W dotychczasowych analizach Polskiego Instytutu Ekonomicznego zakładano, że w sytuacji twardego brexitu Wielka Brytania przyjmie taryfę Unii Europejskiej jako swoją. Opublikowana w marcu taryfa celna Wielkiej Brytanii rzuca nowe światło na kształtowanie się polskiego eksportu na rynek brytyjski, gdyż – zgodnie z nią – w sytuacji wyjścia z UE bez umowy Wielka Brytania przyjmie swoją taryfę celną.
Przewidziany w tej taryfie poziom ochrony celnej rynku brytyjskiego będzie wyraźnie niższy, niż gdyby Wielka Brytania przyjęła jako swoją taryfę celną UE.
Cło w przywozie do Wielkiej Brytanii przewidziano dla zaledwie 469 linii taryfowych – około 5 proc. pozycji w taryfie (dla porównania w taryfie UE jest to około 70 proc.). Cłem zostałby objęty m.in. przywóz autobusów (cło w wysokości 10-16 proc.), samochodów osobowych (10 proc.), dostawczych i ciężarowych (10-22 proc.) oraz motocykli (3-8 proc.), a także odzieży (zazwyczaj 12 proc.), mięsa i przetworów z mięsa (nawet powyżej 50 proc. na niektóre produkty), nawozów azotowych i wieloskładnikowych (6,5 proc.), ceramicznych naczyń kuchennych, bioetanolu, ryżu i masła – wyliczają eksperci PIE. Zwracają uwagę, że przywóz części i akcesoriów motoryzacyjnych do Wielkiej Brytanii nadal byłby bezcłowy.
Z wyliczeń PIE wynika, że gdyby Wielka Brytania przyjęła swoją taryfę celną, to przy zachowaniu obecnej struktury towarowej średnia ważona stawka celna w eksporcie polskich towarów do tego kraju wyniosłaby 2,1 proc., w tym 6,5 proc. w grupie produktów rolno-spożywczych.
Zgodnie z opublikowaną taryfą brytyjską, polski eksport do Wielkiej Brytanii mógłby zmniejszyć się o 1,8 mld zł, gdyby ten kraj przyjął unijną taryfę jako swoją, spadek mógłby przekroczyć 7 mld zł.
Dla porównania przyjęcie taryfy unijnej oznaczałoby wzrost ceł do 8,5 proc., a w przywozie produktów rolno-spożywczych z Polski do Wielkiej Brytanii nawet do 28 proc. Z tytułu przywrócenia ceł, zgodnie z opublikowaną niedawno taryfą brytyjską, polski eksport do Wielkiej Brytanii mógłby zmniejszyć się o 1 846 mln zł, czyli o niespełna 3,2 proc. (przyjmując 2018 r. jako bazowy). Dla porównania, z wcześniejszych szacunków PIE wynikało, że gdyby Wielka Brytania przyjęła unijną taryfę jako swoją, spadek eksportu z tego tytułu mógłby przekroczyć 7 mld zł.
Negatywne skutki twardego brexitu odczułyby w zasadzie dwie branże: mięsna (spadek eksportu mięsa i przetworów mięsnych o 1107 mln zł) oraz motoryzacyjna (spadek o 620 mln zł). Skalę spadku eksportu pogłębiłoby wprowadzenie dodatkowych barier pozataryfowych (np. kontroli celnych, sanitarnych i fitosanitarnych).
Z wyjątkiem ww. grup produktów, w sytuacji zerowych ceł w przywozie z Polski do Wielkiej Brytanii, bariery pozataryfowe byłyby jedyną przeszkodą w dostępie do rynku brytyjskiego po twardym brexicie.
Oszacowane skutki twardego brexitu dla branży motoryzacyjnej, związane ze zmniejszeniem popytu na produkowane w Polsce pojazdy w efekcie przywrócenia ceł będą dodatkowo wzmocnione z tytułu aktywnego uczestnictwa Polski w globalnych łańcuchach wartości w przemyśle motoryzacyjnym – podkreślają analitycy PIE.
Przypominają, że polska wartość dodana wytworzona w przemyśle motoryzacyjnym dociera do Wielkiej Brytanii nie tylko bezpośrednio (jako eksportowany pojazd bądź części i akcesoria motoryzacyjne), lecz także jako element pojazdów produkowanych i eksportowanych przez inne kraje UE. W szczególności twardy brexit mógłby przynieść spadek polskiego eksportu części i komponentów motoryzacyjnych do Niemiec, gdyż wiele polskich firm włączonych w globalne łańcuchy wartości dostarcza wsad dla niemieckich zakładów produkujących na rynek brytyjski.
Przyjęcie przez Wielką Brytanie własnej taryfy celnej oznaczałoby, że spadek popytu na importowane towary byłby niższy niż w sytuacji przyjęcia za swoją taryfy unijnej. To stwarza także potrzebę rewizji wcześniejszych szacunków, dotyczących zmian zatrudnienia w polskiej gospodarce w następstwie twardego brexitu.
Przyjmując założenie, że w następstwie twardego brexitu brytyjski popyt na produkty pochodzące z UE (w tym Polski) zmniejszyłby się o 10 proc., można szacować, że w Polsce liczba osób pracujących dzięki eksportowi do Wielkiej Brytanii zmalałaby o 18,6 tys., tj. 0,1 proc. ogółu pracujących w gospodarce – twierdzą ekonomiści PIE.
Oprac. DR