Ten straszny bilion

Jak możecie się domyślić, często biorę udział w dyskusjach o polityce fiskalnej USA, a w szczególności o deficycie budżetowym. I zawsze mogę liczyć na to, że w ich trakcie ktoś alarmującym tonem, że mamy już bilion dolarów deficytu.
Ten straszny bilion

Paul Krugman CC BY-NC-SA Taekwonweirdo

I nie sądzę, że ludzie wygłaszający takie enuncjacje są świadomi, że brzmią jak Doktor Zło z filmów o Austinie Powersie. Tak, czy owak, faktycznie mamy bilion dolarów deficytu, a przynajmniej mieliśmy. W roku fiskalnym 2012, który zakończył się we wrześniu, było to dokładnie 1,089 bln dolarów (w tym roku będzie mniej). Pytanie, jaką lekcje powinniśmy z tego wyciągnąć.

Ludzie pokroju Doktora Zło myślą i chcą, żebyście i wy myśleli, że deficyt to znak, że nasza polityka fiskalna jest nie do utrzymania. Czasami argumentują, że czeka nas kryzys zadłużenia, że jest tuż za rogiem, ale przecież przewidują to już od lat, a kryzysu jak nie było tak nie ma. Co więcej, USA może bardzo tanio się zapożyczać, koszty pożyczania są niemal najniższe w historii. Czasami argumentują też, że deficyt to dowód, że nie można utrzymywać wydatków na opiekę społeczną, czy programów Medicare i Medicaid. Tyle, że wszystkie te argumenty są fałszywe.

Rzeczywiście Ameryka ma problem z budżetem, który wywołany jest starzejącym się społeczeństwem i rosnącym kosztem opieki medycznej. Jednakże obecny deficyt nie ma nic z tym wspólnego i nic nie mówi o tym, czy nasze programy ubezpieczeń społecznych są do utrzymania, czy nie. Jest on natomiast odbiciem złego stanu naszej gospodarki, kryzysu, którą redukcja deficytu tylko by pogłębiła.

Cały artykuł można przeczytać tutaj

Paul Krugman CC BY-NC-SA Taekwonweirdo

Tagi