Krzywa Phillipsa w strefie euro: poobijana, ale cała

Pomimo występowania wielu czynników zakłócających, w tym pandemii, wydaje się, że krzywa Phillipsa w przypadku krajów strefy euro nadal się sprawdza – nawet jeśli trudno ją precyzyjnie nakreślić.
Krzywa Phillipsa w strefie euro: poobijana, ale cała

(©Envato)

Dobre zrozumienie mechanizmu opisywanego przy pomocy krzywej Phillipsa zawsze było ważnym elementem realizacji polityki pieniężnej. Ta fundamentalna zależność między realną a nominalną stroną gospodarki stanowi przydatną miarę przeszłej i przyszłej dynamiki inflacji. Nachylenie krzywej Phillipsa ma istotne znaczenie: im jest ona bardziej płaska, tym wyższe są koszty stabilizacji inflacji, ponoszone przez banki centralne w zakresie zatrudnienia i realnej aktywności gospodarczej.

W nietypowych czasach pandemii COVID-19 ma to jeszcze większe znaczenie, ponieważ niepewność związana z przyszłymi zmianami inflacji jest szczególnie wysoka. Niektórzy ekonomiści uważają, że wdrożona przez rządy ekspansywna polityka i wynikające z niej nagromadzenie niezaspokojonego popytu doprowadzą do wyższej inflacji, podczas gdy inni sądzą, że konsumenci mogą stać się bardziej ostrożni, co obniży popyt na dłużej. Niezależnie od scenariusza, do którego skłania się dany obserwator, nachylenie krzywej Phillipsa ma istotne znaczenie dla inflacji.

Zrozumienie zależności wyrażanej przez krzywą Phillipsa było trudne jeszcze przed wybuchem pandemii, a wielu ekonomistów twierdziło (zwłaszcza w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych), że wspomniany związek (między inflacją a bezrobociem) jest martwy i że oprócz ilości niewykorzystanych zasobów w gospodarce (tj. wolnych mocy produkcyjnych) na inflację wpływają również inne czynniki.

Zrozumienie zależności wyrażanej przez krzywą Phillipsa było trudne jeszcze przed wybuchem pandemii, a wielu ekonomistów twierdziło (zwłaszcza w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych), że wspomniany związek (między inflacją a bezrobociem) jest martwy i że oprócz ilości niewykorzystanych zasobów w gospodarce (tj. wolnych mocy produkcyjnych) na inflację wpływają również inne czynniki. Należą do nich globalizacja, oczekiwania inflacyjne, a niektórzy twierdzą nawet, że inflacja jest procesem czysto egzogenicznym. Wysoka niepewność dotyczy również tego, w jaki sposób na tę zależność wpływają pewne stany gospodarki, przy czym dotychczas nie ma konsensusu co do siły lub kształtu ewentualnych nieliniowości. Jednocześnie istnieją dowody na to, że inflacja zasadnicza jest w coraz większym stopniu „kształtowana za granicą”, podczas gdy inflacja bazowa i płacowa nadal uważana jest za proces w dużej mierze krajowy.

W przypadku strefy euro panuje powszechny konsens, że zarówno cenowe, jak i płacowe krzywe Phillipsa są nadal żywe, choć mają niewielkie nachylenie. W ostatnich badaniach krzywa Phillipsa analizowana jest w oparciu o tzw. „grube modele” (ang. thick modelling), gdzie w celu zrozumienia dynamiki inflacji rozważa się szeroki zestaw czynników inflacji. Jest to skuteczny sposób na zabezpieczenie się przed problemem niepewności modelu. Pewni autorzy pokazują, że gdy inflacja bazowa mierzona jest jako ważona mediana stóp inflacji w poszczególnych branżach, wówczas ilość niewykorzystanych zasobów w gospodarce (ang. slack) wyjaśnia większą część inflacji w strefie euro. Omawiana zależność odgrywa ważną rolę w procesie analizy perspektyw gospodarczych i formułowania polityki pieniężnej w Europejskim Banku Centralnym, a także w przekazywaniu opinii publicznej informacji na temat inflacji.

Pandemia zmusza nas do podjęcia próby starannej interpretacji tej ugruntowanej zależności, ponieważ obecny epizod znacznie różni się od „zwyczajnego szoku” – zarówno pod względem kompozycji (składu) jak i skali oddziaływania. Pod względem kompozycji obejmuje on złożone i wzajemnie powiązane kanały podażowe i popytowe, siły zarówno krajowe jak i zewnętrzne, bezprecedensowe reakcje w zakresie polityki publicznej rządów, a także wysoce zróżnicowane skutki dla różnych sektorów i podmiotów gospodarczych.

Początkowo oddziaływanie pandemii COVID-19 przejawiało się w formie wstrząsów podażowych związanych z lockdownami i zamykaniem przedsiębiorstw. Powoduje to rozmycie zależności przedstawianej w krzywej Phillipsa, ponieważ przesuwa ceny i aktywność w przeciwnym kierunku. Jednocześnie pandemia wywołała również serię wstrząsów popytowych związanych ze zwiększoną niepewnością co do zamykania gospodarki i ryzyka infekcji. Następnie rozróżnienie między efektami podażowymi a popytowymi szybko stało się jeszcze bardziej niejasne, w miarę jak konsumenci dostosowali się do nowych okoliczności, a zmiany w zakresie podaży wywołały efekty popytowe. Ponadto zmiany popytowe prawdopodobnie wywołały frykcje po stronie podaży, w ramach których zwiększony popyt na niektóre towary spowodował wytworzenie presji inflacyjnej w sektorach próbujących zwiększyć moce produkcyjne. Oprócz tego bezprecedensowe reakcje w zakresie polityki publicznej dodatkowo rozmywają obserwowane wyniki i zależności ekonomiczne.

Początkowo oddziaływanie pandemii COVID-19 przejawiało się w formie wstrząsów podażowych związanych z lockdownami i zamykaniem przedsiębiorstw. Powoduje to rozmycie zależności przedstawianej w krzywej Phillipsa, ponieważ przesuwa ceny i aktywność w przeciwnym kierunku.

Podsumowując, obserwowane ceny i wielkość produkcji odzwierciedlały nie tylko szoki popytowe, które wywołują teoretyczną dodatnią współzależność ruchów cen i produkcji, ale także większe niż zwykle szoki podażowe i szoki w zakresie polityki publicznej, które mogą prowadzić do pozornego spłaszczenia krzywej Phillipsa.

Ze względu na swoją ogromną skalę szok związany z pandemią COVID-19 wywrócił do góry nogami konwencjonalne modele szeregów czasowych, w tym klasyczne krzywe Phillipsa. W naszej niedawnej pracy pokazujemy, że przy dodaniu zaledwie 3 obserwacji (3 kwartałów) objętych oddziaływaniem COVID-19 do dużej próbki dla strefy euro, dochodzi do wyraźnej zmiany oszacowanych parametrów krzywej Phillipsa dla inflacji zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych (Harmonised Index of Consumer Prices – HICP) z wyłączeniem energii i żywności.

Takie wyniki utrzymują się dla szeregu modeli krzywych Phillipsa w ramach modelowania na tzw. grubych modelach. Krzywa Phillipsa wydaje się spłaszczać w przypadku wszystkich rozważanych miar niewykorzystanych zasobów w gospodarce. Bezwzględna zmiana we współczynnikach jest niewielka, ale biorąc pod uwagę fakt, że krzywa Phillipsa była raczej płaska już przed wybuchem pandemii COVID-19, w przypadku niektórych specyfikacji nachylenie zmniejsza się o około 40 do 50 procent.

Twierdzimy, że jest jeszcze zbyt wcześnie na wydawanie sądów odnośnie zmian strukturalnych. Zamiast brać tę zmianę za pewnik, można raczej stwierdzić, że ustalenia te wskazują na pewne ograniczenie modeli opartych na rozkładzie Gaussa w zakresie radzenia sobie ze skrajnymi wstrząsami.

Powstało dotąd kilka rozwiązań ekonometrycznych dostosowujących standardowe modele szeregów czasowych do funkcjonowania w warunkach anormalnych odchyleń w danych. Ich wspólną cechą jest to, że sugerują redukcję wagi wpływu obserwacji z okresu oddziaływania COVID-19 w celu zmniejszenia ich wpływu na ugruntowane zależności gospodarcze. Pokazano, że dopuszczenie, aby modele wektorowej autoregresji bayesowskiej, zamiast rozkładu normalnego (Gaussa), miały rozkład błędów o „ciężkich ogonach” (ang. heavy tailed error distribution) jest rozszerzeniem wystarczającym do zapewnienia stabilnych parametrów. Zgodnie z intuicją, dzięki „grubszym ogonom” anormalne obserwacje mogą być wychwytywane w ramach wartości resztowych (ang. residuals), dzięki czemu nie zniekształcają współczynników.

Inflacja a skumulowane luki płacowe

To rozwiązanie jest proste i wydaje się dobrze charakteryzować dane nawet przed wybuchem pandemii COVID-19. Warto zauważyć, że modele wielorównaniowe, takie jak VAR, lepiej radzą sobie z wpływem nieprawidłowych obserwacji niż modele jednorównaniowe, takie jak krzywe Phillipsa, w przypadku których te same rozszerzenia są mniej skuteczne.

Szacowany związek między inflacją a realną aktywnością jest bardziej stabilny w modelu z błędami o rozkładzie z „grubymi ogonami” niż w modelu z rozkładem normalnym (Gaussa). Mówiąc konkretniej, reakcja inflacji na szok w zakresie realnego PKB ulega drastycznemu spłaszczeniu pod wpływem obserwacji z okresu oddziaływania COVID-19 w standardowym bayesowskim modelu wektorowej autoregresji z błędami cechującymi się rozkładem Gaussa, podczas gdy w przypadku rozkładu błędów z „grubymi ogonami” te zmiany są bardziej ograniczone.

Przemożny wpływ szoku związanego z pandemią COVID-19 znajduje również odzwierciedlenie w załamaniu zdolności do prognozowania inflacji cen i płac. Jak już udokumentowano w literaturze przedmiotu, wyniki prognostyczne modeli opartych na krzywych Phillipsa znacznie zmieniają się na przestrzeni czasu. W przypadku inflacji cenowej, modele oparte na krzywej Phillipsa wykazują w ciągu ostatnich kilku lat pogorszenie wyników prognostycznych w stosunku do błądzenia losowego i ten trend był kontynuowany w czasie kryzysu związanego z pandemią COVID-19.

Miara wynagrodzenia w przeliczeniu na pracownika podlegała w czasie pandemii COVID-19 znacznym zniekształceniom z powodu oddziaływania programów pracy w skróconym wymiarze godzin i tymczasowych zwolnień w kontekście programów utrzymania zatrudnienia. Żaden model prognostyczny nie mógł przewidzieć, w jaki sposób bezprecedensowe działania w zakresie rynku pracy mogą wpłynąć na inflację płacową. Nie jest zaskakujące, że zdolność do prognozowania inflacji płacowej była jeszcze bardziej utrudniona niż w przypadku inflacji cenowej. Niemniej jednak warto zauważyć, że przed pandemią modele oparte na krzywych Phillipsa przewidywały inflację płac w strefie euro lepiej niż błądzenie losowe.

Przed wybuchem pandemii COVID-19 inflacja płacowa była bardziej wrażliwa na zmiany w gospodarce realnej niż inflacja cenowa.

Przed wybuchem pandemii COVID-19 inflacja płacowa była bardziej wrażliwa na zmiany w gospodarce realnej niż inflacja cenowa. W pracy Nickel i in. sprawdzono aktualność krzywej Phillipsa dla płac w strefie euro w odniesieniu do różnych miar inflacji płac. Obserwowana silniejsza wrażliwość na zmiany cykliczne w przypadku wzrostu płac niż wzrostu cen utrzymuje się również po uwzględnieniu faktu, że poziom wynagrodzenia na pracownika jest bardziej zmienny niż inflacja bazowa.

Jednak w przypadku obu miar inflacji związek z bezrobociem (a zwłaszcza z konwencjonalną luką bezrobocia) ulega pewnemu osłabieniu z upływem czasu, co wskazuje na trudności w pomiarze niewykorzystanych zasobów na rynku pracy. Te trudności dramatycznie zwiększyły się w okresie pandemii, a wysoka niepewność związana z pomiarem niewykorzystanych zasobów w gospodarce jest kolejnym argumentem przemawiającym za koniecznością zachowania daleko idącej ostrożności przy ocenach następujących obecnie zmian nachylenia krzywej Phillipsa zarówno dla inflacji płac, jak i inflacji cen.

Kolejnym czynnikiem utrudniającym ocenę nachylenia krzywej Phillipsa po szoku związanym z pandemią COVID-19 są zakłócenia obecne w oficjalnych statystykach dotyczących zarówno inflacji cen, jak i inflacji płac. W przypadku inflacji cenowej na oficjalne statystyki częściowo oddziałują liczne czynniki tymczasowe i techniczne, niezwiązane ze zmianami w zakresie realnej aktywności gospodarczej (np. wahania komponentu energetycznego, znaczny udział cen imputowanych, zmiany w zakresie podatków pośrednich w niektórych państwach członkowskich, zmiany w terminach i zakresach wyprzedaży sezonowych, nietypowe wahania wag wydatków). W przypadku inflacji płac znaczne zniekształcenia danych powodowane są przez związane z koronawirusem wsparcie publiczne (np. programy utrzymania miejsc pracy, transfery rządowe). Co więcej, dane zbiorcze kryją w sobie znaczące efekty kompozycji (składu), ponieważ zatrudnienie spadło szczególnie silnie w niektórych kategoriach, takich jak pracownicy o niskich kwalifikacjach i młodzi pracownicy.

Chociaż formalna ocena ilościowa nachylenia krzywej Phillipsa podczas pandemii jest utrudniona przez ogromną liczbę czynników technicznych i ekonomicznych, istnieją dowody wskazujące na to, że mechanizm przedstawiany w krzywej Phillipsa nadal działa. Podstawowa presja inflacyjna w strefie euro została osłabiona przez narastanie niewykorzystanych zasobów w gospodarce. Po okresie początkowej lepkości cen, inflacja HICP z wyłączeniem energii i żywności osiągnęła na koniec 2020 roku poziom 0,2 proc., co sugeruje, że związek z wielkością niewykorzystanych zasobów w gospodarce odgrywa pewną rolę.

Ponadto, o ile na początku pandemii układ szoków doprowadził do rozmycia zależności wskazywanej w krzywej Phillipsa (dominowały szoki podażowe), o tyle faza normalizacji charakteryzuje się realizacją szoków popytowych, co prowadzi do przywracania dodatniej zależności między cenami a realną aktywnością.

Recesja COVID-19 w strefie euro z perspektywy modelu

Dodatkowe dowody na istnienie związku między cenami a popytem widzimy również w mikrodanych. Prezentowane przez firmę PriceStats dane z supermarketów – pozyskane przy pomocy tzw. web-scrapingu, czyli metody automatycznej ekstrakcji danych z internetu – dla wielkiej piątki krajów strefy euro wskazują, że podręcznikowa zależność między cenami a popytem wcale nie zanikła. Liczba produktów dostępnych w Internecie zaczęła spadać na początku marca 2020 roku, a jednocześnie odsetek produktów oferowanych ze zniżką był w połowie kwietnia 2020 roku o blisko 40 proc. niższy niż rok wcześniej.

Jeśli chodzi o inflację płacową – gdzie zniekształcenia danych są jeszcze bardziej wyraźne – istnieją pewne oznaki, że wyższy poziom niewykorzystanych zasobów na rynku pracy może odgrywać pewną rolę. W czasie pandemii negocjacje płacowe zostały opóźnione, a w przypadku kilku krajów, w których negocjacje takie zostały zakończone, wyniki wskazują na niższe podwyżki płac (lub w niektórych przypadkach brak podwyżek).

Podsumowując, w wyniku pandemii jeszcze bardziej oczywiste stało się, że „szukanie krzywej Phillipsa jest trochę jak szukanie igły w stogu siana, o której jednak wiemy, że gdzieś tam jest!”.

Uwaga od autorów: Poglądy wyrażone w niniejszym artykule są wyłącznie poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko Europejskiego Banku Centralnego.

 

Elena Bobeica
Główna ekonomistka, Dział cen i kosztów, Europejski Bank Centralny
Benny Hartwig
Analityk badawczy, Dział cen i kosztów, Europejski Bank Centralny
Christiane Nickel
Szefowa Działu cen i kosztów, Europejski Bank Centralny

 

Artykuł ukazał się w wersji oryginalnej na platformie VoxEU, tam też dostępne są przypisy i bibliografia.

(©Envato)

Tagi