Autor: Grażyna Śleszyńska

Analizuje zjawiska makroekonomiczne i polityczne. Współtworzyła Forum Ekonomiczne w Krynicy

Sztuczna inteligencja redefiniuje pojęcie pracy

Wiele emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych budzi sztuczna inteligencja. W swojej doniosłości dorobiła się porównania do rewolucji przemysłowej. Konsekwencje dla gospodarek i społeczeństw są nadal trudne do przewidzenia, szczególnie w kontekście rynków pracy. Gdy o tym mowa, jedni przyklaskują, że obniżą się koszty i poprawi się produktywność przedsiębiorstw, a tym samym nastąpi wzrost gospodarczy, inni zaś boją się, że miejsca pracy zostaną zredukowane. W perspektywie kilku czy kilkunastu lat przez rynek pracy przetoczy się walec sztucznej inteligencji.
Sztuczna inteligencja redefiniuje pojęcie pracy

Getty Images

Stoimy u progu nowej ery na rynku pracy, naznaczonej szybkim postępem w dziedzinie sztucznej inteligencji. McKinsey Global Institute szacuje, że do 2030 r. co najmniej 14 proc. pracowników na całym świecie będzie musiało zmienić swoją ścieżkę kariery ze względu na cyfryzację, robotykę i rozwój sztucznej inteligencji. Według tego samego badania do końca dekady SI może zwiększyć światowe bogactwo o około 13 bln dol., co przekłada się na wzrost PKB o 1,2 proc. rocznie. Stanie się tak dzięki automatyzowaniu procesów oraz podnoszeniu innowacyjności produktów i usług.

Choć różne formy automatyzacji pracy są stosowane od wielu lat, to dopiero wprowadzenie generatywnej sztucznej inteligencji, której symbolem jest słynny ChatGPT, wywołało szeroką dyskusję na temat wpływu SI na zatrudnienie. Rosnące niepokoje pracowników co do dobrobytu finansowego i rozwoju zawodowego potwierdza najnowsze badanie EY – AI Anxiety in Business. Pokazują one, że 75 proc. ankietowanych ma obawy, że z powodu sztucznej inteligencji niektóre zawody staną się przestarzałe, zaś dwie trzecie (66 proc.) ankietowanych martwi się tym, że SI zabierze im pracę, 72 proc. spodziewa się zaś obniżki wynagrodzenia, a 67 proc. uważa, że straci szansę na awans z powodu braku wiedzy na temat korzystania z SI.

Stare umiera, nowe się rodzi

Automatyzacja pozwoli wyeliminować rutynowe zadania i usprawni przepływ pracy w biznesie, poprawiając wydajność pracowników. Będzie to miało dalekosiężne konsekwencje dla wszystkich rodzajów zawodów i branż. Otóż sztuczna inteligencja może wyeliminować 300 mln pełnoetatowych stanowisk pracy w skali świata – wynika z raportu banku Goldman Sachs pióra Josepha Briggsa i Devesha Kodnaniego. Analizując zakresy obowiązków w ponad 900 badanych zawodach, autorzy oszacowali, że około dwie trzecie zawodów w USA jest narażonych w pewnym stopniu na automatyzację i że w przypadku tych zawodów można byłoby wyeliminować między 25 proc. a 50 proc. ich obciążenia pracą. Dobra nowina jest taka, że większość zawodów jest tylko częściowo eksponowana na automatyzację, toteż istnieje prawdopodobieństwo, że sztuczna inteligencja będzie je raczej uzupełniać, aniżeli unicestwiać.

Zobacz również:
Zawody przyszłości, które będą na topie przez kolejne 30 lat

Doświadczenie uczy, że w przeszłości redukowanie jednych zawodów było równoważone tworzeniem nowych. Co więcej, zdaniem Briggsa i Kodnaniego pojawienie się nowych zawodów w następstwie innowacji technologicznych odpowiada za zdecydowaną większość długoterminowego wzrostu zatrudnienia. Dla przykładu, postępy w dziedzinie elektroniki przyniosły wysyp takich profesji, jak projektanci stron internetowych, programiści i specjaliści ds. marketingu cyfrowego. Według ekonomisty Davida H. Autora, profesora z Massachusetts Institute of Technology (MIT), 60 proc. dzisiejszych pracowników pracuje w zawodach, które nie istniały w 1940 r. Oznacza to, że ponad 85 proc. wzrostu zatrudnienia w ciągu ostatnich 80 lat można wytłumaczyć tworzeniem nowych stanowisk związanych z implementacją i obsługą nowych technologii. To jednak nie wszystko, tworzenie bowiem miejsc pracy powoduje wzrost zagregowanych dochodów, a ten napędza popyt na pracowników sektora usług w takich branżach, jak opieka zdrowotna, edukacja i gastronomia.

Sztuczna inteligencja czyni postępy nie tylko w sektorze produkcyjnym, gdzie roboty stają się coraz bardziej wyrafinowane. W branży usługowej ChatBoty odpowiadają na pytania klientów, a w służbie zdrowia sztuczna inteligencja pomaga w diagnozowaniu i leczeniu pacjentów. Z kolei analityka predykcyjna służy do prognozowania trendów rynkowych i optymalizacji łańcuchów dostaw. A w pracy biurowej istnieją aplikacje, jak np. Copilot Microsoftu, które czytają i streszczają maile, sugerują komu i co odpisać, podpowiadają jaką podjąć decyzję, przekazują informacje ze spotkań na komunikatorach internetowych, takich jak Zoom czy MS Teams, a podczas rozmów sygnalizują, kiedy potrzebna jest aktywna reakcja, a kiedy wystarczy pasywne słuchanie. Ponadto piszą notatki oraz tworzą arkusze kalkulacyjne i prezentacje.

W krótkim czasie można się spodziewać tego, że  z powodu likwidacji etatów (w skali świata) pracę straci setki tysięcy osób. Perspektywa długoterminowa okazuje się jednak bardziej zniuansowana. Gospodarka oparta na sztucznej inteligencji prawdopodobnie da początek nowym zawodom, takim jak analitycy danych, inżynierowie uczenia maszynowego, etycy sztucznej inteligencji i wiele innych, które dziś nawet trudno sobie wyobrazić. Prawdopodobnie stworzy ich więcej, aniżeli zastąpi. Choć sztuczna inteligencja zwiększa wydajność w takich dziedzinach, jak tworzenie oprogramowania i operacje IT, to nie radzi sobie jednak z zadaniami wymagającymi ludzkiej intuicji. SI nie zastąpi w szczególności zawodów w sektorach, w których empatia i kontakt międzyludzki jest nieodłączną częścią usług, np. opieka zdrowotna, edukacja i zawody twórcze.

Biednym wiatr w oczy

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego gospodarki rozwinięte są bardziej narażone na konsekwencje sztucznej inteligencji, niepożądane dla rynków pracy, ale też lepiej przygotowane do czerpania z niej korzyści niż gospodarki wschodzące i rozwijające się. Całkowita ekspozycja wynosi 60 proc. w gospodarkach rozwiniętych, 40 proc. – w gospodarkach wschodzących i 26 proc. – w krajach o niskich dochodach. „Chociaż gospodarki wschodzące i rozwijające się mogą doświadczyć mniej bezpośrednich zakłóceń związanych ze sztuczną inteligencją, to nie są gotowe, by dyskontować pozytywny potencjał sztucznej inteligencji. Może to pogłębić przepaść cyfrową i dysproporcje w dochodach między państwami” – alarmuje MFW.

Zobacz również:
W technologiach nie ma drugich miejsc

W przeciwieństwie do poprzednich fal automatyzacji, które miały największy wpływ na pracowników o średnich kwalifikacjach, tym razem ryzyko utraty pracy rozciąga się na osoby o wyższych zarobkach. Nierówności dochodów będą zależały w dużej mierze od stopnia, w jakim sztuczna inteligencja wypiera lub wspiera pracowników o wysokich dochodach. Symulacje MFW sugerują, że przy wysokiej komplementarności z SI osoby o wyższych zarobkach mogą spodziewać się ponadproporcjonalnego wzrostu swoich dochodów z pracy. Doprowadziłoby to zaiste do wzrostu nierówności. Z drugiej strony, jeśli sztuczna inteligencja zastąpi siłę roboczą w niektórych zawodach, a wzrost wydajności będzie wystarczająco duży, to wyższy wzrost gospodarczy i popyt na pracę mogą z nawiązką zrekompensować częściowe zastąpienie pracy przez sztuczną inteligencję. W tym scenariuszu wzrost wydajności, osiągnięty dzięki SI, doprowadziłby do zwiększenia dochodów większości pracowników. Ostatecznie jednak to wybory poszczególnych państw w zakresie polityki fiskalnej ukształtują wpływ SI na dystrybucję dochodów i bogactwa.

Potencjalne konsekwencje sztucznej inteligencji wymagają od rządów proaktywnego podejścia do polityki socjalnej. Chociaż długoterminowo wzrost wydajności wynikający ze sztucznej inteligencji jest prawdopodobny, to w okresie przejściowym likwidowanie etatów i zmiany w dystrybucji dochodów mogą mieć istotne konsekwencje społeczne. Tu kluczowym okazuje się zapewnienie spójności społecznej: promowanie sprawiedliwej i etycznej integracji sztucznej inteligencji z rynkiem pracy; szkolenie kolejnych pokoleń pracowników w zakresie nowych technologii; objęcie ochroną i wsparciem w przekwalifikowaniu się pracowników, którzy są zagrożeni zakłóceniami wynikającymi z automatyzacji.

BigTechowy paradoks

Umiejętności stricte związane z SI są i będą w cenie. Cytowana przez tygodnik „The Economist” firma badawcza PredictLeads podaje, że pod koniec 2023 r. około dwie trzecie firm z referencyjnego dla Wall Street indeksu S&P 500 zamieściło ogłoszenia rekrutacyjne w związku z wdrażaniem sztucznej inteligencji. To jedna strona medalu – ta jasna. Ciemna jest taka, że w 2023 r. doszło do masowych zwolnień w BigTechach. To dowód na to, że pracodawcy już liczą oszczędności, jakie może wygenerować zastosowanie algorytmów SI. Redukcje etatów w branży technologicznej, skutkujące utratą ponad 240 tys. miejsc pracy na całym świecie, zbiegły się bowiem w czasie ze znacznymi inwestycjami w sztuczną inteligencję. Podsyciło to obawy, że oto rozpoczęła się wielka reorganizacja rynku pracy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że giganci technologiczni testują, gdzie obecnie przebiega granica między automatyzacją a ludzkimi umiejętnościami.

Zobacz również:
Generatywna sztuczna inteligencja a wzrost gospodarczy

Branża technologiczna nie pozostaje odosobniona. Ubiegłoroczny raport „Randstad RiseSmart’s 2023 Global Severance Research” sugeruje, że transformację przechodzi cały zachodni rynek pracy. W tym 96 proc. ankietowanych organizacji z Australii, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA przyznało, że podjęło redukcję etatów w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a 92 proc. przewiduje podjęcie dalszych kroków w tym kierunku w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Badanie ujawniło też nieprzygotowanie organizacji do wspierania pracowników w obliczu zbliżającej się redukcji zatrudnienia. Sytuacja ta rodzi pytania o długoterminowe konsekwencje dla morale siły roboczej i szeroko pojętej tkanki społeczno-gospodarczej.

Nadzieja w zdobywaniu nowych kompetencji

Zapowiedzią szerszej zmiany dynamiki zatrudnienia jest sytuacja, jaka miała miejsce w branży technologicznej w 2023 r., gdy zwolnienia zbiegły się z szeroko zakrojonymi inwestycjami w sztuczną inteligencję. Dla pracodawców oznacza to narzucanie nowych wymogów w zakresie kompetencji, a dla pracowników konieczność ciągłego podnoszenia kwalifikacji i adaptowania się do sytuacji.

Niezależnie od tego, czy rozwiązanie jest tak proste, jak obsługa linii produkcyjnej, czy tak złożone, jak przeprowadzenie oceny ryzyka w związku z ekspansją na nowe rynki, to każda firma będzie musiała przygotować się na sztuczną inteligencję. Według raportu „Preparing for the AI Revolution: How to Build the Future Workforce of 2030” trzy czwarte z ponad 1000 liderów biznesu z 21 branż ankietowanych w USA i Wielkiej Brytanii twierdzi, że prawdopodobnie wyasygnuje środki na przekwalifikowanie lub doszkolenie pracowników. Tyle samo popiera ideę łączenia nauki z doświadczeniem zdobywanym w miejscu pracy.

Zarządzanie danymi, inżynieria i rozwój oprogramowania oraz analityka danych to trzy najważniejsze luki w umiejętnościach, jakich można oczekiwać w organizacjach w perspektywie 2030 r. W przypadku pracowników gotowych na zmianę kariery lub tych, których stanowisko jest zagrożone likwidacją, inwestycja w podnoszenie kwalifikacji otwiera możliwości rozwoju w dziedzinach technologicznych. Firmy muszą inwestować w siłę roboczą uzupełniającą możliwości sztucznej inteligencji. Takie podejście chroni miejsca pracy i ukierunkowuje pracowników ku przyszłości, w której technologia i talent ludzki współdziałają w celu zwiększenia innowacyjności oraz wydajności.

 

Getty Images

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Kategoria: Trendy gospodarcze
W miarę jak sztuczna inteligencja wkracza do systemu finansowego to pogłębia istniejące kanały niestabilności i tworzy nowe. W niniejszym artykule opisano kilka takich kanałów: złośliwe i dezinformujące wykorzystanie sztucznej inteligencji, niewłaściwe dostosowanie i unikanie kontroli, a także monokulturę ryzyka i oligopole. Wszystkie one pojawiają się, gdy podatność na zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji i problemy gospodarcze, takie jak strategiczna komplementarność, problemy z zachętami i niekompletne umowy, wzajemnie na siebie oddziałują.
Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Kategoria: Trendy gospodarcze
W ciągu ostatniej dekady wykorzystanie sztucznej inteligencji w codziennych zadaniach gwałtownie wzrosło. W badaniu CfM-CEPR z maja 2023 r. poproszono członków europejskiego panelu o oszacowanie wpływu sztucznej inteligencji na globalny wzrost gospodarczy i stopy bezrobocia w krajach o wysokich dochodach w nadchodzącej dekadzie.
Wpływ sztucznej inteligencji na wzrost gospodarczy i zatrudnienie

Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dlaczego UE powinna skoncentrować się na jakości danych i zasadach przypisania odpowiedzialności za jakość produktu?
Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI