Rosyjski budżet przegrywa z wojną
Kategoria: Instytucje finansowe
Były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju
więcej publikacji autora Jerzy Rutkowski(@Getty Images)
Wprowadzone sankcje pokazały jednak, że Moskwa przeceniła swoje możliwości, a utrata podstawowych rynków eksportowych spowodowała, że ropa i gaz, rosyjskie narzędzia nacisku, straciły swą moc.
Sektor paliwowo-energetyczny „karmiciel” Rosji
Surowce energetyczne, czyli ropa i gaz, od zawsze tworzyły fundament rosyjskiej gospodarki. I chociaż od wielu dziesięcioleci w Rosji nie ustają gorące dyskusje na temat zmniejszenia jej zależności od ropy naftowej, konieczności dywersyfikacji czynników wzrostu gospodarczego i odejścia od monokulturowego, paliwowo-eksportowego modelu rozwoju, to sektor paliwowo-surowcowy ciągle umacniał swoją pozycję głównego filaru gospodarki, siły napędowej rozwoju przemysłu, inwestycji oraz finansowania programów socjalnych.
Sektor ropy i gazu to podstawowe źródło dochodów budżetowych FR. Podatek od wydobycia surowców, podatek eksportowy od wywozu ropy naftowej, produktów naftowych (w ramach tzw. manewru podatkowego w przemyśle naftowym ogłoszonego w 2015 r. nastąpiło stopniowe obniżanie ceł na eksport ropy naftowej i produktów naftowych przy jednoczesnym zwiększaniu podatku od wydobycia minerałów, a od 1 stycznia 2024 r. podatek eksportowy nie jest pobierany) i gazu ziemnego to w ostatnich latach ponad 50 proc. wpływów budżetowych. Uwzględniając przy tym specyfikę rosyjskiej księgowości budżetowej, która znaczące inne dochody od firm naftowych i gazowych z tytułu dywidend, podatku dochodowego i in. nie ujmuje w oficjalnej statystyce jako dochodów z sektora ropy i gazu, to jego postrzeganie jako karmiciela Rosji jest dodatkowo w pełni uzasadnione.
Zobacz również:
Rosyjski budżet przegrywa z wojną
Ze względu na wielkość podmiotów z sektora ropy i gazu, ich „zamożność” i płynność finansową zawsze traktowane były one jako bezpośrednie „zaplecze” budżetu i źródło uruchamiania nadzwyczajnych dochodów, ratujących budżet przed zapaścią. W takiej roli wystąpiły w latach 2022 i 2023 po wyłonieniu się szybko rosnących wydatków związanych z wojną w Ukrainie. Ad hoc uchwalane podatki jednorazowe i okresowe, zabór dywidend i in. zabezpieczyły dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości 2,5–3,0 bln rubli (40–45 mld dol.).
Sektor paliwowo-energetyczny to również główne źródło wpływów dewizowych. Ropa, gaz i ich pochodne to w ostatnich latach 65–75 proc. wartości rosyjskiego eksportu. Wysokość ceny ropy naftowej i innych surowców energetycznych na rynku międzynarodowym decydowały o sile ekonomicznej, dynamice rozwoju, kursie rubla, a nawet o natężeniu i cyklach dyskusji o zmianie modelu rozwoju gospodarczego oraz konieczności zejścia Rosji z „igły naftowej”, na której siedzi ona od dziesięcioleci. Ich natężenie rosło w okresie słabej koniunktury i niskich cen na międzynarodowym rynku paliw i surowców, malało zaś w sytuacji odwrotnej, gdy jak wskazuje praktyka wysokie ceny ropy, gazu i innych surowców, a także związany z tym wzrost dochodów eksportowych, w zasadniczy sposób zmniejszały skłonność do realizacji jakichkolwiek reform.
Ceny ropy naftowej od dziesięcioleci występują w roli podstawowego parametru prognostycznego w rządowych programach gospodarczych i corocznych projekcjach budżetowych Rosji, a ich spadek w stosunku do przyjętych założeń powoduje nawet 2–3 krotne nowelizacje budżetu w trakcie roku.
Wkład sektora ropy i gazu w rozwój społeczno-gospodarczy Rosji nie ogranicza się do podatków, dywidend i dochodów eksportowych. Pełni również rolę koła zamachowego gospodarki. Sektor generuje wysoki efekt mnożnikowy, szacowany na 1,3–1,9, co powoduje, że inwestycje w nim uruchomione zapewniają w zwiększonej skali inwestycje w innych sektorach gospodarki. Do poszukiwań, eksploatacji złóż, zapewnienia transportu i przetwórstwa surowców niezbędna jest bowiem szeroka gama materiałów i urządzeń – od prostych konstrukcji metalowych, po zaawansowane technologicznie maszyny, specjalistyczne pojazdy, tankowce, lodołamacze, śmigłowce, oprogramowanie itp.
Znaczący jest również wkład sektora w realizację projektów o znaczeniu społecznym. To firmy z tego sektora „wspomagały” budżet w budowie podstawowej infrastruktury transportowej, hotelowej i obiektów sportowych dla potrzeb odbywających się w Rosji mistrzostw świata w piłce nożnej (2018 r.) czy też olimpiady zimowej w Soczi (2014 r.).
Od początku prezydentury Władimira Putina i z jego inicjatywy, tj. od wczesnych lat 2000, rosyjskie surowce energetyczne zaczęły być postrzegane nie jako zwykłe towary, ale jako narzędzia realizacji polityki zagranicznej. Programowo zostało to zapisane w dokumencie rządowym z 2003 r. „Strategia Energetyczna Rosji do 2020 roku”. Dla ropy i gazu przypisano nie tylko rolę „bazy rozwoju gospodarki”, ale również „instrumentu prowadzenia polityki wewnętrznej i zagranicznej”, zaś ropa i gaz powinny być ważnym narzędziem realizacji polityki zagranicznej ze strategicznym celem „zabezpieczenia politycznych interesów Rosji”. W tej roli surowce te występowały wielokrotnie. A szczególnie jaskrawo to się objawiło po wybuchu wojny w Ukrainie, gdy ograniczanie dostaw rosyjskiego gazu doprowadziło do destabilizacji europejskiego rynku gazowego i gwałtownego wzrostu cen.
Zobacz również:
Bezsilna Rosja w okowach sankcji
Pogarszające się zewnętrzne uwarunkowania związane z wojną i narastającymi sankcjami pokazały, że ropa i gaz, ta siła Rosji i „bat” na niepokornych, coraz bardziej, w warunkach utraty wiodących rynków zbytu, spadku cen, ograniczeń transportowych i in. stają się oznaką słabości monokulturowego charakteru rosyjskiej gospodarki. Jest się o co martwić, gdyż mimo spadku sektor paliwowo-energetyczny to wciąż około 30 proc. dochodów budżetowych, 60 proc. wpływów z eksportu i 20 proc. PKB kraju, a liczba zatrudnionych to 3 mln osób.
Ropa naftowa słabnący fundament rosyjskiej gospodarki
W ramach sektora paliwowo-energetycznego około 75–80 proc. jego siły stanowił zawsze przemysł naftowy (pozostałe 20–25 proc. to gaz). Jego znaczenie wzrosło dodatkowo w ostatnich latach, w warunkach nakładanych na Rosję sankcji, gdy sektor naftowy nie objęły tak rygorystyczne ograniczenia jak rynek gazowy. Ugruntował on swą rolę głównego filaru budżetu, a jego szybka reorientacja na nowe rynki eksportowe (Chiny, Indie) po utracie rynku europejskiego i amerykańskiego stała się wiodącym argumentem Moskwy w dyskusji o nieskuteczności sankcji i wysokiej mobilności rosyjskiej gospodarki.
Z walki na dwa fronty, z jednej strony z sankcjami, z drugiej zaś z zachłannością rosyjskiego fiskusa, sektor naftowy wychodzi jednak bardzo „poturbowany”, z szybko pogarszającą się kondycją finansową. W przemyśle naftowym podstawowa część dochodów i wyników finansowych to „danina” na rzecz państwa. W ostatnich latach poziom obciążeń podatkowo-celnych wyniku finansowego w tym sektorze osiągnął 80 proc., chociaż nie brak analiz wskazujących na to, że po wybuchu wojny w latach 2022–2024 obciążenia te osiągnęły 90 proc. Jest to poziom kilkakrotnie wyższy od obciążeń podatkowych w 2024 r. w takich sektorach, jak finanse (28 proc.), górnictwo i hutnictwo (41 proc.) oraz przemysł chemiczny (33 proc.).
W 2024 r. sama Rosnieft, największa firma naftowa, wpłaciła do budżetu w formie podatków i innych opłat 6,1 bln rubli, co stanowiło 17 proc. dochodów budżetu federalnego i jest najwyższą wartością dla jednej firmy w całej historii rosyjskiej gospodarki. Znaczące wpłaty wniosły również inne firmy naftowe – Łukoil prawie 2 bln rubli, Gazprom Nieft 1,3 bln rubli, Tatnieft 740 mln rubli. Dla porównania największy bank Rosji i podmiot o najwyższej kapitalizacji Sbierbank – 560 mld rubli, a drugi z dużych państwowych banków VTB – 150 mld rubli. Jeszcze ciekawsze jest porównanie wskaźników Rosniefti nie tylko ze wskaźnikami innych firm, ale z całymi branżami. Łączna kwota wpływów z podatków za 2024 r., które trafiły do budżetu z sektora finansowego, górniczo-hutniczego, energetycznego, przemysłu chemicznego i wydobycia diamentów oraz komunikacji i łączności, wyniosła 6,6 bln rubli.
Bezpośrednie wpłaty to nie są jednak wszystkie dochody budżetu, które generuje Rosnieft. Jeśli do tego dodamy podatki i opłaty, które jej partnerzy i kontrahenci płacą z tytułu współpracy ze spółką, kwota wzrośnie do 7,1 bln rubli. Wkład Rosniefti w gospodarkę kraju to również nakłady inwestycyjne w wysokości prawie 1,5 bln rubli, różnego rodzaju odsetki wypłacane głównie bankom państwowym (700 mld rubli), opłaty (700 mld rubli) na rzecz państwowych monopoli, takich jak Rosyjskie Koleje, Gazprom i Transnieft (monopolista zarządzający siecią ropociągów). Łączna suma wkładu w gospodarkę narodową zbliża się do 10 bln rubli (całe dochody budżetu Federacji Rosyjskiej w 2024 r. wyniosły 36,7 bln rubli). Rosnieft i inne firmy naftowe płacą również podatki w większości regionów kraju, które stanowią znaczącą część przychodów budżetów regionalnych.
Zobacz również:
Krucha równowaga na europejskim rynku gazu ziemnego
Wszystko jednak wskazuje na to, że rosyjska naftowa prosperity, w której Rosja żyje od połowy XX w., sprzedając ropę za granicą i kupując w zamian technologię oraz dobra konsumpcyjne, a w ostatnich latach finansując wojnę, w szybkim tempie zbliża się do końca. Powodów jest wiele.
Te w wymiarze bieżącym to narastające sankcje, spadające ceny, silny rubel, wzrastające koszty wydobycia, zacieśniająca się pętla podatkowa, zwiększające się opłaty transportowe i przesyłowe. Te w wymiarze długookresowym to szybko wyczerpujące się zapasy ropy naftowej w tradycyjnych miejscach wydobywczych, przy braku znaczących nowych odkryć oraz pogarszające się perspektywy zbytu w warunkach deklarowanego przez wiodące kraje odchodzenia od węglowodorów w perspektywie do 2050 r.
Ilustracją pogarszającej się efektywności funkcjonowania sektora naftowego w warunkach jednoczesnego spadku dochodów i szybkiego wzrostu kosztów może być sytuacja Rosniefti. Jej zysk netto w pierwszym kwartale 2025 r., w porównaniu z analogicznym okresem 2024 r. zmniejszył się o 58 proc. Złożyło się na to wiele czynników.
Po stronie dochodów był to postępujący spadek cen z 67,7 dol. za baryłkę w styczniu 2025 r. do 61,7 dol. w lutym i 59 dol. w marcu 2025 r. (w analogicznym okresie 2024 r. było to odpowiednio 65 dol., 68,3 dol., 70,3 dol.) i dalsze obniżenie do 54,8 dol. w kwietniu i 52,1 dol. w maju 2025 r. W tym samym kierunku działa umocnienie się kursu rubla, który w stosunku do dolara zyskał od początku 2025 r. ponad 20 proc. (101,7 rbl/dol. XII 2024 r. i 81,6 rbl/dol. IV 2025 r.).
Negatywnie na dochody firm naftowych wpływają kolejne sankcje zmuszające do utrzymywania wysokiego dyskonta cenowego na eksportowaną ropę oraz wzrost kosztów transportu. Ogłoszone 20 maja 2025 r. sankcje UE wobec 189 tankowców, głównie tzw. floty cieni, zajmujących się transportem ropy naftowej i produktów naftowych z Rosji, doprowadziły do wzrostu stawek za przewóz tych surowców z Mórz Bałtyckiego (Primorsk i Ust-Ługa) i Czarnego (Noworosyjsk). Ceny transportu ropy naftowej tankowcami Aframax o nośności 100 tys. ton z Bałtyku do Turcji wzrosły o 22,6 proc., do Indii – o 10,1-11,1 proc., do Chin – o 2,6 proc. Koszty transportu z Noworosyjska do Indii wzrosły zaś o 7,7–7,9 proc., a do Chin – o 5,1 proc. Jeszcze większa dynamika wzrostu frachtu wystąpiła w przypadku tankowców typu Suezmax o nośności 135 tys. ton. Stawki za transport ropy naftowej takimi statkami z Noworosyjska do Indii i Chin wzrosły o 30 proc. i 33,3 proc.
Po stronie kosztów negatywnie na sytuację firm naftowych wpływa wysoka stawka kredytowa (25–30 proc.), szybko rosnące taryfy, ceny gazu i energii. Taryfy Rosyjskich Kolei za przewóz produktów naftowych i innych ładunków wzrosły o 13,8 proc. pod koniec 2024 r., a od stycznia 2025 r. o 9,9 proc., gdy Transnieft podniósł ceny za transport rurociągowy. Od lipca 2024 r. taryfy za energię elektryczną wzrosły o 9,1 proc., a od lipca 2025 r. planowana jest ich indeksacja o kolejne 11,6 proc. Od początku 2025 r. zwiększył się też podatek dochodowy dla firm z 20 proc. do 25 proc. (dla Transniefti do 40 proc.).
Zmagający się z coraz większymi obciążeniami podatkowymi oraz sankcjami sektor naftowy Rosji staje się dużo mniej opłacalny. A jakby tego było mało to dodatkowo w szybkim tempie pogarszają się warunki i perspektywy wydobycia rosyjskiej ropy.
Co dalej z rosyjską ropą?
Wszystko wskazuje na to, że rosyjska naftowa prosperity, w której FR żyje od połowy XX w., sprzedając ropę za granicą i kupując w zamian technologię oraz dobra konsumpcyjne, a w ostatnich latach finansując wojnę, w szybkim tempie zbliża się ku końcowi. Powodów tego jest wiele.
Zobacz również:
Losy gospodarki Rosji w nowych uwarunkowaniach politycznych
Te w wymiarze bieżącym to narastające sankcje, spadające ceny, silny rubel, wzrastające koszty wydobycia, zacieśniająca się pętla podatkowa, wzrastające opłaty transportowe i przesyłowe. Te w wymiarze długookresowym to szybko wyczerpujące się zapasy ropy naftowej w tradycyjnych miejscach wydobywczych, przy braku znaczących nowych odkryć oraz pogarszające się perspektywy zbytu w warunkach deklarowanego przez wiodące kraje odchodzenia od węglowodorów w perspektywie do 2050 r.
Według Ministerstwa Zasobów Naturalnych i Ekologii (MZNiE), udokumentowane zasoby ropy naftowej w Federacji Rosyjskiej wystarczą jedynie na 26 lat, przy aktualnym wydobyciu około 500 mln ton ropy naftowej rocznie. Szacuje się, że całkowite rezerwy tego czarnego złota w Rosji wynoszą 31 mld ton. Tylko 40 proc. (13 mld ton) z nich jest jednak opłacalna w eksploatacji.
Zgodnie ze Strategią Energetyczną do 2050 r., zatwierdzoną przez rząd w kwietniu, wydobycie ropy naftowej w kraju może w najbliższych latach zacząć gwałtownie spadać. W scenariuszu inercyjnym zmniejszy się z obecnych 530–540 mln ton rocznie do 477 mln ton w 2036 r. i do 287 mln ton w 2050 r. W tym przypadku eksport ropy naftowej zmniejszy się trzykrotnie z 234 mln ton do 79 mln ton rocznie.
W „scenariuszu stresowym”, który obejmuje zaostrzenie sankcji Zachodu i przyspieszone odchodzenie świata od węglowodorów do 2050 r., Rosja będzie produkować zaledwie 171 mln ton ropy naftowej rocznie, czyli trzy razy mniej niż obecnie, a eksport spadnie do zera.
Według strategii, aby utrzymać przynajmniej obecny poziom produkcji ropy naftowej Rosja potrzebuje znacznych inwestycji, a także osiągnięcia „suwerenności technologicznej”, tj. uniezależnienia się od importu. Obecnie, według szacunków MZNiE, udział importowanego sprzętu wiertniczego i oprogramowania analitycznego dla górnictwa naftowego w kraju przekracza 90 proc. Z importu pochodzi również 50 proc. sprzętu górniczego i 30 proc. sprzętu geofizycznego do badań poszukiwawczych.
Według opinii środowisk ekspercko-naukowych, związanych z sektorem ropy (m.in. na konferencji w lutym 2025 r.), oceny dotyczące rezerw są zbyt optymistyczne, poważnie zawyżone i mylące. Od dłuższego czasu nie było żadnych nowych odkryć, od pół wieku Rosja doświadcza naturalnego wyczerpywania się zasobów mineralnych, a cztery piąte całego wydobycia ropy naftowej w kraju pochodzi ze złóż odkrytych w latach 60. XX w., a po 1990 r. nie przybyły żadne znaczące zasoby. Unikalne i duże złoża czarnego złota w zachodniej Syberii zostały wyczerpane do tego stopnia, że zawartość wody w nich wynosi 97–98 proc. Oznacza to, że aby wydobyć jedną tonę ropy, trzeba wydobyć 20 ton wody, oddzielić ropę od cieczy, a następnie przepompować wodę z powrotem do odwiertu, co znacząco zwiększa koszty. Pogarszająca się jakość zasobów wpływa na spadek wydobycia. W najbardziej zasobnym Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym wydobycie ropy naftowej zmniejszyło się z 278 mln ton w 2007 r. do 205 mln ton w 2024 r.
Ostatnia inwentaryzacja rezerw ropy naftowej w Rosji miała miejsce w 2019 r. Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego poinformowało wtedy, że rentowne rezerwy wynoszą 8,6 mld ton. Zdaniem naukowców, jeżeli za uzasadnione do eksploatacji, przy dzisiejszych uwarunkowaniach ekonomiczno-politycznych, uznamy 4–5 mld ton, to przy deklarowanej produkcji na poziomie 500 mln ton rocznie, ropy wystarczy maksymalnie na 10 lat.
Zobacz również:
Firmy coraz częściej zamykają projekty produkcyjne, które według rządowych rejestrów wciąż zawierają miliony ton technicznie możliwej do wydobycia ropy, ponieważ wydobywanie jej staje się nieopłacalne. Rentowność mogłaby się polepszyć przy wzroście cen ropy naftowej lub zmniejszeniu obciążeń podatkowych. Aktualnie oba te czynniki działają na niekorzyść sektora. Rządowe deklaracje i działania wskazują, że szans na obniżkę podatków nie ma, mogą one natomiast podlegać dalszym podwyżkom. Ceny światowe również spadają, ze słabą perspektywą ich znaczącego wzrostu w najbliższych latach.
Przy tych uwarunkowaniach, dziesięć lat, jakie eksperci przewidują dla sektora, aby działał w warunkach opłacalności, może się okazać prognozą zbyt optymistyczną.
Jak pokazuje sytuacja na rynku i decyzje podejmowane przez OPEC+, dotyczące zwiększania produkcji, Federacja Rosyjska nie może już, jak to było przez dziesięciolecia, konkurować z innymi producentami ropy. Nie posiada już praktycznie taniej ropy i wkrótce może być wyparta z rynku nie tylko przez tradycyjnych konkurentów, takich jak Arabia Saudyjska i inne kraje z Zatoki Perskiej, ale również przez nowe państwa produkujące ropę, takie jak Gujana i Namibia. Sytuację może pogorszyć również pojawienie się na rynku nowej podaży ropy irańskiej (2,5 mln baryłek dziennie) w przypadku pomyślnego zakończenia rozmów pokojowych. Wszystko wskazuje na to, że świat może sobie bezboleśnie poradzić bez dostaw z Rosji. A jej ropa staje się coraz mniej konkurencyjna, nie tylko z powodu pogarszających się warunków wydobycia i niskiej jakości udokumentowanych rezerw. Wpływ na to ma także wojna, która nie pozwala liczyć na ulgi podatkowe, na zaciąganie kredytów na konkurencyjnych warunkach czy na przyciąganie zagranicznych technologii, kapitału i doświadczeń w celu zagospodarowania złóż.
Sytuacja wskazuje, że świat bez rosyjskiej ropy może funkcjonować, a Moskwa bez dochodów z ropy naftowej i dopływu nowoczesnych technologii z Zachodu, zapewne nie.