Woda sprzedaje się coraz lepiej

Coraz więcej inwestorów z Wall Street interesuje się rozwojem nowych technologii oczyszczania wody. Brak dobrej wody jest poważnym problemem w kilkudziesięciu krajach, w tym na sporym obszarze USA. Raport opublikowany przez szwajcarski Instytut SAM prognozuje, że do 2016 r. liczba prywatnych przedsiębiorstw oferujących wodę zwiększy się o 30 proc.
Woda sprzedaje się coraz lepiej

Moab, Utah, USA (fot. David Hiser - w domenie publicznej)

Niektóre starożytne opisy genezy wszechświata sugerują, że na początku woda była w nadmiarze. Według opisu biblijnego, Stwórca oddzielał wody górne od dolnych, by mogła powstać ziemia, a następnie rajski ogród. Było tam wody pod dostatkiem, przecinały go cztery rzeki. Rajem bezterminowo miał zarządzać człowiek. Gdy jednak złamał zasady, jedną z bolączek nowej rzeczywistości był niedobór wody. Biblijny autor opowiada, że służąca Abrahama, Hagar, cierpiala na tak wielki brak wody, iż groziło to śmiercią jej i jej dziecku. Dopiero nadzwyczajna interwencja Stwórcy pomogła jej odnaleźć źródło. Woda w owych czasach była tak cenna, że wartość ziemi była mierzona w źródłach wody.

Człowiek do dziś nieporadził sobie z niedoborem wody. Co roku na ziemię spada od 90 tys do 120 tys km3 opadów. Około 2/3 tej wody wraca do atmosfery poprzez parowanie. Z pozostałych 35 proc. około 2/3 nie nadaje się do użycia przez człowieka. A zatem do picia, ale także dla upraw i przemysłu pozostaje od 9 do 12 tys km3.

Kilka miesięcy temu ekonomiści związani z McKinsey and Company ostrzegali w studium „ChartingOurWaterFuture” przed dwoma trandami:

  • Wzrasta cena wody, zwłaszcza tam, gdzie jej chronicznie brakuje. Trend, który występuje obecnie w kilku częściach świata stanie się normą w perspektywie dekady.
  • Niedobór wodyw strategicznych regionach świata (USA, Europa) może stać się przyczyną nowych wojen gospodarczych.

Choć woda nie stała się strategicznym surowcem jak np. ropa, to jednak coraz więcej ekonomistów zwraca uwagę na konsekwencje związane z nieefektywnością zarządzania jej zasobami. I równocześnie wskazuje na nową szansę dla gospodarki.

Według dyskutowanego obecnie w USA raportu szwajcarskiego instytutu Sustainable Asset Management, w związku z gwałtownym przyrostem populacji, do roku 2030 popyt na wodę zwiększy się drastycznie.

Obecnie globalna, roczna konsumpcja wody wynosi 4500 km3. Według raportu SAM, w 2030 wzrośnie ona do 6500 km3.  Już dziś z problemem niedoboru wody borykają się w Europie południowa Hiszpania, w Azji Pakistan, Południowe Indii i Północne Chiny. Z chroniczną suszą walczą też Stany Zjednoczone (zwłaszcza Arizona, California, New Mexico), Meksyk i kraje andyjskie. Na brak wody cierpią również mieszkańcy wschodniej Australii.

Coraz więcej wody pochłania nie tylko indywidualna konsumpcja, ale także produkcja żywności.

WaterUSeWedług danych UNESCO zawartych w raporcie „Waterfootprint” opublikowanym w 2007 r. i uaktualnionym w pazdzierniku 2010 r., do wyprodukowania kilograma wołowiny potrzeba 13500 litrów wody.
Także produkcja tzw. zielonej energii jest wodochłonna. Według raportu „Future of Ethanol” przygotowanego dla Komisji ds Rolnictwa w amerykańskim kongresie, do wytworzenia 1 galona etanolu potrzeba 4 galony wody.
Połowę zasobow wody zużywa przemysł.

Autorzy szwajcarskiego raportu twierdzą, że im wyższa wartość dóbr wytworzonych przez przemysł w danym regionie, tym większe wydatki związane ze zużyciem wody.
Ze wzgledu na cenę transport wody nie jest efektywny ekonomicznie i byłby ryzykowny dla środowiska, dlatego problem niedoboru musi zostać rozwiązany lokalnie. Raport SAM wyszczególnia 3 sposoby:

  • Budowanie nowych źródeł wody poprzez odsalanie. Codziennie odsalanych jest 59 mln m3 wody. Koszt odsalania 1 m3 to około 80 centów.
  • Recykling wody. Np. Izrael oczyszcza i ponownie zużywa 70 proc. wody na potrzeby rolnictwa.
  • Oszczędności. Np. w Zachodniej Australii mieszkańcy mogą podlewać ogródek tylko raz w tygodniu. A za złamanie tego przepisu grozi mandat. Porządku pilnuje specjalna policja ds zarządzania wodą. Rozwiązaniami w Zachodniej Australii interesuje się rząd Californii.

Według autorów raportu SAM, w najbliższej dekadzie zapotrzebowanie na kapitał potrzebny do zarządzania wodą zwiększy się o 10 do 30 proc.

capitalwaterW Europie 44 proc. populacji kupuje wodę od prywatnych firm. W USA zaledwie 21, a w Azji 12 proc. W skali globalnej tylko 19 proc. infrastruktury zwiazanej z dostarczaniem i oczyszczaniem wody jest zarządzana przez prywatne przedsiębiorstwa.

Amerykańskie, izraelskie i szwajcarskie firmy dominują na rynku związanym z szeroko pojętym handlem wodą. Przedsiębiorstwa te zajmują się m.in.:

  • Handlem zasobami nieoczyszczonej wody i obrotem prawami własności do niej.
  • Wytwarzaniem technologii do poboru, transportu i magazynowania wody deszczowej, nim trafi ona do systemów ściekowych.
  • Oddzieleniem wody burzowej od ścieków za pośrednictwem specjalnych bioodsysaczy.
  • Recyklingiem zużytej wody i oczyszczeniem jej np. z fosfatów.

Kilkadziesiąt technologii z tego obszaru charakteryzuje się wysoką efektywnością. Niemniej cały ten przemysł określany jest mianem” wyłaniającego się”. W USA 40 takich firm trafiło na giełdę. W okresie największego jej załamania ceny akcji tych przedsiębiorstw były na poziomie od 50 do 80 proc. ich najwyższych cen. Dziś większość z nich osiąga 90 proc. najwyższych cen.

watercomp_StockM

Szwajcarscy ekonomiści przewidują też, że liczba prywatnych przedsiębiorstw oferujących wodę zwiększy się do 2016 r. o 30 proc. Prywatyzacja jednak powinna być rozumiana szeroko także jako outsourcing, kontraktowanie usług związanych z dostarczaniem, oczyszczaniem czy zarządzaniem wodą przez rządy. Ich celem jest redukcja kosztów i oddłużanie budżetów publicznych instytucji ale także lepsze, kompetentne zarządzanie zasobami wody.

Wskutek takiego podejścia może rozwinąć się silny rynek handlu wodą i technologiami związanymi z nią. Według cześci ekonomistów, jak np. prof. Gary Beckera, te technologie to lepsza szansa dla inwestorów niż np. technologie informatyczne.

PrivateWater

Nadal bowiem 81 proc. zasobów wody znajduje się w gestii państw i często zarządzane jest nieefektywnie, za co płacą podatnicy. W ramach Pakietu Stymulacyjnego uchwalonego przez Kongres w 2008 r. ok 15 mld dol. miało zostać przeznaczone na poprawę zarządzania wodą. Według Investor Business Daily, rządy stanowe tylko 30 proc. tych środków wydały na ten cel, resztę pochłonęły koszty biurokracji.


Moab, Utah, USA (fot. David Hiser - w domenie publicznej)
WaterUSe
capitalwater
watercomp_StockM
PrivateWater

Otwarta licencja


Tagi