(infografika Dariusz Gąszczyk)
Przywódcy krajów i ministrowie handlu grupy BRICS w 2014 roku koncentrowali się na propagowaniu powiązań handlowych, tworzeniu Nowego Banku Rozwoju (NDB), przekonywaniu do działań do zainicjowania w Światowej Organizacji Handlu (WTO) i ostrzeganiu, że porozumienia w sprawie olbrzymich stref wolnego handlu, np. Partnerstwa Transpacyficznego, nie powinny szkodzić krajom nienależącym do tych organizacji (por. deklaracja przywódców i komunikat o przebiegu spotkania ministrów handlu krajów BRICS). Czy to nadal najlepsza strategia handlu zagranicznego dla tych gospodarczych potęg rynków wschodzących? Fakty opublikowane w najnowszym raporcie organizacji Global Trade Alert skłaniają do wniosku, że tak nie jest.
Eksport przestał rosnąć
Pod koniec maja 2015 r. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowała dane o eksporcie i imporcie państw o najwyższych wskaźnikach handlu zagranicznego, w tym krajów z grupy BRICS, w I kwartale. Dowodzą one, że spada wyrażona w dolarach USA łączna wartość eksportu każdego z krajów tej grupy (zob. rys. 1). Co gorsza, eksport Brazylii, Indii, Rosji i Afryki Południowej albo się nie zmieniał, albo malał przez ostatnie cztery lata. Tylko wyrażona w dolarach wartość chińskiego eksportu jest obecnie większa niż cztery lata temu, ale nawet dane dotyczące eksportu z Chin w I kwartale 2015 r. niepokoją. Wydaje się, że pod koniec 2014 r. także jego wartość przestała wzrastać.
Ma to znaczenie nie tylko z powodu wpływu na rozwój gospodarki. Gdy zwiększa się wartość eksportu, wykorzystuje się to, aby uznać, że zakłócenia w handlu zagranicznym nie są problemem politycznym. Najnowszy raport GTA ujawnia natomiast wyraźną ekspozycję krajów z grupy BRICS na te zakłócenia.
Walka z niewłaściwym wrogiem?
Wykorzystując dane zebrane przez niezależną organizację Global Trade Alert (GTA), która w swojej bazie danych ma obecnie prawie 2,5 razy więcej zapisów o polityce rządów od początku kryzysu niż Trade Monitoring Database WTO, obliczono, że od listopada 2008 r. 2733 działania podjęte przez partnerów handlowych zaszkodziły co najmniej jednemu krajowi z piątki BRICS. Od początku kryzysu 60 proc. protekcjonistycznych rozwiązań wprowadzonych w życie na całym świecie zaszkodziło przynajmniej jednemu państwu z tej grupy.
Ze wszystkich państw świata najczęściej (łącznie aż 2153 razy) szkodzono interesom handlowym Chin. Interesy handlowe Afryki Południowej, której wyrządzano szkody najrzadziej spośród tych państw, ucierpiały 649 razy. Należy więc odrzucić wyobrażenia, że kraje grupy BRICS od początku kryzysu unikają negatywnych skutków protekcjonistycznej polityki prowadzonej przez inne państwa.
Którzy partnerzy handlowi wielokrotnie szkodzili interesom handlowym innych krajów? Ta sprawa nabiera szczególnego znaczenia dla państw grupy BRICS, które są sygnatariuszami rozmaitych dokumentów, w których grupa G20 zapewnia, że będzie unikać protekcjonizmu. Ministrowie handlu „piątki” często usprawiedliwiają przy tym inicjatywy państw rozwijających się, uważając, że w stosunku do nich należy się kierować określonymi przez WTO zasadami szczególnego i zróżnicowanego traktowania (special and differential treatment). Dlatego może zdumiewać, że z 2733 działań szkodzących krajom z piątki BRICS zaledwie 20 proc. to inicjatywy zrealizowane przez uprzemysłowione państwa z grupy G20. Nie oznacza to oczywiście, że taka protekcjonistyczna polityka prowadzona przez kraje uprzemysłowione nie przynosi konsekwencji albo nie ma związku z omawianą tu sprawą. Wynika z tego natomiast, że wprawdzie być może z powodów dyplomatycznych dogodne jest twierdzenie, że protekcjonizm czasów kryzysu to konflikt Północy z Południem, ale rzeczywistość jest całkiem odmienna.
W rzeczywistości należące do G20 państwa rozwijające się ponoszą odpowiedzialność za ponad połowę działań szkodzących interesom handlowym krajów grupy BRICS (zob. rys. 2). Należy ponadto odrzucić przekonanie o solidarności krajów tej piątki w sprawie protekcjonizmu, gdyż prawie co trzecie działanie szkodzące interesom handlowym któregoś z nich to inicjatywa innego członka tego klubu. Kraje należące do BRICS powinny przykładać większą wagę do tego, aby na całym świecie zniechęcać do zakłóceń w handlu i je usuwać, ostro występując przeciwko wszystkim winnym praktyk protekcjonistycznych.
Porządek we własnej polityce
Należy uczciwie dodać, że od początku kryzysu polityka handlowa krajów należących do BRICS jest różnorodna. Ich udział we wszystkich podejmowanych na świecie dyskryminacyjnych działaniach w kolejnych latach wzrastał – z 20 proc. w 2008 r. do prawie 40 proc. w latach 2014 i 2015. Jednocześnie trzeba przyznać, że udział krajów grupy BRICS we wszystkich światowych działaniach liberalizujących handel wzrósł do 50 proc. w latach 2014 i 2015. Co więcej, przez dużą część ery kryzysu połowa inicjatyw wprowadzanych w życie co rok przez państwa tej grupy liberalizowała handel albo inwestycje zagraniczne. To chwalebne, ale przy tym trzeba zwrócić uwagę, że 28 proc. reform handlu przeprowadzonych przez kraje należące do BRICS miało charakter czasowy i już przestało obowiązywać (odsetek takich działań dla pozostałych krajów świata jest o wiele niższy, gdyż wynosi 15 proc.).
Analiza działań podejmowanych przez rządy krajów należących do BRICS w celu spowodowania nierównych warunków handlu ze szkodą dla interesów handlowych innych państw wyraźnie się ukazuje, jak bardzo te kraje odeszły od otwartych granic. Wykresy z rys. 3 ukazują całość inicjatyw wprowadzonych w życie przez każdy kraj z grupy BRICS w celu dyskryminowania innych państw poprzez szkodzenie ich interesom handlowym. Od początku kryzysu Indie i Rosja podjęły prawie po 450 takich działań. Wycofano się tylko z 1/5 szkodliwych rozwiązań zastosowanych przez tę piątkę.
W trzecim i czwartym rozdziale raportu GTA opisano, że od początku światowego kryzysu gospodarczego trzy kraje z grupy BRICS (Brazylia, Indie i Chiny) zastosowały dziesiątki dodatkowych bodźców, aby zwiększyć eksport. Te bodźce szkodzą interesom partnerów handlowych konkurujących na tych samych rynkach zagranicznych, wywołując zwiększenie udziałów rynkowych towarów eksportowanych przez te trzy kraje. Zagraniczne spółki zależne działające w państwach BRICS również mogą mieć zapewnioną możliwość wykorzystywania tych państwowych bodźców, toteż nie można tych inicjatyw usprawiedliwiać tym, że przedsiębiorstwom z krajów rynków wschodzących pomaga się konkurować z zachodnimi rywalami.
Wykorzystanie szczegółowych danych o produktach oraz dwustronnych danych o handlu prowadzi do wniosku, że w wielu państwach będących partnerami handlowymi krajów należących do BRICS proeksportowe bodźce stosowane przez tę grupę szkodzą dużemu odsetkowi eksportu. Ukazano to na mapie poniżej. Analiza skutków powodowanych przez takie bodźce zwiększające eksport pozwoliła ustalić, że w wielkiej mierze przez nie w latach 2009–2013 zmalał o 31 proc. eksport z krajów najsłabiej rozwiniętych.
W sumie te obserwacje prowadzą do konkluzji, że kraje grupy BRICS mogłyby wiele zrobić, aby poprawić własną reputację, jeśli chodzi o politykę handlową. Wprawdzie zakłócenia handlu wprowadzane przez każde z tych państw są odmienne, ale rzeczywistość wygląda tak, że te kraje wielokrotnie podejmowały działania dyskryminujące, szkodząc interesom handlowym innych. Wdrażając takie inicjatywy, szkodziły nie tylko państwom uprzemysłowionym i sobie wzajemnie, lecz również bardziej narażonym na konsekwencje takiej polityki i zaznającym przez nią więcej szkód krajom rozwijającym się. Te szkody wyrządza się nie tylko przez restrykcje ograniczające import, lecz także przez wiele działań podejmowanych przez państwa grupy BRICS w celu sztucznego zwiększania ich eksportu. Nasuwa się również pytanie, o ile mniejszy byłby wkład eksportu w rozwój gospodarki Brazylii i Indii, gdyby nie stosowano sztucznych bodźców proeksportowych, skoro ich eksport w ostatnich czterech latach – mimo tych działań – przedstawiał się bardzo źle.
Strategia do przemyślenia
Tegoroczny szczyt BRICS w rosyjskiej Ufie odbywał się w trudniejszych czasach dla najważniejszych rynków wschodzących: spada eksport każdego z krajów tej grupy i zakłada się, że tylko w Indiach w latach 2015 i 2016 gospodarka będzie się rozwijać szybciej (MFW, World Economic Outlook, rozdział 1, kwiecień 2015 r.). Ukazana w tym raporcie ekspozycja interesów handlowych krajów grupy BRICS na dyskryminacyjne działania rządów innych państw nakazuje ponownie przemyśleć strategię handlową BRICS.
W najlepszym wypadku obecna strategia handlowa BRICS jest niespójna. Z jednej strony kraje tej grupy dążyły do zwiększenia wymiany handlowej między sobą, stosując w tym celu szczodrzejsze linie kredytowe dla eksporterów i podobne rozwiązania. Z drugiej – ponoszą odpowiedzialność za 1/3 wszystkich szkód wyrządzonych interesom handlowym państw tej grupy. To bezsensowne.
Ministrowie handlu BRICS mogliby ponadto rozważyć ponownie, czy mądre jest usprawiedliwianie przez nich protekcjonistycznych praktyk stosowanych przez kraje rozwijające się na podstawie założenia, że ich gospodarki zasługują na szczególne i zróżnicowane traktowanie, skoro państwa rozwijające się spowodowały 4/5 z 2733 zakłóceń handlu szkodzących krajom z grupy BRICS. Nie ma także wielu faktów świadczących o solidarności BRICS, gdyż 1/3 rozwiązań szkodzących interesom handlowym któregoś z tych krajów została zastosowana przez inne państwo należące do tej piątki.
Ze względu na własne interesy kraje tej grupy powinny zdecydowanie zniechęcać do protekcjonizmu i likwidować protekcjonistyczne przepisy. Przez częstotliwość, z którą interesom handlowym BRICS szkodzą praktyki protekcjonistyczne stosowane przez inne kraje, państwa te powinny dążyć do monitorowania protekcjonizmu przez organizacje międzynarodowe i do ponownego zapewnienia, że członkowie G20 będą unikać rozwiązań protekcjonistycznych.
Trzeba też wspomnieć, że ukazana w tym raporcie wartość światowego handlu konkurującego z firmami mającymi siedziby w krajach BRICS, które mogą wykorzystywać proeksportowe bodźce stosowane przez państwo, zostanie dostrzeżona przez ich partnerów handlowych. Należy więc radzić, aby „piątka” wyczyściła własną politykę handlową, zanim nasilą się napięcia w handlu.
Simon J. Evenett jest profesorem wykładającym problematykę handlu międzynarodowego na Uniwersytecie St. Gallen oraz współdyrektorem Programu Handlu Międzynarodowego i Ekonomii Regionalnej utworzonego przez Ośrodek Badań Polityki Gospodarczej (CEPR).
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.