Standardowa polityka pieniężna nie sprawdza się w kryzysie

Typowe modele, które wykorzystują banki centralne w polityce pieniężnej zakładają, że stopy procentowe przekładają się bezpośrednio na oprocentowanie lokat i kredytów. Niestety, jeśli na rynkach finansowych dochodzi do kryzysu, polityka bezpośredniego celu inflacyjnego będzie prowadziła do nadmiernej ekspansji lub zbytniego wyhamowania aktywności gospodarczej – to wnioski z badania przeprowadzonego przez Marcina Kolasę z NBP i Giovanniego Lombardo z EBC.

Obecnie w bankach centralnych standardowym instrumentem do analizowania polityki pieniężnej są nowe modele keynesowskie. Zakładają one zazwyczaj, że rynki finansowe działają bez zakłóceń – stopa procentowa ustalana przez bank centralny przekłada się bezpośrednio na oprocentowanie wkładów i kredytów. Globalny kryzys finansowy pokazał jak to założenie jest odległe od rzeczywistości. W związku z tym w ciągu ostatnich dwóch lat zainteresowanie badaczy skierowało się w stronę modeli, które uwzględniają niedoskonałości rynków finansowych. Było to możliwe dzięki wcześniejszym, przełomowym pracom poświęconym zjawisku frykcji finansowych, autorstwa Bena Bernanke, Marka Gertlera i Simona Gilchrista z 1999 roku. Ich model rozwinęli Marcin Kolasa, z Instytutu Ekonomicznego NBP, i Giovanni Lombardo, z Europejskiego Banku Centralnego.

W swojej pracy badawczej pt. „Frykcje finansowe, a optymalna polityka monetarna w otwartej gospodarce” budują złożony model gospodarki otwartej, by pokazać jak uwzględnianie okoliczności występujących w realnym świecie wpływa na efektywność prowadzonej polityki pieniężnej.

Ich analiza prowadzi do następujących wniosków: jeśli na rynkach finansowych występują frykcje, czyli odstępstwa od stanu równowagi, polityka bezpośredniego celu inflacyjnego będzie prowadziła do nadmiernej ekspansji lub zbytniego wyhamowania aktywności gospodarczej. Istnienie niedoskonałości na rynkach finansowych obniża także skuteczność innych strategii polityki pieniężnej. Z modelu wynika również, że polityka pieniężna powinna reagować na zmiany wartości majątku podmiotów gospodarczych, np. na straty firm w razie kryzysu, co może wymagać odejścia od zapewniania stabilności cen. Dlatego za rozsądną alternatywę dla klasycznych strategii polityki pieniężnej można uznać politykę nakierowaną na wysokość płac.

Marcin Kolasa nie spodziewa się, że model jego autorstwa zostanie włączony do instrumentów prognostycznych Narodowego Banku Polskiego. – Model służący do przewidywania przyszłego stanu gospodarki powinien być prosty, a nasze podejście tego warunku nie spełnia – tłumaczy. Ma jednak nadzieję, że model z frykcjami finansowymi okaże się użyteczny w dyskusjach nad optymalną strategią polityki pieniężnej.

Op 17


Tagi