Koniec monetaryzmu

Dziś warto przeczytać m.in. o kryzysie w Brazylii i powrocie socjalizmu w Chile, o tym jak w Nowej Zelandii postrzegany jest kryzys euro, jeszcze raz o obniżeniu wieku emerytalnego w Polsce, pogorszeniu nastrojów firm rodzinnych i o imporcie hinduskich spawaczy. A na koniec o oszustwach VW.
Koniec monetaryzmu

autorzyDecyzja FED o nie podwyższeniu stóp procentowych pogrzebała monetaryzm – pisze Anatole Kaletsky. Szokująca była nie tyle decyzja o utrzymaniu bliskich zera stóp procentowych jeszcze przez kilka miesięcy, lecz brak podwyżki w warunkach pełnego zatrudnienia (stopa bezrobocia spadła do 5 procent, czyli do poziomu stopy „naturalnej”). Mimo to FED nie obawia się wzrostu inflacji. Monetaryści (Milton Friedman), uważali, że poniżej pewnego poziomu bezrobocia szybki wzrost cen jest nieunikniony.

finanse-publiczneAngel Guria, sekretarz OECD – organizacji zrzeszającej rozwinięte państwa świata – pisze, że imigranci per saldo przyczyniają się do rozwoju, choć wyzwaniem będą zarówno koszty ich przyjęcia, jak i integracja, zwłaszcza tych gorzej wykształconych. Największym problemem jest przełamanie obaw obywateli. Politycy muszą też ich przekonać, że imigranci więcej dają niż biorą. Porównania wskazują, że indywidualne benefity są mniejsze od podatków i składek płaconych przez imigrantów, a dodatkowo ich praca przyspiesza wzrost gospodarczy i wnoszą do przyjmujących społeczeństw nową innowacyjność.

prasaNowy raport „Oil and Gas Reality Check” firmy Deloitte przekonuje, że cykliczne tąpnięcia cen ropy naftowej to nie nowość na tym rynku (ceny spadły z ponad 100 dol. do przejściowo nawet 45 dol. za baryłkę). Jednak sektor nafty i gazu działa w oparciu o inwestycje długoterminowe i w przeszłości wychodził już z podobnych kryzysów obronną ręką. Bardzo dobrze radzi sobie downstream, czyli przetwarzanie surowców, w którym marże są na bardzo wysokich poziomach – pisze Deloitte. Dużo gorsza jest sytuacja w segmencie upstream, czyli wydobycia surowców, ale spadki cen często pobudzają innowacje. Wobec tego można oczekiwać, że obecna sytuacja spowoduje ożywienie działalności badawczo-rozwojowej, szczególnie w części upstreamowej – wyjaśnia Deloitte. Deloitte zwraca uwagę na takie zjawiska jak: samowystarczalność USA w zakresie ropy i gazu, nadprodukcji z (31,6 mln baryłek dziennie zamiast 30 mln ustanowionych jako limit) w krajach OPEC oraz na zwrot Rosji w stronę Azji (transakcje z Chinami na 400 mld dol. i Indiami na 100 mld dol.).

wiadomosciKolejne wydanie Barometru Firm Rodzinnych KPMG. Z danych wynika, że europejskie firmy rodzinne coraz lepiej oceniają swoje perspektywy, natomiast w polskich przedsiębiorstwach widoczne są oznaki słabnącego optymizmu. Pozytywnie swoją sytuację ocenia już mniej niż połowa polskich firm rodzinnych – cytuje komunikat Deloitte agencja ISB. „W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wzrost przychodów odnotowało 22 proc. polskich firm rodzinnych – to aż o 19 punktów procentowych mniej niż w poprzedniej edycji badania. 17 proc. firm podjęło decyzję o zwiększeniu zatrudnienia – w poprzedniej edycji odsetek ten wynosił ponad 30”. Mniejsza jest też chęć podejmowania nowych inwestycji – z 70 proc. w poprzedniej edycji badania do 53 proc. obecnie. Największe problemy i wyzwania polskich firm rodzinnych to: wzrost kosztów pracy, coraz większa konkurencja i i niestabilna sytuacja polityczna.

gieldaWygląda na to, że antyrynkowej ustawy o jednolitej cenie książki, ustanawiającej sztywne ceny na książki, w tej kadencji Sejmu nie będzie. W starciu lobby wydawców z lobby księgarni internetowych zwycięzcą okazał się poseł, który…. odroczył posiedzenie komisji. >>więcej

 

wywiadyJeszcze jeden komentarz – Grzegorza Baczewskiego z Konfederacji Lewiatan – o ustawie emerytalnej według prezydenta Dudy. Baczewski zwraca uwagę, że o ile teraz na jednego emeryta przypada przeciętnie 3,9 osób w wieku produkcyjnym, o tyle w 2050 r. będzie to już 1,9 osoby. Pytając o preferencje odnośnie wcześniejszego wieku emerytalnego, należy uczciwie zapytać: Czy chcesz mieć emeryturę niższą o 40 proc.?, bo taki byłby skutek obniżenia wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat. Baczewski szacuje dodatkowe wydatki spowodowane ustawą (rosnąca luka w ZUS) na poziomie 140 mld zł do 2025 r. i aż 381 mld zł do roku 2035.

Prezydent proponuje dokładnie odwrotne działanie niż zalecają międzynarodowi eksperci i idące pod prąd zmian, które zachodzą w Unii Europejskiej. Do 2040 r. wiek emerytalny kobiet i mężczyzn na poziomie 67 lat lub więcej będzie miało 14 państw Unii, w tym w większości te najlepiej rozwinięte.

makroekonomiaDwa doniesienia z Ameryki Łacińskiej. Pisząc o Brazylii, Goldman Sachs zwraca uwagę na kilkanaście czynników pogłębiających kryzys: dostosowanie fiskalne, wysokie stopy procentowe, coraz trudniejszy dostęp do kredytu, wysokie zadłużenie gospodarstw domowych, rosnące zapasy, słaby popyt zewnętrzny, niskie ceny surowców, polityczna niepewność, skrajnie niskie wskaźniki optymizmu biznesu i konsumentów. Dolar kosztuje już ponad 4 reale, jeszcze na początku 2012 roku kurs nie sięgał 2 reali za dolara.

Natomiast dwaj chilijscy ekonomiści z Fundacion para el Progreso piszą, że Chile odwraca się od swoich osiągnięć i pod rządami socjalistycznej prezydent, pani Bachelet, zwiększa podatki, wydatki publiczne oraz zakres etatyzmu i kolektywizmu. Staje się znowu krajem latynoamerykańskim, z wszystkimi wadami systemowymi .

prasaWarto przynajmniej przekartkować obszerne opracowanie Oliviera Hartwicha, ekonomisty z Nowej Zelandii, dlaczego Europie się nie udało (Why Europe failed). Po pierwsze, integracja europejska zawsze była projektem elit, a nie społeczeństw. Po drugie, politycy przekupywali społeczeństwa benefitami państwa dobrobytu (przekupywani sami finansowali „łapówki”, którymi ich kupowano), aż doszli do ponad 50-procentowej redystrybucji w warunkach równocześnie ogromnego zadłużenia publicznego.

przemyslRynek pracy. Ciekawostka. Remak musi ściągać profesjonalnych spawaczy z Indii, bo w Polsce ich brakuje. Zatrudnił już 50 Hindusów (cała załoga liczy ok. 600 pracowników).

wkaznikiPaul Nieuvenhuis z Uniwersytetu Cardiff pisze, że Volkswagen odłożył już 6,5 miliarda euro na pokrycie ewentualnych kar za fałszowanie danych dotyczących spalin. Jest zastanawiające, dlaczego potrzebne było działanie ubogich organizacji pozarządowych, a nie bogatych agencji rządowych, by zidentyfikować oszustwo. To NGO kupiły trzy samochody i sprzęt do testowania. Na trasie z San Diego do Seattle okazało się, że testowany Volkswagen Jetta miał 15 do 35 razy większą emisji tlenków azotu niż dopuszczalna. Prawdopodobnie program ograniczający emisję włączał się tylko w czasie oficjalnych testów. Ten skandal może doprowadzić do zacieśnienia regulacji dotyczących emisji, tak jak kryzys finansowy i skandale bankowe wywołały zaostrzenie regulacji w bankach. Może też doprowadzić do śmierci Diesla – samochody z tymi silnikami były dotychczas łagodniej traktowane jeśli chodzi o toksyczne spaliny, bo równocześnie mocno ograniczały emisję CO2.

Obszerną relację z rozwoju wydarzeń daje też Reuters, zauważając, że obok akcji VW, które poleciały 20 procent we wtorek, spadają także notowania innych koncernów (m.in. BMW, Peugeot, Fiat) w związku z możliwym ogólnoeuropejskim śledztwem w sprawie testów emisji. Łączny wymiar kar nałożonych na VW za fałszowanie danych może wynieść 12 mld euro.

autorzy
finanse-publiczne
prasa
wiadomosci
gielda
wywiady
makroekonomia
prasa
przemysl
wkazniki

Otwarta licencja


Tagi