Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Sieciowe źródła globalnej gospodarki

Na gospodarki i społeczeństwa trzeba patrzeć jak na sieci i badać je jako sieci, a dzięki takiemu podejściu można uzyskać świetne rezultaty prognostyczne - twierdzi w książce “Network Origins of the Global Economy” Hilton L. Root.
Sieciowe źródła globalnej gospodarki

To interakcje w ramach sieci, jaką są gospodarki czy społeczeństwa, dużo mówią o niej i o kierunku jej rozwoju, a nie cechy samych podmiotów w niej operujących, takich jak jednostki, firmy, rządy czy narody – przekonuje prof. Hilton Root w książce  (Cambridge University Press, 2020). Root od wielu lat naucza międzynarodowej ekonomii politycznej w Schar School of Policy and Government funkcjonującej w ramach George Mason University. A omawiana książka jest jego bardzo udanym magnum opus.

Wszystko jest siecią

Prof. Root wziął pod lupę historię gospodarczą Zachodu oraz Chin. I postarał się na tych przykładach odpowiedzieć na niezwykle ważne pytanie: w jaki sposób kształt i sposób konstrukcji architektury społeczno-gospodarczej wpływa na rozwój, stabilność, otwartość, skłonność do zmian oraz efektywność danego systemu? Jest to według niego pytanie kluczowe dla zrozumienia dlaczego i w jaki sposób powstają imperia i czemu jedne cywilizacje górują nad innymi. „Niepewność w wymiarze globalnym od wieków rośnie z uwagi na budzenie się potęgi Wschodu, tak odległego cywilizacyjnie i kulturowo od Zachodu. Potrzebne jest świeże spojrzenie na ten problem, który wymaga zrozumienia zarówno z powodów naukowych, jak i gospodarczych, czy też szerzej: geopolitycznych” – tłumaczy naukowiec we wstępie do swojego dzieła.

Amerykanin porusza się w ramach tzw. ekonomii kompleksowości, próbując zrozumieć jak dwa wspomniane systemy formowały się i jak funkcjonują. Nie patrzy na poszczególne komponenty systemów, lecz na systemy jako całość – która przyjmuje formę sieci. Całość ta jest procesem, jest zmianą i wciąż rekonstruuje się na nowo, bo nie jest idealna. Root stara się dostrzec w jaki sposób te systemy (sieci) ewoluują, by zrozumieć, jak mogą się zachować w przyszłości. Patrzy na sieci jak na organizm, a nie jak na maszynę złożoną z poszczególnych części (maszyna bowiem nie jest zdolna do samoistnej ewolucji).

Keynes kontra Hayek

Wykładowca George Mason University nie ukrywa, że wiele czerpie z nauk Friedricha A. von Hayeka. „Jeśli patrzymy na gospodarkę jako na sieć powiązań, jak na system, to okazuje się, że działające podmioty reagują na zmiany zachodzące na różnych poziomach, czy w różnych częściach systemu. Te podmioty cały czas dostosowują się do zmieniających się warunków, praw. Dlatego trzeba rozumieć gospodarkę jako zorganizowaną kompleksowość, jak to ujął w swoim przemówieniu z 1974 roku von Hayek, gdy odbierał nagrodę Nobla z ekonomii. Wskazał on wtedy, że należy patrzeć nie tylko na cechy podmiotów, ale też na to, w jaki sposób są one powiązane i jak zachowują się w stosunku do siebie i do pojawiających się zmian, bodźców” – pisze Root.

Zdaniem Roota, właściwe jest postrzeganie gospodarki jako stanu dążenia do equilibrium. „Ten koncept pozwala nam zobaczyć, jak jednostki, dążąc do interesu własnego, prowadzą działalność gospodarczą w poszukiwaniu zysku i wypracowują przy okazji reguły działania. Z czasem, gdy reguły są ustalone, jak również kary za odstępstwa od nich, pojawia się społeczna równowaga, która zmienia się z czasem w systemowe equilibrium, zatwierdzane zazwyczaj prawem stanowionym przez władzę ustawodawczą. Czyli to właśnie interakcje między podmiotami działającymi w ramach danego systemu stanowią podstawy ładu sieciowego” – wskazuje Root.

Zdecentralizowana Europa kontra Państwo Środka

Prof. Root prezentuje z gracją i wnikliwością historyczne różnice między siecią zachodnią a siecią chińską. Sieć europejska miała od zarania kilka(dziesiąt) hubów (królestw i księstw) połączonych ściśle, głównie więzami krwi rodów arystokratycznych. Sieć chińska była zawsze siecią scentralizowaną: z cesarskiego centrum rozchodziły się macki powiązań w głąb kraju.

Jakie były główne różnice między tymi sieciami? Otóż sieć europejska – choć informacje rozchodziły się po niej wolniej, bo nie pod centralnie wydanym rozkazem – była o wiele wytrzymalsza od chińskiej, gdyż była mocniej zdecentralizowana. To pozwalało jej przetrwać różne dziejowe zawieruchy, a nawet wzmacniać się dzięki nim – uważa amerykański naukowiec. Sieć chińska była stabilniejsza – dynastie trwały całymi wiekami – lecz gdy w jej centrum wkradał się chaos, Państwo Środka wchodziło w długie okresy niszczących wojen domowych.

Zwodniczy urok historycyzmu

Tymczasem nawet liczne rewolucje na Starym Kontynencie nie uszkadzały sieci. Co ciekawe, by zaszła w niej istotna zmiana systemowa, musiała ona zostać zaakceptowana przez zdecydowaną większość podmiotów. „Zmiany proponowane przez rewolucje musiały osiągnąć stopień systemowej nieodwracalności. To dlatego próba ustanowienia republiki w XVI-wiecznych Niderlandach się nie powiodła – nie wyrazili na to zgody monarchowie i rodziny arystokratyczne. Republiki, by przeżyć, musiały zostać zaakceptowane na poziomie makro, przez cały system. Napoleon rozumiał to i dlatego najechał Rosję carską, tracąc armię w 1812 roku. Rozumiał, że musi zniszczyć najsilniejsze elementy broniące starego porządku i zastąpić je nowymi, jeśli owoce Rewolucji Francuskiej mają zostać skonsumowane na całym kontynencie. Bał się, że nawet jeśli nieliczne elementy przechowujące stary porządek ocaleją, to przyczynią się do jego restauracji” – wskazuje Root. „Problem w tym, że gdyby Napoleonowi się jego plan udał, to w Europie zapanowałby system scentralizowany, na podobieństwo chińskie” – dodaje.

Historia przyznała Napoleonowi rację: Rosja pod wodzą Mikołaja I stała się żandarmem, konserwującym stary ład na XIX-wiecznym kontynencie, który pomógł Habsburgom m.in. w wygaszeniu powstania węgierskiego w 1848 roku – wskazuje Root. „Porażka XIX-wiecznych powstań i rewolucji w Europie wskazuje, że nie wpisały się one w ówczesną logikę makro systemu europejskiego” – tłumaczy naukowiec. Ale co ważne, w końcu zmiana ładu nastąpiła, bo taka jest właściwość systemów, na które mają wpływ czynniki zewnętrzne – nie trwają one w nieskończoność „zamrożone” w jednym stanie, podkreśla Root.

Arystokracja przewodziła informacje i idee

Root w swojej książce podkreśla, że dla rozwoju gospodarczego ważna jest nie tylko mikro- i makroekonomia, ale także spoiwo – pod postacią praw, zasad, hierarchii, więzi rodzinnych i formalnych, sposobów organizacji handlu i urzędów – które powinno być na tyle trwałe, aby system się nie zwalił. I także na tyle elastyczne, by był zdolny do adaptacji do zmieniających się warunków otoczenia oraz do podejmowania nowych wyzwań.

Brak jedności Europy stał się przyczyną jej bogactwa

Root wskazuje, że sieć europejska została w późnym średniowieczu znacznie wzmocniona dzięki połączeniu niemieckiego ładu społecznego z rzymskim prawem. System stworzony na tych podwalinach był w stanie przyjąć serię kaskadowych zmian, do czego nie był zdolny scentralizowany system chiński, oparty na konfucjanizmie i sztywnym prawie stanowionym „ręcznie” przez cesarzy. Co ciekawe, zdaniem Roota niezwykle ważną rolę odgrywał w Europie fakt, że informacje i idee mogły się rozchodzić łatwo i szybko dzięki rodzinnym powiązaniom na szczytach władzy, nie czekając na „zielone światło” z centrum.

A jak to było w Chinach? „System Państwa Środka potrzebował cesarskiego stempla, by zaakceptować zmiany. Konieczność legitymizacji każdej poważniejszej innowacji społeczno-ekonomicznej spowalniała rozwój i osłabiała sieć. Zmiany w scentralizowanych systemach zachodzą wolno, a gdy już zajdą, to niekoniecznie muszą być dostosowane do tego, co zaczyna się dziać w różnych częściach systemu (sieci)” – tłumaczy Root. „Chiński system od wieków przypomina korporację, w której kluczową rolę odgrywa biurokracja zbudowana na zasadzie hierarchiczności. To hamowało i nadal hamuje przepływ informacji i dążenia do innowacyjnych rozwiązań” – dodaje.

Jeśli ktoś nie ma czasu czytać całej książki (334 strony), można mu polecić dwa rozdziały, które stanowią jej sedno. Jest to rozdział 2 traktujący o istocie kompleksowości sieci oraz wyjaśniający duże znaczenie hierarchii dla stabilności systemu (hierarchii rozumianej nie jako struktura władzy, lecz jako sposób konstrukcji sieci) oraz doniosłość społeczno-ekonomicznych procesów kaskadowych (chodzi tu m.in. o rewolucję przemysłową) dla zdolności systemu do zmiany. Szczególnie warty przeczytania jest także rozdział 11, który jest w gruncie rzeczy podsumowaniem, tłumaczącym podejście Roota do historii gospodarki w kontekście rozwoju i istnienia imperiów oraz zawierającym najważniejsze wnioski. Jeśli to mało, można zajrzeć także do rozdziału 5, w którym Root opisuje jak miks niemieckiego ładu i rzymskiego prawa wzmocnił europejską sieć i legł u fundamentów późniejszej potęgi Zachodu.

Pytania zadane przez prof. Roota  oraz odpowiedzi przez niego udzielone są niezwykle na czasie – teraz, gdy Chiny rosną w siłę, a Zachód zdaje się słabnąć. Czy Chiny dogonią i przegonią Zachód? Czy staną się imperium podobnym do Zachodu, czy też zupełnie innym, działającym na innych zasadach? Wydaje się, że książka Network Origins of the Global Economy ułatwia poszukiwanie odpowiedzi na te pytania. To wysublimowane, ale napisane raczej publicystycznym niż naukowym językiem dzieło, jest lekturą obowiązkową dla każdego, kto interesuje się ekonomią i geopolityką. Aż dziw bierze, że nie jest jeszcze jednym z bestsellerów ekonomicznych w internetowych sklepach z książkami.

Otwarta licencja


Tagi