Getty Images
W oficjalnym komunikacie w uzasadnieniu Królewska Szwedzka Akademia Nauk podała(tłumaczenie – KJ): „Za badania nad tym, jak powstają instytucje i jak wpływają na dobrobyt”.
Daren Acemoglu urodził się w 1967 r. w Stambule, doktorat uzyskał w 1992 r. w London School of Economics and Political Science, jest profesorem MIT. Simon Johnson urodził się w 1963 r. w Sheffield, doktorat uzyskał w 1989 r. w MIT, jest profesorem MIT. James Robinson urodził się w 1960 r., doktorat uzyskał w 1993 r. w Yale University, jest profesorem University of Chicago.
Nagroda (finansowana przez szwedzki bank centralny) w tym roku wynosi 11 mln koron szwedzkich do podziału między laureatami (według kursu z dnia ogłoszenia nagrody to około 4,18 mln zł).
Analiza dotychczas przyznawanych nagród (pierwsza była w 1969 r.) skłania do kilku refleksji.
Po pierwsze, kontynuowana jest tendencja dominacji profesorów zatrudnionych w amerykańskich uniwersytetach wśród laureatów. W sumie przyznano 56 nagród, a liczba laureatów wynosi 96 (w tym trzy Panie). Z reporterskiego obowiązku (biorąc pod uwagę afiliację laureatów w dniu ogłoszenia nagrody) przedstawiam ranking liczby laureatów pochodzących z czołowych uniwersytetów (co najmniej czterech laureatów z danej uczelni): University of Chicago – 15, Massachusetts Institute of Technology – 10, Harvard University – 9, Princeton University – 7, University of California Berkeley – 6, Stanford University – 5, Yale University, Columbia University, New York University, University of Cambridge – 4.
Zobacz również:
O kobietach, dla kobiet
Jak widać, jest tu tylko jeden uniwersytet europejski. W sumie aż 81 laureatów to uczeni afiliowani w uniwersytetach amerykańskich, z Europy jest tylko 14. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że jeden z laureatów to prof. Reinhard Selten, urodzony w 1930 r. we Wrocławiu (doktor honoris causa Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu), nagrodzony w 1994 r. (wraz z Johnem Nashem i Johnem Harsanyi) – „za pionierską analizę równowagi w teorii gier niekooperacyjnych”.
Po drugie, zwraca uwagę relatywnie coraz niższy wiek laureatów otrzymujących nagrodę. W 2024 r. najmłodszy laureat ma 57 lat, a najstarszy 64 lata.
Po trzecie, z reguły między momentem kluczowych publikacji noblistów a rokiem ogłoszenia nagrody zwykle (w ostatnich latach) mija około ćwierć wieku. Podobnie stało się w 2024 r., gdyż główne publikacje tegorocznych noblistów powstały na początku XXI w.
Po czwarte, w ostatnich kilkunastu latach coraz więcej nagradzanych osiągnięć dotyczy zagadnień praktycznych, zaś te mają bezpośrednie przełożenie na funkcjonowanie gospodarki i społeczeństwa. Z jednej strony są zatem uzasadniane badaniami empirycznymi, z drugiej strony są kwalifikowane do ekonomii deskryptywnej (a nie ekonomii normatywnej).
Po piąte, osiągnięcia ostatnich lat zawierają dużo wskazówek dla decydentów co do decyzji w zakresie prowadzonej polityki: gospodarczej, społecznej itd. Wypada tylko wyrazić ubolewanie, że w części krajów decydenci (a zwłaszcza politycy) nie chcą się kierować wskazaniami nauki, atakując ekspertów i podejmując czysto populistyczne decyzje.
Po szóste, nagrody w ostatnich kilkunastu latach wskazują, że nauki ekonomiczne (a taki jest tytuł nagrody – economic sciences) stają się coraz bardziej interdyscyplinarne i zawierają odniesienia do innych dyscyplin (psychologia, socjologia, pedagogika itp.).
Badania dobrobytu
Tegoroczna nagroda została przyznana za badania w zakresie podstawowego problemu, jakim jest dobrobyt krajów, zwłaszcza czynników, które na ten dobrobyt wpływają. Przy okazji prezentacji badań laureatów sięgnięto po popularny argument, mówiący o tym, że jest 30-krotna różnica w dobrobycie między krajami stanowiącymi 20 proc. najbogatszych krajów i krajami stanowiącymi 20 proc. najbiedniejszych krajów. Inny popularny argument wskazuje, że 50 proc. najbiedniejszych ludzi zarabia mniej niż 10 proc. całkowitego dochodu i posiada mniej niż 2 proc. całości światowych aktywów.
Badania wskazują, że jest to w bardzo dużym stopniu spowodowane nierównościami między krajami, a zdaniem noblistów wynika to przede wszystkim z instytucji społecznych (zwłaszcza politycznych), głównie prawa równości i prawa własności prywatnej (które jest pogwałcone przez wywłaszczenie). Badania wskazują, że właśnie te prawa mają pozytywny wpływ na wyniki gospodarki. Można powiedzieć, że nobliści prowadzili badania w zakresie ekonomii instytucjonalnej i makroekonomii, ale również odnosili się do kwestii z zakresu nauk o polityce, zwłaszcza reform zwiększających demokrację w krajach.
Zobacz również:
Nieprzewidywalni
Tegoroczni laureaci wnieśli największy wkład poprzez dwa rodzaje badań: badania ilościowe wpływu instytucji na dobrobyt oraz badania, dlaczego i kiedy instytucje się zmieniają.
Można powiedzieć, że główna hipoteza rozpatrywana przez noblistów głosi, że instytucje wprowadzone w różnych krajach przez kolonizatorów europejskich kilkaset lat temu miały trwały wpływ na dobrobyt w części krajów kolonizowanych.
Wyróżnić można dwa rodzaje instytucji społecznych wprowadzanych przez rządzących krajem (a więc również przez kolonizatorów): wyzyskujące (extractive) i włączające (inclusive). Instytucje włączające, występujące w systemach demokratycznych, sprzyjają zmniejszaniu nierówności, zwalczaniu ubóstwa i przyśpieszaniu rozwoju gospodarczego.
Uczeni wzięli pod uwagę kilka kluczowych czynników, które decydowały o wprowadzaniu włączających instytucji społecznych przez kolonizatorów.
Pierwszy czynnik to umieralność powodowana chorobami zakaźnymi, takimi jak malaria czy febra. Jeśli jest ona duża (np. w przypadku krajów położonych bliżej równika), wtedy zasiedlanie przez kolonizatorów jest niewielkie i wprowadzane są instytucje wyzyskujące, na czym korzystają elity kolonizujące. W przeciwnym przypadku zasiedlenie jest duże, zaś wprowadzane instytucje mają charakter włączający, na czym korzysta ogół mieszkańców.
Drugi czynnik to gęstość zaludnienia na obszarach kolonizowanych. Jeśli była duża, wskazywało to na lokalny dobrobyt, co motywowało kolonizatorów do wprowadzania instytucji wyzyskujących (takich jak np. wywłaszczanie ludności).
Wyniki badań ilościowych
Na potrzeby tych analiz punktem wyjścia był model z teorii gier.
W przełomowym artykule pt. „The Colonial Origins of Comparative Development: An Empirical Investigation” nobliści analizowali 64 kraje, które były kolonizowane. Głównym celem owego materiału była analiza różnic w umieralności, które mogłyby wyjaśnić wpływ instytucji społecznych na wyniki gospodarcze. Autorzy przeprowadzili szereg badań z zastosowaniem klasycznych narzędzi ilościowych (takich jak np. regresja), uzyskując odnośnie do kolonizowanych krajów zależności PKB na 1 mieszkańca na koniec XX w. od wymienionych czynników. A były nimi:
– poziom urbanizacji w 1500 r.: im wyższy, tym niższy poziom PKB na 1 mieszkańca pod koniec XX w.;
– gęstość zaludnienia w 1500 r.: im wyższa, tym niższy poziom PKB na 1 mieszkańca pod koniec XX w.;
– śmiertelność w 1500 r.: im wyższa, tym niższy poziom PKB na 1 mieszkańca pod koniec XX w.
Wyróżniają się tu kolonizowane kraje, które mają wysoką wartość PKB na 1 mieszkańca, a które w okresie kolonizowanym charakteryzowały się niskim poziomem urbanizacji, niską gęstością zaludnienia i niską śmiertelnością. Są to: Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Singapur i Hongkong. Na drugim biegunie (relatywnie wysoki poziom urbanizacji, wysoka gęstość zaludnienia, wysoka śmiertelność a niski poziom PKB na 1 mieszkańca) są kraje afrykańskie blisko równika, np. Rwanda, Burundi, Nigeria czy Mali.
Zobacz również:
Co nam mówi globalne badanie ankietowe ekonomistów?
Inne badania dotyczą zależności indeksu prawa własności prywatnej (odzwierciedlanego przez indeks wywłaszczenia) od śmiertelności w 1500 r. – im wyższa śmiertelność, tym gorsze prawo ochrony przed wywłaszczeniem. Tu można wyróżnić również podobne dwa bieguny krajów, a więc wymienione 6 krajów, w których wprowadzane były instytucje włączające.
Powyższe badania ilościowe okazały się odporne w zakresie wpływu na dobrobyt innych czynników, takich jak religia, klimat, szerokość geograficzna. Testy odporności to dziś standard w badaniach ekonometrycznych.
Warto zwrócić uwagę, że przedstawione zależności nie występowały przed XVI w. i również nie występowały w krajach, które nie były kolonizowane. Wyniki tych badań stanowią pewną krytykę teorii neoklasycznej, mówiącej o konwergencji krajów biednych do krajów bogatych.
W drugim przełomowym artykule pt. „Reversal of Fortune: Geography and Institutions in the Making of the Modern World Income Distribution”, nobliści analizowali 41 krajów. Przedmiotem badania były następujące hipotezy:
- Różnice w wynikach gospodarki zależą przede wszystkich od różnic w położeniu geograficznym, klimatu oraz charakterystyk ekologicznych krajów. Ta hipoteza została odrzucona.
- Kraje z instytucjami społecznymi, które stanowią zachętę do inwestowania w tym kraju charakteryzują się wyższym dobrobytem. Badania skłoniły do uznania prawdziwości tej hipotezy.
- W niektórych kolonizowanych krajach wprowadzone zostały instytucje włączające (np. prawa własności), ale w większości kolonizowanych krajów wprowadzono lub przejęto istniejące instytucje wyzyskujące. Fakty empiryczne potwierdziły tę hipotezę.
Z przedstawionych badań wynika, że w okresie pięciu wieków (od początku kolonizacji) następowały zmiany. W szczególności w biednych krajach, w których wprowadzane były włączające instytucje społeczne (np. demokratyczne wybory) w długim okresie wystąpił dynamiczny wzrost gospodarczy. Wydaje się, że niektóre decyzje, zwłaszcza o demokratyzacji były motywowane zapobieżeniu oporowi ludności przeciwko instytucjom wyzyskującym. Warto też wspomnieć, że efekt demokratyzacji działa w długim okresie i dziś obecny jest w wielu krajach.
Odwrotnie było w bogatszych kolonizowanych krajach, w których wprowadzane były instytucje wyzyskujące. Wtedy nieefektywny model gospodarczy może mieć trwały charakter.
Badania noblistów wskazują również, że postęp technologiczny wpływa korzystnie na wprowadzanie włączających instytucji społecznych. Dobry przykład to rewolucja przemysłowa (XIX wiek), której towarzyszyły inicjatywy w zakresie instytucji włączających w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a z drugiej strony blokowanie takich inicjatyw w Rosji i Austro-Węgrzech w obawie elit przez zmianą porządku.
Zobacz również:
Meandry nagrody imienia Alfreda Nobla
Dwójka spośród nagrodzonej trójki noblistów, Daron Acemoglu i James Robinson, opublikowała w 2013 książkę pt. „Why Nations Fail: The Origins of Power, Prosperity, and Poverty”, w której na prawie 540 stronach przedstawili historię świata z punktu widzenia dobrobytu i instytucji społecznych w ostatnich (około) 500 latach. Według mnie, są trzy kluczowe cechy tej książki, które pozwalają na rekomendowanie jej szerokiemu kręgowi czytelników (zwłaszcza decydentom):
- Książka przedstawia olbrzymią liczbę faktów w postaci tekstowej i liczbowej – z faktami się nie dyskutuje.
- Rozważania oparte są na badaniach przeprowadzonych przez uczonych nagrodzonych nagrodą Nobla.
- Książka ma charakter lokujący ją między monografią naukową a książką popularno-naukową, co oznacza zachowanie rygoru naukowego, a jednocześnie przystępność (z punktu widzenia języka) jej tekstu.
W książce analizowano kilka zagadnień (zaczerpniętych z podtytułów rozdziałów książki), takich jak:
– Nogales (Arizona, Stany Zjednoczone) i Nogales (Sonora, Meksyk) mają tych samych ludzi, kulturę i położenie geograficzne – dlaczego jedno miasto jest bogate, a drugie biedne.
– W jaki sposób dobrobyt i ubóstwo są determinowane przez bodźce tworzone przez instytucje i jak polityka określa, jakie to są instytucje.
– Jak instytucje zmieniają się w wyniku konfliktu politycznego i jak przeszłość kształtuje teraźniejszość.
– Jak rewolucja polityczna w 1688 r. zmieniła instytucje w Anglii i doprowadziła do rewolucji przemysłowej.
– Dlaczego elity polityczne w wielu krajach były przeciwne rewolucji przemysłowej.
– W jaki sposób instytucje, promujące dobrobyt, tworzą system, który uniemożliwia elitom politycznym ich podważenie.
– W jaki sposób instytucje, sprzyjające ubóstwu, tworzą system, który je utrzymuje zamiast likwidować.
– Jak kilka krajów zmieniło trajektorię rozwoju gospodarczego, zmieniając swoje instytucje.
– Jak świat mógł wyglądać inaczej i jak zrozumienie tego może wyjaśnić, dlaczego większość prób walki z ubóstwem zakończyła się niepowodzeniem.
Wymowny jest przedstawiony w książce przykład dwóch miejscowości, Nogales (Arizona, Stany Zjednoczone) i Nogales (Sonora, Meksyk), które sąsiadują z sobą przez granicę, a w których dochody mieszkańców (mimo tej samej kultury, klimatu i położeni geograficznego) różnią się co najmniej trzykrotnie (oczywiście na korzyść miasta w Arizonie).
Takich przykładów zresztą znamy więcej, choćby (do 1991 r.) Berlin Wschodni (położony na terenie kraju nazywanego NRD) i Berlin Zachodni. Inny spektakularny (choć smutny) przykład to Republika Korei (znana jako Korea Płd.) i Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (znana jako Korea Płn.). Wartości PKB na 1 mieszkańca mówią tu same za siebie. W 1970: Korea Płn. – 386,3 dol., Korea Płd. – 279,9 dol. A w 2023 r.: Korea Płn. – 700–1100 dol. (różne oszacowania), Korea Płd. – 33121 dol.
Warto podkreślić oczywistą tezę, że wyniki badań noblistów (w tym przedstawione kwestie, stanowiące zawartość książki) pozostają cały czas bardzo aktualne. W dzisiejszym spolaryzowanym świecie, duże różnice w poziomie dobrobytu pozostają. Konkluzje z badań noblistów cały czas nie dają do myślenia części elit politycznych w różnych krajach, które to elity (z reguły niszczące demokrację) utrzymują wyzyskujące instytucje społeczne.
prof. dr hab. Krzysztof Jajuga, Katedra Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu