Stosunki polsko-brytyjskie po Brexicie do negocjacji

Polska powinna się opowiadać za „miękkim” Brexitem, który polegałby na tym, iż Wielka Brytania nadal miałaby dostęp do wspólnego rynku, pozostała otwarta na eksport dóbr z krajów UE, w tym Polski, i wnosiłaby składki do budżetu UE.
Stosunki polsko-brytyjskie po Brexicie do negocjacji

Dariusz Rosati (CC By SA PO)

Polska doświadczy różnorodnych konsekwencji wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. Będą one widoczne w handlu dwustronnym, inwestycjach zagranicznych, przepływie osób, transferach z budżetu unijnego oraz w zasadach współpracy ws. bezpieczeństwa i obronności. Techniczne negocjacje warunków rozwodu będzie prowadzić Komisja Europejska w ramach mandatu przyznanego przez Radę UE.

To oznacza, że Polska będzie musiała pertraktować na dwóch poziomach. Po pierwsze, postara się zabezpieczyć swoje interesy podczas przygotowywania wspólnej pozycji negocjacyjnej UE, co wiąże się z negocjacjami z innymi krajami członkowskimi. Po drugie, będzie musiała bacznie monitorować proces negocjacji z Wielką Brytanią, aby się upewnić, że ich wynik jest do przyjęcia. Wymaga to drobiazgowej oceny obecnych powiązań Polski z Wielką Brytanią we wszystkich dziedzinach, aby ustalić polskie interesy strategiczne oraz zagrożenia, które może wywołać Brexit.

Wprawdzie szczegóły przyszłej struktury stosunków unijno-brytyjskich nie są pewne i będą zależały od przebiegu długich negocjacji między stronami, ale Brexit z pewnością wpłynie na wszystkie dziedziny dwustronnych stosunków polsko-brytyjskich mieszczących się w zakresie kompetencji UE (wyłącznie lub częściowo). Dziedziny związane z tym w największym stopniu obejmują handel towarami i usługami, inwestycje zagraniczne, przepływ osób oraz płatności dokonywane z budżetu unijnego, a także pewne wybrane kwestie z dziedziny wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz wspólnej polityki w dziedzinach wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.

Handel i inwestycje

Na liście największych rynków eksportowych Polski Wielka Brytania zajmuje trzecie miejsce (za Niemcami i Czechami). Trafia tam 6,4 proc. ogółu towarów eksportowanych z Polski. Co do towarów importowanych przez Polskę, Wielka Brytania jest na miejscu ósmym (po Niemczech, Chinach, Rosji, Włoszech, Holandii, Francji i Czechach). Brytyjski udział w łącznym imporcie towarów przez Polskę wynosi 2,6 proc.

W 2014 r. łączna wartość polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii wyniosła 10,567 mld euro. Ta kwota odpowiada mniej więcej 2,5 proc. PKB i jest prawie 2,5 razy większa od wartości polskiego importu z Wielkiej Brytanii (4,36 mld euro). Ta olbrzymia nadwyżka w handlu zagranicznym sprawia, że Polska w większym stopniu zależy od eksportu do Wielkiej Brytanii niż od importu z tego kraju.

Z tego powodu Polska jest bardziej narażona na skutki wszelkich ograniczeń dostępu do brytyjskiego rynku krajowego po Brexicie. Natomiast udział Polski w brytyjskim handlu zagranicznym jest znacznie mniejszy. Na liście krajów eksportujących najwięcej do Wielkiej Brytanii Polska jest na dwunastym miejscu, a na liście największych importerów towarów brytyjskich zajmuje pozycję 21. W 2014 r. wartość brytyjskiego eksportu do Polski wyniosła zaledwie 0,2 proc. brytyjskiego PKB (to nawet nie jedna dziesiąta odpowiedniego wskaźnika dla Polski). Przez tę asymetrię wskaźników eksportowych pozycja przetargowa Polski w negocjacjach z Wielką Brytanią jest znacznie słabsza.

W strukturze polskiego eksportu dominują maszyny, sprzęt elektryczny i elektroniczny (stanowią 29 proc. całości eksportu), produkty rolne i artykuły spożywcze (16 proc.) oraz sprzęt transportowy (14 proc.). Te trzy kategorie wraz z produktami przemysłu chemicznego stanowią ponad dwie trzecie polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii. Jeżeli Wielka Brytania opuści wspólny rynek (i wystąpi z unii celnej), po czym jej handel z UE będzie się odbywał zgodnie z zasadami określonymi przez WTO, najbardziej ucierpią przypuszczalnie rolnictwo oraz – w mniejszej mierze – branża motoryzacyjna i sektory wytwarzające produkty przetworzone w małym stopniu, takie jak produkty przemysłu chemicznego, wyroby z tworzyw sztucznych i gumy, a także produkty drewniane i papierowe.

Jeśli chodzi o import, maszyny, sprzęt elektryczny i elektroniczny oraz sprzęt transportowy stanowią 35 proc. całości. Następne na liście są produkty przemysłu chemicznego (25 proc.). Wzrost kosztów importu po Brexicie prawdopodobnie okaże się znikomy, odczuwalny zapewne przede wszystkim w branżach wytwarzających tradycyjnie „wrażliwe” towary, mianowicie artykuły spożywcze, materiały i artykuły włókiennicze oraz samochody osobowe.

Wielka Brytania jest trzecia na liście największych nabywców polskich usług (po Niemczech i Szwajcarii). Zamówienia brytyjskie stanowią 6,6 proc. łącznego polskiego eksportu usług. Co do eksportu usług do Polski, Wielka Brytania jest druga pod względem wielkości obrotów (po Niemczech). Brytyjskie usługi stanowią 8,2 proc. polskiego importu usług. Łączna wartość polskiego eksportu usług do Wielkiej Brytanii w 2014 r. wyniosła 3,04 mld euro, prawie o 1 mld euro więcej od wartości importu (2,15 mld euro). Wyrażone jako odsetki łącznego polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii obroty ze sprzedaży usług teleinformatycznych wyniosły 23 proc., przychody ze sprzedaży usług świadczonych przez specjalistów o wysokich kwalifikacjach intelektualnych wyniosły 20 proc., tyle samo zapewniły usługi transportowe, a inne usługi związane z działalnością biznesową dały 10 proc. łącznych obrotów.

Co do importu usług przez kontrahentów polskich, obroty ze sprzedaży „innych usług związanych z działalnością biznesową” wyniosły ponad połowę przychodów (to przede wszystkim usługi rachunkowe i doradcze). Nieco dziwi, że kupno usług finansowych stanowi stosunkowo małą część polskiego importu usług z Wielkiej Brytanii (niecałe 20 proc.; obroty wynoszą poniżej 400 mln euro). Brexit zapewne wywoła spadek polskiego eksportu usług w takich sektorach, jak usługi transportowe, budowlane i finansowe, ale obroty są tu stosunkowo niewielkie, toteż ogólny wpływ wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE na te sektory nie będzie znaczny.

NBP podaje, że w 2014 r. wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych dokonywanych przez podmioty brytyjskie wyniosła 5,9 mld euro. To tylko 3,4 proc. łącznych inwestycji tego rodzaju w Polsce (ich wartość wyniosła 171,7 mld euro). Wśród największych brytyjskich inwestorów były następujące przedsiębiorstwa: Tesco PLC (handel detaliczny), Imperial Tobacco, GlaxoSmithKline (branża farmaceutyczna), British Oxygen Corporation (gazy przemysłowe), Aviva PLC (ubezpieczenia), Bates Ltd (transport i magazynowanie), Cadbury Schweppes (artykuły spożywcze) oraz Shell Overseas Holdings Ltd (produkty ropopochodne). W ostatnim okresie obserwuje się tendencję średnich i dużych firm brytyjskich do przenoszenia do Polski wydziałów pomocniczych, takich jak działy rachunkowości czy kadr (tzn. offshoring).

Znaczną część inwestycji bezpośrednich przeznacza się na zakup nieruchomości. Co ciekawe, brytyjskie przedsiębiorstwa branży usług finansowych nie zainwestowały wiele w Polsce (wyjątkiem jest Aviva). W grupie 20 największych polskich banków nie ma takiego, w którym brytyjski kapitał stanowiłby udział dominujący.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne dokonywane przez polskie przedsiębiorstwa w Wielkiej Brytanii mają znacznie mniejszą łączną wartość, ale szybko ich przybywa w ujęciu liczbowym. Brytyjsko-Polska Izba Handlowa szacuje, że w Wielkiej Brytanii działa już ok. 40 tys. małych przedsiębiorstw założonych przez polskich obywateli, głównie przez osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii. Brexit przypuszczalnie nie zmieni sytuacji tych istniejących już firm, ale być może zapewni bodźce skłaniające do zwiększania liczby inwestycji, zarówno dokonywanych w kraju, jak i za granicą, aby obejść możliwe restrykcje ograniczające handel dwustronny.

Przepływ osób

Wielka liczba imigrantów z innych krajów UE należała do najważniejszych czynników, przez które Brytyjczycy postanowili wystąpić z UE. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii mieszka ok. 3,6 mln obywateli UE, z czego ponad 80 proc. będzie mieć prawo stałego pobytu na początku 2019 r., kiedy Wielka Brytania opuści UE. Pozostałym – to ponad 600 tys. osób – władze brytyjskie prawdopodobnie zaproponują amnestię i przyznają prawo stałego pobytu. Polscy obywatele stanowią najliczniejszą grupę tych imigrantów. Jest ich łącznie ok. 900 tys. (ok. 110 tys. urodziło się w Wielkiej Brytanii).

Po Brexicie przypuszczalnie zostanie utrzymany ich status rezydentów, ale niektórzy mogą zechcieć wrócić do Polski w następstwie zerwania więzi handlowych i gospodarczych między Wielką Brytanią a UE. Polskie władze niewątpliwie będą się zdecydowanie domagały zapewnienia ochrony praw polskich migrantów. Nie będą natomiast w tym samym stopniu zainteresowane dalszym zapewnianiem nieograniczonego dostępu do brytyjskiego rynku pracy po Brexicie, gdyż emigracja gospodarcza z Polski ewidentnie nie należy do spraw priorytetowych.

Chociaż Wielka Brytania nie należy ani do strefy Schengen, ani do wspólnego europejskiego systemu azylowego, Polska będzie mogła liczyć na pośrednie wsparcie z jej strony za sprzeciwianie się rozszerzaniu kompetencji UE, co do migracji i polityki azylowej. Oba kraje (wraz z pewnymi innymi państwami Europy Środkowej) bardzo sceptycznie podchodzą do Wilkommen Politik i zdecydowanie występują przeciwko wspólnym obowiązkom i wszelkim automatycznym zasadom przyjmowania i realokacji uchodźców. Brexit z pewnością osłabi pozycję unijnych sceptyków ws. uchodźców.

Budżet UE

W latach 2014-2020 Polska otrzyma najwięcej funduszów unijnych – zarówno w ujęciu bezwzględnym, jak i po odjęciu jej wkładu do unijnego budżetu. W 2015 r. Polska otrzymała 13,358 mld euro z budżetu UE, wpłaciła natomiast 3,718 mld euro. Oznacza to trafiające do Polski transfery netto wynoszące 9,64 mld euro (to mniej więcej 2,3 proc. polskiego PKB). Na liście krajów wpłacających najwięcej do budżetu UE w ujęciu netto Wielka Brytania zajmuje drugie miejsce. W 2015 r. brytyjska składka netto wyniosła 10,751 mld euro (po tzw. rabacie brytyjskim). Było to 7,4 proc. całego unijnego budżetu na tamten rok. Przez Brexit niewątpliwie zmaleje budżet UE, chociaż należy sądzić, że nastąpi to dopiero po 2018 r. Wpływ Brexitu na pozycję netto Polski będzie zależeć od tego, z jakim powodzeniem polski rząd zapewni sobie obecną wielkość transferów.

W scenariuszu najprawdopodobniejszym, w którym nieodzowne cięcia wywołane przez Brexit zostaną rozłożone mniej więcej proporcjonalnie na budżety wszystkich krajów członkowskich, strata wyniesie ok. 7-8 proc. obecnych sum. Ale jeżeli stanie się tak, że w największym stopniu zostaną obcięte wydatki na programy spójności, to straty netto Polski mogą się okazać znacznie większe. Jeżeli Wielka Brytania wynegocjuje z UE porozumienie typu norweskiego, straty poniesione przez Polskę będą mniejsze.

Współpraca polityczna

Wielka Brytania była istotnym partnerem politycznym Polski w UE. Co do programów polityki gospodarczej, oba kraje mają podobne wizje liberalizmu gospodarczego i wolnego handlu, oba poza tym nie są skłonne przyznawać Brukseli większej władzy w dziedzinach gospodarczych, a szczególnie w sferze opodatkowania. Co do polityki zagranicznej i programów bezpieczeństwa, Wielka Brytania i Polska niezmiennie pozostają zdecydowanymi zwolennikami NATO i bliskich więzi transatlantyckich z USA i Kanadą.

Oba kraje są również gotowe prowadzić twardszą politykę w stosunku do Rosji, opowiadając się za konkretniejszą reakcją na agresywne działania Rosji wobec Ukrainy oraz w kwestii dostaw źródeł energii. Gdy Wielka Brytania wystąpi z UE, Polska zapewne straci ważnego sojusznika w istotnych dziedzinach wspólnej polityki europejskiej.

Zalecane priorytetowe kwestie, o które Polska powinna zabiegać podczas pertraktacji

  • Przez stosunkowo duży udział eksportu do Wielkiej Brytanii w strukturze polskiego eksportu i dużą nadwyżkę w handlu dwustronnym Polska bardziej zależy od eksportu do niej niż od importu z tego kraju. Z tego powodu Polska może bardziej ucierpieć przez konsekwencje wszelkich ograniczeń dostępu do krajowego rynku brytyjskiego po Brexicie. To przemawia za tym, aby wynegocjować stosunkowo łatwy dostęp do brytyjskiego rynku dla unijnych eksporterów, czemu musiałaby towarzyszyć całkowite odwzajemnienie.
  • Spośród towarów eksportowanych szczególną uwagę należy podczas negocjacji poświęcić produktom rolnym, sprzętowi transportowemu i produktom o niskim stopniu przetworzenia. Jeżeli strony będą pertraktować o limitach importowych, Polska powinna sobie zapewnić w tym udziały na tyle duże, aby zminimalizować skutki Brexitu. Aby ten cel osiągnąć, być może trzeba będzie rozważać ustępstwa w innych kwestiach.
  • Ponieważ Brexit przypuszczalnie spowoduje spadek polskiego eksportu usług w takich sektorach, jak transport, budownictwo i usługi kierowane do podmiotów prowadzących działalność biznesową, negocjatorzy powinni zapewnić ten eksport w takim stopniu, w jakim to tylko będzie możliwe. Wartość tego eksportu jest jednak stosunkowo niewielka, toteż łączny wpływ Brexitu na te sektory w Polsce nie będzie znaczny, nie ma też potrzeby proponować znaczących ustępstw w zamian.
  • Nie wydaje się, by istniało jakieś poważne zagrożenie dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych. W tej dziedzinie więcej do stracenia ma Wielka Brytania, wobec czego Polska może rozważyć konkretne ustępstwa w zamian za lepszy dostęp do brytyjskiego rynku w innych sektorach.
  • Co do swobody przepływu osób, Polska skoncentruje się na ochronie pełni praw rezydentów przysługujących polskim obywatelom mieszkającym w Wielkiej Brytanii, uwzględniając w szczególności nieograniczony dostęp do usług społecznych i publicznych oraz gwarancje ubezpieczeń społecznych. Polska natomiast nie będzie nalegać na utrzymanie nieograniczonego dostępu do brytyjskiego rynku pracy po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE.
  • W następstwie Brexitu zmaleje budżet UE i zmniejszone zostaną transfery unijne trafiające do Polski. Te negatywne konsekwencje będzie można złagodzić, jeżeli nieuchronne cięcia budżetowe nie obejmą programów polityki spójności (wariant nieprawdopodobny) albo gdy zostanie zawarte porozumienie „typu norweskiego” przez UE i Wielką Brytanię, w wyniku którego w pewnej mierze zostaną utrzymane składki odprowadzane przez nią do budżetu UE (to również jest mało prawdopodobne).
  • W dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Polsce będzie zależało na utrzymaniu ścisłych więzi z Wielką Brytanią. Być może zaproponuje ściślejszą współpracę UE i Wielkiej Brytanii w celu utrzymania obecnej równowagi odmiennych priorytetów w UE (szczególnie równowagi między interesami krajów północno- i południowoeuropejskich) oraz lepszego propagowania po Brexicie spraw związanych z bezpieczeństwem Polski.

Nikt nie wie, jaką formę ostatecznie przybierze umowa rozwodowa zawarta przez Wielką Brytanię z UE. Do tego trzeba się liczyć z tym, że pertraktacje potrwają aż do pierwszych miesięcy 2019 r. To daje trochę czasu na zastanowienie się nad szczegółami możliwych rozwiązań i ich konsekwencjami. Obecnie na podstawie możliwego wpływu Brexitu na handel międzynarodowy, inwestycje, przepływ osób, budżet unijny i współpracę polityczną należy sądzić, że Polska powinna się opowiadać za dość „miękkim” Brexitem, który polegałby na tym, iż Wielka Brytania nadal miałaby dostęp do wspólnego rynku, pozostała otwarta na eksport dóbr z krajów UE, w tym Polski, i wnosiłaby składki do budżetu UE.

Dariusz Rosati jest profesorem ekonomii w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i europosłem.

Ten materiał ukazał się pierwotnie jako rozdział opublikowanego przez VoxEU e-booka zatytułowanego What To Do With the UK? EU perspectives on Brexit. Plik można ściągnąć tutaj.

 

Dariusz Rosati (CC By SA PO)

Tagi