Wydana w tym roku książka „Macroeconomics for Professionals. A Guide for Analysts and Those Who Need to Understand Them” udowadnia, że jest możliwe inne podejście. Ekonomię można lepiej zrozumieć, mając pewne podstawy teoretyczne – jednak połączenie ich z rzeczywistością gospodarczą może być trudne dla kogoś, kto dopiero ukończył kurs makroekonomii.
Właśnie takie połączenie jest pomysłem, na którym oparli się Susan Schadler i Leslie Lipschitz. Niektórzy czytelnicy od dawna śledzący rozwój polskiej gospodarki mogą pamiętać, że Schadler w latach 1999-2007 była wiceszefem europejskiego departamentu MFW. Wielokrotnie dzieliła się uwagami nt. postępów polskiej gospodarki w tym okresie.
Kariera obydwojga sprawia, że mogli napisać tego typu pozycję, bazując na własnym doświadczeniu. Każde z autorów może się pochwalić ponad 30-letnią pracą w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, gdzie zajmowali się analizą gospodarek różnych państw. Oprócz tego, w swoich CV mają m.in. pracę uniwersytecką oraz w sektorze prywatnym. Z tego powodu znają politykę gospodarczą „od kuchni” i zebraną przez lata wiedzą dzielą się z czytelnikiem.
Zaletą książki jest szerokie spojrzenie. Autorzy podczas długoletniej pracy w MFW mieli do czynienia z różnorodnymi krajami, co znajduje odzwierciedlenie w tekście. Zagadnienia omawiane są z pozycji gospodarek rozwijających się oraz rozwiniętych. Takie podejście pokazuje, że kraje bogate często mierzą się z innymi wyzwaniami niż uboższe, a polityka gospodarcza nie może być po prostu „kopiowana” z państw bardziej do mniej rozwiniętych. Nie tylko stopień rozwoju, ale także inne czynniki, jak stopień powiązania gospodarki z innymi państwami, zaawansowanie krajowego systemu finansowego, czy też np. kultura i instytucje mają znaczenie. Autorzy przy okazji omawiania kolejnych tematów pokazują je z różnych perspektyw.
Analizowane są Stany Zjednoczone, strefa euro, ale też postkomunistyczne kraje naszego regionu czy gospodarki rozwijające się z różnych części świata.
Również liczne przykłady ilustrujące tekst, takie jak w szczególności studia przypadków, dotyczą bardzo różnorodnych gospodarek. Analizowane są zarówno Stany Zjednoczone czy strefa euro, ale także postkomunistyczne kraje naszego regionu, czy gospodarki rozwijających się z różnych części świata.
Dużą wartością, jaką oferuje ta pozycja, jest ukazanie złożoności gospodarki i tego, jak wpływa ona na podejmowanie decyzji. Rzeczywistość jest daleka od prostych recept w rodzaju „więcej/mniej wolnego rynku”. Często nie istnieje prosty wybór, a każda możliwość ma wady i niesie ryzyka. Z tego względu polityka gospodarcza prowadzona jest nadal przez ludzi, a nie algorytmy.
Dobrze ilustrują to zadania, umieszczone na końcu każdego rozdziału. Na pytania postawione w sposób „jak decyzja X wpłynie na zmienną Y” często jesteśmy w stanie podać poprawną odpowiedź, natomiast zazwyczaj istnieje wiele rozwiązań problemu „jak rząd powinien zareagować na zjawisko Z”.
Z drugiej strony, nie każda decyzja jest równie dobra, a polityka gospodarcza wpływa przecież na życie milionów ludzi. To dlatego ekonomiści i decydenci mają do dyspozycji modele, które tłumaczą związki między obszarami gospodarki. Cenne jest również korzystanie z doświadczeń innych państw. Jedne i drugie są główną treścią omawianej książki. Pokazuje ona, jakie czynniki należy brać pod uwagę i jakie są ryzyka poszczególnych wyborów. I chociaż istotne decyzje gospodarcze należą do niewielkiego grona osób, to dla wszystkich ekonomistów i analityków jest istotne, by umieć je przewidywać, rozumieć i komentować – lub krytykować.
Oczywiście, zanim decyzja zostanie podjęta, należy rozumieć to, co się dzieje w gospodarce – a więc umieć interpretować informacje. Również tutaj wiedza przekazywana na uczelniach może nie wystarczyć. W końcu teoria ekonomii operuje na abstrakcyjnych zmiennych, a połącznie między matematycznie eleganckim, uproszczonym światem modeli, a zgiełkiem liczb i wiadomości nie jest proste. Student, próbując znaleźć odpowiedniki „literek ze wzorów” w bazach zawierających prawdziwe dane, przekona się, że są one znacznie bardziej problematyczne.
Na przykład, potencjalnego PKB nie da się zmierzyć, można go wyłącznie szacować. Nawet „zwykły” PKB nie jest tak prosty, jak się wydaje. Żeby się o tym przekonać, wystarczy wyszukać dane GUS-u lub Eurostatu, gdzie znajdziemy mnóstwo różnych wskaźników dotyczących PKB.
Książka Susan Schadler i Lesliego Lipschitza rozjaśnia tę kwestię poprzez omówienie najpopularniejszych sposobów szacowania produktu potencjalnego, a także wyjaśnienie najczęściej używanych wskaźników PKB. W podobny sposób przedstawione są inne zmienne, z którymi analitycy i ekonomiści mają do czynienia na co dzień. Między innymi pokazane jest, jak czytać bilans płatniczy państwa. Wszystko to ilustrowane jest przykładami różnych krajów. W części o polityce pieniężnej możemy na przykład dowiedzieć się, jak za pomocą bilansu banku centralnego analizować kryzys bankowy, który doprowadził do hiperinflacji w Bułgarii w latach 90., a także reakcję bilansu amerykańskiego Fed-u na luzowanie ilościowe po kryzysie finansowym w 2008 roku.
Susan Schadler i Leslie Lipschitz trafili w niszę, która pozostawała niezagospodarowana. Choć jest wiele podręczników, a także popularnych książek o ekonomii, tego typu propozycja jest czymś rzadkim, a jednocześnie potrzebnym.
Struktura książki jest uporządkowana, każdy rozdział dotyczy innego obszaru i opisuje najważniejsze kwestie, ilustrowane przykładami i danymi. W kolejnych rozdziałach omówione są: gospodarka realna, inflacja, polityka pieniężna, polityka fiskalna, stabilność finansowa oraz bilans płatniczy. Książka pozwala na pominięcie wybranych sekcji przez czytelników, którzy są już z nimi zaznajomieni.
Potencjalnie niektórych może zniechęcić to, że lektura wymaga uwagi. Nie jest, pomimo praktycznego nastawienia, zbiorem ciekawostek do opowiadania przy piwie (co można zaryzykować w towarzystwie innych ekonomistów). Pewne zagadnienia opisane są za pomocą wzorów, które są dosyć proste i daleko im od skomplikowanych wielorównaniowych modeli. Uczuleni na matematykę i tak mogą się jednak zrazić (myślę, że ekonomiści nie powinni uciekać przed matematyką). Zrozumienie wszystkich zagadnień wymaga również pewnej wiedzy ekonomicznej. Z tego powodu pozycja może okazać się zbyt trudna dla czytelników bez znajomości podstaw makroekonomii.
Nie jest to więc książka, którą czyta się do poduszki. W końcu nie taki był zamiar autorów. Podtytuł: „A Guide for Analysts and Those Who Need to Understand Them” mówi wszystko. O ile czytanie podręcznika zazwyczaj ma sens wyłącznie w kontekście akademickim, to „Macroeconomics for professionals” ma zupełnie inny cel: ma przedstawiać wiedzę, która jest konieczna w pracy wymagającej zrozumienia rzeczywistości gospodarczej, jako analityk czy doradca.
Dlatego polecam ją przede wszystkim tym, którzy gospodarką zajmują się zawodowo. Szczególnie skorzystać mogą osoby rozpoczynające karierę związaną z analizowaniem gospodarki. Pozycja z pewnością przyda się również studentom, którzy zastanawiają się, jak wiedza zawarta w ich podręcznikach ma się do praktyki.
Opinie wyrażone przez autora nie reprezentują oficjalnego stanowiska NBP.