie „State of European Tech” na 2023 r. Ma największą liczbę startupów na mieszkańca i najwięcej firm wartych miliardy dolarów na mieszkańca w UE. Wkład sektora IT w PKB wynosi około 7 proc., nieznacznie przekraczając średnią Unii Europejskiej.
Napięte ostatnio warunki na rynku finansowym stanowiły jednak wyzwanie dla ekosystemu startupów. Raport „State of European Tech” odnotowuje spadek inwestycji ze strony amerykańskich inwestorów, którzy wcześniej wspierali najbardziej dojrzałe estońskie firmy. Sektor startupów doświadczył także 4 proc. redukcji siły roboczej w 2023 r.
Estonia, mimo przeszkód, zachowuje swoje fundamentalne atuty jako przystań dla startupów. Zaryzykowałbym tezę, że wraz z poprawą warunków gospodarczych sektor startupów powróci na ścieżkę wzrostu.
Niedawno agencja S&P obniżyła ratingi krajów bałtyckich. Czy inne agencję mogą pójść jej śladem, a jeśli tak się stanie, to co to będzie oznaczało dla Litwy, Łotwy i Estonii?
Uzasadnienie dla obniżek ratingu we wszystkich trzech przypadkach było podobne. Agencja powołała się na skutki przedłużającej się wojny między Rosją a Ukrainą oraz rozszerzające i pogłębiające się ryzyko geopolityczne, które będzie miało negatywny wpływ na perspektywy średnioterminowe dla tych gospodarek, oddziałując negatywnie na finanse publiczne, wzrost gospodarczy i konkurencyjność. Użyta argumentacja i podkreślone zagrożenia są bardzo istotne i niewiele jest stwierdzeń ekspertów S&P, z którymi można się nie zgodzić.
Od czasu opublikowania obniżonych ratingów nie zaobserwowaliśmy jednak znaczącego wzrostu rentowności obligacji emitowanych przez kraje bałtyckie, widać jedynie niewielkie wahania spreadów. Nie sądzę, aby inne agencje ratingowe poszły śladem S&P, bo majowe obniżki ratingów S&P zrównały oceny tej agencji z ocenami Moody’s i Fitch. Zewnętrzna sytuacja geopolityczna lub krajowa kondycja fiskalna musiałyby ulec znacznej eskalacji czy pogorszeniu, aby uzasadnione były dalsze obniżki ratingów krajów bałtyckich.
Rozmawiał Piotr Rosik