Przemysł 4.0 u bram

Globalizacja nie ustąpi, ale trzeba będzie korygować biznesowe partnerstwo, korzystać z lokalnych szans, stawiać na technologię, efektywność energetyczną i standardy ESG – uważa Artur Beck, organizator Kongresu ESG Polska Moc Biznesu.

Zbigniew Biskupski: Pandemia i wojna w Ukrainie odcięły nas od Azji i porwały łańcuchy dostaw. Pora wrócić do deglobalizacji?

Artur Beck: To niemożliwe. Fakt, łańcuchy dostaw są przerwane, a COVID uświadomił, że Europa musi pomyśleć co zrobić, by była bardziej samowystarczalna. Ale widzi tę potrzebę i przegląda możliwości. Dla Polski, Rumunii, Czech czy Słowacji to gigantyczna szansa, bo nadal jesteśmy trochę tańsi od zachodnich sąsiadów. Nie jesteśmy jednak w stanie pozbyć się pewnych produktów z Afryki, potrzebnych kopalin czy minerałów.

Dla Europy to też szansa na przewartościowanie tej „galopującej” globalizacji, nastawionej wyłącznie na niskie ceny. Trzeba to zrobić z myślą o bezpieczeństwie łańcuchów dostaw i z myślą o zasobach wewnątrz Europy. Do tej pory mieliśmy taniego dostawcę energii w Rosji. Teraz musimy pozyskać innych partnerów – w Norwegii, Katarze. I choć to czasami rozwiązanie droższe, to jest konieczne. Aktualnie to nie pomaga polskim przedsiębiorcom, ale docelowo ich wzmocni – będziemy wchodzić w Przemysł 4.0, będziemy niezależni energetycznie, a ta niezależność to również tania energia.

Mamy nadpodaż pracowników z Ukrainy, więc jesteśmy w stanie przyciągnąć do siebie wiele zagranicznych inwestycji. Trzeba to przemnożyć przez jeszcze więcej taniej energii – i wtedy mamy szansę jako Europejczycy być konkurencyjni.

Globalizacji jednak nie zatrzymamy. Półprodukty nadal będą krążyły, a my będziemy ich potrzebowali. Tylko niestety – i to brutalna prawda – ktoś inny będzie więcej zarabiał na ich przesyle.

Co się stanie z naszą konkurencyjnością, jeżeli będziemy produkować drożej?

Najbardziej konkurencyjni cenowo są wciąż Chińczycy i najgorsze jest to, że w tej wielkiej światowej „grze” gospodarczej zebrali najwięcej środków finansowych. Dlatego są tak mocni w Ameryce Południowej, w Afryce, zdominowali praktycznie całą Azję.

Europejczycy powinni wykorzystać dobrą współpracę z Azją, by móc stamtąd brać jak najwięcej półproduktów, ale jednocześnie jak najszybciej przejść na Przemysł 4.0. Liderami są tu Niemcy. Musimy się od nich uczyć i błyskawicznie pozyskiwać dla Polski zaawansowane technologie. Jesteśmy centrum magazynowym w tej części Europy, ale technologicznie daleko nam do Szwajcarów, Austriaków i wspomnianych Niemców.

Ważną sprawą jest też wykorzystywanie lokalnych szans – Arabia Saudyjska chce do 2030 r. zbudować najnowocześniejsze, najdłuższe miasto świata, a Zjednoczone Emiraty Arabskie przeznaczą mnóstwo pieniędzy, by przygotować się na nadchodzące, związane z surowcami zmiany. To szanse dla polskich przedsiębiorców. Ułatwieniem jest, że oni nie różnicują Polaków, Niemców, Czechów czy Francuzów – dla nich wszyscy jesteśmy Europejczykami. I tam polscy przedsiębiorcy powinni szukać biznesowych okazji.

Gdzie szukać przewag konkurencyjnych?

W skali Europy jesteśmy trochę tańsi jeśli chodzi o pracowników, ale to się kończy bo Rumuni są od nas jeszcze tańsi. Technologia jest jedynym rozwiązaniem.

Czyli cyfryzacja i Przemysł 4.0?

Absolutnie tak. Jest bardzo duży postęp, jeśli chodzi o nasze drogi. Logistycznie stajemy się bardzo ciekawym hubem, a perspektywa portu lotniczego jest dużą szansą. Ale technologicznie jesteśmy daleko za Niemcami. Dlatego wszystkie nasze starania powinny być skierowane w tę stronę. A do tego powtórzę – musimy mieć tanią energię. Dziś, kiedy mamy tylko 25 proc. zasobów gazu, wydaje się to trudne, ale OZE, atom, offshore i onshore – to wszystko szanse dla polskich przedsiębiorców.

W budowaniu nowych łańcuchów dostaw?

Tak. Wszystkiego sami nie wytworzymy w Europie. Trzeba to dobrze rozegrać. Europa wolno działa, ale zauważyła swoją szansę. Musi pomóc swoim przedsiębiorcom na delikatną zmianę zasad. Choć to Chińczycy w tej „grze” mają najwięcej pieniędzy, to Europejczycy i Amerykanie są krupierami „światowego kasyna”. Dziś pieniądze są wciąż ważne, ale dochodzą jeszcze kwestie związane z prawami emisyjnymi, zieloną polityką.

Nie będzie zmiany europejskiej polityki klimatycznej?

Nie, bo Europejczycy właśnie na tym opierają zmianę tych zasad. Nie zmienią teraz podejścia do ekologii, choć w Polsce chcielibyśmy inaczej, bo opieramy się na węglu i gazie. Europa musi grać kartą ekologii bo to dla niej jedyna szansa na zmianę światowej układanki. Coraz głębiej będziemy w to wchodzić.

Dochodzimy to do ESG dotyczącego nie tylko firm raportujących, ale całego łańcucha dostaw. Firmy nie spełniające standardów odpowiedzialnego biznesu będą z niego wypadały?

Tak. Spółka nie będzie miała finansowania, nie będzie cieszyła się powodzeniem inwestorów, nie dostanie zielonych obligacji. To gra na wiele lat.

Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Oni i tak nie mają wyboru, muszą się dostosować do tego, co jest proponowane w Brukseli – do taksonomii, raportowania pozafinansowego, bo jesteśmy we wspólnym systemie. Wkrótce spółki będą musiały raportować już nie tylko na temat tego, co same wytwarzają, ale raportowanie obejmie również to, co dotyczy ich podwykonawców.

Ale jak to sprawdzić – cyfrowe platformy, bazy danych?

Jest szereg narzędzi i firmy konsultingowe się na nich opierają. Tych tabelek do wypełnienia jest mnóstwo. Ważne jednak, aby potem przekazywać te informacje konsumentowi, aby ten mógł wybierać produkty jak najbardziej zeroemisyjne.

Nasza gospodarka opiera się na małych i średnich przedsiębiorstwach, a tu proces cyfryzacji kuleje.

Mamy zaległości, które trzeba nadrobić, ale wierzę w polskich przedsiębiorców. Mimo, że sektor MŚP nie ma takiego obowiązku, to moim zdaniem szybko przystąpi do raportowania. Te firmy będą chciały pokazać swoje przewagi, a na rynku mamy bardzo wiele pozytywnych tego przykładów. Możemy tym wygrywać w Europie.

 

Oprac. red. OF

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Krótkoterminowe trudności, długoterminowe szanse

Kategoria: Trendy gospodarcze
Napływ imigrantów z Ukrainy w czasie obecnej wojny krótkoterminowo powoduje trudności, natomiast w długim terminie jest szansą na uzupełnienie polskiego rynku pracy - mówi Obserwatorowi Finansowemu Beata Javorcik, Główna Ekonomistka EBOR.
Krótkoterminowe trudności, długoterminowe szanse

Inflacja – zawsze zło czy czasem pozytywny motor?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Inflacja to ogólnie wzrastanie. W przeszłości wiązano ją z pojęciem zwiększenia liczby pieniądza, który jest w obrocie ekonomicznym. Dzisiaj częściej jednak kojarzymy inflację ze wzrostem cen ogólnie, bo nie tylko czynniki monetarne wpływają na samą wartość cen produktów i usług – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Inflacja – zawsze zło czy czasem pozytywny motor?

Struktura globalnych łańcuchów dostaw już ulega zmianie

Kategoria: VoxEU

Omawiamy najnowsze dowody przetasowań w globalnym łańcuchu dostaw, wykorzystując badania na poziomie przedsiębiorstw przeprowadzone przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Zamiast pozyskiwać więcej komponentów w kraju lub z krajów zaprzyjaźnionych, firmy zaczęły pozyskiwać więcej materiałów od dostawców z różnych krajów, a także gromadzić je.

Struktura globalnych łańcuchów dostaw już ulega zmianie