Maruderzy doganiają prymusów Europy Centralnej

Do niedawna Polska, Czechy i Słowacja uchodziły za kraje najlepiej sobą rządzące, są najbardziej otwarte na zagranicznych inwestorów, mają najstabilniejsze sektory bankowe i ogólnie są przewidywalne politycznie. Łatwo było rozróżnić między pierwszą i drugą ligą Europy Centralnej. W miarę jak nasz region wychodzi z ostatniej fali kryzysu, coraz trudniej powiedzieć kto jest gdzie.
Maruderzy doganiają prymusów Europy Centralnej

Jan Cieński

Maruderami były kraje położone bardziej na południe: Węgry, rządzone przez nacjonalistów Viktora Orbana prowadzącego nieortodoksyjną, populistyczną politykę gospodarczą a niestabilne politycznie i pogrążone w korupcji Rumunia i Bułgaria zamykały stawkę. Dobrze rządzone kraje nadbałtyckie spadły do niższej ligi. Dotknęła je głęboka recesja a systemy bankowe bardzo mocno ucierpiały w czasie kryzysu.

Teraz jednak, gdy wzrost wraca do większości krajów Europy Centralnej, coraz trudniej dostrzec poprzednie różnice.

Polska, największy kraj regionu, bardzo powoli wychodzi ze spowolnienia, w które wpadła nieoczekiwanie, a które prawie zepchnęło ją w pierwszą od 20 lat recesję. Polska polityka stała się znacznie mniej nieprzewidywalna, gdy Platforma Obywatelska Donalda Tuska zaczęła w sondażach tracić dystans do Prawa i Sprawiedliwości.

– Po raz pierwszy od wielu lat, dostrzegamy, że ryzyko polityczne w Polsce rośnie – mówi Nicholas Spiro ze Spiro Sovereign Strategy, niezależnej firmy analitycznej.

Polska zniszczyła także swoją reputację za granicą za sprawą kontrowersyjnego projektu reorganizacji systemu emerytalnego, który zakłada przeniesienie aktywów z OFE do ZUS. Choć wydaje się, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy i agencje ratingowe nie są zaniepokojone tymi zmianami, konfiskata ponad 50 proc. aktywów OFE – tych, które są utrzymywane w postaci obligacji skarbowych spowodowały falę krytyki.

– Reforma zaczyna się od konfiskaty, a kończy się odwołaniem obietnicy, że aktywa jakie pracownicy gromadzą (a które zostały odjęte od ich pensji) będą mogli wydawać na emeryturze – pisze Wall Street Journal nazywając zmiany „szwidlem”. Economist określił plan mianem „zasłony dymnej”.

Zmiany mogą mieć negatywny wpływ na warszawską giełdę. Największy w regionie rynek kapitałowy przyczynił się do tego, że Warszawa stała się finansowym centrum Europy Centralnej.

Czechy i Słowacja walczą z bardzo poważnymi problemami korupcyjnymi, które wynikły z niezdrowych, bliskich związków polityki i biznesu. Zarówno Czechy jak i Słowacja znajdują się okolicach ostatniego miejsca w badaniu postrzegania częstości korupcji przeprowadzonego niedawno przez Ernst&Young. Zdaniem 84 proc. słowackich biznesmenów przekupstwo i korupcja są powszechne w ich kraju. Podobnego zdania jest 73 proc. Czechów.

Słowacka scena polityczna przeżyła wstrząs kiedy centroprawicowa koalicja załamała się pod ciężarem kryzysu w strefie euro. Następnie została przewrócona do góry nogami gdy w kampanii wyborczej wypłynęły ze służb specjalnych kompromitujące materiały, które pokazywały korupcyjne powiązania ważnych polityków z wpływowymi biznesmenami. Od tego czasu rząd Roberta Fico cofnął wiele głębokich reform, dzięki którym Słowacja stała się gwiazdą Europy Centralnej i magnesem dla inwestorów zagranicznych.

W Pradze, rząd Petra Neczasa, nazywanego “Mr Clean” czeskiej polityki, rozpadł się kilka miesięcy wcześniej na skutek afery obyczajowej i oskarżeń o nadużycia władzy i korupcję. Lewica, która ma w tej chwili największe szanse na zwycięstwo w przedterminowych wyborach do parlamentu obiecuje, że cofnie niektóre reformy zacieśniające politykę fiskalną wprowadzone przez byłego ministra finansów Miroslava Kalouska.

– Na lewicy, obecna partia opozycyjna CSSD prowadzi bardzo populistyczną kampanię obiecując cofniecie reform w polityki społecznej i reform strukturalnych – mówi Peter Attard Montalto z banku inwestycyjnego Nomura.

W czasie gdy fortuna odwraca się od krajów centralnych regionu, peryferia radzą sobie lepiej niż oczekiwano.

Pomimo populistycznej polityki i lekceważenia wielu norm państwa demokratycznego, na co jeży się Bruksela, Orbanowi udało się wyciągnąć Węgry z recesji.

Choć pomysły na to aby pomóc milionom Węgrów, którzy zaciągnęli kredyty walutowe może oznaczać, że banki poniosą duże straty, Węgry są nadal atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów. Na Węgrzech za 900 mln euro zostanie wybudowana nowa fabryka Audi, dane dotyczące produkcji są lepsze niż oczekiwano, a niedawno Węgry wyszły z procedury nadmiernego deficytu.

Rumunia także wyszła z procedury nadmiernego deficytu, po tym jak wprowadziła serię bolesnych reform obejmujących cięcia płac w sektorze publicznym i zmiany w systemie emerytalnym. Obecnie szacuje się, że wzrost w Rumunii sięgnie 1,7 proc. w 2013 r. i 2,2 proc. w 2014 r., co jest jednym z najlepszych wyników w regionie Europy Centralnej.

Niszczący konflikt między prezydentem Rumunii a premierem został załagodzony, co przywróciło stabilność polityczną.

Bułgaria prowadzi bardzo zdyscyplinowaną politykę fiskalną. W zeszłym roku deficyt wyniósł zaledwie 0,5 proc. PKB i choć może on wzrosnąć do 2 proc. w tym roku – cały czas jest to wynik lepszy niż prawie wszędzie indziej w Europie. Bułgaria ucierpiała jednak na skutek miesięcy protestów politycznych. Premier Boiko Borisov został zmuszony do rezygnacji przez demonstracje przeciwko polityce zaciskania pasa, ale protestujący są nadal na ulicach pomimo przedterminowych wyborów, które miały miejsce w maju.

Wzrost gospodarczy powrócił do trzech krajów nadbałtyckich, ale ich PKB nie wrócił jeszcze do poziomu z 2007 r. Estonia już przyjęła euro, Łotwa ma to zrobić w przyszłym roku, a Litwa nie przerywa swoich przygotowań. Łotwa podjęła jedną z najbardziej drakońskich reform gospodarczych na świecie, gdy jej gospodarka wpadła w kryzys w 2009 r.

– Jeśli kraj utracił zaufanie rynków finansowych, trzeba jak najszybciej je przywrócić – powiedział premier Łotwy Valdis Dobrovskis.

Dystans między prymusami a maruderami w Europie Centralnej skraca się, co zwiększa konkurencję w regionie. To oznacza, że Polska, Czechy i Słowacja nie mogą dalej liczyć, że dobra opinia wystarczy, ale będą musiały starać się bardziej, aby nadal przyciągać inwestorów.

>>więcej na ten temat znajdą państwo w 1 nr magazynu Spot On na tablety. Aplikację można pobrać za darmo w App Store i Google Play. Zapraszamy.

spot on 1 promo

Jan Cieński
spot on 1 promo
spot on 1 promo

Otwarta licencja


Tagi