W czasie kryzysu wietnamski tygrys stał się kotem

Wydawało się, że Wietnam odniesie podobny ekonomiczny sukces jak jego potężny sąsiad z północy. Inspirowani chińskimi reformami Deng Xiao Pinga, Wietnamczycy podjęli próbę wprowadzenia takich zmian, które najpierw wydobyłyby kraj z zapaści, zmodernizowały go, otworzyły na świat i przyspieszyły tempo wzrostu gospodarczego.
W czasie kryzysu wietnamski tygrys stał się kotem

(CC By NC jamesonwu)

Nie mieli innego wyjścia. Gospodarka Wietnamu znajdowała się wtedy w stanie kompletnego chaosu. Lata wojen i forsownych zbrojeń doprowadziły finanse publiczne do kompletnej ruiny, stopa inflacji osiągnęła poziom prawie 500 proc. w skali rocznej, ponad połowa ludności żyła poniżej granicy ubóstwa, a utrzymywanie dotychczasowego nieefektywnego modelu gospodarczego nie dawało żadnych szans na wyjście z zaklętego kręgu.

W 1986 r., a więc prawie 10 lat po Chinach, zainicjowano więc w Wietnamie program reform zwany Doi Moi, czyli Odnowa. Miał on doprowadzić do stworzenia modelu „gospodarki rynkowej o orientacji socjalistycznej”. Przy pozostawieniu fundamentów gospodarki centralnie planowanej i politycznego monopolu partii komunistycznej zdecydowano się na wprowadzenie elementów rynkowych, liberalizację cen, zezwolono na rozwój sektora prywatnego, umożliwiono napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych i pełne włączenie kraju w międzynarodowy podział pracy.

W 10 lat zbudowali „drugi Wietnam”

Dzięki tym reformom i coraz większemu otwarciu na świat, którego ukoronowaniem była najpierw normalizacja stosunków handlowych ze Stanami Zjednoczonymi, a później przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu (WTO), Wietnam odnotował bardzo wysoki wzrost gospodarczy. Stał się pupilem międzynarodowych rynków finansowych. Zaczął być postrzegany jako jeden z najbardziej obiecujących partnerów ekonomicznych i handlowych nie tylko w tym regionie świata.

W ciągu pierwszych 10 lat po zainicjowaniu programu Doi Moi, średnie roczne tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 8-9,5 proc. Następnie, w okresie azjatyckiego kryzysu finansowego, obniżyło się do ok. 5 proc. rocznie, by w pierwszych ośmiu latach bieżącego stulecia znów podnieść się do 7-8 proc. rocznie. W całym regionie tylko Chiny w tym okresie rozwijały się szybciej. W efekcie, liczona według parytetu siły nabywczej wartość wietnamskiego PKB w 2011 r. wyniosła ok. 300 mld dolarów (według realnego kursu waluty było to ponad 120 mld dol.). W przeliczeniu na 1 mieszkańca PKB Wietnamu zbliżył się do poziomu 3400 dol., co oznaczało dwukrotny wzrost w stosunku do 1999 r.

Podstawą eksport i inwestycje zagraniczne

Motorami napędowymi wietnamskiej gospodarki były eksport i bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Wartość eksportu dość szybko rosła w całym okresie, jaki upłynął od otwarcia gospodarki na świat, jednak szczególnie wysoką dynamikę odnotowano po uzyskaniu członkostwa w WTO w 2007 r. W 2011 r. wietnamski eksport zbliżył się już do 100 mld dol.

W znacznym stopniu zmieniła się również struktura towarowa eksportu oraz jego kierunki geograficzne. Obok tradycyjnych artykułów rolnych, takich jak: kawa (Wietnam stał się w 2012 r. największym dostawcą tej używki na rynek światowy), czy ryż (drugi eksporter na świecie), pojawiły się inne duże pozycje: najpierw tekstylia (ponad 10 mld dol. w 2011 r.) oraz obuwie i wyroby skórzane (ponad 6 mld dol.), a ostatnio także wyroby przemysłu elektronicznego i telekomunikacyjnego.

W pierwszych 10 miesiącach 2012 r. eksport produktów elektronicznych z Wietnamu wzrósł w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku o ponad 90 proc., dochodząc do poziomu 16 mld dol. Wyroby te stały się największą pozycją w wywozie towarowym tego kraju.

W Wietnamie zainstalowało się w minionych latach wiele czołowych zagranicznych firm tej branży, m.in. Intel Corp, Jobil Circuit Inc,, czy Samsung Electronics Co. Przyciągnęły je nie tylko relatywnie niskie koszty robocizny i dobrze przygotowane kadry pracownicze, ale także chęć zdywersyfikowania obecności tych przedsiębiorstw w regionie. Chodziło przede wszystkim o zmniejszenie zaangażowania w Chinach. Rezultat był taki że po przystąpieniu Wietnamu do WTO, napływ kapitału do tego kraju w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych regularnie przekraczał 11 mld dol. rocznie.

Nie tak różowo

Nie wszystkie inwestycje zagraniczne okazały się jednak trafione. Szczególnie duże problemy pojawiły się w okresie ciągnącego się od kilku lat światowego kryzysu gospodarczego, kiedy wyraźnie zmniejszył się zagraniczny popyt na wiele eksportowanych przez Wietnam produktów. Wspomniany wzrost eksportu wyrobów elektronicznych należał do wyjątków. Dla wybitnie zorientowanej na eksport gospodarki wietnamskiej pogorszenie koniunktury na świecie okazało się nie lada wyzwaniem.

Jeszcze większe kłopoty wiązały się ze złą alokacją zagranicznych funduszy, napływających w okresie przedkryzysowym do tego kraju szerokim strumieniem. Wiele inwestycji, w tym infrastrukturalnych, w budownictwie (zwłaszcza luksusowych mieszkań i rezydencji), ale także obiektów przemysłowych i handlowych nie zostało sfinalizowanych. Wietnam stał się klasycznym przykładem relatywnie małego kraju, w którym zagraniczni inwestorzy w pewnym momencie zobaczyli, nie do końca uzasadnione, bardzo duże możliwości rozwojowe.

Tymczasem okazało się, że kraj ten nie jest w stanie efektywnie zaabsorbować tak dużych funduszy. I to nie tylko dlatego, że akurat nastąpiło pogorszenie koniunktury. Jeszcze większe znaczenie miał fakt, że pieniądze te w znacznej części napływały do nieefektywnych przedsiębiorstw państwowych, kierowanych wciąż przez aparatczyków lub osoby dobrze ustosunkowane, lecz na ogół mało kompetentne, a już na pewno nieprzygotowane do radzenia sobie z wielkimi inwestycjami. Przedsiębiorstwa te odgrywają zresztą w dalszym ciągu wiodącą rolę w wietnamskiej gospodarce. Ich udział w krajowej produkcji szacuje się na 40 proc.

Gwałtowny wzrost zadłużenia

Wpływ państwa, a właściwie rządzącej partii komunistycznej, na gospodarkę zaznaczył się szczególnie wyraźnie w okresie zmniejszenia napływu kapitału z zagranicy po wybuchu światowego kryzysu w 2008 r. Władze zmusiły wówczas krajowe banki do nasilenia akcji kredytowej. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 6 lat ogólna kwota udzielonych kredytów wzrosła aż 4-krotnie. Niewiele pomogło to państwowym przedsiębiorstwom (100 największych z nich jest obecnie zadłużonych łącznie na astronomiczną kwotę ponad 50 mld dol.). Sprowokowało natomiast ogromne problemy krajowego systemu bankowego. Według oficjalnych danych banku centralnego, nieściągalne wierzytelności stanowią obecnie ok. 10 proc. wszystkich udzielnych kredytów. Realnie jest to prawdopodobnie 2-3 razy więcej.

Na to wszystko nałożyło się złe zarządzanie państwowymi przedsiębiorstwami i wszechobecna korupcja. Za jedno i za drugie zaczęto surowo karać. W ostatnich kilku miesiącach pracę stracili, zostali aresztowani lub skazani na wieloletnie więzienie szefowie czołowych wietnamskich firm przemysłowych, m.in. największej stoczni, linii żeglugowej i elektrowni. Wielką sensacją wzbudziło zatrzymanie jednego z najbogatszych i najlepiej ustosunkowanych bankierów. Mimo wszystko mało kto się spodziewał, żeby premier wystąpił w parlamencie z bezprecedensowymi przeprosinami za złe kierowania przez rząd przedsiębiorstwami państwowymi.

Wielu obserwatorów uznaje to za przejaw typowych walk na szczytach aparatu partyjnego, niektórzy sądzą jednak, że może to stanowić zapowiedź kolejnego etapu reform i zmniejszania roli państwa w gospodarce. Prawdopodobnie coraz więcej decydentów w Wietnamie dochodzi do wniosku, że osłabienia wzrostu gospodarczego (w 2012 r. PKB może wzrosnąć tylko 5 proc., najmniej od 13 lat) nie da się zatrzymać bez dalszej liberalizacji gospodarki, rozwiązania problemu ponoszących straty przedsiębiorstw państwowych oraz zwiększenia wydajności. A konkurencja w regionie rośnie. Już pojawiła się kolejna generacja azjatyckich tygrysów, wygrywająca z Wietnamem np. niższymi kosztami robocizny.

Autor jest publicystą ekonomicznym, był zastępcą redaktora naczelnego gazety Rynki Zagraniczne, obecnie prowadzi Pracownię Badań Rynków Zagranicznych

(CC By NC jamesonwu)

Otwarta licencja


Tagi