Autor: Martyna Kośka

Ekspert rynków Europy Środkowej i Wschodniej; doktoryzuje się z ochrony konsumentów na rynku usług finansowych.

Unia celna dobra dla Rosji, kiepska dla innych

Unia Celna Rosji, Białorusi i Kazachstanu przynosi więcej strat, niż korzyści – i to nie tylko Białorusi i Kazachstanowi, lecz także Rosji. Dzięki pewnemu otwarciu granic, wiele towarów przekracza granicę bez uprzedniego zgłoszenia go służbom celnym. Wedle wyliczeń rosyjskiej Służby Celnej, aż 50 proc. towarów przekraczających granicę w ramach Unii jest de facto przemycane.
Unia celna dobra dla Rosji, kiepska dla innych

Ukraińcy protestujący na Majdanie nie chą związku z Rosją lecz z UE (Fot. PAP)

Zwrócił na to uwagę Andriy Kovalenko na łamach ”The Ukrainian Week”. Jego zdaniem trudno precyzyjnie określić  wartość wwożonego bezprawnie towaru, w każdym razie, gdy w 2012 r. władze wprowadziły abolicję dla tych, którzy uchylali się od obowiązków celnych, eksporterzy złożyli zaległe deklaracje na kwotę 9 mld dolarów – a trzeba przy tym pamiętać, że nie wszyscy skorzystali z abolicji.

Zgodnie z posiadanymi przez Kovalenkę informacjami, ukraińskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu otrzymało wiele skarg od rodzimych producentów, dotyczących niekontrolowanego zalewania rynku przez produkty pochodzące przede wszystkim z Chin. W reakcji na różnego rodzaju nieprawidłowości, w 2012 r.

Rosja zażądała od Białorusi odszkodowania w wysokości 1,5 mld euro, gdyż na tyle oszacowała swoje straty spowodowane sprzedażą przez Białoruś na zachód rosyjskiej ropy, deklarowanej jako rozpuszczalniki – te bowiem są zwolnione z podatku eksportowego, który Mińsk musi płacić, ilekroć sprzedaje produkty naftowe poza granice Unii Celnej.

Pomijając tego rodzaju problematyczne sytuacje, Federacja Rosyjska i tak pozostaje głównym beneficjentem Unii – zarówno w sensie politycznym, jak i gospodarczym. W 2012 r. zarobiła na handlu z pozostałymi członkami Unii 20 mld dolarów, czyli o 5 mld więcej, niż w 2011 r. Gałęzią przemysłu, która zyskała najwięcej, jest przemysł samochodowy – Rosji udało się wymusić podwyższenie ceł na samochody sprowadzane spoza Unii tak drastycznie, że coraz więcej mieszkańców państw stowarzyszeniowych musi się zadowolić autami krajowej produkcji.

Wzrost cen samochodów, paliw i produktów spożywczych z państw trzecich jest jednym z głównych zarzutów, kierowanych przez Kazachów wobec Unii. Nieprzejrzysty system rozliczeń VAT w transakcjach między członkami Unii, opodatkowanie usług, które wcześniej były zwolnione z podatku (podatek nałożono m.in. na usługi transportu towarów do Rosji i Białorusi), konieczność dostosowania części przepisów do nie zawsze dobrych regulacji rosyjskich – wszystko to przyczyniło się do tego, że Kazachstan stracił na przystąpieniu do Unii.

Ekspert „The Ukrainian Week” wylicza, że po trzech latach od przystąpienia, Kazachstan traci w handlu międzynarodowym – nawet w handlu z Rosją i Białorusią. O ile w 2011 r. deficyt w handlu z nimi wyniósł 3,4 mld dolarów, w pierwszym półroczu 2012 r. wyniósł już 4,7 mld dolarów.

„Najsilniej uderzeni zostali lokalni producenci, wykorzystujący materiały sprowadzane spoza Unii: przykładowo, laminowana podłoga wykonana w Kazachstanie z użyciem belgijskich materiałów jest teraz droższa, niż importowana z Belgii. Najgorszą konsekwencją integracji w ramach Unii jest gwałtowny wzrost ceny towarów szybkozbywalnych, nawet pomimo tego, że rząd już zamroził ceny i wprowadził regulację cen. Nie powstrzymało to jednak wzrostu cen mąki o 33 proc., ceny cukru i ropy wzrosły dwukrotnie”.

Wtóruje mu redakcja internetowego  „Belarus in Focus”, która zwraca uwagę, że kazachska gospodarka, w przeciwieństwie do rosyjskiej i białoruskiej, nie potrzebuje barier ochronnych przed  towarami importowanymi wysokiej jakości.

Skoro żadne z państw członkowskich nie jest zadowolone z udziału w projekcie, może dziwić, że inne kraje – i to nie tylko postsowieckie, bo o chęci wstąpienia mówi nawet reżim syryjski – są zainteresowane uczestnictwem w porozumieniu. We wrześniu prezydent Armenii, Serzh Sargsyan oświadczył, że jego kraj także wkrótce podejmie działania w tym kierunku.

„To racjonalna decyzja uzasadniona narodowym interesem Armenii. Nie zamyka ona naszego dialogu ze strukturami europejskimi”.

Armenia jest gospodarczo bardzo silnie uzależniona od Rosji. Federacja jest najważniejszym partnerem handlowym tego kaukaskiego kraju, ale też głównym inwestorem zagranicznym.

Luke Rodeheffer z „International Affairs Review” nie jest odosobniony w przekonaniu, że zdominowana przez Rosję Unia Celna wcale nie jest najlepszą opcją dla byłych państw Związku Radzieckiego.

„Choć istnienie wspólnego rynku pracy pozwoli państwom Azji Centralnej na wysłanie większej liczby pracowników do Rosji i Kazachstanu, to z drugiej strony, poziom korupcji w Rosji i nieszczelność systemu finansowego w połączeniu z nieprzyjaznym dla przedsiębiorców klimatem i niekorzystnymi dla nich rozwiązaniami prawnymi, prawdopodobnie zaszkodzi rozwojowi małych i średnich przedsiębiorstw w dawnych sowieckich państwach”.

Autor przypomina, że małe i średnie przedsiębiorstwa tworzą w Rosji mniej niż 25 proc. PKB i w najbliższych latach nie zobaczymy raczej odwrotnej tendencji: zaledwie 2 proc. ankietowanych w 2012 r. w ramach Global Entrepreneurship Monitor przyznało, że rozważa założenie własnej działalności. Tym, co powstrzymuje Rosjan przed jej podjęciem są korupcja i nadmierna biurokracja, a także fakt, że wiele obszarów rynku jest kontrolowanych przez państwo lub wielkie korporacje, które nie dopuszczają innych podmiotów do obecności na nim.

Jest jeszcze jeden argument, który koniecznie powinny wziąć pod uwagę państwa, rozważające przystąpienie do Unii. Rodeheffer przypomina, że Unia Celna miała być pomostem między Europą a Azją Centralną.

„Prawda jest jednak taka – pisze – że rosyjska infrastruktura drogowa i kolejowa nie pozwala na efektywny transport towarów między oboma kontynentami. Światowe Forum Ekonomiczne zaklasyfikowało Rosję jako 101 ze 144 państw pod względem jakości infrastruktury. Jeśli chodzi o jakość dróg, Rosja znalazła się na 136 miejscu.”

Jeszcze w 2010 r. kazachski publicysta Farkhad Sharip opublikował w biuletynie prowadzonym przez „Jamestown Foundation” artykuł, w którym porównał Unię Celną do małżeństwa z przymusu, do zawarcia którego dążyła Rosja, pragnąca w ten sposób odbudować swoją pozycję wśród państw WNP.

„Moskwa nadal posiada środki nacisku, dzięki którym może wywierać presję na Astanę i Mińsk. Wykorzystuje przy tym kazachską zależność od Rosji w kwestii dostępu do europejskiego rynku energii; Białoruś jest z kolei silnie uzależniona od rosyjskich dotacji, które ratują kruchą gospodarkę.”

Jego zdaniem, przeciwne interesy członków Unii uniemożliwiają przekształcenie jej w prawidłowo działającą organizację, która w realny sposób będzie pomagała swym członkom.

Andrej Jahorau z Centrum Europejskiej Transformacji w wywiadzie dotyczącym Eurazjatyckiej Wspólnoty  Gospodarczej, która w zamyśle Kremla ma stanowić rozwinięcie Unii Celnej, powiedział, że różnice interesów między państwami członkowskimi Unii są nie do uniknięcia i nie do pokonania. Zwracając uwagę na to, że Rosja wszelkimi metodami stara się narzucić swoją władzę państwom członkowskim, przestrzega, że nawet przeniesienie jakichś politycznych lub ekonomicznych zadań na poziom ponadnarodowy (w ramach utworzonych instytucji) będzie skutkowało częściową utratą suwerenności przez te państwa.

Z tego powodu Białoruś i Kazachstan starają się nie dopuścić do utworzenia jakichkolwiek organów narodowych. Jednak bez powołania do życia Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, Unia Celna nie będzie mogła w pełni rozwijać swych możliwości – wszak uproszczenie procedur celnych to dopiero pierwszy krok we współpracy.

„Eurazjatycka Wspólnota nie ma przyszłości. Pytanie, w jaki sposób jej uczestnicy wyjdą z organizacji?” – zastanawia się Jahorau.

Jest on ponadto przekonany, że Białoruś nie będzie łatwym partnerem Kremla nawet w ramach Unii Celnej, gdyż jego nadrzędnym celem jest utrzymanie władzy, a nie dzielenie się nią z kimkolwiek. Wpasowanie się do Unii Celnej zmusiło Łukaszenkę do pewnych ustępstw (za co oczywiście został odpowiednio wynagrodzony), ale zasadniczo będzie unikał dalszych kompromisów.

„Nieustannie rosną sprzeczności między członkami Unii. Przyszłość Unii Celnej jest uzależniona od satysfakcji poszczególnych jej członków z wyników współpracy. Jeśli jej nie będzie, może się rozpocząć dezintegracja” – kończy analizę Belarus in Focus.

Autorka jest doktorantką na wydziale Prawa w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

OF

Ukraińcy protestujący na Majdanie nie chą związku z Rosją lecz z UE (Fot. PAP)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości

Kategoria: VoxEU
Zakłócenia w handlu wynikające z inwazji Rosji na Ukrainę ujawniły słabości polityki polegania na ograniczonej liczbie dostawców w przypadku towarów importowych z niewielką liczbą substytutów.
Rola Rosji w globalnych łańcuchach wartości

Rosji trudno będzie ochronić swoją gospodarkę

Kategoria: Analizy
Władze Rosji w swojej polityce obrony przed sankcjami nie doceniają głębi upadku gospodarki w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jest wątpliwe, czy uda się im dostatecznie obronić wszystkie ważne sektory gospodarki rosyjskiej.
Rosji trudno będzie ochronić swoją gospodarkę

Mrożenie relacji z Rosją a polski eksport

Kategoria: Trendy gospodarcze
Rosja nie jest kluczowym rynkiem zbytu dla polskiego eksportu, jednak inwazja Rosji w Ukrainie może prowadzić do potencjalnych ograniczeń polskiego eksportu wynikających z prawdopodobnych zaburzeń w globalnych sieciach podażowych.
Mrożenie relacji z Rosją a polski eksport