Wbrew opiniom z Zachodu kolonializm Afryce zaszkodził

Większość państw afrykańskich ma w swej historii kilkadziesiąt lat panowania władz kolonialnych. Wielu badaczy na podstawie danych archiwalnych wskazuje na pozytywne tego skutki. Można jednak udowodnić, że bolesne doświadczenia znacznie opóźniły rozwój gospodarczy kontynentu. Afryka jest uboższa, niż by była, gdyby uniknęła kolonizacji.
Wbrew opiniom z Zachodu kolonializm Afryce zaszkodził

(CC By NC ND WorldFish)

Podczas konferencji berlińskiej, która odbyła się w latach 1884–1885, sformalizowano proces, który zwano później „rozdrapywaniem Afryki”. Państwa europejskie arbitralnie podzieliły terytoria afrykańskie i zaczęły zarządzać nowymi koloniami. Siedemdziesiąt lat później zostawiły Afrykańczykom państwa zupełnie inne niż te z 1880 r. Te państwa – z nielicznymi wyjątkami – należą obecnie do najuboższych na świecie.

Jak urośli rekruci

Czy rozwój gospodarczy Afryki przebiegałby odmiennie, gdyby w historii tego kontynentu nie było kolonializmu? Czy Afryka byłaby obecnie zamożniejsza?

Zaciekła dyskusja na ten temat toczy się od 50 lat. Jednak dopiero teraz, dzięki ekscytującym badaniom specjalistów od historii gospodarczej, prowadzonym w archiwach zawierających dokumenty z czasów kolonialnych, ta debata zaczyna mieć solidne podstawy empiryczne.

Niektóre z tych odkryć mogą być niewygodne dla krytyków kolonializmu. Istnieją bowiem dowody, że w okresie kolonialnym poprawiły się wyniki gospodarcze wielu krajów. Na przykład w Brytyjskiej Afryce Zachodniej wzrosły płace realne. A w Ghanie i Brytyjskiej Afryce Wschodniej jak wynika z dostępnych danych odnotowano zwiększenie wzrostu rekrutów, co wskazuje na poprawę sytuacji materialnej mieszkańców.

Nasuwa się zatem pytanie: czy rządy kolonialne istotnie były czasem tak drapieżnej polityki, o jakiej wielu mówi? A może należy na podstawie tych dowodów uznać, że kolonializm przyczynił się do rozwoju tych terytoriów?

Punktowanie historii

Analizujemy te kwestie w opublikowanej w 2012 r. pracy (Colonialism and Development in Africa, NBER Working Paper 18566) i dochodzimy do wniosku, że odpowiedź powinna być raczej przecząca.

Oto kilka spostrzeżeń.

• W większości państw afrykańskich w okresie kolonialnym systematycznie wzrastały dochody w porównaniu z 1885 r., który przyjęto za punkt odniesienia.

Afrykańczycy odnieśli korzyści dzięki budowie linii kolejowych i zastosowaniu technologii górniczych. Ponadto zwiększył się ich udział w handlu światowym. Trudno jednak ocenić, w jakim stopniu przyczynił się do tego kolonializm, a w jakim ten wzrost nastąpiłby i bez niego, wskutek rozwoju globalnego handlu.

• Poprawa warunków życia przeciętnego mieszkańca nie oznacza jeszcze, że wszystkim żyło się lepiej. Na przykład w Afryce Południowej gdzie rdzennych mieszkańców pozbawiano ziemi przez wywłaszczenia oraz stworzono „dualizm ekonomiczny”, wpływający na wielkość dochodów, warunki życia Afrykańczyków drastycznie się w następstwie kolonializmu pogorszyły. Możemy więc obserwować wzrost płac w formalnych sektorach gospodarki, a jednocześnie spadek siły nabywczej ogromnej większości mieszkańców, odciętej od tych sektorów.

• Dokonując oceny wpływu kolonializmu, nie można patrzeć wyłącznie na dane liczbowe. Trzeba również brać pod uwagę prawdopodobne wersje historii, odmienne od wydarzeń faktycznych. Musimy myśleć o tym, jak rozwijałyby się społeczeństwa afrykańskie, gdyby nie było kolonializmu.

Oto przykład. Czy doszłoby to takiego zubożenia Afrykańczyków w Afryce Południowej, gdyby państwo zuluskie zdobyło tereny złotonośne i rozwinęło górnictwo tego kruszcu? Dostęp do przywożonych przez Europejczyków technologii i instytucji Afrykańczycy mogliby mieć także wtedy, gdyby nie było kolonializmu. Mogliby ponadto samodzielnie odkrywać i wprowadzać innowacje.

Wszystkie dane trzeba ponadto analizować w kontekście innych państw i istniejących tendencji. Wydaje się na przykład prawdopodobne, że nawet bez kolonializmu misjonarze krzewiliby edukację, a WHO upowszechniałaby osiągnięcia medycyny. Amerykańscy ekonomiści Daron Acemoglu i Simon Johnson wykazują, że odbywało się to niezależnie od działań podejmowanych przez władze państwowe.

• Aby zrozumieć wpływ kolonializmu na rozwój gospodarczy, trzeba dokładnie przeanalizować także to, co się stało po okresie kolonialnym.

Ocena wpływu kolonializmu na rozwój terytoriów afrykańskich, dokonywana wyłącznie na podstawie wyników osiąganych w tym okresie, to przyjęcie błędnych założeń. Afryka po uzyskaniu niepodległości całkowicie się różniła od Afryki, która by powstała, gdyby nie ekspansja białych. W większości przypadków pogorszenie się wyników gospodarczych jednoznacznie wynika właśnie z kolonializmu, ponieważ mechanizmy, które doprowadziły do tego spadku, były wytworem społeczeństwa kolonialnego.

Trzy rodzaje kolonii

Aby ułatwić wykorzystanie prawdopodobnych, odmiennych wersji historii, wyróżniamy trzy rodzaje kolonii:

• kolonie ze scentralizowanymi władzami w okresie rozdrapywania Afryki, takie jak Benin, Botswana, Burundi, Etiopia, Ghana, Lesoto, Rwanda i Suazi;

• kolonie z osadnictwem białych, takie jak Kenia, Namibia, Afryka Południowa, Zimbabwe, a przypuszczalnie także Angola i Mozambik;

• wszystkie pozostałe – kolonie, w których nie notowano osadnictwa białych na znaczącą skalę, nie było w nich rozbudowanej administracji państwowej przed okresem kolonializmu (Somalia oraz południowy Sudan), albo występowały tam jednocześnie społeczeństwa scentralizowane i niescentralizowane (w tej grupie są Kongo-Brazzaville, Nigeria, Uganda oraz Sierra Leone).

Zasadne wydaje się założenie, że wszystkie grupy krajów miałyby te same kontakty z innymi regionami świata, gdyby nie było kolonializmu. Oznacza to, że misjonarze udawaliby się do Afryki, aby nawracać i budować szkoły, Liga Narodów dążyłaby do zniesienia pracy przymusowej, a WHO starałaby się upowszechniać osiągnięcia medycyny. Oznacza to ponadto, że państwa afrykańskie nadal eksportowałyby, bo wiele z nich robiło to już przed 1885 r.

Co do instytucji politycznych, w pierwszej grupie państw utrzymałby się tamtejszy rodzaj administracji państwowej i rozwój, zapoczątkowany w XIX wieku trwał dalej. Z posiadanych przez nas informacji jednoznacznie wynika, że takie organizmy polityczne, jak państwo plemion Tswana na terenie obecnej Botswany, państwo plemienia Aszanti na terenie obecnej Ghany, bądź organizm państwowy na terenie obecnej Rwandy stawały się bardziej scentralizowane i skonsolidowane.

Nie wynika z tego oczywiście, że jednocześnie poprawiałyby się instytucje gospodarcze. Mimo to centralizacja polityczna to konieczny, wstępny warunek ładu i podaży dóbr publicznych (nie przypadkiem właśnie Etiopia i Rwanda odnotowują obecnie największe tempo wzrostu PKB w Afryce). Wprawdzie organizmy państwowe także się rozpadają, ale gdy się już pojawią, działają mocne siły prowadzące do intensyfikacji procesu centralizacji politycznej.

Odnośnie do grup drugiej i trzeciej czynimy podobne założenie, że instytucje polityczne rozwijałyby się dalej tak, jak działo się to w XIX wieku.

Biało-czarny scenariusz

Biorąc pod uwagę te tendencje, a także możliwe, odmienne scenariusze historii, dochodzimy do wniosku, że w dwóch rodzajach kolonii ich podbój przez białych niewątpliwie opóźnił rozwój gospodarczy. Dotyczy to kolonii o scentralizowanej władzy państwowej w czasie rozdrapywania Afryki oraz kolonii z osadnictwem Europejczyków.

Co do pierwszej grupy kolonii, wystarczy założenie, że utrzymałby się wcześniejszy schemat zmian politycznych, aby wnioskować, iż te państwa byłyby obecnie na wyższym poziomie rozwoju. Kolonializm nie tylko uniemożliwił dalszy rozwój polityczny, ale także doprowadził do tego, że przez rządy pośrednie elity miejscowe w mniejszym stopniu odpowiadały przed obywatelami. Po uzyskaniu niepodległości w państwach tych – nawet jeśli cechowały się spójnością, której brakowało innym krajom – rządzili władcy znacznie drapieżniejsi.

Te organizmy polityczne ucierpiały również wskutek spuścizny po kolonizatorach. Biali pozostawili po sobie rasizm, stereotypy i błędne przekonania, których Afrykańczycy być może w ogóle wcześniej nie podzielali. Spowodowało to później ogromne problemy, przede wszystkim w Burundi i Rwandzie.

W drugiej grupie najistotniejszym czynnikiem było to, że rządy kolonialne, prowadzące łupieżczą politykę i wydzierające ziemię rdzennym mieszkańcom, doprowadziły, o czym wspominaliśmy, do poważnego zubożenia Afrykańczyków. Z powodu rozprzestrzeniania się i upowszechniania technologii oraz względnego braku niewolnictwa w zajętej przez białych części Afryki można przypuszczać, że poziom życia powoli by się tam podnosił, gdyby nie było kolonializmu.

W dodatku to epoka kolonializmu doprowadziła na tych terenach do ogromnego wzrostu nierówności oraz pogłębiła konflikty na tle rasowym i etnicznym. Wszystko to prowadzi do wniosku, że prawdopodobnie takie państwa, jak Zimbabwe, byłyby obecnie na wyższym poziomie rozwoju, bo rozwijałyby się w ubiegłym stuleciu szybciej, gdyby nie były koloniami.

Bez rozgrzeszenia

Trzecia grupa obejmuje przypadki bardziej złożone, gdyż nie wydaje się prawdopodobne, aby przedkolonialne instytucje działające na przykład w Somalii mogły spowodować rozwój albo ewoluowały w stronę utworzenia organizmu państwowego. Wydaje się jednak, że nawet w przypadku tych mniej jednoznacznych sytuacji trudno twierdzić z całym przekonaniem, iż kolonializm prowadził do szybszego rozwoju.

Gdy wziąć pod uwagę Ugandę, można przypuszczać, że Brytyjczycy ustabilizowali sytuację, kładąc kres trwającym od długiego czasu konfliktom między królestwami Buganda, Bunyoro, Ankole oraz Toro. Mimo to, na podstawie dostępnych informacji należy zakładać, że nawet te społeczności były skłonne wdrażać lepsze rozwiązania technologiczne, gdy się pojawiały.

Ponadto trzeba pamiętać, że cała stabilizacja przepadła w 1962 r., gdy Brytyjczycy opuścili kolonię, zostawiając Ugandyjczykom organizm polityczny pozbawiony skutecznej umowy społecznej. Spowodowało to pół wieku politycznej niestabilności, dyktatur wojskowych i wojen domowych.

W sumie trudno byłoby na podstawie dostępnych informacji oraz dopuszczając mocno prawdopodobną możliwość odmiennego biegu historii wywodzić, że na południe od Sahary leży choć jedno państwo, które jest obecnie na wyższym poziomie rozwoju dzięki temu, że jego terytoria były kolonią europejską. Przeciwnie.

Leander Heldring jest członkiem Instytutu Ilościowych Badań Społecznych (IQSS) przy Uniwersytecie Harvarda.

James A. Robinson jest wykładowcą Uniwersytetu Harvarda (profesor katedry problematyki zarządzania państwem) i członek zespołu badawczego Centrum Badań Polityki Gospodarczej (CEPR).

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.

OF

(CC By NC ND WorldFish)

Tagi