Państwa Unii Celnej są na siebie skazane

Związku Celnego nie mogło być bez Białorusi. Dwie strony – Rosja i Kazachstan - wyglądałyby śmiesznie, a trzy, to już jest mocniejsza figura. Nazarbajew promował idee Związku, bo ma problem z zachowaniem władzy własnego klanu, ale nie ma wątpliwości, że warunki stawia Rosja. Dołączą do nich państwa o marginalnym znaczeniu, jak Kirgistan i Tadżykistan – mówi znany makroekonomista Leonid Zaika.
Państwa Unii Celnej są na siebie skazane

Rosja i Kazachstan (prezydenci: od prawej ustępujący Dmitrij Miedwiediew, w środku Nursułtan Nazarbajew)) od miesięcy bardzo się starają, by do Unii Celnej wciągnąć także Ukrainę (z lewej prezydent Wiktor Janukowycz). (CC By-NC Globovision)

Obserwator Finansowy: Który kraj zyskuje w Unii Celnej najwięcej?

Leonid Zaika: Trudno powiedzieć, każda z trzech stron jest w stanie uświadamiania sobie perspektyw, ale, przynajmniej teoretycznie, wygrywa Rosja, bo próbuje stworzyć pole do działań dla swojego biznesu. Mamy do czynienia z rozszerzeniem zakresu ekonomicznych działań Rosji.

Jeśli chodzi o Kazachstan, to Związek Celny najbardziej jest na rękę elitom politycznym, którym zależy na ograniczeniu rozwoju demokratycznego i zachowaniu pozycji własnych elit. Kazachstan jest eksporterem surowców, ma bardzo dużo bogactw naturalnych, ale boi się Chin; dzisiejsza elita kazachska rozumie, że Chiny mogą „wchłonąć” ich kraj, dlatego trzyma się Rosji. Tutaj w grę wchodzi dominowanie nie tyle ekonomiczne, ile polityczne. Dla Białorusi jest to zaś dostęp do tanich źródeł surowców, energii, pewne korzyści finansowe w ciężkich sytuacjach, a również zachowanie takiego dawcy, jakim nie może stać się ani Europa, ani nikt inny.

Czy Białoruś nie jest wykorzystywana poprzez mocniejsze: Rosję i Kazachstan?

W 2010 r. Łukaszenko bał się przegrać wybory prezydenckie, dlatego pojechał do Moskwy, chociaż relacje z kierownictwem Rosji były bardzo trudne. Najistotniejsze było dla niego wsparcie polityczne Kremla więc Łukaszenko podpisał 17 punktów, które były najważniejsze dla Związku Celnego.

Bez Białorusi nie mogło być Związku Celnego, bo dwa państwa to za mało. Dwie strony wyglądałyby śmiesznie, a trzy strony, to już jest mocniejsza figura. Długoterminowym graczem jest Nazarbajew, który promował idee Związku Euroazjatyckiego, bo ma problem z zachowaniem władzy własnego klanu. Białoruś jest potrzebna, jako państwo z monokratycznym reżimem. To jest monokratyczne trio: Putin, Nazarbajew i Łukaszenko – raczej personalny związek, ale nie ma wątpliwości, że warunki stawia Rosja.

Jeśli mamy mówić o stronie gospodarczej, to za bardzo jej nie widzę, ale na to jest jeszcze czas. Nie możemy od razu tego wszystkiego ocenić. Efekty będzie widać  w 2017 – 2019 roku. Największym pytaniem jest: co z własnością państw związku, interesami narodowymi.

A co jest najważniejsze dla Rosji?

70 proc. własności państw Związku (Białorusi i Kazachstanu) musi być kontrolowane przez Rosję, czyli znaczna część sektora przemysłowego i agrarnego.

Dlaczego więc Białorusi wciąż zależy na Związku Celnym?

Teraz odwrotu już nie ma. Białoruś ma wiele kredytów – ponad 30 mld dolarów, sytuacja finansowo-gospodarcza jest jeszcze gorsza i może nastąpić katastrofa. Istnieje potrzeba wdrożenia białoruskich towarów i usług na rynek rosyjski. A to wszystko jest połączone z politycznym losem Łukaszenki. Rok 2011 był rokiem upadku gospodarki białoruskiej.

Co w takiej sytuacji  jest negatywnego w Związku Celnym?

Brak dobrego fundamentu. Unia Europejska jest połączona na bazie trzech kwestii – prawa człowieka, idea demokracji i rynek. To oznacza, że w fundamentach Unii Europejskiej są wartości, a nie tylko interesy gospodarcze. Każdy związek powstaje też na bazie aksjologicznej. U nas mogą to być wartości słowiańskie, ale wtedy co ma z tym wspólnego Kazachstan?

Na ile taki Związek może konkurować z UE?

Konkurencja może być w formach ukrytych. Mówię o dynamice rozwoju gospodarczego, dochodach, autorytecie w gospodarce światowej, itp. Wiele będzie zależało od tego, jak będą realizowane idee tak zwanej integracji.

Co Związek może dać europejskim przedsiębiorcom?

Formalnie jest możliwość stworzenia zakładów na Białorusi, ale, generalnie, dla Unii Europejskiej Białoruś pozostaje zamkniętym terenem. Na tym polega idea oddzielenia Związku Celnego i ograniczania dostępu przedsiębiorstw europejskich do jego terenu. Jako przykład mogę podać zamknięcie rynku Związku Celnego dla europejskich aut używanych.

Jakie są perspektywy dołączenia Związku do WTO?

Wydaje się, że to tylko gra polityczna ze strony rosyjskiej, nic więcej. Uważam, że nic z tego nie będzie.

Co może uratować Białoruś przed rosyjskimi wpływami?

Ciężkie pytanie. Wydaje się, że Europejczycy sami do końca nie wiedzą, co się dzieje na Białorusi. Ostatni wyjazd europejskich ambasadorów, to tylko demonstracja, że jest zainteresowanie ze strony Unii Europejskiej. Z perspektywy długoterminowej uważam, że wektor zachodni, europejski – jest priorytetowy, ale nasze państwo często było nie podmiotem, a raczej przedmiotem na europejskiej i światowej scenie politycznej, dlatego integracja z Zachodem jest trudna do zrealizowania. Dramat polega na tym, że nie ma jednej Białorusi – są oddzielne grupy intelektualistów i partie, których nikt nie słucha.

Białoruś, jako państwo ma swojego szefa, który dba o utrzymanie władzy, ale kiedy zdanie społeczności nie ma znaczenia dla władzy, państwo zamienia się w jednostkę o marginalnym znaczeniu w Związku.

Kto następny dołączy do Związku?

Przede wszystkim państwa o marginalnym znaczeniu w całym układzie, takie jak Kirgistan, Tadżykistan – nie jestem pewien co do Uzbekistanu – czyli tzw. republiki Azji Środkowej. Im rzeczywiście to jest potrzebne, bo ze Związku będą wynikały dla nich określone korzyści. Państwa o niskim poziomie rozwoju ekonomicznego wygrywają w związkach gospodarczych. PKB tych państw znacznie się różni od białoruskiego lub kazachskiego, pojawiają się możliwości kupowania tańszych towarów, wysyłania własnych pracowników, zarabiania na wspólnych projektach. Republiki Azji Środkowej w czasach ZSRR przez wiele lat żyły kosztem wspólnych projektów i dotacji. Teraz mogą mieć podobne korzyści z uczestnictwa w Związku Celnym.

> czytaj więcej: Wojna serowa Rosji z Ukrainą

Leonid Zaika jest doktorem ekonomii, specjalizuje się w zagadnieniach makroekonomicznych i stosunkach międzynarodowych. Wykładał m.in. w USA, Chinach, Rosji, Niemczech. Jest autorem licznych prac naukowych.

Rozmawiał Siarhei Padsasonny

Autor jest dziennikarzem TV Biełsat

Rosja i Kazachstan (prezydenci: od prawej ustępujący Dmitrij Miedwiediew, w środku Nursułtan Nazarbajew)) od miesięcy bardzo się starają, by do Unii Celnej wciągnąć także Ukrainę (z lewej prezydent Wiktor Janukowycz). (CC By-NC Globovision)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości

Kategoria: VoxEU
Zakłócenia w handlu wynikające z inwazji Rosji na Ukrainę ujawniły słabości polityki polegania na ograniczonej liczbie dostawców w przypadku towarów importowych z niewielką liczbą substytutów.
Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości