Likwidacja darmowych parkingów poprawi rynek tych usług?

Prof. Donald Shoup z Kalifornii uważa, że tak. Oblicza straty, jakie Stany Zjednoczone rocznie ponoszą w wyniku rezygnacji z tych opłat. Dr Arnold Kling z Econoblog twierdzi, że straty owszem wynikną, mi.n. dlatego że wzrośnie liczba miejsc parkingowych nieużywanych. Dr O'Tool z CATO podważa argumentację Shoupa, zarzucając mu zbytnią transpozycję modelu opartego na specyfice lokalnej. Mark Thoma zaś zwraca uwagę na społeczne skutki wprowadzenia mechanizmu cenowego w przypadku wszystkich usług. A także o danych z parkingów przy supermarketach jako źródle dla analityków giełdowych do oceny kondycji spółek.

Powszechnie wiadomo, że popularnie nazywane darmowymi szkoły czy opieka zdrowotna kosztują. I to czasem bardzo dużo. Ale czy to samo można powiedzieć o darmowym parkowaniu? Bo edukacja i opieka zdrowotna są opłacane z podatków. A kto opłaca darmowe parkingi? Prof. Donald C. Shoup , ekspert ds. urbanistyki i planistyki, twierdzi, że koszt pokrywają wszyscy z wyjątkiem kierowców. Bo darmowy parking to przykład niekorzystnego wpływu subsydiów i regulacji cen na wolny rynek. Prof. Shoup dowodzi, że wartość miejsca parkingowego nierzadko przekracza wartość parkującego tam auta.  W Los Angeles na przykład wynosi 31.000 USD. Według niego, przy dobrych warunkach rynkowych miesięczna opłata za takie miejsce mogłaby wynosić 100 USD (nawet pod domem właściciela samochodu). Prof. Shoup obliczył, że w 2002 r. USA straciły 127 mld USD z braku opłat. A w sytuacji kryzysu, gdy lokalne budżety są nadwyrężone, mądra polityka parkingowa mogłaby je podreperować. Prof. Shoup uważa, że bezpłatne miejsca parkingowe działają w przypadku aut jak specyfiki na bezpłodność.

Te rozważania zawarte w felietonie prof. Cowana Tylera z George Mason University w NYTimes nie są zwykłą rozprawką filozoficzną. W San Francisco urząd miasta wprowadził pilotażowy program parkometrów opartych na prawie podaży i popytu. Cena waha się od 0,6  do 6 USD w zależności od liczby wolnych miejsc. System koryguje te dane na bieżąco. A kierowca w telefonie czy komputerze może sprawdzić, gdzie zaparkuje i ile za to zapłaci.

Nie trzeba było długo czekać, by ekonomiści się zaczęli spierać.

Ronald O’Toole z Cato Institute zupełnie nie zgadza się z argumentacją prof. Shoupa. Jego zdaniem intencją ekonomisty nie jest zmniejszenie wymagań co do minimalnej możliwości parkowania (amerykańskie prawo zmusza dewelopera do zbudowania pewnej liczby parkingów w obrębie stref wyznaczonych przez miejskich planistów) w granicach stref, ale zastąpienie ich restrykcyjnym ograniczeniem parkowania  przy supermarketach.

Shoup’s goal isn’t market pricing of public parking; it is to create artificial shortages of private parking. He doesn’t want to simply eliminate the minimum-parking requirements that are found in many zoning codes; he wants to replace them with maximum-parking limits so that places like WalMart will not be allowed to provide their customers with as much parking as they like.

Jednak deweloperzy wymykają się spod kontroli planistów i budują więcej miejsc parkingowych niż prawo do tego zobowiązuje. A to oznacza, że rynek wybiera opcję darmowego parkowania. Stąd w imię wolnego rynku nie warto się temu sprzeciwiać.

Much to planners’ annoyance, many developers elsewhere routinely provide more parking than zoning codes demand. This suggests that free parking is a free-market choice, and Cowen, who generally supports free markets, should have no objection to it.

Arnold Kling z Econoblog twierdzi, że w konsekwencji ograniczenia liczby bezpłatnych miejsc parkingowych czy ich likwidacji wzrośnie liczba nieużywanych parkingów. Bo wraz ze zmianą podaży będzie zmieniał się też popyt.

If we abolished free parking, would parking spaces be scarcer? Keep in mind that if the price of parking went up, this would cause movement along the supply curve as well as along the demand curve. Maybe the total number of parking places would decline (it depends on elasticities), but the one result you can predict with certainty is that the number of unused parking places would go up.

Kling dodaje też, że trzeba wziąć pod uwagę koszt związany ze zmianą użycia terenu: z parkingu na ulicę.

Mark Thoma zwraca uwagę na społeczne skutki zastosowania mechanizmu cenowego do udostępniania miejsc parkingowych. Thoma pisze, że czasami cena uniemożliwia niektórym ludziom całkowicie dostęp do pewnych usług. I oni nie są w stanie zrezygnować z czegoś innego, by mieć dostęp do tych dóbr czy usług. Po prostu ich na to nie stać.

Według niego dlatego dostęp do pewnych dóbr reguluje rząd. Przykładem są parki narodowe, tak by każdy mógł mieć do nich dostęp. W tej kategorii Thoma ocenia likwidację bezpłatnych miejsc do parkowania.

Because of this there are some goods and services controlled by government, national parks come to mind, where we choose to allocate goods by other means than the price system, lotteries, waiting time, random draws, that sort of thing. It generally occurs when we think equity is a primary consideration, i.e. that everyone should have a relatively equal shot at consuming a good or service.

Prof. Tyler odpowiada krytykom i inicjuje ciekawą dyskusję. Oto próbka: historia upadku sklepu w Bridgeport, który przegrał konkurencję z innym, oferującym darmowy parking.

Free parking is a great way to destroy the competition. I grew up in Bridgeport, CT. In the early 1960s, my mom drove us downtown, parked in a lot for a fee, and shopped. In the mid 60’s a mall was open two blocks north of the city with tons of free parking. Most people started shopping there, and downtown Bridgeport was dying. Someone built a mall in downtown, with an attached parking garage. The garage charged for parking; they had to as space in downtown was limited. That mall no longer exists, but the one with free parking more than doubled in size and is still going strong. Free parking was a natural outcome of the market in my home town. Don’t knock it so easily.

Parkingi w supermarketach stały się też przedmiotem zainteresowania dla analityków oceniających kondycję sieci handlowych. Na zlecenie analityków firmy oferujące zdjęcia satelitarne, jak amerykańskie DigitalGlobe czy GeoEye, rejestrują ruch samochodów klientów tych centr. A te dane służą do oceny wartości giełdowej tych spółek. Jedną z sieci, która oceniana jest w ten sposób, jest amerykański Wal-Mart. Poprzez kalkulację liczby wyjeżdżających i wjeżdżających aut na parking, czyli ruch klientów analitycy mogli przewidzieć miesięczny dochód spółek.

By counting the cars in Wal-Mart’s parking lots month in and month out, (…) analysts were able to get a fix on the company’s customer flow. From there, they worked up a mathematical regression to come up with a prediction of the company’s quarterly revenue each month.


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce