Na wschodzie bez zmian

Gdy w mediach reklamuje się rząd, ludzie zwykle przysypiają. Ale trwająca właśnie kampania, promująca inwestycje we wschodniej Polsce, jest wyjątkiem. Amerykański komentator Matt Yglesias nazwał ją „najlepszą reklamą programu rozwojowego w historii”.
Na wschodzie bez zmian

(źródło: PAIIIZ)

Reklama przedstawia chłopca, z pytającym wzrokiem i hasłem „Co powiesz swojemu dziecku, gdy ono zapyta: dlaczego nie zainwestowałeś we wschodniej Polsce?”

Reklama wywoła szeroki oddźwięk. Matthew O’Brien z magazynu Atlantic pisze: „Biedniejsze regiony nie zawsze rozwijają się szybciej niż bogatsze – i tak właśnie było w Polsce w ciągu ostatniej dekady. W długim okresie uboższe obszary powinny jednak doganiać bogatsze. Innymi słowy, jest zupełnie prawdopodobne, że wschodnia Polska może być najszybciej rozwijającym się regionem najszybciej rozwijającego się kraju w Europie.

>>DNA dobrobytu narodowego

Ale czy tak będzie rzeczywiście? Yglesias, który pisze dla internetowego serwisu Slate, po przenalizowaniu swojej pierwszej reakcji na reklamę doszedł do wniosku, że kampania, choć przykuwa uwagę, może nie mieć większego wpływu na wschodnią Polskę. Biedniejsze regiony bogatszych państw rzadko dopędzają resztę kraju – nawet w długim terminie.

Jeśli rozejrzeć się po całym świecie, można dostrzec, że prawie nigdy nie dochodzi do wyrównania poziomu między regionami. Missisipi jest biedniejsze niż Massachusetts i tak jest od zawsze. To samo odnosi się do północnych i południowych Włoch, albo Szkocji i Anglii. Wschodnie Niemcy nie doścignęły zachodnich po zjednoczeniu, pomimo tego, że mnóstwo pieniędzy zostało przeznaczonych na wyrównanie różnic. Bo najważniejsza przyczyna – na to wygląda – polega na tym, że ludzie są mobilni.

Najbardziej ambitni ludzie z biedniejszych części kraju przenoszą się do bogatszych, tam gdzie są większe możliwości. Na miejscu zostają w dużej mierze emeryci, mniej ambitni oraz osoby dla których priorytetem w życiu jest coś innego niż sukces zawodowy”, napisał Yglesias.

>>czytaj też: Europa Środkowa skraca gospodarczy dystans

Uważniejsze spojrzenie na wschodnią Polskę wskazuje, że Yglesias może mieć rację. Według dziennika Rzeczpospolita, w 2010 r. mazowieckie jako pierwsze z polskich województw osiągnęło dochód per capita większy niż średnia unijna (102 proc. średniej).

W tym samym czasie pięć wschodnich województw Polski zostało zaliczonych do 20 najbiedniejszych regionów w UE. Średni dochód w Podkarpackiem i Lubelskiem wynosi zaledwie 42 proc. średniej unijnej. Uderzający jest fakt, że te dwa województwa zrobiły postęp jedynie o 8 pkt proc. w ciągu ostatnich 10 lat, podczas gdy w Mazowieckiem dochód wzrósł w tym czasie o 28 pkt proc.

Wschodniej Polsce udało się wzrosnąć o mniej niż 10 pkt proc., podczas gdy w reszcie kraju (z wyjątkiem Zachodniopomorskiego) wzrost wyniósł grubo powyżej 10 pkt proc.

Jeśli spojrzeć na mapę budowanych autostrad, można zauważyć, że prawie nic nie dzieje się we wschodniej Polsce. Ten region także przyciąga najmniej zagranicznych inwestycji. Tutaj również liczba mieszkańców spada szybciej niż gdzie indziej.

Teoretycznie jest nadzieja, że szeroki strumień pieniędzy, jaki płynie do Polski z Unii Europejskiej pomoże wschodnim województwom. Ale nawet to założenie może być błędne. W niedawno opublikowanym badaniu o efektach funduszy spójności Bruegel Institute, brukselski think-tank, ocenia, że „przeciętny poziom PKB krajów akcesyjnych zbliżył się do unijnej średniej dzięki dobrym wynikom najbogatszych regionów, ale różnice między regionami wewnątrz tych krajów pozostają duże.”

Jeśli przyjrzeć się regionom o których wspomina Yglesias, to jasnym jest, że podźwignięcie biednego regionu jest bardzo trudne i kosztowne – i nawet wielkie wydatki na rozwój nie gwarantują sukcesu.

W ciągu 20 lat po zjednoczeniu zachodnie Niemcy skierowały 1,3 bln euro do wschodnich landów – mimo to są one nadal znacznie biedniejsze i mniej rozwinięte w porównaniu z zachodnią częścią państwa. Kilka tygodni temu byłem w Goerlitz. To miasto przyciąga polskich pracowników z pobliskiego Zgorzelca, bo młodsi i ambitniejsi Niemcy z Goerlitz wyjechali na zachód kraju.

Raport przygotowany przez firmę konsultingową Roland Berger sugeruje, że do 2030 r. zachodnie Niemcy będą musiały wydać jeszcze 1 bln euro, żeby wyrównać różnice między obiema częściami kraju – donosi niemiecka prasa. To są olbrzymie pieniądze – kwoty znacznie większe niż Polska dostała – lub kiedykolwiek dostanie – od Unii Europejskiej.

Koniec końców i wbrew przyciągającej uwagę kampanii reklamowej, jest całkiem możliwe, że wschodnia Polska nadal pozostanie w ogonie, gdy reszta kraju będzie ostro parła do przodu.

„Jeśli chcesz zainwestować w Polsce, zainwestuj w jej zachodniej części. Konwergencja to mit.” konkluduje Yglesias.

Szkoda.

OF

(źródło: PAIIIZ)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (11-15.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Silna pozycja polskich mebli na europejskim rynku

Kategoria: Analizy
Meble to jedna z głównych polskich specjalności eksportowych. Eksport mebli rósł dynamicznie w ostatnich latach. Niestety, sektor meblowy może być obecnie jednym z najbardziej narażonych na negatywne konsekwencje rosyjskiej agresji w Ukrainie.
Silna pozycja polskich mebli na europejskim rynku