Autor: Łukasz Czernicki

Ekonomista, doktorant Uniwersytetu w Poczdamie.

Rosną koszty zatrudnienia u najmłodszych członków UE

Dynamicznie rosną koszty zatrudnienia w Rumunii, Bułgarii oraz w krajach bałtyckich. Równie szybko podnoszona jest w tych państwach płaca minimalna.

Przez ostatnie pięć lat koszty zatrudnienia w krajach tzw. nowej Unii rosły wyraźnie szybciej niż w państwach starej piętnastki. Niekwestionowanym liderem w Europie Środkowej i Wschodniej jest Rumunia. Dynamiczny wzrost kosztów pracy można było zaobserwować również w Bułgarii i w Krajach Bałtyckich. Znacznie wolniej rosły wydatki związane z zatrudnieniem w państwach Grupy Wyszehradzkiej, zwłaszcza w Czechach i w Polsce.

Wśród krajów starej piętnastki rysuje się podział na kraje północy, gdzie koszty pracy rosły średnio na poziomie 1,5 – 2 proc. rocznie oraz państwa południa, w których dynamika kosztów zatrudniania oscylowała wokół zera (Włochy, Hiszpania), bądź była ujemna (Portugalia, Grecja).

Jednym z istotnych czynników mogących mieć wpływ na wysokość kosztów zatrudnienia w gospodarce jest narzucona prawem płaca minimalna. W latach 2012 – 2016 minimalny poziom wynagrodzenia w Rumunii i Bułgarii wzrósł niemal dwukrotnie.

Wprowadzenie, bądź podnoszenie dolnej granicy płac postrzega się zazwyczaj jako prostą receptę na osłabienie konkurencyjności gospodarki na arenie międzynarodowej i zwiększenie rozmiaru szarej strefy. Podnoszona w odpowiednim tempie nie musi szkodzić, a wręcz może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę. Wyższy poziom najniższych wynagrodzeń, obok wzrostu konsumpcji, może być bodźcem dla firm do odchodzenia od modeli biznesowych opartych na tanich kosztach pracy. Ponadto podnoszenie płacy minimalnej – co dla mniej zamożnych krajów UE ma niebagatelne znaczenie – jest także sposobem na ograniczenie emigracji zarobkowej.

Otwarta licencja


Tagi