Autor: Marcin Jendrzejczak

Dr nauk ekonomicznych w zakresie ekonomii i finansów; dziennikarz i publicysta.

Nadmierne nierówności wciąż problematyczne

Według najnowszych danych GUS w 2021 r. współczynnik Giniego w Polsce wzrósł do 0,319. To najwyższy poziom od 2015 r. Nad kwestią nierówności w skali globalnej pochyliło się niedawno Światowe Forum Ekonomiczne.
Nadmierne nierówności wciąż problematyczne

(©Envato)

Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego 10 proc. społeczeństwa zarabia 52 proc. światowego dochodu, a 50 proc. otrzymuje 8,5 proc. Średni dochód przedstawiciela czołowych 10 proc. to 87 200 euro, podczas gdy dochód grupy o najniższych zarobkach wynosi 2800 euro rocznie.

Prawdziwą przepaść widzimy w przypadku zgromadzonego majątku. Najbogatsze 10 proc. światowej populacji posiada 76 proc. majątku świata, jej uboższa połowa – jedynie 2 proc. całkowitego bogactwa. Przeciętny przedstawiciel najbogatszej części społeczeństwa dysponuje majątkiem o wartości 550 900 euro, z kolei dorosły z grupy najuboższych – jedynie 2900 euro.

Nierównomierny wzrost bogactwa

Interesująco prezentują się również dane dotyczące wzrostu bogactwa w ostatnich dekadach. Wynika z nich, że najzamożniejszy (pod względem majątku) 1 proc. zgarnął 38 proc. całego dodatkowego bogactwa wytworzonego przez świat od połowy lat 90. XX w. Z kolei najuboższe 50 proc. przejęło jedynie 2 proc. z tej nadwyżki.

Pandemia pogłębiła lukę edukacyjną na świecie

Warto też zauważyć, że choć w latach 1995–2021 średni majątek rósł w tempie 3,2 proc. rocznie, to w przypadku najzamożniejszych osób zwiększył się od 6 do 9 proc. rocznie. Od 1995 r. udział miliarderów w majątku świata wzrósł o 2 pkt proc. (z 1 do 3 proc.). Pamiętajmy, że miliarderów jest jedynie około 2700 na 7,753 miliarda ludzi na świecie.

Przepaść coraz większa

Najświeższe dane wskazują na dalszy wzrost nierówności. Według artykułu opublikowanego w październiku 2021 r. przez Bank Światowy 10 proc. najlepiej zarabiających (czołowy decyl) wprawdzie straciło w okresie pandemii, lecz znacznie mniej niż inne grupy.

Średnio najbardziej stratne okazały się osoby należące do drugiego, trzeciego i czwartego decyla od końca pod względem zarobków. Najuboższy decyl stracił minimalnie mniej. Marna to jednak pociecha, gdyż grupa ta zaczynała z niskiego pułapu.

Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę percentyle, to okaże się, że najlepiej poradził sobie drugi pod względem wysokości dochodu percentyl. Czołowy 1 proc. stracił nieco więcej, ale i tak mniej niż przedstawiciele wszystkich pozostałych grup dochodowych.

Nierówności między sektorem publicznym a prywatnym

Zamiast brać pod uwagę ogólny poziom nierówności, można skupić się na szczegółowych aspektach dysproporcji dochodowych, np. na różnicy między sektorem publicznym i prywatnym. Choć w ciągu ostatnich 40 lat gospodarki różnych narodów stawały się coraz bogatsze, to majątek ich rządów się kurczył. Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego w zamożnych gospodarkach rządy mają niewiele więcej aktywów niż długu, często dług ten jest nawet większy. Dłużnikiem netto jest choćby rząd Stanów Zjednoczonych (w znacznej mierze wskutek zobowiązań wobec własnych obywateli).

Do tej sytuacji walnie przyczyniły się same rządy decydujące się na błyskawiczny wzrost zadłużenia. Choć często mówi się o długu publicznym jako zubażającym „nas wszystkich”, jest to jedynie półprawda. Część podmiotów zarabia bowiem na zadłużeniu, otrzymując aktywa w postaci obligacji wraz z odsetkami.

Nierówności między płciami

Kolejna kwestia związana z nierównościami i szczególnie często przywoływana we współczesnej debacie dotyczy dysproporcji pomiędzy płciami. W ciągu ostatnich 30 lat udział kobiet w dochodzie z pracy stopniowo się zwiększał. Wciąż jednak daleko mu do udziału mężczyzn. Według wspomnianego raportu Światowego Forum Ekonomicznego w 1990 r. wynosił 30 proc., by do 2020 r. dojść do 34,7 proc.

Zbyt mało wiemy o polskich nierównościach

Nierówność ta jest zatem wciąż znacząca, jednak szczegółowe omówienie wykracza poza ramy tego tekstu. Zauważmy jedynie, że może wynikać z dyskryminacji kobiet na rynku pracy, ale też z niższej aktywności zawodowej, co może być spowodowane zarówno dobrowolną decyzją o pozostaniu poza rynkiem pracy, jak i kulturową presją (problem szczególnie poważny w krajach arabskich).

 Spadły nierówności pomiędzy krajami

Jak zauważają autorzy raportu Światowego Forum Ekonomicznego, w ostatnich dekadach nierówności pomiędzy krajami spadły, ale w ramach krajów wzrosły. W ostatnich 20 latach zwiększyły się one niemal dwukrotnie (jeśli weźmiemy pod uwagę średnią różnicę zarobków górnych 10 proc. i dolnych 50 proc.). Choć nierówności w ramach poszczególnych państw rosły w zasadzie wszędzie, to jednak tempo wzrostu zależało od kraju. Według raportu niektóre państwa, takie jak Rosja, Indie czy Stany Zjednoczone, odnotowywały szczególnie szybki wzrost dysproporcji.

Jak zauważają autorzy raportu Światowego Forum Ekonomicznego, w ostatnich dekadach nierówności pomiędzy krajami spadły, ale w ramach krajów wzrosły.

Warto przy okazji zauważyć, że udział płac w całości dochodu narodowego USA przez większość lat 50. i 60. XX w. nie spadał poniżej 49 proc., a niekiedy przekraczał 50 proc. Tymczasem od początku lat 70. XX w. przez większość czasu spadał, by osiągnąć najniższy poziom w 2014 r. (41,9 proc.). Następnie nieco wzrósł i w 2020 r. wynosił 44,8 proc.

Z drugiej strony, autorzy raportu World Economic Forum zwracają uwagę, że w państwach europejskich, ale także w Chinach, przyrost nierówności okazał się wolniejszy.

W tym kontekście niezwykle ciekawe są dane tzw. indeksu Theila obejmujące okres ostatnich – bagatela – 200 lat. Wynika z nich, że w 1820 r. nierówności pomiędzy krajami odpowiadały za 11 proc. całości globalnych dysproporcji dochodowych, zaś 89 proc. światowych nierówności było spowodowane nierównościami w ramach poszczególnych państw.

Z niewielkimi przerwami udział tych ostatnich się zmniejszał i do 1980 r. to dysproporcje pomiędzy państwami zaczęły odpowiadać za 57 proc. nierówności na skalę globalną. Wówczas osiągnęły najwyższą wartość. Od tej pory ich znaczenie zaczęło maleć. Obecnie to 32 proc. (ostatnie dane z 2020 r.).

Na stały spadek nierówności między krajami okresie od 1993 do 2017 r. wskazują Nishant Yonzan, Christoph Lakner i Daniel Gerszon Mahler w tekście opublikowanym na stronie Banku Światowego. Autorzy podkreślają, że największy w tym okresie spadek nierówności między krajami przypadł na lata 2008–2013, a więc na czas kryzysu finansowego i wychodzenia z niego. Ich zdaniem: „nierówności między krajami spadły o 34 proc. pomiędzy 1993 a 2017 rokiem. Inaczej mówiąc, jedna trzecia luki pomiędzy narodami została zlikwidowana w ciągu około 25 lat”. Stało się to w znacznej mierze na skutek szybkiego rozwoju krajów azjatyckich.

Sztuczna inteligencja zaostrzy nierówności społeczne

Pandemia i powrót do wzrostu nierówności między krajami

Co istotne, dysproporcje między krajami nadal by się zmniejszały, gdyby nie pandemia. Jak zwracają uwagę autorzy wspomnianego tekstu: „COVID-19 bezpośrednio zniwelował zmniejszenie nierówności między państwami z okresu 2013 – 2017”. Pandemia doprowadziła do pogłębienia dysproporcji zależnych od kraju. Ubogie państwa gorzej radziły sobie z ekspansją wirusa oraz jej skutkami i w efekcie przestały nadganiać państwa bogatsze. Następstwa tego możemy odczuwać jeszcze długo.

Pandemia doprowadziła do pogłębienia dysproporcji zależnych od kraju.

 Niepokojąca tendencja

Wzrost nierówności między krajami w ostatnich latach budzi niepokój. Nastąpiło także odwrócenie trendu, w którym ich znaczenie malało. Problem w tym, że nierówności między państwami trudniej zwalczyć. Jak zauważa Max Roser na czołowym portalu statystycznym „Our World in Data”, około 97 proc. osób pozostaje na stałe w kraju urodzenia.

Dlatego łagodzeniu nierówności między krajami nie pomaga – jak stwierdza wspomniany autor – redystrybucja. Podatki płacone w Szwecji mogą służyć poprawie losu najuboższych, lecz są to przede wszystkim najubożsi Szwedzi. Pomoc międzynarodowa jest ograniczona i z różnych względów często nieefektywna (choćby wskutek trudności związanych z nadzorem czy korupcji).

Spojrzenie długofalowe i konieczność rozwoju

Nadmierne nierówności bez względu na ich rodzaj od dawna towarzyszą dziejom naszego gatunku. Niemal stale w ciągu ostatnich 200 lat udział czołowych 10 proc. w całości światowego bogactwa wahał się między 50 a 60 proc. całkowitego dochodu. Z kolei udział dolnych 50 proc. stale plasował się pomiędzy 5 a 15 proc. – zauważają eksperci Światowego Forum Ekonomicznego w rozdziale drugim omawianego wcześniej raportu.

W latach 1820–1910 udział czołowych 10 proc. w globalnym torcie wzrósł z 50 do 60 proc., podczas gdy udział dolnych 50 proc. spadł z 14 do 7 proc. Między 1820 a 1910 r. obserwujemy silny wzrost nierówności. Po 1910 r. wyznaczenie trendu nie jest już takie łatwe. Z jednej strony udział czołowych 10 proc. w światowym bogactwie spadł między 1910 a 1970 r. z 60 do 54 proc., jednak w 2022 r. wynosił już nieco więcej – 55 proc.

Choć nadmierne nierówności ekonomiczne to ogromny problem, prawdziwym źródłem kłopotów jest bieda. Sama względna równość zarówno w ramach poszczególnych państw, jak i pomiędzy nimi nie jest jeszcze powodem do radości, gdy wszystkich dotyka skrajne ubóstwo. Rozpoczęty pod koniec XVIII w. stały wzrost gospodarczy przyczynił się do znaczącego zmniejszenia ubóstwa – zauważa Max Roser.

Od chwili, gdy Roser napisał rzeczony artykuł, rozwój pandemii pogorszył sytuację. W tym czasie po raz pierwszy od pokolenia zwiększyła się liczba osób dotkniętych ekstremalnym ubóstwem.

Skrajne ubóstwo – co jest oczywiście pewnym uproszczeniem – dotyczy obecnie porównywalnej liczby osób, co w 1800 r. Czy oznacza to, że od tego czasu nie dokonał się rozwój gospodarczy? Bynajmniej. Warto bowiem sprawdzić, ilu ludzi nie żyło i nie żyje w ekstremalnej biedzie. W 1820 r. było to 117,44 mln osób, a w 2015 – 6,62 mld. Liczba ta wzrosła w tym okresie – bagatela – 50-krotnie.

Trafnie obrazują trend przykłady konkretnych krajów. Na przykład w okresie od 1820 do 2018 r. poziom bogactwa Szwedów zwiększył się 30-krotnie.

Choć zatem pomoc międzynarodowa i redystrybucja w ramach krajów są istotne w łagodzeniu doraźnych skutków biedy, to długofalowo musimy stymulować wzrost gospodarczy. To on stanowi w długim terminie najskuteczniejsze lekarstwo na biedę, a pośrednio – ogromne nierówności.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi