Autor: Katarzyna Kozłowska

Publicystka, wydawca książek ekonomicznych, koordynator projektów medialnych.

Krajobraz po bitwie

- Przez dwa ostatnie lata każdy zadawał sobie pytanie, co się stanie jeśli Grecja wyjdzie ze strefy euro i powróci do drachmy. Wydaje się, że właśnie nadszedł czas - tak BBC rozpoczyna informacje o Grecji. Zgodnie z istniejącymi przepisami unijnymi nie można wyjść ze strefy euro, nie wychodząc z Unii. Grecja pod rządami antyunijnych demagogów prawdopodobnie opuści więc UE. Czy będzie to dla niej koniec świata?
Krajobraz po bitwie

Antonis Samaras, główny pretendent do fotela premiera, już w powyborczy poniedziałek zrezygnował z misji tworzenia rządu. (CC BY-NC-SA PSD - Partido Social Democrata)

Dzięki działaniom wprowadzonym przez technokratyczny rząd oraz sprzyjającemu Grecji szefowi EBC, Mario Draghiemu, deficyt na rachunku bieżącym Grecji spadnie w 2012 roku do 7,5 proc. PKB (z 9,8 proc. w 2011 roku). To wszystko dzięki poprawieniu konkurencyjności greckiej gospodarki, co jest wynikiem obniżenia kosztów pracy i zmian w regulacjach prawnych. To, co korzystnie wygląda w tabeli programu excel, jest bolesne dla zwykłego greckiego obywatela.

Po niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji liderom zwycięskich antyreformatorskich partii nie udało się utworzyć koalicyjnego rządu. Już w poniedziałek złożył broń Antonis Samaras, lider Nowej Demokracji (ND), o którym od miesięcy mówiło się, że będzie nowym premierem. Nie uda się to również Aleksowi Ciprasowi z Radykalnej Koalicji Lewicy (SYRIZA). W Grecji prawdopodobnie już 18 czerwca dojdzie do kolejnych wyborów. Zwoła je prezydent Karolos Papulias po tym, jak żadnej z trzech zwycięskich partii nie uda się utworzyć rządu.

Tymczasem coraz więcej analityków twierdzi, że drugi bailout Grecji (o wartości 130 mld euro, wypłacanych w transzach) będzie musiał zostać przerwany.  Cipras, zanim jeszcze podjął jakieś działania, stwierdził, że narzucone Grecji przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy reguły oszczędnościowe nie obowiązują, bo delegitymizowali je wyborcy, odrzucając m.in. ugrupowania proeuropejskie (przypomnijmy, konserwatywna Nowa Demokracja zdobyła 18,8 proc. głosów, Radykalna Koalicja Lewicy SYRIZA dostała 16,78 proc. głosów, Panhelleński Ruch Socjalistyczny PASOK – 13,8 proc. głosów, Niezależni Grecy AE – 10,6 proc. głosów, Komunistyczna Partia Grecji KKE – 8,48 proc. głosów, Złoty Świt XA – 6,97 proc., Demokratyczna Lewica DIMAR – 6,11 proc.)

Dwie najstarsze partie, które ostatnio wraz z premierem Lukasem Papademosem rządziły Grecją, zdobyły więc w sumie jedynie 149 głosów, co nie daje im większości w zradykalizowanym, 300-osobowym jednoizbowym parlamencie. Jeśli w kolejnych wyborach społeczeństwo także opowie się za ugrupowaniami radykalnymi, antyeuropejskimi, może to realnie zagrozić możliwości uzyskiwania przez kraj środków pomocowych, a to z kolei spowoduje, że Grecja przestanie spłacać swoje zobowiązania.

Wskaźniki ekonomiczne

Wszystko wskazuje na to, że po dwóch latach zaciskania pasa i ostrych oporów społecznych, Greków czeka teraz jeszcze gorsza ścieżka. Przed kilkoma dniami Bank Centralny Grecji zrewidował swe przewidywania z początku roku, dotyczące gospodarki kraju. PKB ma do końca 2012 roku spaść o 5 proc.  (a nie jak wg przewidywań z początku roku o 4,5 proc.). Narastać będzie wciąż bezrobocie – osiągnie 19 procent (wobec 17,7 proc. z 2011 roku). Na sytuację przeciętnych obywateli mocno wpłynie też nieregularność wynagrodzeń, spowodowana sytuacją w sektorze prywatnym.

Ekonomiści zgodnie twierdzą, że przez brak możliwości zdewaluowania swojej waluty, pogrążona w kryzysie długu Grecja cierpi podwójnie. Argentyna, która zbankrutowała w 2001 roku, zadłużona na 102 miliardy dolarów miała własną walutę (choć powiązaną z dolarem), co ułatwiło jej podążanie ścieżką zdrowia. (Dziś, w 2012 roku wciąż jeszcze nie może zadłużać się na rynku międzynarodowym). W związku z tym prasa spekuluje już pełnym głosem na temat wyjścia Grecji ze strefy euro.

Problem prawny

Na razie nie mówią o tym jeszcze politycy. Dlaczego? Okazuje się, że możliwość opuszczenia przez kraj członkowski strefy euro nie została wzięta pod uwagę przez polityków, którzy wymyślili eurozonę w 1999 roku.

– Traktat z Maastricht z 1992 roku, który doprowadził do stworzenia euro nie zakłada możliwości opuszczenia strefy euro. Jeśli kraj chce wyjść ze strefy wspólnej waluty, musi opuścić całe struktury Unii Europejskiej – wyjaśnia w rozmowie z Obserwatorem Finansowym jeden z urzędników Komisji Europejskiej i wspomina niedawną batalię na ten temat pomiędzy Brukselą a Berlinem.

Na przełomie 2011 i 2012 roku, kiedy Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy negocjowały z Grecją warunki przyznania jej drugiego, wartego w sumie 130 miliardów euro funduszu pomocowego (bailoutu), z Niemiec i z Francji dobiegały silne głosy o możliwości usunięcia Grecji ze strefy euro. „Proszę stosować się do reguł eurozony lub opuścić strefę”, mówił Sarkozy, a Angela Merkel w niemieckim Bundestagu przegłosowała ze swoim ugrupowaniem rezolucję pozwalającą na dobrowolne opuszczenie strefy euro przez kraj, który nie jest w stanie wypełniać warunków wiążących jej członków.

„Should a member [of the euro zone] be unable or unwilling to permanently obey the rules connected to the common currency he will be able to voluntarily- according to the rules of the Lisbon Treaty for leaving the European Union-leave the euro zone without leaving the European Union. He would receive the same status as those member states that do not have the euro” (Jeśli członek [strefy euro] nie będzie w stanie lub nie będzie skłonny do stałego honorowania zasad związanych z użytkowaniem wspólnotowej waluty, będzie miał prawo do dobrowolnego – zgodnie z zasadami Traktatu Lizbońskiego odnoszącego się do opuszczenia Unii Europejskiej – opuszczenia eurozony bez wychodzenia z Unii Europejskiej, mówiły słowa rezolucji).

Później, już w styczniu, Niemcy domagały się powołania specjalnego „komisarza budżetowego”, któremu Grecja oddałaby kontrolę nad systemem podatkowym oraz decyzjami wydatkowymi”.

Te koncepcje upadły – głównie na skutek działań poprzedniego premiera Grecji Lukasa Papademosa i ministra finansów Ewangelosa Wenizelosa. Gdyby więc dziś Grecja miała zrzec się europejskiej waluty, musiałaby opuścić szeregi 27-ki. O sposobie wychodzenia z UE mówi artykuł 50 Traktatu Lizbońskiego. Zasadniczo w przypadku chęci opuszczenia Unii, kraj członkowski zobowiązany jest powiadomić Radę Europejską.

Rada uzgadnia warunki wyjścia. Głosuje nad nimi i przyjmuje je większością kwalifikowaną. Ważne jest, że zasady ustalone zostają tak, aby utworzyć ramy przyszłej współpracy kraju opuszczającego wspólnotę z Unią w przyszłości. Jest wiele sposobów współpracy krajów z Unią Europejską. Na przykład Norwegia, która nie jest częścią 27-ki, należy do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Współpracuje z poszczególnymi krajami.

Wyjście krok po kroku

Jeśli premierem zostanie przywódca SYRIZY, Aleks Cipras lub inny radykalny polityk, nowy rząd zaproponuje prawdopodobnie renegocjację umowy bailoutowej. Określone w niej warunki przyznania Grecji pomocy, tzw. prior actions to długa, 10-stronicowa lista żądań, jakie postawiły przed Grecją Unia Europejska i MFW. Składają się na nią:

– obcięcie o 150 tysięcy miejsc pracy w sektorze publicznym w ciągu nadchodzących trzech lat,

– cięcia m.in. w sektorach obrony i służby zdrowia w celu redukcji deficytu w 2012 roku,

– redukcja pensji minimalnej,

– wyeliminowanie „trzynastek” w wysokości dwóch pensji w sektorze prywatnym.

Jeśli negocjacje zakończą się fiaskiem, co jest najbardziej możliwym scenariusze, Grecja po prostu przestanie spłacać swoje zobowiązania. Już zresztą w przyszłym miesiącu może mieć problem z wypłatą emerytur, pomimo pomocy którą wciąż uzyskuje.

Będzie to drugi akt bankructwa kraju. Przypomnijmy, że formalnie do ogłoszenia bankructwa raz już doszło, na etapie cięcia długu wobec wierzycieli prywatnych. Międzynarodowe Stowarzyszenie Swapów i Derywatów (ISDA) stwierdziła wówczas zaistnienie „zdarzenia kredytowego”.

Co stanie się, gdy Grecja przestanie spłacać zobowiązania? To bardziej pytanie do szefów eurogrupy. Czy zmuszą Grecję do opuszczenia Unii Europejskiej? Czy też może wrócą do pomysłu niemieckiej rezolucji?

Skutki

Jakie skutki dla Europy będzie miało opuszczenie przez Grecję jej struktur? – Premier Papademos (były premier – przyp. red.), były gubernator greckiego banku centralnego, a potem wiceprezes EBC, człowiek o ogromnym doświadczeniu twierdzi, że nieskoordynowane wyjście ze strefy euro będzie skutkowało jeszcze większymi napięciami niż obecne turbulencje społeczne w Atenach. Mając na uwadze dzisiejsze powiązania gospodarcze różnych instytucji i mając w świadomości efekt domina, który wystąpił np. w USA po upadku Lehman Brothers, myślę, że ma rację – oceniał w rozmowie z Obserwatorem Finansowym dr Robert Woreta z UKNF.

> cały wywiad

„Zarówno ludzie jak i kapitał nerwowo zaczną uciekać z Grecji, gdy tylko potwierdzi się informacja o jej wyjściu (ze strefy euro i UE – przyp. red.). W takich okolicznościach, waluty zwykle gwałtownie tracą na wartości. Nurkująca drachma spowoduje presję inflacyjną. (…) Bardzo możliwa stanie się hiperinflacja. (…) Polityczna dynamika takiego trzęsienia ziemi jest trudna do przewidzenia, ale prawdopodobne jest, że ugrupowania skrajne tylko na tym zyskają”, pisze 9 maja bloger Free Exchange na stronach The Economist.

W podobnym tonie wypowiadają się inni europejscy eksperci, np. Peter Dixon, ekonomista Commerzbanku.

– To, co może się wydarzyć to fakt, że kuracja okaże się gorsza od choroby – mówi Dixon o pomyśle ucieczki Grecji do własnej waluty.

Jeśli już dojdzie do powrotu drachmy, wprowadzenie od nowa banknotów i monet drachmy będzie zresztą bardzo skomplikowane i potrwa co najmniej kilka miesięcy. Wraz z nową – starą walutą prawdopodobnie pojawi się duża inflacja i problemy z sektorem bankowym (jak zareagują na redenominowany dług?). Będzie to niezwykle ciężkie dla przeciętnego mieszkańca Grecji, ale być może taka droga da krajowi szansę na wzrost. Niezależnie od tego, jakim nurtem podążać będzie populistyczna retoryka nowych przywódców kraju, Grecy i tak będą nadal musieli obniżać swoją życiową stopę.

Według szacunków banku centralnego Grecji pensje w sektorze prywatnym spadną już w samym 2012 roku o 16,5 proc. Dodatkowym problemem będą utrzymujące się problemy w regularnością wypłat i liczne bankructwa firm.

Katarzyna Kozłowska

Antonis Samaras, główny pretendent do fotela premiera, już w powyborczy poniedziałek zrezygnował z misji tworzenia rządu. (CC BY-NC-SA PSD - Partido Social Democrata)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Niech dopłynie wreszcie euro do Bugu

Kategoria: Analizy
Na mapie Europy widać podział na Zachód z euro w obiegu i środkowo-wschodnie peryferia z własnymi walutami. O ile nie zdarzy się w świecie coś nie do wyobrażenia, euro sięgnie jednak w końcu Bugu, choć niewykluczone, że wcześniej dopłynie do Dniepru.
Niech dopłynie wreszcie euro do Bugu