Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Surowy kapitalizm ma zapach ropy

„Czarne złoto” pozostaje od dekad w centrum światowej gospodarki i systemów energetycznych, wszyscy jednak nie doceniają wielkiej i wielowymiarowej roli petrochemii – przekonuje Adam Hanieh w książce „Crude Capitalism”.
Surowy kapitalizm ma zapach ropy

Okładka książki

Publikacji o ropie naftowej jest sporo. Wielu ekonomistów, geografów, historyków poświęciło lata – ba, nawet całe kariery – na opisywanie jej historii oraz na analizowanie powiązań między paliwami kopalnymi a liberalnym kapitalizmem i ich rolą w geopolityce. Dla tego typu publikacji charakterystyczne jest jednak to, że zazwyczaj mają one profil przede wszystkim historyczny, koncentrują się na segmencie wydobywczym i przedstawiają ropę jako swego rodzaju „czarne złoto”, czyli trofeum, o które rywalizują wielkie koncerny i państwa. Najczęściej podkreślany jest także deficytowy charakter surowca.

W książce „Crude Capitalism: Oil, Corporate Power, and the Making of the World Market” (Verso, 2024) Adam Hanieh próbuje nieco inaczej spojrzeć na ropę naftową, delikatnie podważyć obiegowe opinie i przekierować uwagę na procesy i mechanizmy rządzące rynkiem ropy oraz opisać to, w jaki sposób trafia ona do naszej codzienności.

Warto przybliżyć postać autora tej publikacji. Hanieh jest profesorem ekonomii politycznej w Instytucie Studiów Arabskich i Islamskich (IAIS) na Uniwersytecie w Exeter oraz pracownikiem naukowym Transnational Institute (TNI). Jego książka „Money, Markets, and Monarchies: The Gulf Cooperation Council and the Political Economy of the Contemporary Middle East” z 2018 r. otrzymała nagrodę British International Studies Association International Political Economy Group Book Prize 2019.

Zapomniane Baku i niedoceniana petrochemia

W pierwszych rozdziałach „Crude Capitalism” Hanieh dokonuje przeglądu historii kapitalizmu napędzanego ropą naftową – czyli tytułowego surowego kapitalizmu czy też kapitalizmu kopalnego. Wychodzi od świata opalanego węglem, w którym rządziło i dzieliło Imperium Brytyjskie, następnie prowadzi czytelnika przez cuchnący już czarną błotnistą mazią liberalny porządek USA. Dla kapitalizmu ropa naftowa okazała się „magiczną” substancją, która – jak ją prezentuje Hanieh – wyzwoliła dodatkowe pokłady siły wbudowane w jego naturę nastawioną na osiąganie zysku.

Zobacz również: 

Co poszło nie tak z kapitalizmem

Niezmiernie interesujące jest też to, że identyfikuje on niedoceniany katalizator w międzywojennym przejściu od brytyjskiej do amerykańskiej kontroli nad globalnymi rezerwami ropy naftowej, którym jest rewolucja bolszewicka. W tym jakże fascynującym wstępie do właściwej części książki Hanieh podkreśla znaczenie pól naftowych w Baku, które na początku XX w. dostarczały ponad połowę światowej podaży ropy naftowej. Brudne dzielnice tego azerskiego miasta zrodziły robotniczą złość, która potem dała podglebie dla rosyjskich ruchów socjalistycznych (oczywiście – nie tylko ona była tym podglebiem). Smaczku lekturze dodaje fakt, że ubiegłoroczny  COP29 ( 29 Konferencja Stron Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu) odbył się właśnie w Azerbejdżanie.

Po rewolucji bolszewickiej siły tureckie, brytyjskie i sowieckie toczyły kolejne bitwy o kontrolę nad polami naftowymi w okolicach Baku. Przez władze Imperium Brytyjskiego było ono postrzegane jako klucz do kontroli nad polami roponośnymi, szlakami transportowymi w tym regionie świata oraz do zablokowania imperialnych ambicji USA. „Dla Włodzimierza Lenina i innych przywódców bolszewickich przyszłość Baku była nierozerwalnie związana z przetrwaniem samej rewolucji” – podkreśla Hanieh. Ostatecznie siły sowieckie odniosły zwycięstwo, ale pyrrusowe, gdyż skorzystanie przez Lenina z umów koncesyjnych z kartelem prywatnych międzynarodowych firm naftowych, tak zwanych Siedmiu Sióstr, doprowadziło do przekazania kontroli nad rynkiem ropy z rąk Brytyjczyków w ręce Jankesów. Z deszczu pod rynnę.

Hanieh nie serwuje czytelnikom powtórki z rozrywki i nie pogrąża się w opisach rywalizacji wielkich koncernów paliwowych z kartelem OPEC o kontrolę nad „czarnym złotem”, przekierowując uwagę na sposoby, dzięki którym ropa naftowa reorganizowała globalne sieci produkcji i konsumpcji w okresie powojennym. To napięcia geopolityczne, związane z kontrolą nad globalnymi rezerwami ropy naftowej, uruchomiły proces, w którym ropa naftowa stała się jednym z głównych czynników sprzyjających akumulacji wielkich kapitałów, a „sama substancja życia została przekształcona, jakby na podobieństwo procesów alchemii, w różne pochodne ropy naftowej”.

Kulminacyjnym rozdziałem jest rozdział siódmy, w którym autor opisuje jakościowe przemiany w materialnych podstawach kapitalistycznej produkcji towarów zapoczątkowane przez petrochemię. Autor przekonuje, że ekonomia nie docenia roli petrochemii we wprowadzaniu ropy naftowej pod strzechy, czyli w materialne realia codziennej egzystencji miliardów ludzi na całym globie. A to właśnie jest jeden z głównych kanałów upowszechniania kapitalizmu.

„Nawozy syntetyczne, pestycydy, defolianty i herbicydy, zasilane ropą maszyny rolnicze – czy te wytwory kapitalizmu produkcyjnego nie zamieniają, pośrednio, „czarnego złota” w żywność? Czy to nie jest tak, że produkcja wielu towarów stała się pochodną produkcji energii?” – pyta Hanieh.

Dokonuje on dwóch niezwykle ciekawych konstatacji. Pierwsza jest taka, że przez dziesięciolecia produkcja i konsumpcja ropy rozwijała się pomimo istnienia dowodów naukowych na to, że może to doprowadzić do katastrofy ekologicznej. To pokazuje, jak bardzo istotna była dla gospodarki i jak ważnym puzzlem stała się w rodzącym się ładzie kapitalistycznym. Druga jest bardziej oczywista: „czarne złoto” pozostaje w centrum światowej gospodarki i systemów energetycznych i właściwie nie można sobie obecnie, a także w bliskiej przyszłości, wyobrażać jej wyrugowania z tychże systemów bez wywoływania jakiegoś potężnego kryzysu. Jeśli pieniądz jest krwią światowej ekonomii, to ropa naftowa jest limfą – organizm bez obu tych płynów nie może po prostu żyć i funkcjonować.

Imperialny układ i zielona ściema

W kolejnych rozdziałach Hanieh bierze pod lupę wzajemne powiązania między opartym na ropie systemem produkcji syntetyków a głęboką reorganizacją globalnych sieci finansowych w celu powstrzymania radykalnych ruchów antykolonialnych. Warto pamiętać, że gros bliskowschodnich pól „czarnego złota” było kontrolowanych przez zachodnie koncerny naftowe, co ożywiało mechanizmy dominacji kolonialnej. W międzyczasie w systemie finansowym próbowano umniejszać rolę kartelu OPEC. Jako ekspert Rady Współpracy Zatoki Perskiej (Gulf Cooperation Council, GCC) Hanieh w klarowny sposób ukazuje wielkie znaczenie ropy dla restrukturyzacji międzynarodowych systemów finansowych w okresach kryzysów.  Pokazuje czarno na białym, że od wielu dekad funkcjonuje układ oparty na dolarze amerykańskim działający na zasadzie „ropa za bezpieczeństwo”. „Petrodolar to imperialny twór, to narzędzie dominacji USA” – podkreśla autor.

Zobacz również: 
Kapitalizm jako narzędzie polityki zagranicznej USA

Pisząc książkę o ropie, nie można jednak ominąć tematu gigantycznych korporacji paliwowych. Hanieh mierzy się z tym tematem, analizuje ich ewoluujące strategie, ale umiejscawia temat korporacji w kontekście geopolitycznym trzech regionów współczesnej akumulacji kapitalistycznej, a chodzi o region postsowiecki, region Zachodu i region nowej osi węglowodorów Wschód-Wschód.

W pierwszym z tych regionów upadek sowieckiej gospodarki nakazowo-rozdzielczej był częściowo spowodowany właśnie szokiem cenowym na rynku ropy w 1986 r., a powstałe blizny wciąż widać. Region Zachodu jest bardzo ekspansywny – ekonomista pokazuje, jak w coraz większym stopniu  kolonizuje on Afrykę. Niezwykle interesujący jest trzeci region, który jest właściwie siatką powiązań między azjatyckimi koncernami naftowymi, rozciągającymi się polami naftowymi, rafineriami a fabrykami na Bliskim Wschodzie i w Azji.

Autor książki opisuje pojawienie się struktur korporacyjnych opartych na „integracji pionowej”, przytaczając przykład Standard Oil jako pionierskiego tworu korporacyjnego łączącego funkcje wydobycia, przerobu, transportu i dystrybucji („upstream i downstream”). To właśnie ta firma stała się wzorcem dla największych światowych koncernów naftowych. To wypracowany przez nią model umożliwił internacjonalizację amerykańskiej ropy naftowej już w latach międzywojennych. I w ten sposób USA były przygotowane na ten wielki skok, który wydarzył się między 1950 a 1965 rokiem – wtedy zużycie paliw kopalnych podwoiło się i światowa gospodarka już nigdy nie mogła, aż do dziś, funkcjonować bez potężnych zastrzyków czarnej smolistej mazi.

Zobacz również: 
Wpływ ETS2 na rachunki Polaków

W kontekście trwającego konfliktu zbrojnego na wschodzie Europy ciekawić może rozdział dziesiąty poświęcony roli, jaką ropa naftowa odegrała w ostatnich dniach istnienia Związku Sowieckiego. „Elity rządzące potrzebowały dochodów z ropy naftowej i twardej waluty, aby utrzymać poziom życia i powstrzymać niepokoje społeczne. W obliczu załamania cen surowca w 1986 r. radziecki rząd podjął decyzję o >>szaleńczej kampanii wierceń na Syberii Zachodniej<<” – jak napisał Hanieh. I dodał, że „dynamika społeczna nowego postsowieckiego kapitalizmu była zasadniczo powiązana z rynkiem światowym za pośrednictwem ropy naftowej”. Hanieh podkreślił, że oligarchia rosyjska zrodzona (czy też utuczona) na ropie, nigdy nie została obalona czy okiełznana przez Władimira Putina – on wymusił na niej tylko pewną dyscyplinę propaństwową, dając jednak gwarancję dużych zysków.

Niezwykle intrygujący jest ostatni rozdział omawianej książki, w którym Hanieh analizuje strategie firm paliwowych nastawionych na wchłanianie globalnych ruchów na rzecz walki ze zmianami klimatu. Slogan BP „Beyond Petroleum” jest symbolem tej farsy (ten rebranding pojawił się w 2000 r. i po pewnym czasie został porzucony, ale wszyscy go pamiętają). Jak twierdzi autor książki, inwestycje firm paliwowych w niskoemisyjne paliwa i surowce („zielony” wodór) są motywowane komercyjnym imperatywem maksymalizacji zysków na konkurencyjnym rynku. W jego opinii „zielony kapitalizm” to jedynie złudzenie, fantazja. To cyniczna gra, w której tak naprawdę pod powierzchnią kryje się interes. „To ani nie etyczny błąd, ani ekologiczne spaczenie, tylko cwany numer” – przekonuje.

Ta cała narracja, niestety, kumuluje się na ostatnich kartach „Crude Capitalism”. Otrzymujemy niemalże proekosocjalistyczny manifest, w którym Hanieh przedstawia w dość zawiły i mglisty sposób kilka pomysłów na uzdrowienie sytuacji poprzez wprowadzenie mocnej korekty do aktualnego systemu ekonomiczno-politycznego. Proponuje on m.in. demokratyczną kontrolę nad energią i „zieloną” technologią czy anulowanie długów państw Południa. To są utopijne propozycje. To jest oferta rewolucji ekosocjalistycznej, która po prostu nie zostanie przyjęta i zrealizowana – można to napisać z całym przekonaniem, i nie ważne czy ma się poglądy „prawicowe”, czy „lewicowe”.

To niestety psuje odbiór całej książki. Adam Hanieh podjął się niezwykle użytecznej roli analityka znaczenia ropy naftowej w rozwoju globalnego kapitalizmu. Wniósł do pojemnej bibliografii, dotyczącej ropy, szereg ważnych spostrzeżeń analitycznych. Dzięki „Crude Capitalism” można lepiej zrozumieć ten „surowy kapitalizm”. Ekosocjalistyczny quasi-manifest zamieszczony pod koniec książki zmienia wiele. Dla każdego ekonomisty mogła to być interesująca lektura – i może tak jest – ale pozostawia po sobie niesmak.

Okładka książki

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Czy kapitalizm żywi się krytyką?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Czy to możliwe, że współczesny kapitalizm wyrósł na ideałach, snach, dziwactwach i słabościach… marksistowskich buntowników i dzieci-kwiatów buntujących się w latach 60. XX wieku? Taką tezę stawiają w dziele „Nowy duch kapitalizmu” Luc Boltanski i Eve Chiapello.
Czy kapitalizm żywi się krytyką?

Co poszło nie tak z kapitalizmem

Kategoria: Trendy gospodarcze
Titanic kapitalizmu zmierza w kierunku góry lodowej, którą jest wielka i rosnąca rola państwa w gospodarkach rynkowych – tak twierdzi w swojej najnowszej książce Ruchir Sharma.
Co poszło nie tak z kapitalizmem

Kapitalizm jako narzędzie polityki zagranicznej USA

Kategoria: Trendy gospodarcze
Kapitalizm stał się narzędziem polityki zagranicznej USA, eksportowanym i używanym w różnych celach dla poszczególnych krajów oraz regionów – przekonuje prof. Ethan B. Kapstein w książce „Exporting Capitalism”. Czy to działa?
Kapitalizm jako narzędzie polityki zagranicznej USA