Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

Technologie cyfrowe zmieniają edukację

Pandemia COVID-19 znacząco przyczyniła się do wykorzystania technologii cyfrowych w zdalnej edukacji. Sztuczna inteligencja zmienia ją w zasadniczy sposób, kreując nowe możliwości i ogromny popyt na umiejętności cyfrowe w gospodarce. To wiąże się z masowymi szkoleniami w celu zdobycia nowych kwalifikacji. Procesy te nie są jednak wolne od wyzwań i zagrożeń.
Technologie cyfrowe zmieniają edukację

Getty Images

Uruchomienie nauki online powstrzymało załamanie edukacji podczas zamykania szkół i całych gospodarek w czasie COVID-19. Kształcenie na odległość objęło ponad miliard uczniów. Nie udało się jednak dotrzeć do co najmniej pół miliarda, czyli 31 proc. uczących się na całym świecie, w tym głównie z powodu wykluczenia cyfrowego 72 proc. osób najbiedniejszych, co wynika z zeszłorocznego raportu UNESCO. Dostęp do internetu jest w wielu częściach świata ciągle wyzwaniem. Tylko 40 proc. szkół podstawowych, połowa szkół średnich I stopnia i 65 proc. szkół średnich II stopnia ma możliwość korzystania z sieci. Dwa na trzy najuboższe gospodarstwa domowe w krajach o niskich i niższych od średnich dochodach ma telefon komórkowy. W takich miejscach sposobem zdobywania edukacji jest radio, telewizja czy kursy video. Nie muszą to być mało efektywne metody nauki. W Chinach wysokiej jakości nagrania lekcji dostarczono 100 mln uczniów z obszarów wiejskich, co poprawiło w sposób zauważalny ich wyniki i przyczyniło się do zmniejszenia różnic w zarobkach między miastem i wsią.

Masowe kursy online

Pandemia zaowocowała szybkim wzrostem liczby użytkowników internetu w skali świata do 66 proc. w 2022 r. Globalnym fenomenem okazały się masowe otwarte kursy online (MOOCs), w których w 2021 r. brało udział ponad 220 mln uczestników. Popularnością cieszyła się Wikipedia, która miała w tym czasie średnio 244 mln odsłon dziennie. Trzema największymi dostawcami kursów online okazały się platformy: Coursera, edX i FutureLearn. Pierwsza z nich, specjalizująca się w edukacji na poziomie akademickim, miała na koniec 2023 r. 142 mln zarejestrowanych użytkowników, osiągając wzrost przychodów w wysokości 21 proc. Firma współpracuje z wieloma uznanymi uniwersytetami amerykańskimi, a jej zeszłoroczny kurs – Generatywna sztuczna inteligencja dla wszystkich stał się edukacyjnym, globalnym hitem. W ciągu 30 dni zapisało się na niego 90 tys. osób z ponad 190 krajów. Platformy, a dysponuje nimi także jeden z najwyżej wycenianych polskich startupów – Brainly, w sposób zauważalny przejmują rynek korepetycji prywatnych, których coraz większa część odbywa się za ich pośrednictwem. Globalnie wart był w 2023 r. około 58 mld dol., a w 2030 r. ma to już być ponad 100 mld dol. Dostępny głównie dla osób o wyższych dochodach przyczynia się jednak do utrwalania nierówności w nauce.

Zobacz również: 
Potrzebna jest edukacja finansowa od najmłodszych lat

Rozbudowane platformy edukacyjne nie tylko umożliwiają zdobywanie wiedzy i umiejętności, ale też stają się systemami zarządzania nauką (LMS) i procesami edukacji, obejmując uczniów, nauczycieli i sferę administracji. Najbardziej popularnym światowym rozwiązaniem w tym zakresie jest Moodle, który wykazuje się ponad 200 mln użytkowników. To rozwiązanie bezpłatne i mające otwarte oprogramowanie, co pozwala dowolnie je modyfikować, rozbudowywać i dostosowywać do indywidualnych potrzeb instytucji edukacyjnych. Jego zastosowanie rozciąga się od szkół, uniwersytetów (również w Polsce) i instytucji uczenia się nieformalnego po rządy rozwijające krajowe publiczne platformy edukacyjne. Systemy LMS stały się wielomiliardowym biznesem globalnym, którego prognozowana wartość w 2029 r. przekroczyć ma 40 mld dol., uwzględniając sektor szkoleń korporacyjnych. Chociaż Ameryka Północna nadal ma największy udział w tym rynku, największego wzrostu oczekuje się w krajach Azji i Pacyfiku, w tym w Australii, Chinach, Indiach, Japonii, Malezji i Singapurze, jak wynika z prognoz pisma Fortune. Warto podkreślić, że powyższe rozwiązania i technologie z jednej strony stanowią uzupełninie, ale z drugiej strony rosnące wyzwanie dla publicznych systemów edukacji.

Wiele biedniejszych krajów często nie stać na rozwiązania LMS czy korzystanie z platform edukacyjnych. Użytecznymi rozwiązaniami staje się wtedy digitalizacja podręczników, która obniża finansową barierę dostępu do wiedzy. Biblioteki cyfrowe i repozytoria treści edukacyjnych pomagają uczniom i nauczycielom odkrywać nowe sposoby zdobywania wiedzy. Przykłady obejmują Narodową Akademicką Bibliotekę Cyfrową Etiopii i Portal Nauczycieli w Bangladeszu, z którego korzysta ponad 600 tys. użytkowników. Już w 2017 r. rząd Indii uruchomił Digital Infrastructure for Knowledge Sharing, krajową platformę edukacji szkolnej, która stała się tam największym repozytorium cyfrowych treści edukacyjnych. Znajdują się w nim inspirujące podręczniki, kursy online, tworzenie i pozyskiwanie treści, interaktywne quizy i banki pytań. Dzięki takim rozwiązaniom wielu państwom udaje się zmniejszać lukę edukacyjną, która dzieli je od krajów rozwiniętych.

Inwestycje w technologie edukacyjne

Wzrost popytu na zdalną edukacją przełożył się na rozwój sektora technologii edukacyjnych i zainteresowania inwestorów startupami rozwijającymi takie rozwiązania. W ciągu ostatniej dekady do sektora edtech napłynęło ponad 80 mld dol. inwestycji wysokiego ryzyka, czyli venture capital, osiągając rekordowy poziom prawie 21 mld dol., w 2021 r. To wynik masowego zainteresowania platformami oferującymi zdalną edukację w czasie pandemii. Późniejsze lata nie były już tak udane. Z analizy branżowego portalu Crunchbase wynika, że w 2023 r. startupy oferujące usługi edukacyjne pozyskały niespełna 3 mld dol., a do końca maja 2024 r. zaledwie około miliarda dol. To musiało się odbić na wycenach młodych firm technologicznych. Najbardziej spektakularny okazał się spadek wartości indyjskiej platformy edukacyjnej BYJu’S, która jeszcze w 2022 r. osiągnęła wartość 22 mld dol. W 2024 r. straciła już status jednorożca, bo jej wycena spadła poniżej miliarda dolarów (jednorożec to startup o wycenie miliard dolarów i wyższej). W lutym została jednak zasilona przez inwestorów kwotą 300 mln dol., co może oznaczać, że gorsze czasy ma już za sobą.

Zobacz również: 
Wiedza ekonomiczna ułatwia podejmowanie decyzji

Ogółem liczba jednorożców w branży spadła o 29 podmiotów i na początku 2024 r. było ich zaledwie 13, na co wskazuje firma badawcza HolonIQ. Kryzys dotknął też podmioty giełdowe w branży, które miały swój debiut w szczycie zainteresowania edtechami. Dotyczyło to tak dużych i znanych graczy, jak Coursera czy Udemy, a także mniejszych, jak Duolingo (20 mln użytkowników dziennie). Obecnie do najwyżej wycenianych startupów edtech należą amerykańskie Betterup i Guild Education (powyżej 4 mld dol.), dobrze znana w Polsce austriacka platforma GoStudent i australijska Go1 (obie powyżej 3 mld dol.). To firmy technologiczne świadczące dzięki współpracy z ośrodkami edukacyjnymi, akademickimi, trenerami i nauczycielami szeroki zakres usług dla uczniów, studentów, pracowników firm i osób poszukujących możliwości zdobycia nowych kwalifikacji. A warto wiedzieć, że w 2023 r. tylko w USA szkolenia pracowników pochłonęły sumę 102 mld dol.

Zakres zastosowań edukacyjnych cyfrowych technologii bardzo szybko rośnie. Media społecznościowe, z reguły odciągające od nauki, szybko stały się nieocenionym zasobem w edukacji, pomagając uczniom nawiązać kontakt z nauczycielami i kolegami z klasy, zapewniając im jednocześnie dostęp do zasobów edukacyjnych. Nauczyciele mogą wykorzystywać je jako narzędzie umożliwiające prowadzenie forów dyskusyjnych i sposób udostępniania uczniom materiałów edukacyjnych. Rozszerzona i Wirtualna Rzeczywistość (AR i VR) są w stanie zapewnić uczniom interesujące doświadczenia edukacyjne. Dla przykładu, mogą oni wykorzystywać AR do odkrywania wirtualnych światów lub ożywiania wydarzeń historycznych. VR pozwala im natomiast zobaczyć miejsca, których inaczej nie mogliby odwiedzić bezpośrednio. Należą do nich np. dostępne w trójwymiarowym świecie metaverse Dolina Królów w Egipcie i Piramidy w Gizie. Nauczyciele wykorzystują noszone technologie (wearables), takie jak inteligentne zegarki i urządzenia do monitorowania aktywności fizycznej czy postępów uczniów oraz przekazywania im informacji zwrotnych. Z kolei przetwarzanie w chmurze obliczeniowej (cloud computing) ułatwiło zarówno uczniom, jak i szkołom oraz innym instytucjom dostęp do zasobów edukacyjnych, w tym kursów i materiałów, z dowolnego miejsca na świecie, a także zarządzanie nimi.

Technologie cyfrowe umożliwiają zastosowanie w edukacji grywalizacji, co sprawia, że nauka staje się bardziej wciągająca dla uczniów, którzy mogą być w różny sposób nagradzani, także rywalizując ze sobą w klasowych czy szkolnych rankingach. Coraz popularniejsze stają się odnośnie do starszych uczniów tzw. odwrócone klasy (flipped classrooms). Flipping polega na zmianie schematu lekcji – uczniowie samodzielnie opanowują temat w domu przed lekcją, czytając treści cyfrowe, oglądając wykłady online lub nagrane filmy wideo we własnym tempie. W czasie zajęć w rożnych formach, takich jak dyskusje, quizy czy gry, wykorzystują i weryfikują zdobytą wiedzę, dzięki czemu doświadczenie w klasie przenosi znaczą część aktywności na uczniów. Badania wskazują, że tego typu rozwiązania zwiększają motywację i efektywność procesu uczenia się. Pozytywnie oceniane są też tzw. wirtualne klasy, oparte na technologiach cyfrowych, które umożliwiają współpracę ponad granicami, korzystanie z wirtualnej reprezentacji treści i zadań, ułatwiają asynchroniczną pracę w grupach, jak w przypadku aplikacji Microsoft Teams. Nowe możliwości w tym zakresie otwiera trójwymiarowy świat metaverse, dzięki któremu uczniowie przebywający w domu, a reprezentowani przez awatary, będą zasiadać w jednej wirtualnej klasie.

Korzyści z AI

Rewolucję w sposobie uczenia się i nauczania coraz bardziej przynosi sztuczna inteligencja, przede wszystkim jej ostatnie generatywne wcielenie (GAI). Uczenie maszynowe i aplikacje oparte na wielkich modelach językowych (LLM), takich jak ChatGPT, już zmieniają jakość i formę edukacji. Uwalniają też nauczycieli, od wielu rutynowych, administracyjnych i powtarzalnych obowiązków, do których w dużej mierze należy także ocenianie prac uczniów. Czynności te pochłaniają około 20 proc. czasu ich pracy. Dzięki GAI nauczanie będzie mogło mieć bardziej spersonalizowany charakter, dostosowując się do możliwości i poziomu rozwoju poszczególnych uczniów.

Narzędzia analityczne GAI mogą szybko przetwarzać i analizować dane związane z aktywnością uczniów, dostarczając nauczycielom spostrzeżeń i zaleceń, które stają się pomocne w podejmowaniu decyzji o dalszej pracy z konkretnymi jednostkami. Narzędzia te już w wielu miejscach pomagają nauczycielom w identyfikowaniu wzorców, trendów i wykrywaniu potencjalnych problemów przed ich eskalacją oraz podejmowaniu decyzji opartych na danych, które mogą poprawić wyniki uczniów, są więc swoistą formą spersonalizowanej edukacyjnej prewencji. Rozbudowane systemy AI, czyli Inteligentne Systemy Nauczania (ITS), tworzą też zalecenia oraz kreują programy działań i zadań, które należy wdrożyć, aby utrzymać ucznia na właściwej ścieżce edukacji. Takie narzędzia predykcyjne, czyli systemy wczesnego ostrzegania, mogą pomóc w monitorowaniu uczniów zagrożonych słabymi wynikami w nauce.

Zobacz również: 
Tiktokizacja i brak wiedzy przeszkadzają w inwestowaniu

Przeprowadzone eksperymenty wykazały, że przy użyciu uczenia maszynowego i modelowania predykcyjnego, wyniki uzyskane przez sztuczną inteligencję pokrywały się w 85 proc. z ocenami prawdziwych nauczycieli. Około połowa publicznych szkół średnich i 90 proc. szkół wyższych w USA korzysta już z systemu wczesnego ostrzegania do monitorowania ocen uczniów, frekwencji i innych parametrów w celu identyfikacji, kiedy uczniowie zbaczają ze ścieżki nauczania. Sami uczniowie również mogą dokonywać samooceny swojego poziomu edukacji opartej na narzędziach AI.

Elementem podlegającym analizie może być też głos osoby uczącej się. Funkcjonują już narzędzia do diagnozowania umiejętności czytania, pisania oraz oceny jakości i zawartości wypowiedzi z punktu widzenia wykorzystywanych słów, zwrotów oraz posiadanej wiedzy. Dla przykładu, rozwiązania firmy Bakpax potrafią czytać pismo odręczne pozwalające nauczycielowi dokonać oceny pracy domowej dziecka po zrobieniu jej zdjęcia. Uzyskanie wyniku zajmuje najwyżej kilkanaście sekund. To umożliwia automatyzację systemu oceniania prac i testów. Z aplikacji mogą także korzystać uczniowie i studenci, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności. Wdrażanych jest coraz więcej narzędzi, których celem jest zwiększenie efektywności uczenia oraz zdobywania wiedzy. Na Uniwersytecie Technologicznym w Sydney wykładowcy stworzyli program, który śledzi ruchy twarzy i oczu studentów, aktywność klawiatury oraz ruchy kursora na ekranie podczas wykładów i korzystania z innych treści online, aby uchwycić natychmiastową reakcję adresatów lub poziom ich zaangażowania. Dzięki temu wykładowcy mogą dokonać zmian w bieżących kursach, przygotowywać bardziej angażujące treści na kolejne zajęcia, podnosząc w ten sposób jakość procesu dydaktycznego.

Nowością dla uczniów, studentów i nauczycieli stali się indywidualni asystenci uczenia się. Najbardziej znanym z nich jest Khanmigo, który wykorzystuje technologię ChatGPT-4. Asystent został udostępniony ponad rok temu przez największą edukacyjną organizację non-profit na świecie Khan Academy, która ma już 150 mln użytkowników, oferując naukę w 50 językach. Cyfrowy asystent nie oferuje gotowych rozwiązań czy odpowiedzi, a raczej – wcielając się w rolę coacha – zadaje pytania, udziela wskazówek, umożliwiając studentom i nauczycielom dokonywanie postępów w trakcie pisania prac, budowy planu lekcji i wykładów, rozwiązywania zadań matematycznych czy dyskusji grupowych.

Efekty i ryzyka

Wpływ digitalizacji na efekty procesów uczenia się nie jest jednak jednoznacznie pozytywny i z uwagi na szybki postęp technologii edukacyjnych trudno go zweryfikować. Istnieją jednak wyrywkowe badania na ten temat. Ostatnie badania umiejętności i wyników uczniów OECD PISA z 2022 r. wskazują, że umiarkowane wykorzystywanie urządzeń cyfrowych do celów edukacyjnych (około jednej godziny dziennie) doprowadziło do wzrostu wyników z matematyki o 14 pkt. Dla porównania, średnie wyniki odnośnie do badania sprzed dwóch lat spadły o 10 pkt w czytaniu i 15 pkt w matematyce. Odpowiada to odpowiednio połowie i trzem czwartym roku nauki. W krajach o wysokich dochodach część nauczycieli potwierdza, że narzędzia oparte na technologiach cyfrowych (ICT) usprawniają naukę. Według międzynarodowego badania umiejętności informatycznych (ICILS) 87 nauczycieli z 12 systemów edukacji wyrażało przekonanie, że ICT pomogły uczniom w pracy na poziomie odpowiadającym ich potrzebom edukacyjnym, a 78 proc., że ICT umożliwiły uczniom skuteczniejszą współpracę.

Zobacz również: 
Edukacja finansowa dla przyszłości

Obecność urządzeń cyfrowych, a przede wszystkim telefonów komórkowych, niesie ze sobą też negatywne konsekwencje. Raport OECD podaje, że posługiwanie się nimi przez uczniów w celach poza edukacyjnych wiąże się z gorszymi wynikami w nauce. Główną przyczyną jest rozpraszanie uwagi osób biorących udział w procesie nauki. I tak:

  • 59 proc. uczniów w krajach OECD stwierdziło, że ich uwaga zostaje zaburzona, gdy inni uczniowie korzystali z urządzeń cyfrowych, a odsetek ten przekroczył 80 proc. m.in. w Argentynie, Brazylii, Kanadzie, Chile, Finlandii, Nowej Zelandii i Urugwaju;
  • 58 proc. uczniów we Francji przyznało, że przynajmniej na niektórych lekcjach matematyki rozprasza ich używanie urządzeń cyfrowych;
  • 43 proc. francuskich uczniów stwierdziło też, że czuje się zdenerwowana lub zaniepokojona, gdy nie ma telefonu w zasięgu ręki.

Podobne symptomy występują w przypadku studentów. Inne badania wykazały, że korzystanie ze smartfonów dla celów niezwiązanych z nauką wymaga ponownego skupienia się na niej, co może zająć nawet 20 minut. Całkowity zakaz używania smartfonów w klasie nie zawsze jednak jest właściwym posunięciem, bo w wielu krajach są one jedynymi dostępnymi urządzeniami do cyfrowej nauki. Niektóre badania pokazują wręcz pozytywny związek między umiejętnościami czytania i pisania dzieci a czasem spędzanym przez nie na oglądaniu ekranów z rodziną lub instruktorem, ale jest on negatywny, jeśli dzieci oglądają treści cyfrowe same. Dlatego dystrybucja ponad miliona laptopów w czasie pandemii w Peru bez wdrożenia odpowiedniej pedagogiki ich zastosowania nie przełożyła się na wyniki nauczania, a w przypadku USA, gdzie instrukcje miały charakter formalny i zdalny, luka edukacyjna (opóźnienie w zdobywaniu wiedzy) wręcz się pogłębiła – wskazują badania UNESCO.

Brak nauczycieli i kompetencji cyfrowych

Przeszkodą w masowym i efektywnym wykorzystaniu sztucznej inteligencji w edukacji będzie w nadchodzących latach brak wystarczającej liczby nauczycieli i niewystarczający poziom ich kompetencji cyfrowych. Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) oblicza, że do realizacji celów zrównoważonego rozwoju (SDG 4) ONZ, który mówi o „zapewnieniu inkluzywnej i godziwej edukacji w skali świata”, do 2030 r. potrzeba dodatkowych 44 mln pedagogów, w tym 15 mln w Afryce. Na razie jednak ich poziom umiejętności cyfrowych pozostawia wiele do życzenia. Według UNESCO około 50 proc. krajów ma standardy rozwoju ich umiejętności cyfrowych. W wielu z nich ramy tych kompetencji tworzone są jednak przez podmioty niepubliczne, często przez wielkie firmy technologiczne, co niekoniecznie może służyć realizacji celów edukacji. W Unii Europejskiej (DigComp 2.2) zasady takie są już wykorzystywane do opracowywania strategii, programów nauczania i narzędzi oceny uczących się i nauczycieli. W wielu przypadkach poziom kompetencji cyfrowych uczniów przewyższa wiedzę i umiejętności nauczycieli. Dla przykładu, badania firmy Tyton Partners z 2023 r. wykazały, że prawie połowa studentów korzysta z narzędzi AI, gdy wśród wykładowców wskaźnik ten był ponad dwa razy niższy.

Zobacz również: 
Co wyśpiewał porwany profesor ekonomii

Część krajów, z reguły zajmujących wysokie miejsca w światowych rankingach innowacyjności od dawna uwzględnia digitalizację w strategiach edukacyjnych i programach nauczania. Estonia pierwsze kroki zrobiła w tym zakresie w 1996 r. i obecnie może się pochwalić najwyższym odsetkiem (75 proc.) nauczycieli przeszkolonych w zakresie technologii informatyczno-komunikacyjnych wśród krajów OECD. Obecna strategia kraju skupia się na rozwoju umiejętności cyfrowych osób dorosłych, a już w 2019 r. 65 proc. populacji miało je co najmniej na poziomie podstawowym. Podobnie jest w Singapurze, gdzie strategię wdrażania kompetencji cyfrowych w edukacji zaczęto wdrażać w 1997 r. W obecnej strategii, która sięga 2030 r. szczególny nacisk położono na personalizację nauczania z wykorzystaniem krajowych platform edukacyjnych, do których mają dostęp nauczyciele, dyrektorzy szkół i uczniowie. Pozwalają one w sposób zautomatyzowany monitorować postępy uczniów i dokonywać ich oceny w zdefiniowanych zakresach. Globalnie jednak niewiele państw uwzględnia edukację w swoich strategiach cyfrowych. Wśród badanych 24 krajów w 2020 r. jedynie jedna trzecia z nich mogła wykazać się taką integracją. Niektóre próbują dokonać swoistej cyfrowej ucieczki do przodu. Przykładem są Indie, których narodowa strategia na rzecz sztucznej inteligencji uwzględnia edukację jako jeden z pięciu obszarów tematycznych.

Perspektywy

Przyszłość cyfrowej branży edukacyjnej przedstawia się coraz lepiej. Bank Morgan Stanley szacuje, że globalne wydatki na technologie edukacyjne wzrosną z 250 mld dol. w 2022 r. do 620 mld dol. na koniec dekady. Firma HolonIQ mówi o kwocie ponad 400 mld dol. już w 2025 r. Za tymi optymistycznymi oczekiwaniami stoją trendy demograficzne i zmiany technologiczne. W ciągu następnych 10 lat na całym świecie pojawi się 800 mln absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów oraz 350 mln absolwentów szkół policealnych. Liczba osób rozpoczynających studia wzrośnie według prognoz Banku Światowego z 220 mln w 2021 r. do 380 mln w 2030 r. Tym samym wydatki na edukację na całym świecie osiągną do 2030 r. 10 bln dol. W tym rozwijającym się globalnym ekosystemie edukacji sektor edtech może odegrać istotną rolę. Szybki postęp automatyzacji, rozpowszechnienie zastosowań sztucznej inteligencji na szeroką skalę i cyfryzacja większości branż gospodarki będą zmieniać rynek pracy. Masowe podnoszenie kwalifikacji i przekwalifikowywanie siły roboczej już stają się koniecznością. Stąd, według analizy OECD, w ciągu najbliższej dekady prawie jeden miliard miejsc pracy na całym świecie ulegnie znaczącym zmianom z uwagi na wyzwania technologiczne. Popyt na cyfrowe usługi edukacyjne będzie zatem ogromny.

Getty Images

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Edukacja finansowa dla przyszłości

Kategoria: Trendy gospodarcze
Edukacja finansowa i znajomość finansów to kształcenie umiejętności, wiedzy i zachowań, które pozwalają człowiekowi podejmować świadome decyzje dotyczące pieniędzy: płatności, zaciągania kredytów, otwarcia rachunku bankowego, planowania dochodów i zarządzania nimi, inwestowania na rynku i oszczędzania.
Edukacja finansowa dla przyszłości

Przyszłość kształcenia a dominacja EdTechów na rynku edukacji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Współcześnie tradycyjne podejście do nauczania może okazać się niewystarczające. Potencjalnie niedostatki dotychczasowych metod mogą eliminować nowe technologie. Czy zatem tzw. EdTechy staną się kluczem do skutecznej edukacji?
Przyszłość kształcenia a dominacja EdTechów na rynku edukacji

Umiejętności przydatne w „wyścigu z maszynami”: znaczenie komplementarności

Kategoria: Trendy gospodarcze
Sztuczna inteligencja może być przyczyną bezrobocia, a jednocześnie deficytu siły roboczej, ze względu na niedopasowanie zakresów umiejętności do aktualnych wymogów. Skoro pracownicy są nieustannie zmuszani do przekwalifikowania, w jaki sposób mogą określić umiejętności, w które warto inwestować?
Umiejętności przydatne w „wyścigu z maszynami”: znaczenie komplementarności