Sergiy Nikolaychuk: Nasz system bankowy wciąż jest w dobrym stanie

Ukraińcy już myślą o rozwoju i odbudowie państwa po zakończeniu wojny – mówi Sergiy Nikolaychuk, zastępca prezesa Narodowego Banku Ukrainy.

Grzegorz Jeż, Obserwator Finansowy: Proszę powiedzieć, jak to się stało, że system bankowy Ukrainy został zachowany i jednocześnie, jak na niego wpłynął pierwszy rok wojny.

Sergiy Nikołajczuk: Chcę najpierw podziękować za zaproszenie i możliwość opowiedzenia o naszych problemach, naszej odporności i odwadze podczas tej wojny. Odporność ukraińskiego systemu bankowego z pewnością zaskoczyła wielu ludzi, lecz powiedziałbym, że nie wzięła się ona z niczego. Oceniamy ją jako efekt reform, które wdrożyliśmy jako bank centralny wraz z innymi organami regulacyjnymi po kryzysie z lat 2014-2015. Włożyliśmy także wiele wysiłku w opracowanie i wdrożenie wraz z bankami planów zachowania ciągłości działania i to był kolejny składnik tej odporności. A trzecim czynnikiem były szybkie działania i zmiana przepisów przez bank centralny a także inne organy finansowe, no i oczywiście zdolność banków komercyjnych do dostosowania się do tego nowego środowiska.

Co Pana zdaniem może stać się z systemem, jeżeli wojna się przedłuży? Czy sądzi Pan, że występują poważne zagrożenia dla system bankowego i całej gospodarki Ukrainy?

Z pewnością tak. Są to trudne czasy dla banków, więc na pewno wojna ma tragiczne skutki dla gospodarki i systemu bankowego, lecz wciąż uważamy, że mimo wojny system bankowy naszego kraju jest w bardzo dobrym stanie. Oczywiście spodziewamy się znacznego negatywnego wpływu konfliktu na jakość aktywów, jakość portfela kredytowego. W naszym grudniowym raporcie o stabilności systemu finansowego oszacowaliśmy, że około 30 proc. portfela kredytowego istniejącego przed otwartą wojną będzie zagrożone, przy czym jednocześnie oceniamy, że główna część największych banków zdoła odzyskać kapitał bez dodatkowych zastrzyków kapitałowych ze strony właścicieli, jedynie dzięki swojej rentowności – rentowności operacyjnej – którą wciąż zachowują.

W jednej z ubiegłorocznych analiz NBU wskazano, że istnieje niebezpieczeństwo, iż gospodarka Ukrainy skurczy się o 33 proc. Z normalnego punktu widzenia trudno to sobie wyobrazić, a zatem powstaje pytanie: jak dajecie radę przetrwać i jaki jest wpływ wojny na gospodarkę Ukrainy? Oczywiście wiem, że jest on niszczycielski, ale czy da się go zmierzyć lub oszacować?

Prawdę mówiąc, Pan sam podał jedną z miar, którą jest spadek PKB i to prawda, że w ubiegłym roku oszacowaliśmy go na 33-35 proc. W naszym styczniowym raporcie mówimy o trzydziestoprocentowym spadku PKB, i wydaje się, że jest to rezultat wysokiej zdolności firm, władz i społeczeństwa Ukrainy do przystosowania się do tych nowych warunków. Oczywiście dane byłyby lepsze, lecz niestety w czwartym kwartale infrastruktura energetyczna Ukrainy była nieprzerwanie celem terrorystycznych ataków ze strony Rosji i to dodatkowo obciążyło gospodarkę kraju. Biorąc to pod uwagę, możemy mówić o bezpośrednich stratach w aktywach trwałych i infrastrukturze, które obecnie szacuje się na poziomie 140 mld USD, co stanowi około dwóch trzecich PKB sprzed wojny, a zatem jest to ogromna kwota. Można także wspomnieć o 8 mln ludzi, którzy opuścili Ukrainę od wybuchu wojny – to ponad 20 proc. ludności kraju. Liczby te są porażające, ale gospodarka wciąż żyje. Widzimy dostosowywanie się jej do nowych warunków i w tym roku spodziewamy się nawet niewielkiego, choć powolnego wzrostu na poziomie 0,3 proc. PKB.

Wiem, że być może trudno o tym myśleć w tej chwili, ale podczas tego ogromnego kryzysu sądzę, że myślą Państwo o tym, co może się zdarzyć po zakończeniu wojny teraz i jakie modele gospodarcze powinna przyjąć Ukraina w celu rozwoju, poprawy i odbudowy gospodarki po wojnie.

Powiedziałbym, że władze Ukrainy już zaczęły o tym myśleć, o opracowaniu planów i tworzeniu instytucji oraz struktur, a także o sposobie zorganizowania odbudowy kraju. Naszym atutem w tych tragicznych okolicznościach jest to, że mamy bardzo wyraźną kotwicę – to jest perspektywę członkostwa Unii Europejskiej. A odpowiadając na Pana pytanie o model gospodarki, który chcielibyśmy wdrożyć, jest to z pewnością model gospodarki zintegrowanej z gospodarką Europy.
Na pewno wiele zrobiono w tym kierunku w obszarze instytucjonalnym, jeśli chodzi o pełne dostosowanie naszych przepisów do zbioru praw Unii Europejskiej, lecz pozostaje jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie logistyki, połączeń transportowych do węzłów komunikacyjnych UE, w tym tych zlokalizowanych w Polsce.

Moje ostatnie pytanie dotyczy, powiedziałbym, kwestii technicznej. W maju ubiegłego roku NBU wznowił normalny proces decyzyjny i podniósł stopy procentowe. Jednak czasem się zastanawiam, czy to ma jakiekolwiek znaczenie w czasie wojny?

Na pewno ma znaczenie. Prawdę mówiąc zmieniliśmy naszą politykę pieniężną już w pierwszych dniach wojny. Przed wybuchem otwartego konfliktu opieraliśmy się na ramowych założeniach ustalania celu inflacyjnego, lecz jasno zdaliśmy sobie sprawę z tego, że ten system nie jest odpowiedni w warunkach wojennych. Dlatego też pierwszego dnia wojny powiązaliśmy kurs wymiany naszej waluty z kursem dolara amerykańskiego i bazowaliśmy na stałych interwencjach i ścisłych kontrolach przepływu kapitału, mając na celu utrzymanie stabilnego kursu. Na posiedzeniach rady polityki pieniężnej w marcu i kwietniu odłożyliśmy podjęcie decyzji w sprawie stopy referencyjnej, utrzymując ją na poziomie 10 proc., lecz później, gdy zauważyliśmy, że gospodarka zaczyna dostosowywać się do nowych warunków, zaczęliśmy przywracać elementy normalności w naszej działalności, a jednym z tych elementów było rozpoczęcie stosowania polityki stóp procentowych jako dodatkowego instrumentu i dodatkowego narzędzia, z myślą o utrzymaniu kursu naszej waluty. Zatem na początku czerwca podnieśliśmy stopę procentową z 10 do 25 proc., starając się zwiększyć atrakcyjność naszych aktywów w walucie krajowej.

I ta stopa obowiązuje do dziś, prawda?

Tak

Czy planują Państwo jakieś zmiany?

Z pewnością tak. Wznowiliśmy także publikowanie w raporcie o inflacji przyszłej ścieżki stóp procentowych i w jego styczniowej edycji wskazaliśmy, że bank utrzyma stopę procentową na obecnym poziomie aż do drugiego kwartału 2024 r., gdy będzie mógł rozpocząć cykl luzowania.

 

Wywiad został przeprowadzony 19 lutego 2023 r.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Wojenny wzrost polskiego eksportu do Ukrainy

Kategoria: Analizy
Dane II kwartału wskazują, że Polska stała się najważniejszym partnerem handlowym Ukrainy w UE. Ze względu jednak na specyficzny charakter obecnej wymiany trudno przewidzieć w jakim kierunku będzie  rozwijać się handel polsko-ukraiński.
Wojenny wzrost polskiego eksportu do Ukrainy

Utrzymujemy finansową obronę kraju

Kategoria: Instytucje finansowe
Od pierwszego dnia ataku Rosji na Ukrainę Narodowy Bank Ukrainy zapewnia nieprzerwane funkcjonowanie systemu finansowego, wspierając gospodarkę w skrajnie trudnych warunkach. Utrzymujemy finansową obronę kraju. To jest to, co nas napędza i sprawia, że kontynuujemy naszą misję – powiedział w wywiadzie dla „Obserwatora Finansowego” Kyryło Szewczenko, prezes Narodowego Banku Ukrainy (NBU).
Utrzymujemy finansową obronę kraju