Upadłością najbardziej zagrożone są firmy świętokrzyskie i podlaskie

Analiza regionalna liczby postępowań upadłościowych w I kwartale 2013 r. w polskiej gospodarce wskazuje na ich wzrost jedynie w 4 województwach, porównując wyniki kwartał do kwartału - wynika z badań prowadzonych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach projektu - Instrument Szybkiego Reagowania we współpracy z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej.
Upadłością najbardziej zagrożone są firmy świętokrzyskie i podlaskie

Zagrożenia upadłością firm (PARP)

Licząc rok do roku nastąpił wzrost liczby postępowań upadłościowych w 9 województwach – poinformowała Małgorzata Kazubska z PARP.

Raporty powstające w ramach projektu Instrument Szybkiego Reagowania (ISR) opracowywane są co kwartał przez zespół pod kierownictwem prof. Jerzego Hausnera. Opisują one sytuację makroekonomiczną i mikroekonomiczną oraz stopień zagrożenia upadłością w poszczególnych działach (PKD) gospodarki. Stopień zagrożenia upadłością obliczany jest na podstawie danych finansowych i ma trzy przedziały: 0 – 20 proc. – poziom niski (akceptowalny),  20 – 40 proc. – poziom ostrzegawczy oraz powyżej 40 proc. – poziom wysoki. Dla większości województw poziom zagrożenia znajduje się obecnie w dolnej strefie poziomu ostrzegawczego, między 20 a 30 proc.

– W dwóch województwach – lubuskim i podkarpackim – stopień zagrożenia upadłością kształtuje się w przedziale niskim – akceptowalnym. Zaskakuje jednak, że właśnie w tych dwóch województwach, dynamika upadłości – według firmy Euler Hermes – jest najwyższa w Polsce – wskazuje Michał Bonin z PARP, koordynator projektu ISR.

W przypadku tych województw istotny jest kontekst lokalny. Jeśli upadają  przedsiębiorstwa o znaczącym udziale w strukturze zatrudnienia, biorąc pod uwagę ogólną liczbę miejsc pracy w regionie, społeczne skutki upadłości są bardzo odczuwalne również dla pozostałych firm w województwie, przede wszystkim sektora usługowego i handlowego.

Wskaźnik stopnia zagrożenia upadłością liczony jest z wykorzystaniem danych za II półrocze 2012 roku (ogółem) i z I kwartału 2013  r. (firmy średnie i duże), a otrzymane wartości opisują możliwy stan danego sektora przedsiębiorstw w poszczególnych regionach do połowy 2014 roku.

Zróżnicowanie-stopnia-zagrożenia-upadłością-przedsiębiorstw

Infografika DG

– Stopień zagrożenia upadłością (SZU) w II połowie 2012 r., w porównaniu do I połową 2012 r., zmalał w 14 województwach, oscylując wokół dolnej granicy poziomu ostrzegawczego. Wzrost stopnia zagrożenia upadłością, w porównaniu do okresu poprzedniego, odnotowano w województwach: śląskim (+3,10 punkty proc. do 26,62 proc.) i kujawsko-pomorskim (+0,98 punkty proc. do 20,21proc.). Korzystna sytuacja w większości regionów wynika po części z faktu, że w II półroczu stopień zagrożenia upadłością jest zazwyczaj niższy niż w pierwszym półroczu – wymienia Michał Bonin.

Jeśli połączyć te dane z najnowszymi informacjami GUS o rejestrowanym (urzędy pracy) i deklarowanym bezrobociu (BAEL) to widać, że najtrudniejsza sytuacja jest w województwie świętokrzyskim i na Podlasiu, gdzie występuje relatywnie wysoki stopień zagrożenia upadłością, przy już istniejącym stosunkowo wysokim bezrobociu (odpowiednio  15,8 proc. i 14,5 proc. proc. wg GUS, stan na koniec paxdziernika 2013 r.). Niepokojąca jest także sytuacja na Śląsku, przede wszystkim dlatego, że region ma blisko 14-procentowy udział wśród ogółu pracujących, przy relatywnie wysokim stopniu zagrożenia upadłością. Stopa bezrobocia (11 proc.) jest tam jednak niższa niż przeciętna w kraju (13 proc.).

Autorzy raportów ISR dokonują również oceny stopnia zagrożenia upadłością analizując sytuację przedsiębiorstw w podziale na usługi, produkcję i działalność handlową. Dla firm handlowych i usługowych względnie wysokie są wskaźniki zagrożenia upadłością w województwie wielkopolskim i dolnośląskim. Regiony te nie znalazły się wysoko w ogólnej klasyfikacji tylko dlatego, że w lepszej kondycji ekonomicznej są tam przedsiębiorstwa produkcyjne.

To samo zjawisko, choć w mniejszym stopniu, występuje również na Mazowszu. Wszystkie trzy regiony charakteryzuje duży udział pracujących w handlu i usługach, więc wzrost poziomu zagrożenia upadłością zawsze będzie związany z możliwą utratą znacznej liczby miejsc pracy. Ważne jest jednak, że dla przedsiębiorstw handlowych i usługowych – poza Śląskiem – stopień zagrożenia upadłością maleje.

Natomiast w przypadku firm produkcyjnych zagrożenie upadłością rośnie w ważnych dla zatrudnienia regionach m.in. na Śląsku i woj. łódzkim. Trzy działy PKD: wydobywanie węgla kamiennego i brunatnego, pozostałe górnictwo i wydobywanie oraz działalność usługowa  wspomagająca  górnictwo i wydobywanie znalazły się na liści TOP TEN, czyli dziesięciu najbardziej zagrożonych upadłością działów PKD o dużym udziale pracujących.

W klasyfikacji ogólnej przedsiębiorstw oraz w podziale na rodzaj działalności (produkcja, handel, usługi) stopień zagrożenia upadłością nie przekracza granicy 40 proc. Jednak wysoki stopień zagrożenia upadłością pojawia się w analizie kondycji firm ze względu na wielkość. Sytuacja dużych przedsiębiorstw jest trudniejsza.

– Być może dlatego, że dla  średnich i dużych firm wskaźnik liczony jest z wykorzystaniem danych finansowych ze zwykle trudnego I kwartału, w  tym przypadku 2013 roku – przekonuje Michał Bonin. Przykładem mogą być firmy usługowe średniej wielkości w województwach świętokrzyskim, opolskim i warmińsko-mazurskim.

We wszystkich rodzajach działalności duże firmy województwa świętokrzyskiego mają wysoki stopień zagrożenia upadłością. W tym regionie są to przede wszystkim firmy budowlane, przemysłu materiałów budowlanych i metalowego, hutnicze i powiązane z nimi firmy usługowe i handlowe (zatrudniające łącznie ok. 40 tys. pracowników). Wysoki stopień zagrożenia upadłością mają także duże firmy usługowe na Śląsku i Dolnym Śląsku, gdzie stopień zagrożenia upadłością rośnie, a także na Podlasiu oraz Warmii i Mazurach. W dużych firmach usługowych w obu województwach śląskich łącznie pracuje ponad 130 tys. pracowników.

– W obecnym okresie uwaga decydentów gospodarczych powinna skupić się więc na tych zagrożonych działach, w których dominują przedsiębiorstwa duże. Uwagi, obok budownictwa, wymaga górnictwo, gdzie w ogóle mamy do czynienia głównie z dużymi przedsiębiorstwami, zaś dodatkowym problemem jest także ich silne oddziaływanie regionalne, co odnosi się szczególnie do województwa śląskiego – podkreśla prof. Jerzy Hausner w syntezie raportu ISR.

Od 2011 roku Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości realizuje projekt systemowy Instrument Szybkiego Reagowania (ISR), skierowany do właścicieli, kadry zarządzającej oraz pracowników przedsiębiorstw, które potrzebują wsparcia w łagodzeniu skutków spowolnienia gospodarczego poprzez stworzenie narzędzi umożliwiających wczesną identyfikację zagrożeń oraz kompleksowe i adekwatne reagowanie na nie. Projekt został wpisany przez Ministerstwo Gospodarki do Polityki Nowej Szansy. Monitoring Zmiany Gospodarczej jest dla PARP niezbędnym narzędziem do zbudowania Instrumentu Wczesnego Ostrzegania i Szybkiego Reagowania pozwalającego na podejmowanie przez decydentów działań wyprzedzających, korygujących, a przede wszystkim obniżających koszty ekonomiczne i społeczne okresowych zakłóceń w funkcjonowaniu gospodarki.

Instrument Szybkiego Reagowania jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.

OF

Zagrożenia upadłością firm (PARP)
Zróżnicowanie-stopnia-zagrożenia-upadłością-przedsiębiorstw
Zróżnicowanie-stopnia-zagrożenia-upadłością-przedsiębiorstw

Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Firmy-zombie podczas pandemii COVID-19

Kategoria: VoxEU
Badanie włoskich firm pokazało, że „firmy-zombie” rzadziej niż przedsiębiorstwa zdrowe otrzymywały w czasie pandemii wsparcie publiczne, co sugeruje, że środki te nie powodowały „zombifikacji” gospodarki.
Firmy-zombie podczas pandemii COVID-19